Analiza kolorystyczna
Zamów indywidualną konsultację kolorystyczną lub analizę online:
- wyjaśnię wyczerpująco, jakim jesteś typem kolorystycznym;
- dobiorę Ci pełną paletę barw w odcieniach dopasowanych do Ciebie;
- dostajesz ode mnie całego e-booka (w formacie pdf), w którym opisuję Twoją naturalną kolorystykę i pomagam zorientować się we właściwych odcieniach;
- prezentuję porównania kolorów w odcieniach współgrających i niewłaściwych na Twoich zdjęciach, dzięki czemu od razu widzisz i rozumiesz różnicę;
- ponadto, do każdej analizy dodaję zestaw barw podzielonych na bazy kolorystyczne - poręczne narzędzie do codziennego stosowania;
- na życzenie, za dopłatą (cennik poniżej) wysyłam indywidualną analizę kolorystyczną wydrukowaną i w twardej oprawie - osobiście dbam wówczas, aby kolory wyszły z drukarni dokładnie takie, jakie miały być. Ustawienia monitora czy inne czynniki zaburzające odbiór kolorów nie mają więc już tutaj znaczenia;
- ale to dopiero początek, bo do tej całej wiedzy w książce dorzucam jeszcze morze inspiracji, grafik, przykładowych stylizacji, kolorów włosów, makijaży i porównań w kolorach odpowiadających Tobie i tylko Tobie;
- słowem - służę moją pełną wiedzą, zaangażowaniem i doświadczeniem w kwestii kolorów, abyś już nigdy więcej nie zastanawiała się, jak mogłaś wydać pieniądze na sukienkę w takim kolorze?
Jak zamówić analizę kolorystyczną online?
Aby przyśpieszyć kontakt i czas realizacji analizy kolorystycznej, serdecznie polecam przesyłać zgłoszenia za pomocą formularza:
Zastrzegam sobie prawo do odrzucenia niekompletnego zgłoszenia bez podania przyczyny. Proszę zapoznać się z wytycznymi dotyczącymi rodzaju zdjęć wymaganych do analizy kolorystycznej online.
- Jak przygotować zdjęcia do analizy kolorystycznej?
- Jak wygląda analiza kolorystyczna u Arsenic? Jakie materiały otrzymasz? Czy jest możliwość zanalizowania się na żywo?
- Indywidualne konsultacje kolorystyczne - jak to wygląda? Gdzie się spotykamy? Jaki jest plan? Co po nich otrzymasz?
Gdy zbiorę wystarczającą ilość materiału i zrealizujesz płatność, biorę się do pracy!
- Czas wykonania usługi waha się do 35 dni roboczych (w zależności od ilości zainteresowanych) a jej koszt w podstawowej wersji (ebook bez dodatkowych materiałów) to 360 zł.
- Wersja z książką w twardej oprawie i paczką materiałów dodatkowych (przykładowe stylizacje w kolorystyce danej osoby, ściągawki "jak łączyć kolory", dużo przykładów współgrających kolorów włosów, biżuterii, dodatków, itp.) kosztuje 850 zł.
- Można dokupić same materiały dodatkowe do swojego ebooka w cenie 250 zł.
- Jest możliwość dopłaty za ekstra szybką realizację usługi. Wskakujesz na początek kolejki oczekujących i Twoją pracę realizuję priorytetowo z czasem oczekiwania nie dłuższym niż 10 dni roboczych. Dopłata wynosi 250 zł niezależnie od rodzaju wybranej usługi.
- Istnieje możliwość zamówienia próbnika swoich barw z analizy w formie breloka do torebki. Wzorniki są odporne na wilgoć i wycieranie. Koszt to 200 zł.
- Koszt wysyłki na terenie Polski to zawsze 15 zł.
- Indywidualne konsultacje kolorystyczne to spotkanie z analizą kolorystyczną na żywo, 1:1 w Krakowie. Koszt 1500 zł. Aby zarezerwować termin spotkania, przejdź do mojego kalendarza (tam też znajdziesz opis oferty wraz z regulaminem): https://calendly.com/arsenicpl/krakow
Poradnik dotyczący przygotowania zdjęć do analizy kolorystycznej (wraz z przykładami) znajduje się tutaj: Jakie zdjęcia do analizy?
Formularz zgłoszeniowy do analizy kolorystycznej online: bit.ly/analizauArsenic
Realizacja voucheru: bit.ly/mamkod
Konsultacje kolorystyczne na żywo: https://calendly.com/arsenicpl/krakow
Zapraszam serdecznie,
Arsenic.pl Aleksandra Galiszkiewicz
kontakt@arsenic.pl
Jestem naprawdę pod wrażeniem podejścia do tematu :) I szybciutko piszę maila w sprawie mojej analizy :)
OdpowiedzUsuńJuż po analizie Arsenicowej :) Było miło, profesjonalnie i - co chyba najważniejsze- konkretnie! Mam teraz swój zestaw barw, z którymi już miałam okazję robić zakupy, skupiona przykładając wydruk do ubrań na wieszakach ;) I-ha!-faktycznie mi w nich dobrze. Odkrywam nową siebie - dziękuję :)))
UsuńArsenic, dziękuje jeszcze raz za wspaniałą analizę! Odkrywam siebie na nowo. Ruszyłam na zakupy z moimi próbkami barw, pozwoliłam sobie odkryć zupełnie nowe kolory i czuje się w nich rewelacyjnie. Tyle lat straciłam próbując na siłę podkreślać swoja urodę krzykliwymi kolorami, a okazało się że gasiły mnie one i przytłaczały, więc efekt był odwrotny od zamierzonego. Analiza była jedną z lepszych inwestycji w siebie, na jakie się zdecydowałam.
OdpowiedzUsuńAnaliza przeszła moja najśmielsze oczekiwania. Mogę jedynie potwierdzić to co napisały dziewczyny. Bardzo profesjonalnie i na pewno najlepsza inwestycja w siebie. Dużo rozjaśniłaś i poukładałaś mi w głowie.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje.
Jestem już po analizie, jeszcze raz bardzo dziękuję. Analiza bardzo obszerna i wyczerpująca. Dużo mi dała - na próbnikach odkryłam nowe kolory, których dotychczas nie brałam pod uwagę. Szykuję się na polowanie na czerwienie i róże. Jedyny problem: co zrobić z ubraniami w złych kolorach...
OdpowiedzUsuńPoza tym bardzo dziękuję na porady makijażowe - przełamałaś mój strach przed różem i zachęciłaś do eksperymentów. A przy okazji do minerałów.
Dziękuje za bardzo ciekawą i wyczerpującą analizę kolorystyczną.
OdpowiedzUsuńSpełniła ona moje oczekiwania w 100%.
Powiem szczerze, że nie spodziewałam się aż tak dokładnej analizy,
więc jestem bardzo mile zaskoczona.
Cieszę się bardzo z mojej nowej palety barw, bo odpowiadają mi one w
większości.
jeszcze raz ogromne dzięki za szczegółową i przystępną analizę, zwłaszcza za otwarcie oczu na kolory, o których nigdy nie myślałam w kategoriach makijażowych. Zdecydowanie warto było poprosić Cię o pomoc.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ślicznie za mega profesjonalną, rewelacyjną analizę kolorystyczną, która otworzyła mnie na zupełnie nowe doznania kolorystyczne ;D i ubraniowe. Zmotywowała do głębszego przyjrzenia się swojej osobie i eksperymentów ;D I w ogóle Arsenic jest mega pozytywną babką, którą bardzo miło się konwersuje ;)
OdpowiedzUsuń[ps. pół szafy poszło do oddania, bo okazało się, że wybierałam nie te właściwe kolory. Po zmianie na nowy look ;P dostaję masę komplementów ;D ]
Witam, czy przeprowadzasz jeszcze analizy kolorystyczne? Pisałam do Ciebie maile ale chyba lądują w spamie :( Bardzo mi zależy na Twoich radach, bo uważam, że jesteś w tym naprawdę świetna :)
OdpowiedzUsuńEhh, im więcej czytam o tej analizie, tym większy mętlik mam w głowie... Niby mam bardzo ciemne włosy (w dzieciństwie były kruczoczarne, teraz odrobinę zjaśniały) i jasną cerę, ale nie robi to aż takiego kontrastu jak na twoich zdjęciach. Do tego oczy jakieś takie nieokreślone, niby piwne, ale z ciemniejszymi obwódkami, no i piegi, których mam sporo od słońca, a na zimę praktycznie znikają. I tak przeglądając sobie różne zdjęcia, raz jestem przekonana, że to zima, innym razem, że jednak jesień...
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu kilku analiz popartych zdjęciami jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego profesjonalizmu, staranności, dokładności oraz wrażliwości. I już napisałam maila z zapytaniem o analizę. Czekam na odpowiedź:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za analizę i polecam wszystkim :) Bardzo profesjonalnie i rzeczowo. Paletka stworzona przez Arsenic zawiera piękne kolory i bardzo pomaga w zakupach :)
OdpowiedzUsuńJa tego wgl nie widzę. Samej siebie też nie umiem dopasować. W ten sposób chciałam owiedzieć ,że Cię podziwiam :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem już po analizie kolorystycznej. Naprawdę było warto. Namawiam do takiej analizy wszystkich znajomych. Zyskałam zupełnie nowe spojrzenie na zagadnienie karnacji i zestawień kolorystycznych.Zupełnie inaczej patrzę teraz na ubrania w sklepach i stylizacje ludzi na ulicy i w mediach. Przyglądanie się kolorom stało się moją nowa pasją. Zdążyłam już kupić kilka rzeczy w dobranych za pomocą analizy barwach i od razu spotkałam się z komlementami "świetnie wyglądasz!". Nie próbuję już udawać kogoś innego niż jestem, na siłę "ożywiać" swoją letnią kolorystykę wciskając się w palety zim i wiosen. Próbuję pamiętać o moich letnich atutach: opaleniźnie koloru orzecha laskowego, popielato-platynowych włosach, oczach w kolorze stali i malinowych ustach. Śmiało podkreślam te cechy nosząc pudrowe róże, maślane biele i szarawe błękity.
OdpowiedzUsuńPs Z niecierpliwością czekam na nowe artykuły z zakresu analizy kolorystycznej bo chciałabym poszerzać swoją wiedzę. Bardzo zainteresował mnie zapowiadany przez Arsenic temat: " Całkowite zmiany kolorystyki które wyszły komuś na dobre". To naprawdę świetny temat. Interesujące jest czy warto podjąć się takiej zmiany? Czy np Lato może z powodzeniem udawać wiosnę lub jesień? Przypuszczam że wiąże się to z dużym nakładem starań i pieniędzy. Pozdrawiam, Agnieszka S
OdpowiedzUsuńWysłałam maila z zapytaniem. Pozdrawiam, Ewelina
OdpowiedzUsuńNajłatwiej chyba powiedzieć, że każda kobieta powinna zrobić sobie taki prezent. Arsenic włożyła w moją analizę dużo pracy i serca, z przyjemnością przeglądam od czasu do czasu te 50 (!) stron zwłaszcza jak są promocje i kusi...). Jako soft autumn praktycznie całe życie ubierałam granaty, błękity i ostre róże, dopiero Arsenic otworzyła mi oczy. Jeszcze raz dziękuję! A do wszystkich wahających się - śmiało, będzie świetny pretekst do zakupowego szaleństwa, tym razem z mega efektem :)
OdpowiedzUsuńJa jestem pod wrażeniem swojej analizy kolorystycznej wykonanej przez Arsenic. Dostałam bardzo dużą dawkę wiedzy, którą nie sposób posiąść w inny sposób niż zaufanie profesjonalnej kolorystce. Śmiało mogę powiedzieć, że zmieniło to moje życie. :P Teraz myślę o swojej palecie przy każdych zakupach. Naprawdę warto. :)
OdpowiedzUsuńZamówiłam u Oli analizę "zdalną" z wersją papierową- jest to pewnie zbędne, bo wszystkie materiały dostałam na maila, ale przyjemnie jest wziąć do ręki wydrukowaną, pięknie oprawioną analizę.
OdpowiedzUsuńSama analiza- bomba; bardzo wyczerpujące informacje, zestawienia kolorów, wyjaśnienia, przykłady połączeń kolorystycznych i gotowych stylizacji. Nie do końca podobają mi się kolory z "mojego" typu (ciemne zielenie, brązy, burgundy- czyli raczej smutno i przygnębiająco), ale to już niczyja wina ;)
Bardzo polecam zakup analizy u Arsenic- otrzymacie super narzędzie do dalszych zakupów odzieżowych.
Natrafiłam na Olę przypadkiem ale nie żałuję.Bardzo wnikliwa analiza opisująca wszystkie szczegóły z detalami po konkretne przykłady.Od kolorów ubrań po kolory makijażu i włosów co okazuje się bardzo pomocne i ułatwia życie.Świetne porównania na zdjęciach kolorów które nam pasują a które nie i jak na to patrzeć, jak rozumieć kolory,jak je łączyć.Dużo cennych i przydatnych informacji.Po takiej lekturze nie ma mocnych żeby z tej wiedzy nie skorzystać i pójść dalej i wreszcie zacząć się bawić kolorami i pokazać siebie jaką się jest naprawdę. Sukces:)Dziękuję Olu!
OdpowiedzUsuńWow, dziewczyna z pasją!
OdpowiedzUsuńPół swojego życia balansowała między jesienią, latem, wiosną, gdzie nie mogłam odnaleźć swojego kodu kolorów.
Trafiłam na Arsenic zupełnie przypadkiem i jedyna rzeczą, której żałuję, jest to, że nie mogłam przyjechać na analizę osobiście, żeby porozmawiać, popytać i wchłonąć chociaż mały procent jej pasji i zaangażowania.
Natomiast analiza, która otrzymałam na podstawie zdjęć online, bardzo miłe mnie zaskoczyła, dostałam super opisaną mini książkę z porównaniami kolorów na tak i na nie, przykładami stylizacji, koloru włosów, makijażu,próbnikiem kolorów do wzięcia ze sobą na zakupy, jednym słowem klucz, żeby moja praca nad sobą była owocniejsza;)
Bardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziewczyny! Pomijając fakt, że to ciekawe doświadczenie - spojrzeć na siebie "na nowo", przy okazji - jest to nieoceniony i w miarę przyjemny sposób na uporządkowanie fotografii i szaf z ubraniami :D Przygotowania do analizy - zebranie i przygotowanie zdjęć, pogrupowanie ich, wykonanie fotografii porównujących ciuchy w wybranych kolorach - zajęło mi dwa dni. Arsenic świetnie sformułowała instrukcję i okazało się to pomocne podczas przygotowań. Po wysłaniu materiałów otrzymałam maila zwrotnego, czy zdjęcia są ok i ile mniej więcej potrwa praca nad moim przypadkiem ;) Przebierałam nogami, czekając na rezultaty. nie zawiodłam się - przejrzyście, gruntownie opisana, zilustrowana przykładami, ciekawa analiza. Zmieniła mój sposób myślenia o sobie (tak, tak). Naprawdę - polecam!
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że analiza u Oli będzie dobrą decyzją ale nie spodziewałam się, że aż tak. Jestem pod ogromnym wrażeniem po pierwsze wiedzy a po drugie jakości otrzymanych materiałów w których jest dosłownie wszystko: dogłębna analiza, porównania, paletki kolorystyczne a nawet przykładowe zestawy ubrań. Ogromnie polecam dla siebie ale też i na prezent dla kogoś bliskiego (ja bym z chęcią taki przyjęła :) !
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Olu nie tylko za analizę ale także nowe spojrzenie na kolory wokół.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że będzie dobrze i że będę zadowolona bo Ola to profesjonalistka i wie co mówi :)
Moje przypuszczenia potwierdziły się a nawet przerosły moje oczekiwania. Spotkanie na żywo to nie tylko miła konwersacja ale też bezpośrednia konfrontacja z kolorami i materiałami, do których mamy dostęp w sklepach.
Samo końcowe opracowanie jakie dostajemy jest pieczołowicie dopracowane, pełne konkretnych informacji.
Mamy tu ogólną wiedzę o kolorach, omówienie swojego typu kolorystycznego, przykładowe zestawy ubrań, kolorów w makijażu, osób o tym samym typie kolorystycznym oraz co bardzo ważne gdy zostajemy już sam na sam ze sklepowymi wieszakami – próbki barw oraz pełną paletę barw.
Cieszę się, że w końcu zdecydowałam się analizę i polecam ją każdemu, zwłaszcza u Arsenic .
Dziękuję, dziękuję, dziękuję za moją analizę kolorystyczną! Nie spodziewałam się aż tak dużo informacji, wyjaśnień, podpowiedzi... E-book, który dostałam spełnia wszystkie kryteria, jakie powinny istnieć w tego typu usługach online. Analiza kolorystyczna to moim zdaniem coś obowiązkowego dla każdego człowieka na tej planecie! Ja całe życie szukałam swojego stylu, swoich kolorów, swojego unikatowego "wyglądu". Błądziłam, próbowałam zaprzyjaźnić się z kolorami, które były dla mnie toksyczne... :D Dzięki Oli moje życie przeszło rewolucję (w głowie przede wszystkim). Polecam gorąco. Wszystko dostałam na tacy. Co, jak, dlaczego. Konkrety, ale ze spokojnymi i logicznymi uzasadnieniami. Gdybym mogła to skorzystałabym jeszcze raz! Wszystkiego dobrego i dziękuję, Olu, za Twój ogrom wiedzy, z którą sie dzielisz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Asia W.
Fajny artykuł.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Co Cię w nim najbardziej urzekło?
UsuńOla posiada ogromną wiedzę i oko do koloru, i potrafi ją przekazać dalej w prostych słowach. Mało tego, nie kończy na samych słowach, swoje argumenty obrazuje zestawiając różne barwy i ich odcienie, byśmy same mogły zobaczyć kiedy nasza uroda wybija się na pierwszy plan, a kiedy zanika w tle.
OdpowiedzUsuńAnaliza u Oli to nie tylko dobranie odpowiednich barw do noszenia, ale również pogrupowanie ich zestawy, by łatwiej nam było łączyć je w stylizacje. Pomaga dobrać rodzaj biżuterii, makijaż podkreślający urodę, a nawet rodzaj materiału, który będzie najbardziej z nami grał!
Pisząc do Oli byłam pewna, że będę bardzo zadowolona z analizy, ale ona zapewniła mi więcej, niż oczekiwałam :) Jeszcze raz pięknie dziękuję, Olu!
Hej :)
OdpowiedzUsuńZ całego serca polecam usługę analizy kolorystycznej wykonywaną przez Olę.
Można się na początku zaskoczyć dobranymi kolorami ale w końcu o to chodzi - gdybym od początku znała swoje kolory to nie prosiłabym o analizę :)
Analiza wykonana jest starannie wraz z rozpisaniem co jest czym i dlaczego tak a nie inaczej (nie będę spoilerowac :) ). Ola odpowiedziała na wszystkie moje pytania w analizie + uzyskałam dodatkowe podpowiedzi mailowo. Warto zrobić sobie taki prezent. :)
Patrycja
Super usługa, dobrze wydane 200 zeta. Porządna porcja wiedzy, zarówno teorii jak i przede wszystkim praktyki - spersonalizowany przewodnik po własnej kolorystyce, praktyczny, przystępny, zrozumiały i napisany ładnym językiem. Bardzo dobry kontakt z klientką :) Ola wyjaśniła wszelkie moje zagwostki dotyczące mojej kolorystyki i typu urody :) A jeśli ktoś ma problemy z doborem kolorystyki odzieży, dodatków, makijażu itp. - w postaci tej analizy dostanie do ręki istny must have, swój własny przewodnik po świecie kolorów. Polecam, jestem zadowolona, super pomysł na prezent- dla siebie lub dla kogoś :)
OdpowiedzUsuńJestem po analizie i gorąco polecam!!! To nie jest drogo za tyle materiału. Jeszcze można o coś podpytać. Dobra inwestycja w siebie.
OdpowiedzUsuńOlu, dziękuję Ci bardzo za profesjonalnie przeprowadzoną analizę. Wynik mnie bardzo zaskoczył, dopasowałaś mi dokładnie te kolory, które całe życie omijałam szerokim łukiem, a tu taki szok! Wyglądam w nich o niebo lepiej! Niby człowiek ma w domu lustro, a nic w nim nie widzi :) Dziekuję Ci za wszystkie te maile, z super wyczerpującymi odpowiedziami na moje pytania dotyczące kolorów i tekstur ubrań i kosmetyków, a nawet wyboru mnóstwa kombinacji kokonków na chusty! To wszytsko było niesamowicie pomocne w zrozumieniu mojej kolorystyki :) Widać od razu, że jest to Twoja pasja i że lubisz się nią dzielić.
OdpowiedzUsuńGorąco polecam usługę usługę analizy kolorystycznej wszystkim, którzy są jeszcze niezdecydowani, a także tym, którym wydaje się, że wyciągneli ze swojej urody już wszystko, co się dało ;) Najlepszym dowodem na to, że analiza była trafna jest ilość komplementów, które nagle zbieram, i to, że koleżanka od razu poprosiła o namiary na Olę.... ;)
Analiza, którą otrzymałam przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Obszerna, profesjonalna a jednocześnie zrozumiała dla mnie - laika. Do tego kontakt z Olą i dopasowanie się do moich potrzeb rewelacyjne. Polecam każdemu. Jestem zachwycona nie tylko usługą ale przede wszystkim podejściem Oli do tematu. Sama wiedza nie wystarczy. Jest jeszcze zaangażowanie i serce :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry, od jakiego wieku robienie analizy kolorystycznej ma sens?
OdpowiedzUsuńDzień dobry,
Usuńanaliza kolorystyczna ma sens wówczas, gdy melanocyty zaczną pracować "pełną parą". Zwykle ma to miejsce po osiągnięciu dojrzałości, choć nie jest to regułą dla wszystkich typów kolorystycznych. Ja jednak nie podejmuję się analizowania osób młodszych niż umowne 16-18 lat.
Olu, dziękuję za materiały, jestem zachwycona! To ile wiedzy znalazłam tej analizie jest po prostu niesamowite. Myślę że przez całe życie nie doszłabym do tego, co stworzyłaś dla mnie przez te kilka dni :) Jesteś prawdziwą profesjonalistką i mistrzynią w tym fachu.
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Do analizy kolorystycznej u Oli przymierzałam się jakieś kilka lat,od kiedy obserwuję jej bloga.I powiem wam jedno bardzo ale to bardzo żałuję że tak długo z tym zwlekałam.
OdpowiedzUsuńAnaliza pierwsza klasa, wszystko w niej jest przejrzyście wyjaśnione. Mamy tam podział na kolory, dodatki, makijaż a nawet Ola doradza nam kolor włosów. Najważniejsza dla mnie część to rada czego unikac co nie pasuje do naszego typu. Od kiedy posiadam analizę od Oli moje zakupy "ciuchowe" sa o wiele łatwiejsze.Nie tracę czasu na ogladanie ubran w kolorach które sa nie dla mnie.
Dziękuję Ci bardzo za to co robisz.:x
Jestem świeżo po analizie kolorystycznej online, i szczerze mogę powiedzieć, że to są najlepiej wydane przeze mnie pieniądze w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Po otworzeniu pliku byłam mocno zaskoczona kolorystyką wybraną dla mnie przez Aleksandrę (kolory dla zgaszonej jesieni - a ja pół życia w bielach, czerniach i szarościach plus jaskrawe akcenty;) ale przełamałam się, poszłam na pierwsze, oszczędne zakupy... i BOMBA. Wiele lat farbowałam włosy na czarno, do czarnych włosów dobierałam oprawki okularów w ostrych kolorach, a jak mocne włosy i okulary, to i cała reszta powinna być kontrastowa, prawda?;) Przyznaję się do błędu:) Ola otworzyła mi oczy, choć pierwsze "razy" czytania analizy (tak, czytałam/przeglądałam ją kilkanaście razy z rzędu zaraz po otrzymaniu) wzbudziły we mnie bunt - to nagle mam zacząć nosić wszystkie te "kolory ziemi", których tak unikałam...? Tak! I wcale nie jest nijako, buro i ponuro, Ola bardzo gruntownie wytłumaczyła mi jakie kolory mogę łączyć, w jakich proporcjach, czego stanowczo unikać, a na co mogę sobie w małych ilościach pozwolić, a to wszystko z dużą ilością zdjęć i paletek kolorów. Już teraz widzę, że jeśli zastosuję się do większości wskazówek, będę miała spójną szafę, gdzie każda rzecz będzie grała z pozostałymi, i nie będzie dni, że będę wyglądać "w miarę";) tylko po prostu dobrze. Bardzo doceniłam w analizie to, że każdy wybór Oli jest uzasadniony - nie ma tam czegoś w stylu „nie noś szarości, bo jesieniom to nie pasuje i już", jest za to dokładnie pokazane na przykładach jak dany kolor wpływa na wygląd, który podkreśla cienie pod oczami, a który z kolei sprawia, że białko oka robi się żółte. Żeby nie przedłużać zanadto – polecam z całego serca, analiza zrobiona profesjonalnie i wyczerpująco, a kontakt z Olą super (już po analizie odpowiedziała na moje dodatkowe pytania związane np. z okularami czy zakupami).
OdpowiedzUsuńJestem po analizie online, którą miałam niedawno. I na prawdę szczerze, to chyba najlepiej wydane 200zł w życiu. Od samego początku nie mogłam się doczekać i prawie przebierałam nogami :D Zdążyłam już przeczytać analizę kilka razy - i na pewno będę czytać ją jeszcze. Widać tutaj ogrom pracy, wszystko jest przejrzyście wyjaśnione i pokazane. Ola bardzo dobrze wszystko tłumaczy i pisze w taki sposób, że aż chce się czytać! To było niesamowite jak Ola na zdjęciach pokazywała jak dane kolory mogą spowodować np. że oczy z zielonych robią się szare i bez wyrazu! Byłam zachwycona gdy zobaczyłam swoje kolory - od zawsze kochałam takie kolory i mi się bardzo podobały, ale twierdziłam - niee, jestem i tak taka niewyraźna to takie stonowane kolory nie będą mi pasować (jestem zgaszonym latem i chyba wpadłam w pułapkę próby "ożywiania się" na siłę). Ola pokazuje jak te kolory łączyć, jakich kolorów unikać, jakie mogą być akcentami. Wybiera biżuterię i makijaż. Na prawdę po tej analizie można stworzyć szafę kapsułową, bo kolory są tak dobrane żeby tworzyć spójną całość. Dodatkowo kontakt z Olą jest świetny!
OdpowiedzUsuńSzczerze wszystkim polecam!
Zacznę od tego, że do analizy u Oli zbierałam się bardzo długo. Wreszcie się zmobilizowałam i żałuję, że tak długo to trwało�� Otrzymałam ogrom wiedzy w bardzo przystępnej formie. Wszystko jest świetnie wyjaśnione, jak łączyć ze sobą kolory, jak dobierać dodatki, makijaż. Cała masa zdjęć, przykładów. Ja jestem zachwycona. Teraz bez problemu mogę zająć się budowaniem spójnej i harmonijnej garderoby. Ponadto Ola pomaga rozwiać wszelkie wątpliwości, kontakt jest świetny. Wszystkim wahającym się bardzo polecam��
OdpowiedzUsuńDoszłam do końca swojej analizy i mogę stwierdzić, że warto było. To jeden z lepszych prezentów jakie sobie zafundowałam i żałuję, że nie wiedziałam o analizie wcześniej :) Ogrom wiedzy, wszystko w prosty sposób wytłumaczone. Ola jest naprawdę przemiła i profesjonalna. Żałuję tylko, że nie wzięłam pakietu ze spotkaniem na żywo, bo spotkać się z osobą z taką wiedzą to musi być naprawdę super doświadczenie :) Polecam :)
OdpowiedzUsuńOd zawsze czułam się szczęśliwa w szarości, ale ile można nosić szary, ciągle słyszałam " ubrałabyś coś żywego" " kup sobie czarowną bluzkę" , czasem, kupiłam, ubrałam raz i tyle. Całkiem przypadkiem trafiłam na Ole, zamówiłam analizę i to był szczał w dziesiątkę. Zrozumiałam,że "szarość" może być różnorodna i piękna. Te kolory, które Ola mi zaproponowała to jest to w czym czuję się dobrze ze sobą. Ola opisała wszystko jasno i przystępnie, załączyła przykłady, zdjęcia, pokazał jaki nosić makijaż. Pokazała mi,że moje mysie blond włosy są piękne i na właściwej głowie. Marzyły by mi się zakupy z Olą, może kiedyś....
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zadowolona z analizy. Ola podchodzi do sprawy profesjonalnie i dzieli sie swoim ogromem wiedzy. Zamowilam rowniez brelok z probnikami barw zeby dodatkowo ulatwic sobie tworzenie nowej, dopasowanej garderoby. W ciemno kupilam dwie pomadki z polecenia Oli, nie zawiodlam sie. Nie uzywam makijazu w ogole, ale teraz wiedzac ktore kolory dzialaja na moja korzysc jestem gotowa na eksperymenty. Analize traktuje jako inwestycje w przyszlosc. Jest to po pierwsze zaoszczedzenie pieniedzy na ubraniach ktorych potem nie nosze oraz czasu - teraz kupowanie odziezy staje sie duzo sprawniejsze i przyjemniejsze.
OdpowiedzUsuńAnaliza u Oli to był strzał w dziesiątkę! Od dłuższego czasu nosiłam ostry kolor włosów, mocno kontrastowe ubrania i czułam, że coś jest nie tak, ale nie umiałam sama tego wychwycić. Po dłuuuugim namyśle zdecydowałam się na analizę, szkoda tylko, że online, a nie na żywo. Otworzyłam książkę, przeczytałam: Zgaszona jesień i przez chwilę nie mogłam otrząsnąć się z szoku ;) Ola bardzo dokładnie opisuje i uzasadnia, jakie kolory czy nawet wzory nam pasują, a jakie nie, zarówno w ubraniach, jak i w makijażu. Wszystko zobrazowane jest na zdjęciach porównawczych. Od czasu analizy minęło już kilka miesięcy, a ja z czystym sumieniem mogę polecić tę usługę – zakupy stały się o wiele prostsze, powoli wymieniam zawartość szafy, widzę, że nie mam już takiego kłopotu z doborem ubrań i czuję, że mój wizerunek staje się bardziej spójny. Dziękuję, Olu :)
OdpowiedzUsuńJestem zakochana w moich nowych kolorach po analizie kolorystycznej 😊. Po spotkaniu z Olą i ogromnie materiałów jakie otrzymałam mogę śmiało powiedzieć że przez większość życia robiłam sobie krzywdę ubierając się na czarno i szaro. Na razie mam tylko kilka ubrań z nowej kolorystyki ale już teraz widzę jak kolory pasują bądź nie do danej osoby. Jak przykładam teraz do twarzy moje dotychczasowe ubrania widzę jak bardzo one do mnie nie pasują, jak postarza się twarz, jak wygląda po prostu nieładnie. Z ogromną radością patrze na wieszaki z nowymi kolorami i czuję się jakbym w godziła do nowego świata 😊. Samo spotkanie z Olą to mega fajna przygoda. Oka dużo rzeczy pokazuje,wyjaśnia, ma się wrażenie jakby się było na kawie z koleżanką. A muszę podkreślić że jestem osobą zamkniętą mającą strefa przed poznawaniem nowych osób 😊. Jestem naprawdę bardzo zadowolona zarówno z samej usługi jak i wsparcia Oli nawet już po zakończeniu analizy kolorystycznej. Polecam wszystkim konto fajna przygoda i odkrywanie siebie na nowo 😊
OdpowiedzUsuńAnalizę kolorystyczną bardzo polecam. A wygląda to tak. Krok 1: zamawiam analizę przekonując się, że okej może się czegoś nowego dowiem, ale na pewno nie będę od razu robić rewolucji w szafie. Ewentualnie stopniowo będę kompletować nową garderobę. Krok 2: otrzymuję analizę i przeglądam pobieżnie. No cóż, nie jestem zaskoczona, wszak wiedziałam, że dobrze wyglądam w takim różu. I ten niebieski też wygląda znajomo. Krok 3: Czytam analizę dogłębnie i odkrywam kopalnię informacji. O kolorach, o tym jak je łączyć, o rodzajach tkanin, wzorach, makijażu, włosach, biżuterii... W końcu naprawdę rozumiem czemu mój najukochańszy szalik tak mi pasuje. Że to nie tylko kolory, ale też wzór i jak te kolory się na nim łączą. Krok 4: otwieram szafę. Okazuję się, że jak na to, że niby "wiedziałam", to mam zaskakująco dużo ciemnych ubrań, a niewiele w kolorach, które mi pasują. Krok 5: Czystki w szafie!!!!!! Krok 6: Obsesja kolorystyczna. Na wszystko patrzę w kategoriach analizy. Robienie kanapki. Czerwona papryka? Nie, zbyt intensywny. Ale ten tuńczyk, taki bury zgaszony, chyba by pasował....Krok 7: czekam na próbnik, zanim wybiorę się na zakupy.
OdpowiedzUsuńJa już jestem po, i jestem pod ogromnym wrażeniem. Jestem w szoku jak wszystko jest dokładnie wytłumaczone krok po kroku. Teraz czeka mnie mała rewolucja,ale już nie będę tracić czasu na przeglądanie wszystkim ciuchów , tylko te w moich konkretnych kolorach😉 Pani Olu jestem zachwycona, i jeszcze raz bardzo dziękuję!
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod wszystkimi pozytywnymi recenzjami dotyczącymi analizy kolorystycznej u Pani Aleksandry. Nie mogę się doczekać wprowadzenia wszystkich wskazówek w życie i tak jak wiele z kobiet powyżej zastanawiam się czemu tak późno się zdecydowałam?! :) Polecam taką analizę każdemu, świetny prezent dla samej siebie!
OdpowiedzUsuńOlu, dziękuję za wspaniałą robotę jaką mi zrobiłaś! Fantastycznie dopracowana analiza pod każdym względem: bogata merytoryka, przystępny ale i błyskotliwy język, przepiękna grafika i długo by jeszcze wymieniać. Jestem pod wielkim wrażeniem nie tylko dlatego, że uwielbiam do niej wracać, że czuję się solidnie doedukowana (w końcu wiem też dlaczego moje malunki akwarelowe były do bani!:)), nie tylko dlatego, że polubiłam zabawę kolorami w czymś więcej niż tylko ręczniki łazienkowe ;) Dawno nie zrobiłam dla siebie czegoś tak satysfakcjonującego. Analizę polecam każdemu, a najbardziej osobom, które myślą, że czerń i szarość to ich przeznaczenie, bo okazuje się, że kocha nas dużo więcej barw niż myślimy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za super profesionalną, wyczerpujacą i otwierającą oczy analizę kolorystyczną. Żona kupiła mi tę usługę jako prezent urodzinowy. Początkowo podchodziłem do tego z podejrzliwością, ale wystarczyło otworzyć dokument nadesłany przez Arsenic, żebym przekonał się że to nie żadne głupoty, tylko bardzo profesjonalne opracowanie rozwijająca horyzonty, pozwalająca poznać siebie lepiej i dopasować sobie dobrze pasującą garderobę, a w konsekwencji czuć się i wyglądać lepiej. Z perspektywy, to myślę że każda osoba powinna mieć taką analizę zrobioną i posiadać samoświadomość kolorystyczną. Zdecydowanie polecam!
OdpowiedzUsuńDziękuje za przepiękna analizę kolorystyczna, pani Aleksandro, pani jest nieoceniona. Polecam z całego serca!!!!
OdpowiedzUsuńTo jest moja najlepsza inwestycja w tym dziwnym roku- inwestycja w siebie. Trafiłam na Aleksandrę na swoim zakręcie stylistycznym- ciagle zamawiałam i odsyłałam torby ubrań i wiecznie coś było „nie tak” i to nie fasony, nawet nie rozmiary, ani nie ja- to kolory ! Nie byłam w stanie zdefiniować swojej kolorystyki, więc chowałam się za bielą, czernią i beżem i każdego dnia wyglądałam... słabo. Analiza którą dostałam całkowicie odmieniła moje myślenie o barwach, o stylu i o zakupach w ogóle. Wyprzedałam swoją dotychczasową garderobę, kupuję od nowa, ale kupuję mniej, kupuję świadomie i ostatnio zawsze w punkt- bez zwrotów. Czuję, że odnajduję w tych kolorach swoje walory, zaczynam rozumieć jak wydobyć z urody jak najwięcej, wreszcie „mam się w co ubrać” bo wszystko do siebie pasuje. Magia. Aleksandro ogromnie podziwiam Twoją wiedzę i zaangażowanie, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję i... jesteśmy w kontakcie ;)
OdpowiedzUsuńTo, czego szukamy w analizie kolorystycznej to poznanie siebie, natomiast analiza kolorystyczna u Arsenic to coś więcej niż zyskanie pewności siebie. W dokumencie, który dostałam, jest więcej informacji, niż pomyślałam, że mogę dostać. Proste wytyczne i obszerna fachowa wiedza na temat kolorów, które zaowocują wielką metamorfozą. Nikt tak pięknie nie mówi o kolorach jak Arsenic.
OdpowiedzUsuńNajlepszy prezent i inwestycja w siebie jaka moglam sobie podarowac. Aleksandra posiada ogromna wiedze, ma oko do detalu i pieknie opowiada o kolorach. Cala analiza jest opisana w klarowny sposob z pomocnymi zdjeciami. Nie tylko poprawia samopoczucie, ale rowniez uczy samoswiadomosci. Polecam kazdemu.
OdpowiedzUsuńRatunku, jak tak dalej pójdzie będę chodzić nago!!! Wyprzedalam już pół szafy, teraz biorę się za torebki �� tyle sukienek, takie ładne, a zawsze coś z nimi nie tak... Teraz już wiem co i zamiast tych czerni, bieli i szarości mam jedną marsale i robi większe wrażenie niż wszystkie poprzednie. Polecam wszystkim niezdecydowanym, to najlepsza inwestycja w uproszczenie codzienności.
OdpowiedzUsuńNiedługo mam urodziny i sprawiłam sobie najlepszy prezent jaki mogłam. Jestem ogromnie wdzięczna za to, iż analiza została wykonana tak starannie i kunsztownie. Czytając analizę poczułam się prawie jak u psychologa, który zrozumiał mój problem i wie jak mi pomóc. Coś niesamowitego. Trzeba się będzie zabrać za przegląd szafy, ale wydaje mi się, że to będzie czysta przyjemność. Jeśli ktoś się zastanawia czy warto, to jak najbardziej warto. Gdyby każdy człowiek miał zrobioną taką analizę sądzę że świat byłby piękniejszy. :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłam robić zakupów, zazwyczaj wybierałam coś, co wydawało mi się "moje" albo przykuło moją uwagę. Dość szybko przechodziłam przez cały sklep, bo ilość wszystkiego na wieszakach trochę mnie przerażała. Bardzo często nie potrafiłam znaleźć czegoś fajnego, dla siebie. A teraz? Po analizie wszystko jest prostsze. Wchodzę do sklepu i skupiam się na KONKRETNYCH kolorach, ignorując inne. Tak, z całego serducha polecam breloczek z kolorami. ;) Łatwiej jest mi wybrać coś, bo wybór jest zawężony.
OdpowiedzUsuńAnaliza jest wykonana starannie, dokładnie i merytorycznie. Polecam każdemu, kto się nad tym zastanawia. Tak wydane pieniądze to inwestycja (w siebie i dla siebie). ;)
Zrobiłam sobie taki prezent i każdemu polecam !!! Pełen profesjonalizm. Uporządkowałam szafę i zmieniłam kolor włosów według wskazówek Oli. I to jest to !!! To były najlepiej wydane pieniądze w tym roku ! Polecam każdemu !!!
OdpowiedzUsuńZwlekalam z opinia troche czasu, bo musialam sie oswoic z moja nowa wiedza. Po pierwsze oceniam prace Pani Aleksandry 10/10 - bardzo profesjonalne podejscie, a w ogole mozliwosc wymienienia zdan i opini z tak mila i madra kobieta jest wartoscia sama w sobie. Analiza - na poczatku bylam bardzo zawiedziona, ze przez 30 lat sama nie wpadlam na to co mi Arsenic napisala. Potem jak juz zrozumialam, z czym to sie je, bylam obrazona, ze to w ogole nie jest to co mam w szafie i ze chcialam zeby bylo inaczej (jestem zgaszona, a chcialabym neony i cekiny codziennie), ale caly czas rozumialam logike, i wnioski, ktore prosto wytlumaczone i pokazane na zdjeciu jak najbardziej wskazywaly na to, ze to Pani Arsenic ma racje, a nie moje cekiny ;)
OdpowiedzUsuńNo a jak juz ta salatka sie w mojej glowie przezarla, to zaczelam zauwazac niuanse u innych ludzi, ba niuanse na zdjeciach krajobrazow, zaczelam doceniac jak bardzo ma to sens. Przykladowe stylizacje ktore pokazala mi Pani Aleksanda moge opisac tak - Boze, jakie to sliczne, ale nigdy w zyciu bym tego nie zalozyla - a potem szybko przejsc, no tak, ale to nie o ciuchy konkretne tu chodzi, tylko o zestawienie kolorow - wiec co ja bym chciala zalozyc w takich kolorach. Przez pierwsze miesiace buszowalam po lumpeksach, bo stweirdzilam, ze jak kupie cos zle ( a to sie moze zdazyc na poczatku) to mniejszy bol sie rozstac z czyms za 5zl niz za 250. Przygoda trwa, a ja jestem bardzo zadowolona, i po raz pierwszy bylam w stanie wytlumaczyc fryzjerowi jaki chce kolor wlosow ;) Polecam kazdej kobiecie, a jak sie da, to im mlodszej tym lepiej - swietny prezent dla 18/21 latek, ktore juz sa na tyle dojrzale ze maja ustalony typ kolorystyczny, no i rozumieja, ze pewnie, eksperymentowac mozna, ale trzeba wiedziec jak!
TLDR: Polecam!
OdpowiedzUsuńWersja rozszerzona: Czy analiza kolorystyczna boli? Nie boli, ale ja miałam zakwasy od przerzucania szafy na prawo i lewo, w końcu po wymienieniu 60% garderoby przez Vinted, SecondHandy, kontenery na caritas i inne rzeczy mam się w co ubrać mniej więcej. Po chwili robi się coraz łatwiej i szybciej to przychodzi, w zasadzie samo dookreślenie atrybutów kolorystycznych daje już efekty, bo skoro ciemna jesień to gdzie z tym mlecznym tshirtem? Oczywiście reszta obszernie wszystko dookreśla, ale dość o ubraniach.
Cera, uwaga nagle ludzie twierdzą, że jestem śniada, a nie trupioblada. Całe życie słucham o tym, że jestem blada, często łapałam najjaśniejszy podkład i do przodu. Zamiana na mineralny podkład z oliwkowo-złotym cieniem zrobił super robotę, a nigdy bym się wcześniej nie określiła jako oliwkowolicą.
Kontrasty zawsze lubiłam, tak jak białe koszulki z jeansem, a połączenie bordo i fioletu wydawało mi się dziwaczne. Dopóki nie założyłam, nie przyłożyłam jednego do drugiego. Eksperymentuje z zawodu, ale jednak miałam swoje własne utarte ścieżki i nie chciałam z niektórych ruszyć nosa, a po analizie ruszyłam i już mnie tak jasny jeans nie kręci, no bywa.
To na pewno nie ostatni plus, a do tego mocno osobisty, ale na tym skończę przydługą wersję rozszerzoną: białe koszulki lubiłam, ale ich prać nie bardzo, zapominałam sody dodać, wrzuciłam kolorową skarpetkę, itd. Dość prania białych koszulek! Wrzucam ciemną, kolorową masę i wyciągam czyściutką :D
Ach, no i teściowa nie może pojąć, w czym rzecz i tak patrzy z niemym podziwem!
Gorąco polecam analizę kolorystyczną u Pani Oli. Ja osobiście jestem bardzo zadowolona. Analiza jest bardzo obszerna, przejrzysta, wszystko dokładnie wytłumaczone i uzasadnione dlaczego. Bardzo profesjonalne podejście do tematu. Analiza obejmuje całosciowy dobór kolorów, począwszy od ubrań, poprzez makijaż, po kolorystykę włosów. Muszę się przyznać, że do tej pory niezbyt często korzystałam z zaprezentowanych kolorów. Teraz czas zmieniać siebie na nowo. Będzie trochę pracy. W moim wieku trochę późno, ale lepiej późno niż wcale..
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Oli po pierwsze za posiadaną wiedzę, a po drugie, że dzięki wytrwałej i systematycznej pracy potrafiła wzbudzić zainteresowanie tak dużej liczby klientek. Życzę dalszych sukcesów, a wszystkim jeszcze nie zdecydowanym gorąco polecam ��
Naprawdę polecam! Zastanawiałam się długo nad "tematem". Czytałam, obserwowałam, myślałam... i wybrałam idealnie! Analiza przygotowana profesjonalnie, merytorycznie i poparta teorią. Oprócz kolorów ubrań Pani Ola omawia temat koloru makijażu, włosów, brwi, a nawet oprawek okularów. Zaproponowała też biżuterię właściwą do mojego typu urody (mnóstwo zdjęć). Intuicyjnie czułam, że chłodne i przygaszone kolory są dla mnie ale ubierałam żywe i intensywne. Teraz czas to zmienić. Rewolucję w szafie już zaplanowałam, na głowie też :-)
OdpowiedzUsuńZ pewnością analiza to nie lektura na raz. Choć niecały tydzień jest ze mną, cały czas czytam ją, analizuję, wracam...
Książka jest pięknie, estetycznie oprawiona (niczym praca magisterska), a brelok z próbnikami idealnie zmieści się do mojej torebki.
Bardzo polecam!
Polecam to za mało, żeby wyrazić moje zadowolenie analizą :) Jestem zachwycona! Ola ma niesamowitą wiedzę, doświadczenie i pasję do tego, co robi. Analiza jest przygotowana bardzo rzetelnie, z wytłumaczeniem krok po kroku, jak zacząć swoją przygodę z dobieraniem kolorów. Dla mnie wartościowe jest, że nie dostałam tylko listy z kolorami i opisem, ale krok po kroku zostałam nauczona tego, w jaki sposób patrzeć na swoją urodę i kolory. Ponadto, dostałam odpowiedzi na pytania, które się pojawiły, a także wsparcie psychologiczne odnośnie koloru moich naturalnych włosów ;) Polecam z całego serca, bardzo dobra inwestycja w siebie :)
OdpowiedzUsuńWersja krótka: Polecam bardzo każdemu. Najchętniej wysyłałabym wszystkich znajomych do Oli.
OdpowiedzUsuńWersja długo: analiza jest bardzo szczegółowa, ciekawie i barwnie napisana (hehe "efekt kiełkujących pąków ściętych mrozem" ;)). Kopalnia wiedzy. A tak szczerze mówiąc, to moja pierwsza reakcja na diagnozę Oli brzmiała: cholera, złe zdjęcia zrobiłam, na pewno mój aparat przekłamuje kolory, światło było nie takie, trzeba było bliżej/dalej od okna, wcześniej, później, cokolwiek, inny telefon, ratunku, gdzie jest czarny i niebieski na tej rozpisce ;) Ratunku!
Pomyślałam sobie, że no cóż, zdjęcia na pewno złe, ale pójdę i zobaczę te kolory. W jakimś lumpeksie, bo w domu nie było - nie byłam przekonana. Pomierzyłam, stwierdziłam, że no, no, całkiem całkiem, całkiem spoko, jakoś tak inaczej. A potem założyłam z powrotem moją granatową bluzkę (noszę granat, żeby nikt mi nie powiedział, że tylko czarny ;)) i okazało się, że przybyło mi 10 lat łamane przez 2 nieprzespane noce.
To zabawne w wieku 30 paru lat odkryć, że w zasadzie to się wygląda inaczej / można wyglądać inaczej niż się wyglądało od czasu ogólniaka. Chyba nie muszę dodawać, że lepiej - według opinii znajomych ładnie i dziewczęco :)
Zrobiłam sobie prezent, zamawiając analizę, żeby pewne rzeczy uprościć. Okazało się, że to, co dostałam, to zaproszenie do fantastycznej przygody i dużych zmian. Na razie analiza jest ze mną 2 tygodnie, wrócę za kilka miesięcy i napiszę drugi komentarz mniej na gorąco. Czarny pewnie zostanie w jakimś stopniu, a niebieski? cóż... Nie obrażam się na rozmiar stopy, więc chyba nie powinnam się obrażać też na feomelaniny :)
Olu, dziękuję.
Napiszę krótko i na temat. Jestem po analizie i po zakupach online z Olą i jestem przeszczęśliwa. Niezdecydowani, nie ma na co czekać :)
OdpowiedzUsuńNie będę oryginalna ani odkrywcza...Ola, jestem pełna podziwu dla Twojej wiedzy oraz dziękuję za wspaniały początek przygody z "moimi barwami". I nie będę bardzo płakać za czarnym golfem i szalem w kolorze fuksji oraz narzekać na tylko białe t-shirty i wszechobecne czarne sukienki w sklepach. Obudziłaś we mnie dziewczyno instynkt łowcy i na szczęście uzbroiłaś w brelok kolorystyczny. A jak nie będę mogła sobie poradzić w czeluściach internetu to wiem, gdzie się zgłosić po pomoc. P O L E C A M
OdpowiedzUsuńJestem po pierwszych, BARDZO udanych zakupach z wzornikiem kolorów. Nawet nie przypuszczałam, że przedzieranie się przez stosy ubrań może być tak łatwe i zarazem przyjemne! Dziękuję Ci bardzo, Olu!!!
OdpowiedzUsuńP.S. Miny ekspedientek - BEZCENNE!
Myślę, że nie będę się wyróżniać na tle innych komentarzy, bo analiza u Arsenic to coś czego potrzebuje każdy, podane w takiej formie, że nie da się w tym nie zakochać :D Jestem już jakiś czas po analizie kolorystycznej i moje życie jest o wiele prostsze, bo po pierwsze nie daję się łpać na wszystkie promocje - jestem świadoma kolorów i wiem które mi służą, a które omijać szerokim łukiem, więc na promocjach ilość rzeczy jest na tyle ograniczona, że łatwiej mi się zdecydować na zakup. Po drugie w końcu noszę coś, w czym czuję się na prawdę dobrze i dobrze wyglądam. Nawet bez makijażu wyglądam lepiej niż czasem w makijażu w kolorach które mi nie służą. Do tego przy zakupach wzornik to must have, zwłaszcza na początku.
OdpowiedzUsuńNa prawdę warto, lektura napisana bardzo lekko, świetnie wytłumaczone co w kolorach piszczy i jak siebie w nich znaleźć. Powoli moja szafa staje się szafą w której wszystko w końcu do siebie pasuje :)
Mam 35 lat i uważam, że o 20 lat za późno trafiłam do Oli na tę analizę. Jestem zachwycona! Wreszcie jestem "w domu" jeśli chodzi o to jakie kolory sprawiają, że wyglądam dobrze, po prostu. Nigdy nie wiedziałam jakie kolory sprawią, że będę wyglądała dobrze, mam jasną karnację, ciemne oczy, w niektórych ciuchach widać, że jestem taka dość różowa, mam jasne włosy- ni to jesień, pewnie też nie lato... Szukałam co roku w sklepach kolorów i fasonów podkreślających moje walory, ale kończyło się tym, że byłam bardziej przebrana niż ubrana i to bardzo czułam (ta nieszczęsna jasnoniebieska katana). Analizę sprawiłam sobie na urodziny i naprawdę uważam, że to jest prezent spóźniony o całe 20 lat. Wreszcie mam oręż do tego, żeby podkreślać siebie makijażem, kolorem włosów, ciuchami, a nie ubierać w cudze oczekiwania? Brzmi dość filozoficznie i takie w sumie odnoszę wrażenie po tej analizie, że to nie była tylko analiza kolorystyczna, ale coś znacznie bardziej głębokiego.
OdpowiedzUsuńJeśli się wahasz- przestań. Po prostu to zrób, gwarantuję, ze nie będziesz żałować.
Piszę z opóźnieniem bo nie miałam przestrzeni życiowej a byłam świadoma, że to nie będzie krótka notka. Każdemu kto się zastanawia nad analizą u Oli to serdecznie polecam. To nie jest obowiązek ubierać się według swojego typu kolorystycznego ale przewodnik w czym nam będzie najlepiej. Możemy skorzystać albo i nie ale warto to po prostu wiedzieć. W jakiś dziwny sposób pozytywnie można sobie poprawić nastrój mając świadomość że oto kolejna rzecz ‚o mnie’ której jestem świadoma.
OdpowiedzUsuńOgólnie weryfikacja jakim typem kolorystycznym się jest to tylko wierzchołek góry lodowej. Najcenniejsze moim zdaniem i najważniejsze zaczyna się później. Przede wszystkim teoria. Czemu akurat taki typ a nie inny. Z czego to wynika i co można z tym zrobić. Podane czysto i zwięźle w sposób który każdy zrozumie i będzie mógł pózniej wykorzystać według własnego uznania. Ogrom przykładów, propozycji, wariacji i możliwości. Przykładowe zestawy ubrań, kolorów, stylu. Nawet sugestia w jakim kolorze włosów i makijażu byłoby nam najkorzystniej.
Od dłuższego czasu podejrzewałam że jestem zgaszonym latem. I mnie to smuciło. Bo ja lubię mocne kolory. Eklektyczne zestawienia. Wyrazistość. wszystko to mnie przytłaczało. Wyglądałam źle. Jak chciałam się pobawić makijażem, kolorami to przed lustrem widziałam klauna. Do tego stopnia byłam zrezygnowana moją mdłą urodą że nawet mi się nie chciało rzęs pomalować.
Po przeczytaniu Analizy od Oli zmieniłam swoje podejście o 180 stopni. Zaczęłam eteryczność i delikatność swojej urody postrzegać jako coś wyjątkowego. Mojego. Ola dała mi dużo pomysłów na zestawienia kolorystyczne i strukturalne ubrań. Spojrzałam na siebie i na moją szafę świeżym okiem i nie dziwota że się mdle czułam. Wszystkie ciuchy czarne albo szare. Ciężkie. Totalnie nie pasujące do mnie. I serio się otwieram na nowe. Wiem że ma rację bo przymierzam ubrania których w życiu bym nie założyła (a bo za kobiece, za strojne, za jasne) i szokens - to pasuje! co więcej to wyglada dobrze! :)
Na dobre porzuciłam próby kupienia „idealnej” białej bluzki oraz „pasujących” pasków. No w moim nowym Olowym słowniku one nie występują. To są zgaszone beże oraz delikatne wzory ale bardziej faktury i warstwowość. Dla takiej osoby jak ja która nie cierpi zakupów to jest zbawienie. Mniej kasy wydane na bzdury, mniej frustracji i rozczarowań. Zakupy szybsze i bez zwrotów. Jedno spojrzenie na stronę z ofertą i już wiem że nic tam dla mnie nie ma i idę dalej. Szybka weryfikacja. Uwielbiam to uczucie kiedy coś mi się podoba ale niestety jest drogie więc się waham i nagle myślę „ale zaraz zaraz przecież i tak ten kolor mi nie pasuje to co ja się zastanawiam” i wychodzę z tej oferty totalnie nie czując straty. Wiem że bez sensu się na takie rzeczy nakręcać a potem tylko ze smutkiem odsyłać.
aha i taka ciekawostka. Moja fryzjerka mi mówi że ja jestem NA PEWNO wiosną. Nic na to nie mówię bo ja dobrze wiem że to nie prawda :)
Dziękuję Olu za moją analizę i każdemu polecam!
Z wielką przyjemnością oglądałam metamorfozy, które działy się za sprawą analizy kolorystycznej. Aż w końcu skusiłam się sama, bo coś mi nie pasowało w moim wyglądzie ale nie byłam wstanie określić co.
OdpowiedzUsuńOlu, to co od Ciebie otrzymałam jest prawdziwą magią. Ogromna ilość informacji, wskazówek. Wytłumaczone i przedstawione w przystępny sposób, tak abym mogła korzystać i rozwijać swoją wiedzę o zgaszonym lecie :)
Jestem pod wielkim wrażeniem i dziękuje Ci za rozpoczęcie mojej nowej wielkiej przygody w świecie kolorów.
pozdrawiam Emilia
[ja, przed analizą]: Fajnie byłoby znać swój typ kolorystyczny, mieć dobrze dobraną garderobę, nie musieć ciągle czegoś kupować... Nie mam czasu tego ogarniać sama, czy ja wiem która z tych pór roku jest mi najbliższa... O, a ta Ola tak fajnie o tym opowiada, i ta pani Marta od włosów ją poleca, może spróbuję?
OdpowiedzUsuń[ja, zaraz po analizie]: Kurczę, jest tego trochę. Pigmenty, melanocyty, odcienie, walory, nasycenie... Hmm, ciekawe, jak dokładnie opisane, ile przykładów, wciągające! Ale czekaj, że co? Czarny to nie mój kolor? Wyrazisty granatowy i szarutki szary, moje ulubione (czyt. oklepane) pewniaczki też nie? Nawet czerwony?? W sumie go nie lubię, ale zawsze każdy zwracał na niego uwagę… ‘Zgaszone lato’, serio? W co ja się mam niby teraz ubierać? Jak wszystko wyrzucę z szafy, to przecież nie zostanie mi 80% zawartości! No może i ma to sens; jak tak pomyślę, to te pozostałe 20% to w sumie takie moje perełki na zacne okazje. Tylko te specjalne. W nich w sumie najładniejsze zdjęcia mam, jakoś mnie tak... po prostu na nich widać… No ale że czarnego mi nie wolno?!
[ja, 3 miesiące po analizie]: O, znowu przyszedł ten katalog, z tego sklepu w którym nawet nie kupuję. A, przeglądnę. Hmm, to nie moje kolory, to pstrokate, to jaskrawe, to by mnie przytłoczyło, to przysłoniło, to całkowicie przebrało. O, a to spoko, to też, wydzieram stronę, zerknę później w necie. Nie, to krzyczy, a w tym to już w ogóle jak klaun. W tym to by wyglądała dobrze Ania – jej to super w takim pstrokatym safari, a w tym Paulina – wygląda świetnie w takiej czerni, a ja bym kupiła i jak zwykle potem by leżało w szafie. 2 minuty szybkiego wertowania, na stole leżą wybrane 3 rzeczy w stonowanych zgaszonych kolorach.
Wtem, żarówka!
Przypominam sobie ostatnią kampanię reklamową mojej ulubionej marki. Kolejne odsłony nowych ubrań i butów każdego dnia na Instagramie. Komentarze się sypią, klientki nie mogą się zdecydować, bo wszystko takie piękne i takie premium quality; piszą że biorą po 3 pary butów, bo wszystkie kolory im się podobają. A ja? Jeden rzut okiem: no przecież to oczywiste, że wezmę te. Z ubrań ani jeden kolor nie jest mój: decyzja w mgnieniu oka, że zakupy będą następnym razem jak kolorki mi siądą. Pyk, zamówione to co pewne, koniec oglądania stories i zastanawiania się co by mi do czego pasowało.
Przypominam sobie dalej. Kilka tygodni temu potrzebowałam tiszerta, wpadłam na Vinted, pozaznaczałam interesujące mnie kolory, przefiltrowałam co trzeba, pyk serduszka, pyk oferty, pyk zakupy. Pół godzinki roboty podczas spaceru ze śpiącym dzieckiem. I tak samo przeglądam od jakiegoś czasu Ebaya i w ogóle strony sklepów on-line. Raz-dwa, bez wzdychania dniami do tej super sukienki, co tak fajnie wygląda, ale nie wiem z czym by ją tu połączyć. Nie moje kolory czy odcienie, idziemy dalej, bez żalu. Co za spokój w głowie!
Czekałam, aż się ‘przeproszę’ w głowie z wynikami analizy, wymienię wszystkie ubrania na nowe a potem będę żyła długo i szczęśliwie, a tu się okazuje, że ta zmiana myślenia cichaczem sama się zadziała. I właśnie dzisiaj mnie oświeciło, że to zasługa Oli i jej analizy kolorystycznej. Czy jestem gotowa na wymianę prawie całej zawartości szafy na już? Nie. A czy ktoś mnie goni? Jest lockdown, mam malucha w domu, powychadzam sobie jeszcze te stare podkoszulki, nie straszna mi wypluta owsianka z malinami czy wtarty jogurt. Ale już jestem bogatsza o tę świadomość które kolory mi pasują, i jeśli potrzebuję zaopatrzyć się w coś nowego, wiem czego szukać. Nie uruchamia mi się automatycznie to jęczliwe poczucie „nie mam w czym chodzić, ale nie chce mi się szukać i myśleć w czym by mi było dobrze, niech już będą te stare smętne rzeczy”. Jest odwrotnie. Mam wskazówki od Oli, wiem w którym kierunku zmierzać, a póki co wykorzystuję to, co mam, bo nie mam potrzeby robić wielkiej rewolucji skoro się w tej sytuacji dobrze czuję w tym niedobranym czarnym, szarym i fioletowym. A kiedy te się zużyją i przyjdzie na nie czas, to się wymieni. Sprawnie i spokojnie.
Dziękuję, Olu! I przepraszam, że tak późno dodaję recenzję!
Ja już po analizie i jedyne co mogę powiedzieć to gigantyczne: dziękuję! Najpierw spory szok, bo jak to zgaszone lato, przepraszam bardzo ja mam szafe w 50 odcieniach czerni i ja się mentalnie czuje odzwierciedleniem zimy 🤣 Pierwsze wkurzenie, bo niczym moja 3letnia bratanica dusza mi krzyczała "ja nie będę nosić pasteli!", ale potem poczytałam jeszcze raz drugi i trzeci, odebrałam próbnik kolorów i pocieszyłam się faktem, że hej jestem zgaszonym latem ale ciemnym i w mojej palecie jest masa ciemnych kolorów. Zaczęło się od brązów - przez tydzień miałam poczucie, że pół ulicy się patrzy, co to za zdziw od stop do głów w brązie,ale zebralam sporo dobrych ocen, słów ze wyglądam bardzo "radośnie" i świeżo, co nie udawało mi się przez 28 lat życia 🤣. W zeszłym tygodniu zaszalałam i na ważne spotkanie biznesowe, kupiłam piękna czerwona sukienkę w kolorze idealnie z palety, a ciężkie to było dla mnie przezycie, bo całe życie od czerwieni uciekałam jak od ognia. Słuchajcie w calym swoim życiu nie usłyszałam tylu miłych slow tym jak dobrze wyglądam i ja sama patrząc w lustro miałam efekt "wow jak ładnie widać moje oczy, wow jakim cudem nie wyglądam na zmęczona po 6h snu, hej rzeczywiście wyglądam na swój wiek, a nie jak stukając do drzwi emerytury". Obecnie bez żalu rozsprzedaje moje 50 odcieni czerni i z coraz większym zaufaniem kupuje kolory polecone. Więc dziewczyny nie wahajcie się ani chwili, warto, bo to zrewolucjonizuje nie tylko wasz wygląd, ale i wasze postrzeganie samej siebie. Arsenic - dziękuję, mogę śmiało powiedzieć, że zmieniłaś moje życie i znacząco podniosłas moja samoocenie i postrzeganie siebie, gdy już wiem, że nie jestem tym jednym trędowatym który w czerni wygląda jakby wymagał resuscytacji, a wszyscy mówią że czerń to uniwersalność :)
OdpowiedzUsuńKupujemy ciuchy dopasowane do sylwetki z myślą o lepszej prezentacji czy odmłodzeniu. A nie zdajemy sobie sprawy, że tak naprawdę powinniśmy ubierać się w kolory - to one sprawią, że będziemy zawsze młode, piękne, wyspane! Analiza u Oli to coś wspaniałego, najpierw przemiła rozmowa, potem buszowanie po sklepach – nie tylko odzieżowych ale także, drogeriach czy sklepach jubilerskich. Analiza przeszła moje najśmielsze wyobrażenia 😊 A materiały, które dostałam od Oli na pewno będę moją stałą lekturą – już nie mogę doczekać się zakupów!
OdpowiedzUsuńNic mnie tak dawno nie cieszyło w mojej szafie jak zwykle basic’i kupione po analizie u Arsenic! Czuje się teraz zaopiekowana kolorystycznie i dokładnie wiem czego szukam w ofercie sklepów odziezowych. A już fakt, ze wszystkie te nowe „po analizowe” ubrania znakomicie do siebie pasują, każdy do każdego to jest taka nieoczekiwana przeze mnie wartość dodana, która no po prostu jest nie do przecenienia. Polecam każdemu kto czuje się lekko zagubiony w świecie kolorów, kto chce poczuć ten „wow factor” po ubraniu się i spojrzeniu w lusterko oraz każdemu, kto marzy o kompaktowej ale idealnej szafie.
OdpowiedzUsuńPo szybkim przejrzeniu analizy (właśnie ją otrzymałam) z przykrością stwierdzam że nie mam ŻADNEJ rzeczy która by mi w stu procentach pasowała... :( zawsze coś mi nie grało, zawsze czułam że coś jest nie tak z tym jak się ubieram, ale nie potrafiłam uchwycić co to jest. Błądziłam po omacku, nawet jak gdzieś czytałam o kolorach, to robiłam co najwyżej test srebra i złota, albo sprawdzałam kolor żył na nadgarstku, nie wiedząc dalej czy jestem ciepła czy zimna. Dopiero po analizie u Oli zrozumiałam dlaczego u mnie nie miało to sensu. Jestem zgaszonym latem, i zawsze czułam się w tej sposób, to znaczy zgaszona, ale w takim "złym" znaczeniu. Szara myszka... Nigdy nie udawało mi się wyglądać wyraziście. Nigdy nie było efektu "WOW", im bardziej starałam się go uzyskać tym gorzej wychodziło. Teraz już wiem dlaczego - zamiast wzdychać do kontrastowych połączeń kolorów i wyrazistych barw, które pięknie się prezentują na innych typach, muszę skupić się na podkreśleniu swojej kolorystyki, zgrać z nią harmonijnie a nie walczyć.
OdpowiedzUsuńajchętniejj wszystko bym wyrzuciła od razu, ale nie mogę chodzić goła, więc muszę za zmianę zawartości szafy zabrać się stopniowo :)
Polecam każdemu taką analizę :) mnie na pewno pomoże zaakceptować siebie.
Analizę u Oli polecam każdemu. Jeżeli ktoś się jeszcze zastanawia to nie ma nad czym :). Ola opisuje naszą kolorystykę tak jasno i zrozumiale.
OdpowiedzUsuńSwoją analizę mam dopiero kilka dni, a już wracałam do niej parę razy. Przede wszystkim zrozumiałam, że biel i czerń to wcale nie jest "must have" każdej szafy, a już na pewno nie mojej :). I ten niesczęsny szary, który wydawał się takim neutralnym kolorem... Już wiem dlaczego niektóre ubrania tylko przymierzałam i odkładałam z powrotem do szafy bo jakoś nigdy nie pasowały (a wiele z nich jest nowych, czasem nawet z metką). O ile łatwiej jest mi się ich teraz pozbyć bo wiem, że to nie są moje kolory i że ich już więcej nie ubiorę.
Dodam jeszcze że przeglądanie ubrań online jest teraz dużo przyjemniejsze i szybsze, bo nie zawracam sobie głowy oglądaniem rzeczy spoza mojej palety barw.
Plusów jest mnóstwo! Dziękuję Olu raz jeszcze. Dzięki Tobie zaczynam przygodę z kolorami :)
Zamówiłam analizę kolorystyczną, dostałam pełen osiemdziesięciotrzystronicowy przewodnik po stylu, kolorach, detalach- od make upu po bieliznę. Nie spodziewałam się aż tak szczegółowego opracowania. Wydrukowałam sobie, oprawiłam i mam najlepszy prezent jaki można sobie zrobić. Jeszcze nie przebrnęłam przez całość i ciągle coś mnie zaskakuje. Najbardziej podobała mi się zmiana koloru włosów zestawiona z moja paletą. Co za odkrycie! Czuję, że to co mam najlepsze jest dopiero do wydobycia.
OdpowiedzUsuńAleksandro bardzo Ci dziękuję. Odczarowałaś mi kolory i dodałaś pewności sieb
Pierwsze wrażenie po otwarciu analizy... a dlaczego takie przygaszone kolory?
OdpowiedzUsuńAle im więcej przeglądałam analizę, tym bardziej te kolory zaczęły do mnie przemawiać i wpisywać się w moją wyobraźnię. Dzięki analizie wykonałam niewykonalne zadanie - pozbyłam się wielu ubrań z mojej szafy, które czekały na swój moment. Jeszcze walczę, nie jest to koniec drogi, ale czuję, jak te nowe odcienie przychodzą do mnie i powoli zasiadają w fotelu. Też rada na temat włosów została od razu zaimplementowana i widzę ogromną różnicę. Polecam wszystkim !
Zdecydowałam się na analizę kolorystyczną dość spontanicznie, jednak ze świadomością, ze moja bardzo kolorowa i chaotyczna szafa czasem mnie przytłacza. Ujęło mnie wnikliwe i całościowe patrzenie Aleksandry. Analiza, którą otrzymałam też jest wnikliwa i pozwala mi spojrzeć na kolory, które wybieram, jako na całość. Uczę się niuansów, które kiedyś ignorowałam. Mam wreszcie impuls do sprzedania/ oddania rzeczy, które są fajne, ale zwyczajnie nie wyglądam w nich dobrze. Przy okazji , już sama z siebie, bardziej krytycznie patrzę na fasony, w których dobrze wyglądam. Dzięki analizie rozumiem w końcu, czemu tak usilnie szukam dobrego koloru włosów (i czemu mój ciemny, ale szarawy brąz jest taki dobry). To nie mój kolor jest zbyt szary, to moim ubraniom daleko było zwykle do chłodnej tonacji.
OdpowiedzUsuńMyślę, że zrobienie analizy kolorystycznej u Arsenic było fantastycznym pomysłem. Będę z tej analizy korzystać i wracać do niej. Polecam z całego serca!
Podpisuje się pod wszystkimi pozytywnymi komentarzami, które zostały tutaj zamieszczone. Analizę otrzymałam około miesiąca temu, na spokojnie chciałam się zapoznać z jej treścią. A jest co czytać - ponad 80 stron! Analiza kolorystyczna chodziła mi po głowie już od jakiegoś czasu, ale cieszę się, że zdecydowałam się na ten krok dopiero teraz, gdy zupełnym przypadkiem trafiłam na bloga Oli. Nie chodzi tylko o to, że Ola ma ogrom wiedzy na ten temat, ale przede wszystkim o Jej sposób wykonania analizy - pigułka teorii, porównania kolorów i przede wszystkim wyjaśnienia co/jak/dlaczego, a nie krótkie "bo tak trzeba". Zamówienie i otrzymanie analizy, zapoznanie się z jej treścią to jedno. Ale czym jest "czytanie poradników" bez wprowadzenia porad i nauk do swojego życia ;-) Mam za sobą przegląd szafy, nie było spektakularnego wyrzucania 20 worków z ubraniami, bo nigdy nie byłam typem zakupoholiczki, dodatkowo - rok pracy zdalnej sprawił, że powodów do zakupu nowych ubrań po prostu nie było. Mimo wszystko szafa została uszczuplona, pozostały ubrania w kolorach pasujących do palety kolorów zaproponowanych przez Arsenic. Jestem z tego modnego teraz teamu "szafa kapsułkowa", dlatego bardzo się cieszę, że dzięki Oli dostrzegłam nowe możliwości łączenia ze sobą ubrań, które posiadam, a jeśli coś potrzebuje kupić, np. sweterek, to szukam najbardziej uniwersalnego dla mnie koloru. Na marginesie - robienie zakupów ubraniowych jest teraz bajecznie proste - wchodzę na str www sklepu, filtruje po kolorach i nie tracę czasu na oglądanie produktów spoza mojej palety. Bardzo chciałam być zgaszoną jesienią, byłam lekko rozczarowana wynikiem analizy - zgaszenie jest, ale letnie! Rozczarowanie zniknęło po wczytaniu się w analizę - jejku! jakie piękne te kolory, przymierzam ubrania w swoich barwach, idę do lustra, patrzę - nonono! jest pięknie! Polecam serdecznie niezdecydowanym - warto zamówić analizę u Oli - Arsenic i poświęcić czas na wprowadzenie "kolorowej rewolucji" do swojego życia :-)
OdpowiedzUsuńNa analizę u Oli czaiłam się dobrych kilka lat, pełna wątpliwości czy to nie jest zbytnie wydziwianie i czy to w ogóle ma sens. Analiza wykonana dla mnie rozwiała wszystkie moje wątpliwości! Od razu zrobiłam zakupy, bo we właściwych kolorach miałam tylko parę koszulek. Okazało się, że zawsze kompletnie ignorowałam w sklepach swoją paletę :) w nowych barwach czuję się i wyglądam świetnie, dodało mi to pewności siebie i niewiarygodnie ułatwiło zarówno zakupy jak i codzienny dobór ubrań. Zmianę na lepsze zauważają i komplementują też osoby wokół mnie. Nie bądźcie jak ja i nie czajcie się tak długo, to naprawdę świetna sprawa, a ebook od Oli jest niesamowicie ciekawy!
OdpowiedzUsuńAnaliza kolorystyczna chodziła za mną (i ja za nią ) już od dłuższego czasu. Wreszcie nadszedł odpowiedni moment, zabukowałam spotkanie a potem przeczytałam na stronie Oli, że kolorów uczy jak matematyki. Oj......pomyślałam. Będą kłopoty. Ja i matematyka ...hmmmm........Na spotkanie poszłam więc z worem pełnym obaw i znaków zapytania, a wyszłam z uśmiechem na twarzy, głową pełną pomysłów i barw. Wyszłam i zobaczyłam ....kolory. Zawsze tam były, ale ja jakoś ich nie widziałam.
OdpowiedzUsuńNawiązując jeszcze do matematyki, Ola uczy fantastycznie! Spotkanie minęło nam bardzo szybko: było konkretnie i na tyle treściwie, że już w jego trakcie miałam wrażenie , ze złapałam o co w moim przypadku chodzi. Ja zamówiłam u Oli książkę (tak przy okazji , super jest jak ktoś o Tobie pisze książkę ;). Książkę czyta się tak, jakby Ola była obok i do Ciebie mówiła. Pomijam fakt, że to piękna polszczyzna (a dziś nie jest o to tak łatwo), przede wszystkim jednak Ola ma lekkie pióro, pisze w bezpośredni, bezpretensjonalny sposób – wszystko jest klarowne, logiczne i bardzo przystępne. Jej opisy, porównania, przymiotniki i określenia, których używa działają na wyobraźnię. Mnóstwo przykładów, zdjęć - od butów, przez ubrania aż do okularów i koloru włosów. Wszystko to podane w zdroworozsądkowy sposób.
Podsumowując, udało mi się posprzątać moją szafę! Część rzeczy oddałam, inne poszły na Vinted, część zafarbowałam (cudowny powrót do lat 90 –tych kiedy robiłam to razem z siostrami i mamą) . Pożegnałam się z częścią czerni i bieli. Niektóre zostawiłam ...żeby zafarbować ..haha! Nabrałam odwagi, żeby sięgnąć po inne kolory niż dotychczas (czyli biały, szary, czarny). I przyglądam się światu uważniej , cieszę się kolorami, barwami,odcieniami. Zakupy robię uważniej. Przede mną jeszcze długa droga, bo takie zmiany nie dzieją się z dnia na dzień. Ale to taka przyjemna przygoda - niech trwa!
Polecam spotkanie z Olą każdej i każdemu. To nie tylko analiza kolorystyczna, ja wyniosłam z tej przygody znacznie więcej! Najlepiej wydane ostatnio pieniądze!
Do niedawna nie widziałam, że istnieje coś takiego jak analiza kolorystyczna. O Arsenic dowiedziałam się przez przypadek z jakiejś grupy na FB i zaintrygowało mnie to na tyle, że sama chciałam spróbować, ponieważ moja szafa to głównie czerń, szarość i granat byłam ciekawa jakie kolory to te "moje". Czytałam dużo na profilu Oli ale szczerze mówiąc była to dla mnie czarna magia walory, atrybuty i nagle okazało się, że czerwony to wcale nie czerwony. Na szczęście udało mi się zarezerwować ostatni wolny termin na analizę kolorystyczną w Krakowie (choć pandemia i zamknięte galeria chciały skutecznie uniemożliwić to spotkanie). Ola jest bardzo bezpośrednią osobą od razu przechodzi do sedna sprawy, mam wrażenie że już po paru minutach przestawiła mi cała ferie moich barw (ja tylko z wielkimi oczami i z niedowierzaniem sluchałam, jak to różne odcienie czerwonego to „mój” kolor, zielony?, kolor na który nigdy w życiu nie zwracałam uwagi – na tym etapie byłam już lekko zszkokowana i zdziwiona :D). Chodząc po sklepie dokładnie opisywała kolory ich ceche i mówiła dlaczego ten konkrtny kolor pasuje do mnie. Zestawiała go z innymi (czasami nawet bardzo podobnym) i opowiadała dlaczego ten jest właściwy. Ola ma dużo ciekawych uwag nawet co do guzików, czasami wystarczy je wymienić, żeby kolor współgrał z naszym typem w 100%. Analiza to nie tylko kolor cichów, włosów czy makijażu ale też rodzaj biżuterii, nawet tak mała rzecz mogłoby się wydawać potrafi zrobić różnicę. O kolorach z Olą możnaby rozmawiać godzinami, dlatego spotkanie choć trwało ponad godzinę minęło mi w mgnieniu oka. Po spotkaniu było oczekiwanie na analize w formie trwałej, tj książka i pdf. Co bardzo miłe, w oczekiwaniu na przesyłkę Ola odpowiadała na wszystkie moje zapytania dotyczące wybranych kolorów do mojej nowej garderoby. Co do samej analizy jest to praca magisterska. Zawiera mnóstwo zdjęć, zestawień kolorów, konkretne propozycje wszystko opisane w przystępny sposób. Do analizy polecam dokupienie breloka z „naszymi kolorami” jest to mega opcji przy zakupach, myślę że bez niego nie dałambym rady przy wyborze pierwszych kolorów. Podsumowując, analizę polecam wszystkim osobą, które tak jak ja myślą, że jedyny kolor który do niego pasuje to czarny. Mi osobiście to spotkanie bardzo otworzyło oczy na świat kolorów totalnie do tej pory dla mnie obcy i nieznany. Ola sprawiła, że ten świat stał się on dla mnie przystępniejszy i skłonił do poszukiwań.
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu za bardzo wyczerpującą kolorystykę. Już sama paczka zapakowana w piękny papier, to sama przyjemność otwierania :) Analiza spełniła moje oczekiwania w 100%. Ola w prosty sposób opisuje, porównuje, doradza albo odradza konkretny kolor, przy tym bardzo dobrze argumentując. Wydanie książkowe analizy to pamiątka na całe życie :) Jestem bardzo zadowolona, że skorzystałam z wiedzy Oli. Polecam serdecznie niezdecydowanym :)
OdpowiedzUsuńOlu bardzo dziękuję za ciekawą i wyczerpującą analizę kolorystyczną. Jestem po pierwszym jej przeczytaniu, choć przyznam przestudiuję ją raz jeszcze dokładniej, aby móc zanotować istotne dla mnie szczegóły. Wynik analizy jest dla mnie trochę zaskoczeniem, ale tez i potwierdzeniem, że my kobiety posiadamy wspaniały dar jakim jest intuicja. Będąc młodą dziewczyną i zaraz potem kobietą określałam swój typ kolorystyczny jako jesień - wówczas jeszcze bez typowania ciepła, zgaszona czy ciemna. Ubierałam się w brązy, fiolety, czerwienie a nawet farbowałam włosy na rudo. Biżuterię dobierałam też kolorystycznie i bardzo dobrze się w tym czułam. Zmiany w moim wyglądzie zaczęły się z momentem zmiany pracy i tonowaniem stroju. Będąc wciąż niezadowoloną z własnych stylizacji zasięgnęłam rady stylistki w kwestii analizy kolorystycznej, która określiła mnie wówczas jako Czystą Wiosnę. I tak funkcjonowałam do teraz!!! Wynik analizy dziś Ciemna Jesień !!! Czekają mnie kolejne zmiany przyzwyczajeń, bo jednak 10 lat funkcjonowania w Wiośnie odbiło się na moim postrzeganiu kolorów. Dziewczyny jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości to zdecydowanie polecam analizę kolorystyczną u Oli. Pozdrawiam Bożena
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuje za przeslanie analizy! jest to fantastyczna ksiazka, ktora pokazuje jakie zmiany w naszych kolorach mozemy wprowadzic aby poczuc sie lepiej i bardziej pewnie siebie.
OdpowiedzUsuńJestem już po analizie. Diagnoza - zgaszone lato ;) Na pewno muszę jeszcze raz przeczytać moją analizę kolorystyczną i wszystko na spokojnie przyswoić. Natomiast co ciekawe, moja obecna garderoba to kolor śnieżnobiały, czarny, ciemny granat i mało kolorów. Uparłam się, że przecież takie kolory pasują każdemu i można z tego stworzyć elegancką garderobę. Mimo to jak ubierałam taki zestaw to nie czułam się w tym dobrze. Wtedy nie rozumiałam dlaczego, co ja robię nie tak. Przecież to klasyczne połączenie. Każdemu powinno być w tym dobrze. Czy jeżeli chodzi o włosy, już wiem czemu tak źle czułam się w rudym i kasztanowym brązie. Wyglądałam bardzo niezdrowo. Po lekturze mojej analizy zaczynam rozumieć o co chodziło. Za dużo kontrastów, moja twarz ginie w takich połączeniach. Cel: Pozbyć się czarnych ubrań i wprowadzić więcej koloru. Długa droga przed mną ale mam nadzieje, że w końcu uda mi się powiedzieć "Mam w co się ubrać, wiem jak się ubrać, wiem co mi pasuje". Bardzo dziękuję za tak dużo dawkę wiedzy! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Milena
OdpowiedzUsuńWszystkim niezdecydowanym szczerze polecam analizę u Arsenic! Zamówiłam najtańszą opcję, czyli analizę online w formie ebooka, ale jeśli wydaje Wam się, że jest to jakaś wersja minimalistyczna, to się mylicie. Otrzymałam pracę magisterską na temat swojej urody - tak się czuję :D
Z początku byłam lekko obrażona (jak to nie jestem ciemną zimą?!), ale Ola tak pięknie opisała moje jesienne kolory, że polubiłam się już nawet z wcześniej nielubianymi brązami. Ilość nowych informacji na początku troszkę mnie przytłoczyła, ale potem powoli wszystko zaczęło się rozjaśniać, puzzle wskakiwały na swoje miejsca. Ola świetnie przekazuje swoją wiedzę, dostarcza wielu przykładów i porównań, które czarno na białym pokazują, które kolory harmonizują z moją naturalna kolorystyką. Zaczęłam małymi kroczkami od wymiany kosmetyków na te w ciepłych odcieniach i świetnie się w takim makijażu czuję. Zakupy w sklepie trwają o połowę krócej, bo omijam wszystkie czernie, szarości i niebieskości z daleka. Podsumowując, to była naprawdę dobra inwestycja
Dziękuję bardzo za analizę i polecam wszystkim! Mnóstwo informacji podanych w przystępny sposób, a przy tym świetna zabawa przy odkrywaniu nowych kolorów, wzorów:)
OdpowiedzUsuńZakup wart każdej wydanej złotówki, na pewno zwróci się w postaci przyjemniejszych i bardziej satysfakcjonujących zakupów;)
Dzisiaj mija dokładnie miesiąc od mojego spotkania z Olą i nadeszła pora, żeby podzielić się tworzoną od kilkunastu dni opinią. Tak, miałam to szczęście, że jako ostatnia osoba w tym roku miałam okazję spotkać się z Olą na żywo, i ogromnie się cieszę, że jeszcze mi się to udało!
OdpowiedzUsuńPonieważ szłam na spotkanie już z pewnymi przypuszczeniami odnośnie do swojego typu, wielkiego zaskoczenia nie było, ale wiedza, którą Ola przekazała mi w jego trakcie i później, to była właśnie ta przysłowiowa kropka nad "i". Chyba najważniejszą nową kwestią w kwestii budowania swojego wizerunku było dla mnie traktowanie stylizacji jako całości. Czyli że liczą się nie tylko kolory ze swojej palety - bo takie z grubsza miałam już w swojej szafie - ale sposób ich łączenia, dobieranie wzorów, faktury tkanin, wreszcie te nieszczęsne dodatki - to wszystko musi tworzyć spójny obraz. Tak właśnie zobaczyłam wyrażanie siebie ubiorem - jak malowanie pięknego obrazu z wykorzystaniem barw, które mamy już na swoim ciele. I myślę, że właśnie takie podejście jest tym, które odróżnia naprawdę świetnie ubraną osobę od takiej wyglądającej nie najgorzej, ale nierobiącej w gruncie rzeczy efektu WOW. Po tym spotkaniu bez żalu pozbyłam się ze swojej garderoby chociażby nieśmiertelnych i "do wszystkiego pasujących" czarnych torebek i butów, które trzymałam ze względu na ich rzekomą uniwersalność, a które tak naprawdę nie były dla mnie odpowiednie w żadnym wydaniu.
Innych smaczków podczas tego spotkania i późniejszej lektury analizy było bardzo wiele. Zwrócenie uwagi na różne odcienie tego samego koloru (khaki nie równa się khaki i nie każdy beż jest odpowiedni!). Sztuczki stylizacyjne, które pozwalają na drobne naciągnięcie zasad. Odmienności kolorystyczne pomiędzy osobami reprezentującymi zasadniczo ten sam typ (ach, więc dlatego do samego końca nie byłam pewna...). I wreszcie - wielka niespodzianka - kolory niepasujące tak naprawdę nikomu! A wszystko podparte wielką wiedzą, wyczuciem i autentycznym zaangażowaniem, które bije z Oli na każdym kroku. :)
Jeszcze raz powtórzę - Olu, bardzo się cieszę, że miałyśmy szansę się spotkać. Dziękuję za ogrom przekazanych wiadomości, za cierpliwe udzielanie odpowiedzi na pytania, którymi Cię zasypywałam, i za cały wspaniale spędzony czas. Będę szczerze polecać Cię każdemu - nie tylko ze względu na samą analizę, ale na możliwość nawiązania kontaktu z tak uroczą i pełną pasji osobą! :)
Co mogę napisać. Jestem ciemną zimą. Trochę się rozczarowałam, a może inaczej, nie byłam na początku zachwycona. Pomyślałam- aha, będą nudy w szafie, czarny i dłuuugo nic. Jak bardzo się myliłam. Cała książka (to słowo najlepiej oddaje ogrom materiału, który dostajemy w cenie) o mnie i barwach stworzonych dla mnie. Wszystkie nowe ubrania jakie kupiłam są kolorowe: ciemny róż, leśna zieleń i piękny kobaltowy niebieski. Czarną bazę mam już od lat. Myślałam też, że w szafie mam trochę ubrań dla mojego typu, a okazało się, że ubierałam się jak typ siostrzany- ciemna jesień. Niby niewielka różnica, mogłoby się wydawać, a jednak! Nie zliczę, ile razy już usłyszałam, że mi ładnie w jakimś nowym kolorze, że dobrze wyglądam. Sceptyczna koleżanka, która uznała moje zgłoszenie za drogą zabawę, teraz sama kompletuje zdjęcia. Kolory mają moc a Ola wam to udowodni.
OdpowiedzUsuńTLDR: jeśli jeszcze się zastanawiacie, to czas przestać. Skorzystajcie z analizy kolorystycznej u Oli bo warto!
OdpowiedzUsuńDo analizy kolorystycznej przez długi czas podchodziłam jak pies do jeża - z dystansem i podejściem, że to jakiś dziwny wymysł i sztuczne ograniczenie. W pewnym momencie dojrzałam jednak do tego, że chciałabym wiedzieć dlaczego popularność analizy kolorystycznej tak bardzo rośnie i co kryje się w tych kartach dla mnie. Tak wylądowałam u Oli, najbardziej polecanej w "mojej okolicy".
Najpierw przygotowania, pełne ekscytacji i próby zrobienia właściwych zdjęć (oczywiście 3/4 wylądowało w koszu, żeby wybrać te kilka najlepszych, najwierniej oddających mnie). Potem oczekiwanie na termin analizy. Jeden przegapiłam, no nic, będzie kolejny. Udało się, formularz wysłany! Wkrótce potem przyszło potwierdzenie, że zdjęcia się nadają. Pozostało tylko czekać...
Jakiś czas później dotarł mail z wynikiem analizy. Otwieram w pełni napięcia. Wyrok - zgaszone lato. Wiele osób wspominało już, że dobrze mi w zgaszonych kolorach, więc spodziewałam się tego, choć kłóciło się to ciągle z moją szafą, w której pełno czarnego, kobaltu i generalnie ciemnych kolorów. Ale jaki werdykt taki werdykt. Przeglądając swoją pięknie opracowaną i spersonalizowaną analizę, cudownie wypełnioną wyjaśnieniami i przykładami na 80 stronach, początkowo byłam przerażona. Oglądałam porównania pełna rozpaczy, że tyle pięknych kolorów powinno zniknąć z mojego życia na rzecz ubrań, od których uciekałam całe życie. Zgaszone, jasne. Widziałam szarości i beże. Kolory sprane, wyblakłe, zero prawdziwej bieli i czerni, babcine wzory. Ochłonęłam, przeczytałam analizę jeszcze raz, tym razem dokładniej. I jeszcze raz. Tak, aby wyciągnąć niuanse i zrozumieć stojące za wszystkim uzasadnienia, dostrzec wszystkie niuanse, które mogły uciec przez uprzedzenia i przyzwyczajenia. Zrozumieć, że szarości i beże to nie wyrok, a tło do budowania na nim stylizacji opartej na kolorach, które same w sobie, na kartce papieru, może wyglądają szaro i nudno, ale przy mojej urodzie będą idealne i właśnie z nimi będę rozkwitać. Że nie muszę, a nawet nie powinnam wskakiwać od razu bezmyślnie w najjaśniejsze kolory jak za karę, tylko umiejętnie je łączyć. Po raz pierwszy zrozumiałam też, że całkowicie omijany przeze mnie fiolet jest cudownym kolorem, gdy tylko znajdę odpowiednio zgaszony odcień. Moja szafa i sposób myślenia przez cały czas przechodzi transformację na właściwe tory - to proces, a nie czynność jednorazowa. Uważam jednak, że warto, bo pierwsze najprostsze zmiany wywołują w otoczeniu reakcje "rany, ale Ty dobrze wyglądasz!".
Olu, dziękuję Ci za tą analizę. Za cały poświęcony czas, za Twoją ogromną wiedzę, którą, jak nikt inny, potrafisz w cudowny i przystępny sposób przelać na papier. Za wszystkie dobrane przykłady stylizacji, kolorów włosów i makijażu. Za całe zaangażowanie i serce, jakie w to włożyłaś i dalej wkładasz w każdym wpisie i zdjęciu, których teraz nie mogłabym przepuścić. Zmieniłaś mój sposób patrzenia na kolory i, przede wszystkim, na samą siebie. Dzięki Tobie przestałam widzieć się jako szaroburą myszkę, której uroda nie może być piękna - wystarczy otoczyć się właściwymi kolorami, których bez Ciebie nigdy bym nie odnalazła. :)
Bardzo polecam wszystkim, którzy są zainteresowani analizą. Dzięki niej wiem w czym jest mi najlepiej, łatwiej mi kompletować spójną szafę zgodną z moją naturalną kolorystyką. Nosząc swoje kolory czuję się pewniejsza siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuje za analizę
Marianna
Dostałam analizę jako prezent urodzinowy. Po przeczytaniu i ponownym i jeszcze raz ponownym zaczęłam przeglądać swoją szafę i zrobiłam eksperyment :) Przez dwa tygodnie ubierałam do pracy tylko moje kolory - efekt: lawina komplementów prawie każdego dnia! Najlepsze było: "Zrobiłaś coś z włosami? Masz ładniejszy kolor" (nie, głęboka jesień założyła ciemnozieloną sukienkę :)). Kupiłam kilka nowych rzeczy w moich kolorach i tak świetnie się w nich czuję, że mogłabym je nosić cały czas. Zrozumiałam też dlaczego nie lubię białych bluzek, bez wahania zafarbowałam je na zielono. Bez żalu zaczęłam oddawać ubrania, w których źle się czuję, bo po prostu wyglądam niekorzystnie. Dziękuję Ci Olu za całą pracę włożoną w przygotowanie analizy, a mojemu narzeczonemu za najlepszy prezent urodzinowy :)
OdpowiedzUsuńPo zapoznaniu się z przygotowaną przez Olę analizą na dzień dobry poczułam się atrakcyjnie, czytając, ze mam coś wspólnego z Jennifer Lopez;)
OdpowiedzUsuńPo chwili lekka dezorientacja - jak to złota biżuteria zamiast białego złota. Jak to brązowe spodnie zamiast dżinsów?!?
Jednak kiedy stanęłam przed lustrem w kupionej niemalże natychmiast bluzce w panterkę (kiedyś nie do pomyślenia!) i zapomnianych złotych kolczykach po babci…zobaczyłam inna osobę… ta głębia spojrzenia, cera pełna blasku… serio! wszystko wskoczyło na swoje miejsce. Spojrzałam na szafę pełna szarych t-shirtow i zrozumiałam, dlaczego czułam sie taka bez wyrazu, mało kobieca, z ziemistą cerą.
Do analizy wracam nieustannie od lutego ucząc się, jak te wszystkie kolory ze soba łączyć. Powoli buduje nowa garderobę. Omiatam sklep okiem i kieruje się prosto do swoich kolorów, nie kupuje przypadkowych rzeczy tylko dlatego, ze modelka na zdjeciu ładnie w nich wyglada.
I najważniejsze - przestałam udawać, ze jestem kimś innym. Porzuciłam poszukiwania idealnego białego t-shirta, tak fajnie pasującego do dżinsów w stylizacjach dziewczyn na instagramie. Już nie przychodzą mi do głowy pomysły, ze przefarbuję się na blond, tylko dlatego ze któraś z koleżanek fajnie wyglada w chłodnym blondzie, wiec może i ja w końcu zacznę wyglądać lepiej.
Ja to ja - głęboka, ciepła, wyrazista.
PS. Dalej nie do końca pogodziłam się z tym, ze w niebieskich dżinsach średnio mi do twarzy, ale kit z tym… w końcu jestem jak J Lo <3
Jedna z najprzyjemniejszych rzeczy, jakie można sobie sprawić:) Ta analiza sprawiła, że moja szafa nabiera nie tylko wewnętrznej spójności, ale też spójności ze mną. To jest nie do wiary, jak ogromne zmiany można uzyskać czasem całkiem małymi modyfikacjami: trochę przygasić, trochę ocieplić, przyciemnić i bam!, nagle czuję się jak bogini. Wiecie, że dobrze skalibrowanymi kolorami można wydobyć taki cudny złoty blask z własnej cery? A myślałam, że u mnie się nie da.
OdpowiedzUsuńSama analiza jest cudowna, jest tak napakowana informacjami, że nie sposób wchłonąć tego naraz. Jestem pół roku po analizie i cały czas odkrywam - a ile rzeczy można odkryć w materiałach dodatkowych nawet po razu miesiącach ;) Polecajki szminek totalnie rozbiły system, ja przez całe życie bałam się szminek panicznie, bo we wszystkich wyglądałam dziwnie, a teraz mam chyba z 10 nowych kupionych wg listy od Oli i wszystkie są obłędne. Najpierw spróbowałam ze 2 odcienie i pasowały tak dobrze, że resztę zamówiłam w ciemno, moje zaufanie do tej kobiety teraz bezgraniczne. Przecież ja do tej pory miałam problem nawet z dobraniem koloru błyszczyka, zawsze było coś nie tak: za ciemno, z różowo, za jasno, za jaskrawo, za chłodno, za wyraźnie - a tymczasem Zgaszona Jesień ma określone wymagania, żeby rozbłysnąć i trzeba nauczyć się skalibrować oko do wybierania barw z odpowiedniego zakresu (czego Ola uczy w analizie, a dodatkowo bardzo, ale o bardzo cierpliwie rozwiewa wątpliwości w mailach). Teraz przerabiam temat biżuterii i jestem oczarowana tym, jak moja analiza prowadzi mnie za rękę - znowu trzeba parę suwaków przesunąć, czasami naprawdę odrobinę, ale warto, bo efekt widać od razu, i robi się to z czasem coraz prostsze.
Jest dla mnie też coś magicznego w tym, jak 'moje' kolory ze mną rezonują, sprawiają, że czuję się lepiej w swojej skórze. Do tej pory dużo ubrań mi przeszkadzało, nie umiałam określić przyczyny, ale coś mnie w nich męczyło. Po pół roku wprowadzania zmian czuję ogromną różnicę. Całe życie próbowałam się ożywić - bo taka zgaszona jestem - ale nigdy nie wpadłam na to, żeby po prostu zgrać się ze swoim pejzażem.
A to dopiero początek, jeszcze tyle połączeń i aspektów do okrycia, pewnie przez 3 lata będę to ogarniać :) Polecam gorąco pełny pakiet, dodatkowo z próbnikiem, który bardzo ułatwia zakupy.
PS. Przeszłam wcześniej przez dwie analizy kolorystyczne, po których nic mi nie grało i oznajmiam uroczyście, że królowa jest tylko jedna.
Powiem podobnie jak poprzedniczki. Genialna analiza, lektura na lata, bo wczytywanie powoduje dalsze odkrywanie siebie i kolejne zabawy z kolorem. Masa wiedzy, ale też masa zabawy z własnym wizerunkiem. Także nagroda - widok w lustrze i komplementy otoczenia.
OdpowiedzUsuńJako, że lat już mam trochę, sama odkryłam masę kolorów i innych rzeczy, w których mi dobrze, Ola potwierdziła w sumie moje spostrzeżenia - teraz wiem, że były trafne i mogę iść w swój własny styl bez obaw, inny niż u całej masy Polek, bo jestem ciemną zimą. Powoli przekonuję się też do innych jej wskazań, tych, których sama nie odkryłam - a teraz mam nowe pole do zabawy :)
Polecam tez próbnik kolorów, jest niezawodny i co ważne INDYWIDUALNY. Przypomina on, które kolory i odcienie mają u mnie rządzić :)
Warto znać swoja kolorystykę - właściwe kolory czynią cuda - tak jak piszą poprzedniczki. Bo każda z nas jest piękna w swoim rodzaju :)
Zgadzam się z poprzedniczkami i wszystkimi pozytywnymi komentarzami! Mimo relatywnie młodego wieku zdecydowałam się na analizę i już widzę pierwsze efekty w moim postrzeganiu kolorów, w spójności wszystkich elementów i czuję się dużo pewniej wiedząc jak łączyć barwy, materiały i tekstury. Zostałam 'zdiagnozowana' jako zgaszone lato i mimo opinii o niewyróżniającej się naturze i kolorystyce tego podtypu muszę przyznać, że to właśnie w zgaszonych barwach wyglądam najlepiej. Nie wspominając, że wiedza zaczerpnięta z analizy niesamowicie ułatwia wszelkie wybory podczas zakupów; oszczędza czasu, frustracji i jest korzystna dla portfela :) Polecam całym sercem! Tak niewielka zmiana jak odcienie kolorów ma ogromny wpływ na poczucie spójności z samą sobą, dodaje pewności siebie i wydobywa to co najpiękniejsze!
OdpowiedzUsuńAnalizę zrobiłam już ponad pół roku temu, ale nie jest to rzecz, którą można łatwo i szybko przyswoić oraz wprowadzić w życie. Tym bardziej jak jest się ciepłym typem, który całe życie myślał, że jest typem chłodnym, jak ja. Natomiast po pierwszym czytaniu już wiedziałam, że byłam w błędzie. Ogrom wiedzy i przykładów wizualnych, szybko mnie przekonały do diagnozy Oli. A jak już zaczęłam zagłębiać się w „moje” kolory i widziałam jak one mi świetnie pasują (nawet te oliwkowe, które na początku zupełnie mnie nie przekonywały), stwierdziłam, że to była jedna z najlepszych inwestycji w siebie. Nigdy wcześniej nowe ciuchy i w ogóle zakupy ubraniowe nie sprawiały mi tyle radości. Odkryłam całe morze pięknych kolorów, na które wcześniej nie zwracałam uwagi. Te brązy, ciepłe beże, oliwki, morska zieleń! Jak mogłam je ignorować na rzecz czarnego i szarego, które teraz wydają mi się takie nudne? Moje kolory sprawiają, że czuję się w nich pewniejsza siebie, a to największa wartość, jaką dała mi analiza.
OdpowiedzUsuńMuszę też przyznać, że Ola bardzo profesjonalnie podeszła do problemów, które zgłosiłam i bardzo to cenię. Naprawdę polecam każdemu, kto się zastanawia nad analizą!
Polecam wszystkim! Po pierwszym momencie zaskoczenia (jak to, nie jestem wiosną?), wszystkie elementy układanki zaczynają do siebie pasować. Analiza dogłębna, wiele przykładów połączeń i stylizacji, wszystko bardzo przydatne. Nie widziałam jeszcze wersji papierowej, bo czeka na mnie daleko stąd, ale na pewno mnie nie zawiedzie. Wreszcie wiem, co mi pasuje, a co nie. Koniec z wyrzucaniem pieniędzy w błoto! Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję, Olu.
OdpowiedzUsuńPani Ola jest profesjonalistką w każdym calu. Odkąd zrobiłam analizę wszystkie moje zakupy są przemyślane. Owszem. Nie 'wywalilam' wszystkiego co miało 'nie moje' kolory choć to lubiłam, bo lubię sobie czasem ubrać mój czerwony kaszmirowy sweterek 😁 albo kobaltowy golfik. Ale od czasu analizy, robię to świadomie. A co przede wszystkim jest dla mnie najważniejsze - przestałam kupować ciuchy tylko że względu na to, że akurat są na promocji. Naprawdę - analiza mnie z tego wyleczyła. To była moja zmora. Widziałam czerwona przeceniona metkę i kupowałam, bo przecież mega okazja i "na pewno się przyda". Nie patrzyłam,czy mi pasuje kolor czy fason - ważne że było tanio. Co za głupota! 🤦🏻♀️ Wstyd mi takiego podejścia. Już nawet nie chodzi o to, że te rzeczy mi w zdecydowanej większości nie pasowały, ale po prostu to mega nieekologiczne! A teraz każdy mój zakup jest przemyślany. Jaka to oszczędność czasu i pieniędzy! Zdecydowałam się również na brelok z dobranymi do mnie kolorami i to był strzał w dziesiątkę. Mieszkam w Niemczech i teraz na zakupy odzieżowe nie ruszam się bez niego. Już kilka razy zostałam zapytana o to, skąd mam taki gadżet i gdzie to się kupuje 😁 Polecam Ole z całego serca! ♥️♥️♥️
OdpowiedzUsuńZdecydowałam się na pełen pakiet (wraz z książką i próbnikiem kolorów) i nie żałuję. Jestem pod ogromnym wrażeniem przygotowanych materiałów - wszystko opisane rzetelnie i z największą starannością. Wytłumaczone co mi pasuje i z jakiego powodu. Mnóstwo wskazówek i inspiracji jak to ze sobą łączyć.
OdpowiedzUsuńPo otrzymaniu wyniku (jak to - ja jestem jesienią?) byłam w dużym szoku, bo do tej pory moja szafa obracała się wokół ZUPEŁNIE innych kolorów. Najpierw przyszło zaprzeczenie. Poszłam jednak do sklepów i dla testu zaczęłam przymierzać ubrania z zaproponowanych kolorów i... ta kobieta ma rację! Moja twarz niesamowicie zmieniała się w lustrze ze zmęczonej, szarej w promienną i wypoczętą za sprawką koloru sukienki (a to przecież sztuczne światło!)!
Dziękuję za tą analizę i będę korzystać na pewno. A każdemu kto się jeszcze waha polecam bardzo! :)
Jestem baaardzo zadowolona z Analizy. W końcu wiem co i jak. Aleksandra w książce zawarła tyle wiedzy, że ciężko jest pochłonąć ja od razu. Systematycznie do niej wracam, powoli przetrawiam rezultat analizy i układam sobie w głowie wszystkie zależności i wskazówki. Zdecydowałam się również na wzornik barw, który bardzo ułatwia wybór nowych ubrań i dodatków. Polecam wszystkich, usługa na wysokim poziomie, profesjonalna, warta swojej ceny.
OdpowiedzUsuńDwa lata temu zamówiłam analizę u Oli, w zeszłym roku dodatkowo "policję kolorystyczną", czyli analizę mojej szafy po zmianach (mimo ogromu wiedzy, wskazówek i przykładów od Arsenic, ja dalej się na ślepo buntowałam, wymyślając takie smaczki jak "jesienny wzór" na bluzce, nieważne, że w totalnie niejesiennych kolorach;). Dzisiaj, szukając sukienki na vinted, po raz kolejny wyciągnęłam brelok z kolorami, który mi rewelacyjnie przypomina "moje kolory". Bo ja nadal mam tendecję do szukania tylko przygaszonych kolorów, zapominając, że w moim przypadku powinny być jeszcze ciepłe i najlepiej ciemne. A potem się dziwię, że bladooliwkowa bluzka robi ze mnie zombie;) Serdecznie polecam raz jeszcze analizę, "policję kolorystyczną" i brelok z kolorami - dla mnie game changer.
OdpowiedzUsuńJestem po analizie i każdemu, kto się jeszcze waha by z niej skorzystać mówię, że w moim przypadku to najlepiej wydane pieniądze od bardzo długiego czasu. W końcu dowiedziałam się jakie kolory mi pasują (oraz dlaczego) i chociaż jeszcze długa droga przede mną, by się ich nauczyć, to jednak wyczerpujące materiały, które otrzymałam od Arsenic są wspaniałym drogowskazem. Sama książka jest świetnie napisana i dokładnie wyjaśnia niuanse mojej kolorystyki, poprzez opisy i czytelne porównania. Jestem zachwycona poszerzonymi materiałami w wersji elektronicznej – pełno w nich inspiracji odnośnie makijażu, koloru włosów a przykładowe stylizacje to po prostu bajka! Nie dość, że połączenia kolorów są boskie, to jeszcze poszczególne elementy ubioru są tak dobrane, że tylko brać wszystko w ciemno! Wieszaki wystaw sklepowych mogą się schować. Zaznaczam, że jestem „nudnym”, „burym” stonowanym latem. Jeszcze raz wielkie dzięki Olu.
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze ze skorzystalam z analizy - jest naprawde obszerna, i wyjasnia podstawe do proponowanych kolorow. Zaluje tylko ze nie zdecydowalam sie na nia wczesniej - nie wiem teraz co zrobic z szafa pelna niewlasciwych dla mnie kolorow. Inwestycja jest dobra, mysle ze to dobry prezent dla mlodych dziewczyn zanim wydadza mnostwo kasy na ciuchy nie dodajace im urody. Dodam jeszcze ze pracowalam wczesniej ze stylistkami, ktore zupelnie pomijaly ten aspekt.. podsumowujac - zaluje ze tak pozno i ze nie kupilam probnika kolorow, natomiast analize polecilabym kazdej z nas. Dodatkowym bonusem sa propozycje koloru wlosow i makijazu, na razie kupilam jedna szminke i juz jest moja szminka mocy :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zadowolona z analizy kolorystycznej. Widzę teraz jak bardzo ułatwia zakupy i tworzenie szafy kapsułowej. Mam teraz konkretny klucz dzięki któremu wiem, które ubrania mam pozostawić w swojej garderobie, a które pożegnać. Poza tym to ogromna przyjemność widzieć swoją szafę spójną kolorystycznie. Nie muszę się zastanawiać w czym będę wyglądała dobrze, biorę pierwsza lepszą koszulkę w kolorze dopasowanym do mnie i wyglądam świetnie. Jestem z siebie zadowolona i mam więcej czasu dla siebie. Bardzo dziękuję za analizę kolorystyczną, żałuję tylko, że zdecydowałam się na nią tak późno. Jeżeli chodzi o samą pracę Aleksandry to jestem pod wrażeniem tego jak szczegółowo i precyzyjnie podeszła do tematu. Analiza jest bardzo szczegółowa i wyczerpująca: bogata w zdjęcia i przykładowe stylizacje. Została też dostarczona w ustalonym terminie. Jeszcze raz dziękuję za wspaniałe narzędzie do udoskonalenia mojej garderoby. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSwoją analizę dostałam od mojej siostry 2.5 roku temu. Zawsze kochałam kolory, ale wszędzie tylko nie na sobie – miałam jedynie czarne lub granatowe ubrania. W liceum nazywano mnie kinder-metalem albo odsyłano do domu ze względu na to, że wyglądałam na chorą. Jednak jedyną moją „chorobą” było Jasne Lato w czerni. Oczywiście jak otrzymałam analizę to miałam etap buntu - ku zaskoczeniu pewnie wszystkich zgaszonych lat, byłam zła, że nie jestem zgaszonym latem. Jasne lato było dla mnie wyrokiem na dziecięce kolory i brak czarnego. Po drugim przeczytaniu od deski do deski otrzymanej analizy zrozumiałam, że to nie są dziecięce kolory, a bardziej zgaszone, ale nadal jasne kolory. Gdy tylko wymieniłam część garderoby (druga część wymieniła się sama, bo już nie chciałam jej nosić) dostawałam najwięcej komplementów w życiu. Zamiast czarnego „pożyczam” kolory od zgaszonego lata, a pracę magisterską broniłam w fioletowym garniturze i wyglądał równie elegancko co standardowa wersja galowego ubrania. Według mnie największym potwierdzeniem jaka analiza u Arsenic jest niesamowita i trafiona jest fakt, że zainspirowani moją metamorfozą analizę u Arsenic wykonali: moje dwie przyjaciółki, narzeczony oraz teściowa.
OdpowiedzUsuńAnaliza u Arsenic to złoto! Arsenic opisuje nam dokładnie teorie kolorów, przekazuje wiedzę na temat tego co z czym łączyć, co pasuje, co nie pasuje, jak włączać kolory które teoretycznie nie są "nasze". Naprawdę nie spodziewałam się aż tak rozbudowanej analizy. Bardzo polecam dla osób, które tak jak ja nie lubią kupować tony ubrań po to tylko, żeby leżały w szafie, ponieważ po ich założeniu mamy wrażenie, że coś jednak nie gra. Że niby ciuch ładny a jakoś nie czujemy się w nim bosko. Ja nie cierpię nietrafionych zakupów i teraz, mając te analizę, już wiem, dlaczego często moje zakupy takie właśnie były. Według mnie pieniądze wydane na te analizę to ogromna oszczędność na braku nietrafionych zakupów i ewentualnych zwrotów. Cieszę się, że się na te analizę zdecydowałam. Arsenic, dziękuję :*
OdpowiedzUsuń[Opinia z perspektywą kilkumiesięcznego poglądu na to, co zadziało się po analizie, w której okazałam się zjaszoną jesienią]. Od dobrych kilku lat kupowałam rzeczy w moich ulubionych kolorach (czerń, fuksja, fiolet), żyjąc w przekonaniu, że te kolory podkreślają moją energię i że są "moje". Ale zawsze coś było nie tak. Niby fajne, niby szafa pełna ubrań, ale we wszystkim czułam się nie tak i nie potrafiłam wyłuskać, skąd to uczucie. Nic do siebie nie pasowało - łzy i żal przed szafą przed wyjściami, masakra. Aż w końcu stwiedziłam, jak mawiał mój kumpel, że "ładnemu we wszystkim ładnie, a brzydkiemu we wszystkim brzydko", no i ja po prostu zaliczam się do tej drugiej grupy, czas to sobie powiedzieć prosto w twarz i nauczyć się z tym żyć. I wtedy moja przyjaciółka powiedziała mi, że zrobiła analizę u Arsenic i że wywróciło jej to życie do góry nogami (myślała, że jest jesienią, hennowała się na rudo, a okazało się, że jest zgaszonym latem :)). Myśl zaczęła kiełkować, zaczęłam czytać o analizie u Oli, ale też w innych źródłach, aż w końcu na urodziny dostałam od męża voucher na analizę kolorystyczną. Już teraz mogę zdradzić, że był to najlepszy prezent ever. Oczywiście w oczekiwaniu na wyrok projektowałam sobie, że na pewno będę zimą i zostanę przy moich kolorach, ale gdzieś pojawiał się strach, że co to będzie, jak się okaże, że jednak nie. Jak dostałam analizę, oblało mnie gorąco i prawie dostałam palpitacji. ZGASZONA JESIEŃ. Niemożliwe. Całą noc nie spałam, tylko rozkminiałam. Szybko uświadomiłam sobie, że ostatnie lata były jednym wielkim kolorystycznym kłamstwem i czarowaniem rzeczywistości wbrew mojej naturze. I że w liceum i na studiach ten mój instynkt jakoś jeszcze działał, a później wjechały kolejno: większy budżet (więc zakupy), moda, konsumpcjonizm i nieudolne próby podbijania poziomu energii kolorami. A kiedy byłam młodsza miałam takie jesienne ubrania, w których czułam się jak bogini, choć wcale nie były jakieś kosmicznie wybitne: brązowa welurowa marynarka w delikatne paski w kolorze bordo, bakłażana i miodu, borodowo-miodowo-turkusowy golf, ażurowy sweter w brudnofioletowym kolorze albo oberżynowa kreacja na studniówkę. Więc cóż, zaliczyłam ekspresowy powrót do korzeni. Niewiele myśląc zabrałam się do dzieła. To, co okazało się niezgodne z moją jesienną paletą wylądowało na vinted albo w farbowaniu. To, co dobre, a było tego naprawdę niewiele, zostało. + super zakupy na vinted, z którymi nieco przesadziłam, ale szafa przynajmniej jest w 100% kompletna i nastąpiło to bardzo szybko. Mam t-shirty, swetry, płaszcze, buty, bluzki, kiecki i spodnie, torebki, a nawet strój kąpielowy w moich idealnych kolorach. Ba, nawet skarpetki i piżamy farbowałam w pralce, żeby były na propsie ;-P No i teraz meritum - analiza zmieniła naprawdę wiele. Pod względem praktycznym jest bosko - wkładam cokolwiek, miksuję i wszystko gra ze sobą. Do tego paznokcie w kolorze ciemnego wina i make up w moich barwach (tu muszę dodać, że do niedawna, po 1000 prób myślałam, że nie ma pomadki dla mnie, a okazało się, że świetnie wyglądam z podkreślonymi ustami, ale w MOIM kolorze typu marsala, a nie fuksji, czy we wściekłym czerwonym) i jest super, gotowa w 10 mn, bez dylematów. Ale analiza miała też na mnie efekt psychologiczny. Z jednej strony czuję się naprawdę ładnie, zgarniam mnóstwo komplementów, a przede wszystkim zaczęłam lubić swój wygląd i przestałam wierzyć, że "brzydkiemu we wszystkim brzydko" i że to ja jestem tą fe. Dodatkowo analiza zdjęła mi z ramion ciężar niepotrzebnych dylematów, które pojawiały się każdego dnia i niepotrzebnie mąciły mi w głowie. To wspaniały, bardzo ważny dodatek, albo więcej niż dodatek do tego, co dzieje się u progu wejścia w drugą połowę życia, tuż przed magicznymi 40. urodzinami. Czuję, że będzie lepiej, już jest :) A ta jakość to efekt większej świadomości na wielu różnych poziomach. Polecam więc każdemu, mało tego, jestem chodzącą reklamą analizy kolorystycznej u Arsenic. Tak więc Olu kochana dziękuję, edukuj nas dalej! Stworzyłaś coś niesamowitego i szacun Ci za to. Peace&love <3
OdpowiedzUsuńWiedzieć teoretycznie a umieć to jest wielka różnica. Od ponad roku (a może i więcej) obserwowałam profil Oli, czytałam jej blog i generalnie ciekawiło mnie jej podeście. Trafnie określałam siebie jako zgaszoną jesień, ale... dopiero kiedy dostałam swoją analizę zobaczyłam w konkrecie, na czym będę teraz pracować. I to była naprawdę duża pomoc i ułatwienie. Analiza Oli przyspiesza zakupy (od ręki mogłam zrobić zakupy, bo wiedziałam, że tak, te rzeczy będą super), eliminuje bezsensowne deliberacje w sklepie i chroni portfel. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńMinęło kilka tygodni od otrzymania analizy... I gorąco polecam skorzystanie z niej. Dostajecie naprawdę moc konkretnych informacji. Przy czym, nagle, zdajecie sobie sprawę, że praca z kolorami to nie takie "hop siup". Warte uwagi jest skorzystanie z opcji domówienia breloka z Waszymi kolorami - to niezwykle przydatny gadżet i dopiero mając go w łapkach uczycie się wychwytywać niuanse w odcieniach. Cóż, ja podobnie, jak wiele osób, nie jestem zachwycona kolorami z mego typu urody (zgaszona jesień), ale za to ich wpływem na mój wygląd już tak! Dodam, że jestem osobą, która preferuje style goth i pin up, więc o odpowiednio dopasowane kolory z tych stylów łatwo nie będzie... Ale dam radę i przecież można czasem sięgnąć po coś nie z palety :) Dzięki, Olcia za profesjonalne podejście do tematu.
OdpowiedzUsuńDopiero zaczynam moją przygodę z dopasowaną kolorystycznie szafą (zgaszone lato), ale już pierwsze zestawy, jakie świadomie na siebie wkładam sprawiają, że chcę brnąć w to dalej. Coraz mniej mi szkoda pozbywać się starych ciuchów z szafy, bo widzę, o ile lepiej wyglądam i czuję się w "moich" kolorach. Wreszcie nie czuję się jak dziecko we mgle, bo mam konkretne wytyczne, jak mogę tę moją szafę ogarnąć. Nie wołają mnie już wszystkie promocje w sklepach 😜 Serdecznie polecam konsultacje u Oli, nie żałuję ani jednej wydanej na nie zlotowki 😉
OdpowiedzUsuńZ pokorą przyjęłam wyrok zgaszonego lata... próbuję wpasować się w tą kolorystykę i faktycznie lepiej wyglądam w tych kolorach. Polecam próbnik - fajna rzecz - choć czasami i tak mam wątpliwości czy to jest ten odcień czy nie... Ogólnie książka to taki szczególny osobisty prezent, chyba nigdy nie dostałam czegoś tak dedykowanego tylko dla mnie... Mam jeszcze problem z określeniem tych kolorów: żeby jednocześnie były jasne, chłodne i zgaszone - nie zawsze się udaje, ale myślę, że to kwestia wprawy. Trochę potrwa zanim przeorganizuję swoją szafę i nauczę się tych odcieni, ale warto na pewno. Podane przez Ciebie Ola stylizacje mojego typu urody niekoniecznie są w moim stylu, ale są inspiracją do stworzenia swojego i pokazują, że ubrania są nie tylko czarne, białe, beżowe i może czasem czerwone czy zielone, ale że jest całe mnóstwo kolorów i odcieni na które warto zwrócić uwagę komponując swoją garderobę. Dzięki Ci Ola :)
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na nowe terminy dla mailowej analizy kolorystycznej - czy już coś wiadomo? :)
OdpowiedzUsuńO kolejnych terminach naboru do analizy kolorystycznej online zawsze informuję z wyprzedzeniem w swoich mediach społecznościowych, jak również bezpośrednio w formularzu zgłoszeniowym: bit.ly/analizauArsenic
UsuńZapraszam!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChoć wynik analizy kolorystycznej trochę mnie rozczarował ( zgaszone lato, ech...), to warto było czekać na wyniki analizy kolorystycznej! Dokument dopracowany w najdrobniejszych detalach, w sposób szczegółowy ale i zrozumiały opowiada o tym, jakie kolory pasują do nas najbardziej a jakich lepiej unikać.
OdpowiedzUsuńMnóstwo zdjęć, opisów i przykładów. Dla mnie petarda! Bardzo dziękuję Olu!
Wczoraj otrzymałam wynik analizy kolorystycznej. Czekałam na nią jak na szpilkach i o ile mogłam się spodziewać typu ciemnego ( obstawiałam ciemna jesien bądź zimę) to nigdy bym nie pomyślała,że jestem typem zgaszonym a dokładnie zgaszoną jesienią.Początkowo nie mogłam ułożyć sobie tego w głowie - pół nocy nie spałam i " chłonęłam" każde słowo napisane przez Olę i stwierdziłam,że coś w tym jest skoro nigdy nie lubiłam czarnych butów ani torebek🤣. Wstałam rano i udałam się na zakupy do drogerii,kupiłam pomadkę w polecanym odcieniu i przepadałam. Wiecie to zadziwiające jak nagle wszystko pasuje. Klocki zaczynają do siebie pasować.Mam trochę ciuchów w odcieniach, które są dla mnie zalecane,więc dziś od razu w nie wskoczyłam.Zaplanowalam,że te w nie pasującej palecie postaram się pofarbować.I czeka mnie jedno wyzwanie zrobię trochę jaśniejsze wlosy z refleksami. Oto mój plan. Czy było warto? Na pewno, bo nie minęła jeszcze doba a ja mam głowę pełną pomysłów.Zaskakujace jest to jak czasem niewiele trzeba żeby czuć się ze " sobą " spójnie .Dziękuję Ola za wskazanie drogowskazu.Mam nadzieję, że odnajdę się w nowym wydaniu i kolory z palety, na które bym nawet nigdy nie spojrzała zainspiruje mnie jak dziś zakupiona pomadka.😍
OdpowiedzUsuń