Norel intensywnie nawilżające serum z kwasem hialuronowym

Norel intensywnie nawilżające serum z kwasem hialuronowym


Uważam, że każda szanująca się firma kosmetyczna powinna w swojej ofercie posiadać takie właśnie podstawowe surowce do pielęgnacji skóry. Do tego w eleganckim i wygodnym opakowaniu aby dać alternetywę tym wszystkim, którzy nie lubią czy też nie chcą stosować półproduktów kosmetycznych dostępnych w sklepach z surowcami i wolą zaufać po prostu marce produkującej dobre kosmetyki od lat. Albo po prostu nie lubią plastikowych, aptecznych opakowań.


Biolaven przeciwzmarszczkowe serum do twarzy z olejem winogronowym i lawendą. Porównanie z serum wygładzającym Resibo i stówa w kieszeni.

Biolaven przeciwzmarszczkowe serum do twarzy z olejem winogronowym i lawendą. Porównanie z serum wygładzającym Resibo i stówa w kieszeni.



Tak się złożyło, że gdy serum Biolaven wpadło wreszcie w moje chciwe rączki, napisała do mnie Kasia i to w zasadzie ona jest pomysłodawczynią dzisiejszego posta, bowiem podsunęła mi pod nos serum wygładzające Resibo, wspomniała o tańszym o sto złotych serum Biolaven i wreszcie po porównaniu składów obu kosmetyków w móżdżku Arsenic zaskoczyło: piszemy o tym! 


Polskie Świece są, klimacior jest!

Polskie Świece są, klimacior jest!


W moim domu wieczorami zawsze pali się jakiś lampion lub świeczka. Lubię żywy ogień, lubię światełka, a jeśli jeszcze pachną to już pełnia szczęścia. Mam oczywiście swoje ulubione zapachy, ale trudno mówić o ulubionych lampionach - ten różowy, migotliwy ze zdjęcia powyżej to prawdopodobnie był impulsywny zakup w jakimś Kauflandzie za zawrotne 3,99 PLN i lubię go bardzo. Ale tylko spójrzcie - czy coś może przebić wielką, czerwoną kulę płonącą spokojnym blaskiem wschodzącego nad Nową Hutą księżyca? :)


Testujemy z Face&Look - czy są na sali mama z córką lub dwie psiapsiółki? :)

Testujemy z Face&Look - czy są na sali mama z córką lub dwie psiapsiółki? :)



Wraz portalem Face&Look chciałabym Was dzisiaj zaprosić do zabawy w testowanie nowej linii kosmetyków - Skin Care Expert. 
Laboratorium Kosmetyczne FLOSLEK, z myślą o nowoczesnych kobietach, które chcą wyglądać idealnie przez cały dzień, przygotowało nową linię kosmetyków SKIN care EXPERT ALL – DAY. Produkty przeznaczone są do dziennej pielęgnacji każdego typu cery, również tej wrażliwej. Dzięki unikalnemu połączeniu składników aktywnych i zaawansowanej technologii harmonijnie zaspokajają potrzeby skóry w ciągu dnia. Nadają jej świeżość, wydobywają naturalny blask i zapewniają atrakcyjny wygląd. Chronią skórę przed szkodliwym wpływem środowiska zewnętrznego (jak np. zanieczyszczonym powietrzem, klimatyzacją czy promieniowaniem słonecznym). Działają niezwykle skutecznie, co zostało potwierdzone przez niezależne placówki badawcze pod kontrolą lekarzy dermatologów. Twoja cera będzie idealnie piękna, gotowa na selfie w stylu gwiazd.



Zasady są proste: zaproś do zabawy swoją mamę lub przyjaciółkę i zgłoś się w komentarzu pod tym postem zostawiając namiary na siebie (wystarczy imię Twoje i Twojej mamy/przyjaciółki, będę kontaktowała się na maila wyświetlającego mi się we wtyczce Disqus) i wyrażając chęć uczestnictwa. Pamiętaj! Tym razem testujecie w parach!

19 grudnia, w poniedziałek, wyłonię dwie pary szczęśliwych testerek, które otrzymają zestaw dwóch kosmetyków do przetestowania. Wyniki poznacie na moim FacebookuWarunkiem uczestnictwa będzie zarejestrowanie się na portalu Face&Look: KLIK! ponieważ przesyłka zostanie nadana na podany podczas rejestracji adres. Czasu jest mało, więc do dzieła, drogie panie!

Istotną częścią tego testu - poza samym otrzymaniem fajnych produktów za darmo ;) - będzie wypełnienie ankiety, w której wylosowane pary będą mogły wyrazić swoją opinię o tych kosmetykach. Ankieta będzie dostępna po zarejestrowaniu i otrzymaniu produktów na stronie Waszego profilu na Face&Look już od 10 stycznia. Wypełnienie ankiety automatycznie zwiększa Wasze szanse na testowanie kolejnych kosmetyków, ponieważ wy stajecie się wiarygodni, a ta akcja jest cykliczna.

To jak? Kto jest chętny? :)

Ściskam
Arsenic

Kolorowka.com - krem BB do cery normalnej i suchej. Ale jak go zrobić? Tutorial krok po kroku

Kolorowka.com - krem BB do cery normalnej i suchej. Ale jak go zrobić? Tutorial krok po kroku


Temat mineralnych kremów BB robionych własnoręcznie przewija się w Waszych wiadomościach od ho, ho, ho! Korciło mnie, ale nigdy nie podjęłam się ogarnięcia receptury na taki kosmetyk, mając po prostu za mało możliwości i rozumku aby stworzyć prawdziwy krem BB a nie wkurzającą maziaję, nad którą znajomi z politowania pokiwają głową a potem przeleży 10 lat w szufladzie nieużywana. Tymczasem Pani Patrycja z Kolorówki ogarnęła temat i w sklepie dostępny jest krem BB (w postaci zestawu surowców, rzecz jasna) dla cery normalnej i suchej.


Sylveco peeling enzymatyczny - nie wiesz co z nim zrobić? Masz aktywny trądzik a do tego wrażliwą cerę? Przeczytaj to!

Sylveco peeling enzymatyczny - nie wiesz co z nim zrobić? Masz aktywny trądzik a do tego wrażliwą cerę? Przeczytaj to!


Jako fanka peelingów enzymatycznych nie mogłam o tym produkcie nie opowiedzieć na blogu. Pisałam Wam już o peelingach Ziaji i Norel (podlinkowałam, klikać, czytać!), najczęściej jednak używam po prostu czystej bromelainy, oczywiście rozmieszanej w odpowiednim stężeniu w mleku w proszku lub innych wypełniaczach. Myślałam od jakiegoś czasu nad stworzeniem prostego przepisu na peeling enzymatyczny w olejach, aby znów - kolejny raz - wykorzystać jako bazę mój olejek myjący albo magiczne masło myjące. I BAMS! O czym pomyślałam, to Sylveco zrobiło ;)


Norel Body Care Kuracja wyszczuplająca


Jakiś czas temu otrzymałam od marki Norel kilka produktów z serii wyszczuplającej do testów. Od razu przyznaję - do tego typu produktów zawsze podchodzę bardzo sceptycznie wierząc, że ich działanie opiera się w dużej mierze zazwyczaj na trudnej do zaaplikowania konsystencji wymuszającej aktywność, dzięki czemu niewątpliwie wyrabiają nam się ramiona ;) Do spróbowania przekonało mnie głównie to, że... to jest Norel. Mają świetne, niezawodne produkty i wiedzą co robią. Dziś więc przyszedł czas aby rozliczyć się z ich możliwościami oraz ocenić skuteczność działania. 


VI Secrets of Beauty w górach: jedyna polska marka z certyfikatem Natrue i Małysz z czekolady

VI Secrets of Beauty w górach: jedyna polska marka z certyfikatem Natrue i Małysz z czekolady



To już trzy lata! Michał z bloga Twoje Źródło Urody organizuje swoje warsztaty blogerskie już od trzech lat, uwierzycie? Mnie jest ciężko to ogarnąć rozumkiem, wciąż mi się wydaje, że ten pomysł jest tak świeży i za każdym razem mam poczucie jakbym po raz pierwszy w życiu jechała sama na kolonie ;)
W tym roku jesienna edycja jego warsztatów odbyła się w górach, a konkretniej w przepięknym Beskidzie Żywieckim i lepszego momentu na zobaczenie tych gór nie mogliśmy sobie wymarzyć.


Lush Botanicals krem ultranawilżający In The Air + rabat dla Was!



Dzień dobry! Odezwała się do mnie jakiś czas temu Pani Anna przedstawiając mi swoją markę Lush Botanicals. Nazwa, poza oczywistym skojarzeniem ze starym, dobrym Lushem produkującym świecące i śpiewające kolędy petardy do kąpieli, nie mówiła mi wiele. Jednak po wejściu na stronę od razu zorientowałam się w temacie i przypomniała mi się marka Ilua, o której ostatnio trochę ucichło, również produkująca świeże kosmetyki pakowane w szkło Miron Glass.


Arszenik i zielone pomidory

Arszenik i zielone pomidory


Upały skończyły się jak nożem uciął, przez co moje zbyt późno posadzone pomidory nie miały szans dojrzeć na krzaku. Wzięłam to na klatę - a konkretniej 5 kg zielonych pomidorów z krzaków i poszłam szperać w internetach, bo coś tam kojarzyłam, że można smażyć, ale że sraczka i zatrucie z drugiej strony... I jak zwykle niezawodna Gosia z bloga Trochę Inna Cukiernia (tak, ta od książki o jadalnych chwastach!) wyjaśniła mi wszystko jak chłopu na miedzy. Podlinkowałam, poczytajcie o rzekomej toksyczności zielonych pomidorów a także ich liści, które są tak smaczne, że aż mam chęć przejść się na kompostownik i przeprosić z wyrzuconymi już krzakami pomidorowymi, pełnymi aromatycznych, wspaniałych listków. Bazylia i oregano się chowają! 


Perfumy Swiss Arabian od perfumerii Zapach Orientu: Karima, Azza i Mukhalat Barq


O nowej perfumerii oferującej nieznane mi do tej pory perfumy marki Swiss Arabian dowiedziałam się od Kuny Domowej. Jest ona przeze mnie regularnie zarażana miłością do perfum w olejku już od lat i choć nadal zatyka nos czując ode mnie hardkorowe mieszanki oudowe, to widzę, że lżejsze, bardziej kobiece zapachy bardzo przypadły jej do gustu i - tak jak ja - ceni sobie bardzo ich trwałość. 

SO BIO Nawilżający podkład w płynie



Wydaje mi się, że właśnie z powodu podkładów o tak lekkiej formule, których używanie jest problematyczne ("wstrząsnąć przed użyciem", rozwarstwiająca się, "dwufazowa" konsystencja, formuła zapewniająca wyjątkową lekkość, ale bardzo lejąca, wymuszająca ostrożność), ktoś wpadł na pomysł sprzedawania ich w formie nasączonych nimi gąbeczek, tzw. poduszek. Cóż, jest to jakiś pomysł, choć "poduszkowce" uważam za chwilowy trend. 


Organic Shop maska do włosów fig & almond od Beauty Olive



Każdy, kto widział ostatnio moje włosy w "pełnej krasie", a więc rozpuszczone (dosłownie - jak bachory!) i rozpuszone, pomyślał, że przydałaby im się porządna maska nawilżająca. Cóż, ja też tęsknię za czasami, gdy sobie po prostu rosły, były gładkie i lejące, i niewiele musiałam z nimi robić aby wyglądały po prostu dobrze. Stan włosów zwykle jednak doskonale odzwierciedla stan całego organizmu, gdy się w nim źle dzieje, trudno aby i one wyglądały nieskazitelnie. Postanowiłam jednak walczyć o ich dobry wygląd, pomaga mi w tym ostatnio maska marki Organic Shop, do której zalet należą dobry skład, działanie i... cena.


Czy są na sali kokoty? Krótka historia o Shaal Nur od Etro


Wśród moich próbek niszowców, zamówionych jakiś czas temu w perfumerii Quality Missala znalazło się też maleństwo zaspokajające w zupełności moją wewnętrzną łajdaczkę, zwaną nieraz wdzięcznie podstarzałą prostytutką w starym futrze z szafy pełnej moli, ewentualnie krótko i zwięźle: kokotą. O co chodzi? Shaal Nur to - w moim subiektywnym odczuciu - siostra słynnego Shalimara, pudernicy mało wdzięcznej, budzącej najpodlejsze skojarzenia, a jednak mającej ogromne branie.


Pielęgnacja ciała z Viankiem: cynamonowy, ujędrniający olejek do ciała, peeling z pestkami jeżyny, masło z ekstraktem z cykorii + miętowy balsam Sylveco



Wczoraj na Facebooku poinformowałam Was, że rozpoczynam kurację z kosmetykami wyszczuplającymi do ciała marki Norel - troszkę czekały na inaugurację, ponieważ wykańczałam kosmetyki viankowe. I dziś chcę Wam o nich opowiedzieć - jakie są, jaką mają konsystencję, jak pachną, czy się sprawdziły i jakie mają składy.


Saisona Arctic Balm - takie niby nic, a nie rozstaję się z nim!


Jako osoba świetnie radząca sobie z robieniem tak prostych kosmetyków pielęgnacyjnych jak pomadki do ust, a do tego w pełni usatysfakcjonowana produktami Sylveco (jak np. peelingująca pomadka - cudo!) przywykłam nie zwracać większej uwagi na nowości tego rodzaju. Ciężko jest mnie też zaskoczyć, czy tak po prostu - ująć czymś, co ma jedynie chronić moje usta i doraźnie pomagać ujarzmić przesuszony naskórek na dłoniach. A tymczasem, takie oto maleństwo marki Saisona ujęło mnie bardzo. Nie rozstaję się z tym mazidełkiem od jakiegoś czasu, noszę je w torebce, stawiam przy komputerze i używam często, a do tego z wielką przyjemnością.


Żyjemy wśród rodników. Czym one są, skąd się biorą, po co istnieją i czy są tak bardzo złe? Jak sobie z nimi radzić?

Żyjemy wśród rodników. Czym one są, skąd się biorą, po co istnieją i czy są tak bardzo złe? Jak sobie z nimi radzić?

Źródło: http://facet.interia.pl/ciekawostki/news-200-letnia-mumia-czy-zywy-czlowiek-sekret-mongolskiego-mnich,nId,1673744
Spotkałam się już ze stwierdzeniami, że najlepiej jest przestać pić, palić (i inne rzeczy na "p") oraz wyjechać do lasu i przestać się najlepiej ruszać, bo wówczas produkujemy mniej wolnych rodników. Cóż, jest to prawdą, ale tylko częściową - istnienie wolnych rodników jest wpisane w naszą fizjologię i biochemię dokładnie tak samo jak, nie przymierzając, wszelkie wydzieliny ciała i uciec się od tego nie da. Postaram się łopatologicznie wytłumaczyć, dlaczego. Bajanie o zbawiennym zastygnięciu w pozycji lotosu na wieki wieków aby zmarszczki się nie pojawiły sprawia, że wszystkie moje mitochondria robią naraz facepalm aż echo niesie.


Pachnę dziś Historiae Hameau de la Reine

Pachnę dziś Historiae Hameau de la Reine

Źródło: http://www.ask.com/food/tomato-leaves-poisonous-humans-8307ee5f41e0c611
Leżąc na ciepłej, wilgotnej ziemi gdzieś między piwoniami a krzakiem pomidorów wdycham wytrawny zapach ogrodu. Słońce podświetla liście tatuując mi skórę w ich kształty.

Do kogo wędruje maseczka-peeling od Vianka?


Mam nadzieję, że osoba, do której trafi ten kosmetyk, będzie z niego równie zadowolona jak ja. Jest to produkt specyficzny, którego walory docenią nieliczni, a w szczególności fani pielęgnacji domowej, nie stroniący od rozmyślań nad hummusem czy sałatką w stylu: "zjeść to czy nałożyć na twarz?" ;)
O właściwościach tej maseczki pisałam obszerniej w TYM POŚCIE, zainteresowanych więc odsyłam tam, a tymczasem, nie przedłużając: świeżutki egzemplarz maseczko-peelingu z siemieniem lnianym trafia do:


An. 
nimrodel16(at)onet.pl

Serdecznie gratuluję i proszę o kontakt wraz z danymi adresowymi na mojego maila: a.galiszkiewicz(at)gmail.com w ciągu 5 dni od teraz. W przypadku braku kontaktu wylosuję kolejną osobę, do której trafi maseczka.

Pozdrawiam ciepło
Arsenic

Norel Multivitamin: mleczko do demakijażu i tonik, czyli Arsenic też rozmalowywuje się klasycznie... czasami


Ja tam jestem fanką oliwek hydrofilnych, takich jak ta TUTAJ. Zmywają wszystko, włącznie z wodoodpornym makijażem i nie muszę do tego używać wacików. Już nawet nie chodzi o ekologię, ja po prostu dostaję białej gorączki gdy muszę trzeć wacikiem po skórze a na koniec demakijażu w koszu jest ich, kompletnie brudnych, już z dziesięć a twarz tak jakby nie do końca czysta jest. A tymczasem okazuje się, że może ja po prostu nie potrafiłam używać mleczka do demakijażu?


Codzienna pielęgnacja z Viankiem - emulsja myjąca, kremy nawilżające na dzień i na noc oraz maseczka-peeling + ROZDANIE



Vianek jest tak popularny ostatnio, że widzę go wszędzie. W mojej łazience większość kosmetyków ma urocze kwiatki i logo Vianka, stwierdziłam więc, że absolutnie nie wyrobię chcąc pisać osobne recenzje do każdego produktu, spróbuję zatem je jakoś sprytnie pogrupować. I dzisiaj będzie o produktach do twarzy marki Vianek, których używałam ostatnio. 


Dzień dobry po przerwie



Trochę mnie nie było, co? Przepraszam. Za to, że nie uprzedziłam, też. Wyszło tak nie dlatego, że straciłam serce do blogowania, bo jest to dla mnie rzecz równie naturalna jak oddychanie, ale dlatego, że miałam kilka pilnych wycieczek po małopolskich i mazowieckich ośrodkach "zdrowia", a w tzw. międzyczasie się obroniłam. W tym wszystkim upadek firmy Adweb, dzięki któremu straciłam 5 lat korespondencji i kontaktów wraz z mailem na domenie arsenic.pl wydaje mi się niezwykle odległe i takie małe...
Niektórzy z Was wiedzą, bo pisali, że na nowym mailu (a.galiszkiewicz na googlowym) wciąż jestem uchwytna, choć też nieregularnie - to też nie dlatego, że nie mam ochoty z Wami gadać albo mam muchy w nosie. Siadam do maili gdy mogę i wierzę, że to rozumiecie. 
Po kilku naprawdę wzruszających wiadomościach od Was uznałam, że będzie tego dobrego. Czekacie na wieści ode mnie i na moją pisaninę, najwyraźniej. Dziękuję, że jesteście. Zamknięcie tego bloga nigdy nie było opcją. 
Narosło mi sporo tematów, które chciałabym poruszyć na blogu. Oczywiście - masa recenzji, będzie Vianek, będzie Norel ale też kilka świeżynek, może również coś z perfum, jeśli zechcecie. Ostatnio testuję dużo niszowców, bardzo się rozsmakowałam w pięknych zapachach. Pojawi się również relacja z V Secrets of Beauty, które odbyło się dosłownie przedwczoraj w Warszawie. 
Jestem otwarta na Wasze sugestie odnośnie interesujących Was tematów - piszcie o czym chcecie poczytać u mnie, postaram się te życzenia spełnić. 

Trzymajcie się ciepło i już się nie gniewajcie na mnie :)
Arsenic


Książki dla wegetarianki - co polecam z nowości?


Mam ci ja w kuchni taką jedną półkę, na której rośnie sobie kolekcja książek z poradami żywieniowymi i przepisami. Przy czym tych pierwszych jest zdecydowanie więcej, a przepisów ściśle wegetariańskich mam stosunkowo niewiele. Lubię proste jedzenie i nie wierzę w wydawanie książek z przepisem na kanapkę z pomidorem. Ostatnio jednak kilka cenionych przeze mnie blogerek kulinarnych, do których często zerkam po inspiracje, wydało swoje pierwsze książki z przepisami. A że ja lubię gromadzić wiedzę w książkach, oczywiście je nabyłam. 

Rasasi Rasha - "piękny Arabie z mych snów"


Rasha przewija się tutaj na blogu i w wiadomościach czy na Facebooku co jakiś czas. Ona jest, towarzyszy mi, część z Was kojarzy tę nazwę bezpośrednio ze mną, a ja sama wracam do niej często i zawsze ze zmrużonymi ze szczęścia oczami... a tymczasem zapach ten nie ma nawet porządnej recenzji na blogu. Zupełnie, jakbym nigdy nie zużyła całej próbki i nie obwąchiwała jej pustki łapczywie pragnąc sobie przypomnieć jak to mi z nią przyjemnie było. A było, oj było. Z okazji przytulenia pełnej flaszki więc zapraszam na mój subiektywny opis zapachu od Rasasi. 


Moja łazienka jest tam gdzie stoi Sylveco, czyli co zamiast Facelle? Część n-ta.


Ja doskonale rozumiem, że można mieć opory przed myciem całego ciała i włosów żelem Facelle z Rossmanna. To wciąż, według mnie, najtańsza i bardzo dobra opcja dla osób, których skóra nie toleruje silnych detergentów. Ale nie każdy potrafi i chce się przemóc, aby stosować żel do higieny intymnej na całe ciało. I co wtedy? Gdy jest potrzeba mycia się czymś łagodnym, miłym dla skóry i w dodatku w miarę naturalnym? No jak to co - zrobić samemu albo kupić Sylveco.

Ostatnio używane kremy do rąk, które towarzyszą mi codziennie:Eco Cosmetics, Honey Therapy, Ziaja, Vianek...


Kilka lat temu napisałam post (KLIK!), w którym podsumowałam właściwości wszystkich kremów do rąk używanych wówczas przeze mnie. Do dzisiaj przeważnie mam napoczętych kilka różnych kremów do rąk - jeden zawsze stoi przy komputerze, inny w łazience, kilka mam w torebkach... i zużywam je zazwyczaj do końca, choć oczywiście wolniej niż gdybym miała jedno opakowanie. Dzisiaj więc o tym, jakie kremy do rąk towarzyszą mi osatatnio.


Czy mój blog prowadzony jest merytorycznie?

Czy mój blog prowadzony jest merytorycznie?



Michał prowadzący blog Twoje Źródło Urody - poza organizowaniem wysokiej jakości warsztatów blogerskich Secrets of Beauty - rozkręca właśnie ranking na najlepiej prowadzone blogi. Najlepiej - w różnych kategoriach. No i mój również się tam znalazł, z czego piekielnie się cieszę, bo przecież śmiało mogę powiedzieć, że poświęcam mu spory kawał swojego życia i dużo serca wkładam w to, aby pełen był wartościowej wiedzy. Pytanie do Was brzmi - czy uważacie, że zawarte w nim informacje są wartościowe dla Was? Czy odnajdujecie tutaj odpowiedzi na swoje pytania? Czy wracacie do starych postów, np. z recepturami, gdy ich potrzebujecie? Czy wiedza z zakresu analizy kolorystycznej, którą zamieszczam na blogu jest przydatna? 

CZYTAM SKŁAD odc. 8: A co jeśli posmaruję stopy odżywką do włosów? :)

CZYTAM SKŁAD odc. 8: A co jeśli posmaruję stopy odżywką do włosów? :)



Post trochę przekorny, ale naszło mnie na przemyślenia związane z przeświadczeniem, że każda część ciała potrzebuje odrębnego kosmetyku do pielęgnacji, tak jakby w istocie jedna emulsja nie nawilżała skóry czy włosów dokładnie tak samo, w każdym miejscu. 
Jasne, że składniki aktywne swoją drogą, ale... no, właśnie: co się stanie, jeśli posmaruję stopy odżywką do włosów? ;)


Eco Cosmetics krem z Echinaceą do rąk spracowanych



Mój Mężczyzna to ma ze mną dobrze. Któregoś poranka stwierdził, że ma "suche rączki" i co ja mam zamiar z tym zrobić :) Cóż, opcji było kilka, ale że nie mam aktualnie wszystkich potrzebnych surowców do kręcenia swoich wynalazków nawilżających, postawiłam na sprawdzoną markę Eco Cosmetics i ich wielką tubę kremu do rąk z jeżówką purpurową, ekstraktem z granatu i całą listą fajnych olejów w składzie. Po cichu licząc, że tuba zamaskuje moje podkradanie.


Moje ulubione żele kosmetyczne

Moje ulubione żele kosmetyczne



Dziś post troszkę z cyklu "ulubieńcy", bo zorientowałam się, że w mojej pielęgnacji żele są bardzo ważnym punktem i choć mam ich sporo, wracam wiernie do zaledwie kilku. I nie roszczę sobie prawa do uważania ich za najlepsze na świecie - ot, są to moi prywatni ulubieńcy, którzy być może i Wam się przysłużą.


Swati - nowa marka indygo i olejów do włosów



Włosy farbuję mniej lub bardziej regularnie od jakiegoś czasu i do tego celu zawsze używałam albo indygo kupionego na wagę w Mazidłach, albo po prostu Khadi. Swati to dla mnie kompletna nowość, tym chętniej więc jej spróbowałam.


Ziaja ULGA peeling enzymatyczny

Ziaja ULGA peeling enzymatyczny


Polubiłam się z peelingami enzymatycznymi w kremie. A jeśli jakiś typ produktu mi podpasuje, szukam i gromadzę wiele ich rodzajów, z zainteresowaniem obserwując różnice pomiędzy nimi. I tak, po peelingu Norel, o którym pisałam tutaj: KLIK! trafił mi w ręce peeling Ziaja z serii Ulga. Dorwałam go w Drogerii Natura, był ostatnią sztuką na półce, najwyraźniej więc czekał na mnie :) Dałam za niego niecałe 10 zł.


Norel Dr Wilsz peeling enzymatyczny



Jestem wielką fanką peelingów enzymatycznych. Są bardzo łaskawe dla skóry, ale już w trakcie masażu czuć pod palcami jak robi się gładsza i przyjemniejsza. Zwykle jednak używałam czystej bromelainy ze sklepu z półproduktami, którą mieszam z mlekiem wproszku lub bezpośrednio na dłoni z żelem do mycia twarzy. Enzymy w kremie to dla mnie nowość.


OMG! Classic City Girl - nowe zapachy od Oudh&Musk



Po doświadczeniach z perfumami arabskimi, których nazw nie jestem w stanie wymówić bez zająknięcia, i które to doświadczenia wielce miłymi dla mnie były, postanowiłam - przekornie - dać szansę tym arabskim zapachom, które nazwane zostały po "naszemu".
Jest to rzadką okazją aby - na pewnej wąskiej płaszczyźnie rzecz jasna - doświadczyć tego, jak ONI nas postrzegają i  próbują rozumieć. :)


Peptydy - a co to? :)

Wraz z rozwojem medycyny i kosmetologii pojawiło się coraz większe zainteresowanie substancjami aktywującymi naturalne mechanizmy zachodzące w skórze, a także naśladującymi działanie tych występujących fizjologicznie w organizmie. Ciągłe poszukiwanie związków, które mogłyby wpływać na przebudowę skóry i jednocześnie zwiększać jej zdolność do regeneracji doprowadziło do przełomowego odkrycia, jakim okazały się peptydy biomimetyczne. 


Pumeks Hammam - poręczny gadżet do pielęgnacji stóp




Czy lubicie tradycyjne nasze pumeksy? Używacie ich z chęcią? Ja, przyznaję, mam z nimi problem. Ciemnieją, są niewygodne i brzydkie, często też zostawiają stopy w gorszym stanie niż przed pumeksowaniem. Zawsze szukam zamienników i jednym z lepszych była stara, dobra tarka z drewnianą rączką, jaką można dostać w Rossie. Ma ona jednak jedną, podstawową wadę: jest duża i nieporęczna.


Balm Balm Petitgrain - mokre gałęzie, zwariowana teściowa i odwieczne neroli



Dobra, wyśmiejcie mnie, ale ja zapachu tego olejku eterycznego nie znałam. Zafiksowałam sobie, że to musi być jakiś nieciekawy zapach, rozumiecie, tu ja - maniacka kolekcjonerka olejków eterycznych z najdziwniejszych roślin - nigdy tego konkretnego olejku nie kupiłam. Ba! Nawet nie wiedziałam, że jest to olejek pozyskiwany z drzewa pomarańczowego (mowa o pomarańczy gorzkiej - Citrus aurantium amara), a konkretniej z jego liści, w związku z czym pachnie bardzo podobnie do mojego ukochanego neroli.


Vianek - oczyszczająco-detoksykujący peeling do ciała z nasionami ostropestu



Och, Vianek. Brzmi tak swojsko, tak dobrze, obiecuje zioła i zapachy... I tak wszyscy wiemy, że jest to Sylveco - kolejna marka, mająca wyraźnie odróżnić pewnie konkretne właściwości od cech pozostałych produktów.
Ja jużjestem fanką Vianka. Ba, już jestem fanką wszystkiego, co mi Sylveco zapoda, bo ufam im, wiem że zrobią zawsze dobry kosmetyk, a w 90% przypadków dokładnie taki, jaki ja sama bym zrobiła, mając kawałek laboratorium i surowce. Proste, ale nie prostackie, skuteczne i o pięknej konsystencji, a dodatkowo skomponowane z najlepszych surowców i przemyślane.
Dzisiaj opowiem Wam o peelingu.


Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger