Analiza kolorystyczna vs tatuaż: propozycje dla typów soft

Analiza kolorystyczna vs tatuaż: propozycje dla typów soft


Typ kolorystyczny a tatuaż - zagadnienie wracające często w naszych rozmowach. Dziś zebrałam kilka propozycji tatuaży dla zgaszonych lat, zazwyczaj z rozpaczą konkludujących po analizie, że nici z czarnego rękawa... No cóż. Na upartego nawet najczarniejszy tatuaż po 15 latach wyblaknie do przyjemnej, niebieskawej szarości, ale nie dzwońcie po policję kolorystyczną. ^^



Poza oczywistym wyborem tatuażu kolorowego w odcieniach ze swojej palety, zgaszone lato może także sięgać po czerń, symetrię, graficzne i duże formy. Kluczem w tym przypadku jest, jak zawsze, zastanowienie się, jak przymiotnik "stonowany" odnieść na inne wymiary, niż kolor - bo to już umiemy. I tutaj sporym ułatwieniem może być spojrzenie na tatuaż, jak na biżuterię, ozdobę. 


W każdej analizie wspominam co nieco również o biżuterii i wyjaśniam, jak grać wielkością, fakturą, formą, a nie tylko kolorem, aby uzyskać efekt niekrzykliwy. Tak samo jest w przypadku tatuażu. Gramy półcieniami, efektem przenikania, delikatnymi, drobnymi liniami i punktami, dzięki czemu nawet duży tatuaż nie przytłoczy zgaszonego lata swoim ciężarem. I jednocześnie zgaszone lato wcale nie jest skazane na motywy kwiatowe po kres swych dni.

Jaki styl, jaka wielkość, grubość, a może konkretny motyw dla zgaszonych jesieni?


Typy kolorystyczne to umowny podział, w którym najważniejszym kryterium jest ilość i rodzaj występujących u danej osoby melanin. To jak z tatuażem: im więcej farby, tym ciemniejszy obrazek, im mniej - tym jaśniejszy, bardziej szarawy. A gdy dodamy koloru, cóż, wtedy mówimy już o innym rodzaju tatuażu, innym obrazku, stylu i kolorystyce.

Zgaszone jesienie, w porównaniu z omawianymi poprzednio zgaszonym latami u tatuażysty, są taką kolorystyką, u której obserwujemy większe ilości ciemnych pigmentów eumelanin. Powoduje to dwie zmiany w kontekście tatuażu (I nie tylko): rysunek również powinien operować jakąś delikatnością, przenikaniem czy niedopowiedzeniem, choć nie ma to AŻ takiego znaczenia, jak u ZL. Ale dodatkowo, sama rozmyta czerń nie wystarczy, tu jest potrzebny kolor. I ten kolor powinien być przedłużeniem tego, co już się dzieje w kolorystyce danej osoby, jeśli zależy nam na uniknięciu efektu naklejki z banana na Giocondzie.


Teoretycznie więc jest trudniej, ale rozejrzyjcie się: inspiracje są wszędzie i wcale nie trzeba sięgać po grzyby, jesienne liście, ani inne atrybuty jesiennego pejzażu, żeby zgrać swój tatuaż z noszonym dumnie dziedzictwem przodków. Żaden kształt, żaden wzór nie są na stałe przypisane ani do żadnego stylu, ani do żadnego typu kolorystycznego, ani - do pory roku. Spójrzcie na moje "grzybkowe" znalezisko - w tej postaci zgubiły swój jesienny vibe, pozostała czysta przekora, zaproszenie do zabawy.

Myślę, że przeglądając inspiracje, choćby na Pintetest, skąd wzięłam dzisiejsze propozycje, można ocknąć się nagle w rzeczywistości daleko wystrzelonej w kosmos w porównaniu z tym, co nasi starsi raczą uważać o tatuażach. Można ozdobić się pięknie!

To zaledwie kilka propozycji. Szukałam wśród bardzo różnych stylów, żeby pomóc wam przełamać schematy i odnaleźć wspólny mianownik tych przykładów. Czy mi się udało?

Jeśli wiedza, którą tutaj udostępniam jest dla Ciebie wartościowa, możesz wrzucić mi napiwek:

Postaw mi kawę na buycoffee.to



O kontrastach, percepcji i o tym, jak z pejzażu stonowanego wykrzesać iskry

O kontrastach, percepcji i o tym, jak z pejzażu stonowanego wykrzesać iskry

 W moich porównaniach często operuję pojęciem kontrastu, zestawiając go z bardziej stonowaną kolorystyką. Wówczas kończy się nauka i zaczyna wyścig, kto pierwszy, kto ładniej, kto z większą pogardą wypowie te najważniejsze dla danego zagadnienia słowa: "A dla mnie (w mojej opinii, w moim odczuciu), te kontrasty po lewej są atrakcyjniejsze". Jasne, że są, ale my nie o tym zazwyczaj.

Ale dzisiaj właśnie o tym: dlaczego kontrasty, zwłaszcza kontrast waloru, są bardziej atrakcyjne od pejzaży stonowanych? Dlaczego są od razu zauważalne i dominujące?

Po narodzinach nasze zdolności wzrokowe są słabo rozwinięte. Nie widzimy głębi, nie rozróżniamy barw, a nasze pole widzenia jest ograniczone. Jednak bardzo wyraziste kształty i kontrastujące kolory są w stanie przebić się przez tę mgłę. Dlaczego? Ponieważ są to silne bodźce dla naszego układu nerwowego. Kontrast między czernią a bielą, szczególnie na wyraźnych konturach, jest nie do przeoczenia nawet dla dopiero rozwijającego się narządu wzroku. Dlatego książeczki kontrastowe dla niemowląt są tak ważne dla stymulacji ich wzrostu i rozwoju nerwowego.
Rozpoznawanie kontrastu jest również ważne dla naszych umiejętności poznawczych. Brak tej umiejętności może prowadzić do problemów z widzeniem dużych obiektów, rozpoznawaniem twarzy i orientacją w nieznanym otoczeniu. Brzmi, jak typowe problemy neurologiczne starszych ludzi? Cóż. Nie uciekniemy od fizyki i biologii, nawet gawędząc o kolorkach.
Oczywiście, zdjęcia z porównaniem ubrań w kontrastujących kolorach będą od razu przyciągać naszą uwagę. Zrozumiałe jest także, że analiza bardziej stonowanej kolorystyki wymaga czasu i refleksji. Umiejętność odróżnienia subiektywnej, porywczej oceny, od sposobu działania rzeczy i zjawisk, słowem: analiza, jest cechą wyuczoną i odróżniającą specjalistów danej dziedziny, od osób z tematem niezaznajomionych.

Jednakże, dzielenie się tymi informacjami bezpłatnie nie jest tylko zboczeniem zawodowym. Cenię sobie możliwość dzielenia się swoją wiedzą. To jest część mojej pasji i oddania wobec dziedziny, którą sobie wybrałam do zbadania.

Przyjrzymy się trzem zestawieniom, na których widoczne są dwie tkaniny. Po lewej stronie umieściłam pejzaże stonowane i o niskim kontraście, zaś po prawej - kolorystykę nasyconą i z występującymi lokalnie wysokimi kontrastami. Jakie efekty obserwujemy i - najważniejsze - dlaczego?


Kolor nie jest cechą danego materiału, lecz zjawiskiem psychicznym wywołanym promieniowaniem elektromagnetycznym o konkretnych zakresach częstotliwości. Bez światła nie ma barw. A bez fotoreceptorów w siatkówce nie ma wrażenia światła. Czopki "widzą" tylko trzy kolory: czerwień, zieleń i niebieski, przy czym czopków "czerwonych" mamy najwięcej i z tego powodu kolor ten dostrzegamy nawet kątem oka, bo wpada do niego bez trudu, w przeciwieństwie do innych, bardziej stonowanych i mniej jednoznacznych barw. Kolory nasycone wydają się takie czyste i wibrujące nie dlatego, że są takimi uniwersalnie dla wszystkich istot z narządem wzroku - my je takimi widzimy, bo jesteśmy wyposażeni w specyficzne narzędzia. Sarny, podobnie jak większość ssaków, nie rozpoznają odcieni zieleni i czerwieni. Wśród ssaków, tylko naczelne są w stanie odróżniać te kolory i ich odcienie. 


A ponieważ mózgi to kreatury leniwe, nie lubią wysilać się aby dostrzec jakiś mniej jaskrawy kolor, czy szarawy pejzaż bez kontrastów. W takim zestawieniu kolory kontrastujące będą atrakcyjniejsze, wysuwając się na pierwszy plan i podnosząc humor dzięki zaoszczędzonej na myśleniu glukozie. A te szarawe, o niskim kontraście będą odbierane, jako mniej atrakcyjne, zlewające się, bure, choć obiektywnie, poza takimi połączeniami, niekoniecznie muszą tak wyglądać, prawda? Znamy sposoby, żeby z pejzażu szaroburego wykrzesać iskry. I poniżej coś wam jeszcze pokażę z użyciem tych samych tkanin.

Ustaliliśmy już, że kontrasty i nasycone barwy są doskonale widoczne i - często - atrakcyjne, jak również dominują nad kolorystyką bardziej stonowaną podkreślając w niej jeszcze bardziej to zgaszenie, akcentując szarość. Wzmocnienie to działa zresztą w obie strony - w połączeniu z kolorystyką stonowaną, pejzaże w barwach nasyconych i z kontrastami tracą wielowymiarowość, a stają się męcząco pstrokate, krzykliwe - i przez to też mogą wydawać się trudne w stylizowaniu.



Ale czy stonowana kolorystyka zawsze wydaje się taka szaro-bura? Czy ten charakterystyczny "brudek" kolorystyki stonowanej jest widoczny zawsze? Czy da się z tego wykrzesać iskry... a może nawet przemycić trochę kontrastów tu i tam? Otóż da się i ja tego uczę. Gdy zniknie bodziec uwypuklający szarość, czy właśnie ten "brudek" stonowanego pejzażu - w tym przypadku jaskrawe i kontrastujące wzory - nasze oczy i mózg zaczynają w nim dostrzegać wiele niuansów i odcieni. Percepcja dostosowuje się do tego poziomu nasycenia i wszystkie trzy tkaniny o stonowanej kolorystyce na pierwszym porównaniu wydają się harmonizować, grać jedną melodię. Żaden z kolorów nie stracił na tym połączeniu, jest soczyście i ciekawie. Zauważcie, że wszystkie trzy tkaniny są wzorzyste, więc to nie jest łatwe ani popularne połączenie. Nie poszłam na łatwiznę. A jednak wyglądają jak jeden zestaw. Mogę sobie z łatwością wyobrazić kwiatowy żakiet, a pod nim bluzkę w groszki. I taki zestaw wyglądałby świetnie na osobie o kolorystyce stonowanej, która lubi i chce nosić takie pstrokate, wzorzyste, żywe połączenia. Czy ja powiedziałam "pstrokate i żywe" w kontekście kolorystyki stonowanej? No, właśnie. Dzieje się, prawda? Wystarczyło pozwolić kolorom zrobić swoją robotę.



Na drugim porównaniu widzimy podobne zestawienie - ale z tkaninami w kolorach nasyconych i z kontrastami. Nie jest łatwo łączyć wzory o tak dominującej kolorystyce, ale... owszem, da się, gdy się wie jak. I tutaj również mamy wrażenie, że jedna tkanina jest kontynuacją poprzedniej, wzory i kolory się uzpełniają i grają razem, a nie przeciwko sobie. Jest mocno i wyraziście, ale spójna kolorystyka pomaga dostrzegać niuanse.

I już.

Dobrego dnia!



Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger