Jest coś takiego w lakierach do paznokci (i w pomadkach też!), że trzeba mieć je wszystkie. Nieważne, że z przepastnej szuflady wysypują się już dziesiątki lakierów czerwonych i czarnych z turkusowymi drobinami, gdy widzę kolejny taki sam w sklepie - biorę. I wcale nie chodzi o to, że ten nowy może będzie miał lepszą formułę czy wygodniejszy pędzelek, nie. Wiem, że mnie rozumiecie i wiem, że też nie wiecie o co chodzi.
Któregoś dnia, mieszając w kuchni w miseczce kolejną ciapę składającą się w połowie z maski do włosów, a w połowie z czegoś do jedzenia, przyszło mi do głowy, że może Was to zainteresuje. Jak i po co ulepszam gotowe, sklepowe maski i odżywki do włosów? Co mi to daje? Jakie produkty sprawdziły się u mnie najlepiej? Zapraszam!
Wiem, że lubicie (a przynajmniej niektórzy z Was) gdy opisuję perfumy. Pojawiają się komentarze, że dzięki moim opisom możecie niemal fizycznie poczuć, dotknąć, posmakować danego zapachu. Widzicie wówczas jego kolory, jego muzykę...
Z marką Bema Cosmetici stykam się po raz pierwszy. Nie za wiele jest w internetach informacji o tym włoskim producencie kosmetyków, a tymczasem okazuje się, że marka ta istnieje od 1968 roku. Zobaczmy więc jak Włosi robią naturalne kosmetyki do włosów - mam tutaj bowiem szampon i odżywkę Bema Love Bio. Oba produkty z niezłym składem i działaniem, a dodatkowo z certyfikatem ICEA dumnie prezentowanym na opakowaniu.