Dlaczego Twoje oczy wyglądają inaczej na zdjęciach? O roli sprzętu w analizie kolorystycznej


 Patrzysz na swoje oczy w lustrze, patrzysz na zdjęcia w telefonie — i niby to samo, a jednak coś się nie zgadza. Kolor tęczówek, odcień skóry, głębia włosów — wszystko wygląda trochę inaczej. Czasem subtelniej, czasem bardziej dramatycznie, niż jest naprawdę. Warto wiedzieć, skąd się biorą te różnice.

Na tym porównaniu widzisz tęczówki Karoliny, zgaszonej jesieni. Po lewej stronie zdjęcie zrobione dobrej klasy tabletem, ale to wciąż tablet. I "tylko" średnio oświetlona, wysoka przestrzeń galerii handlowej. Po prawej stronie ta sama tęczówka uchwycona w tym samym miejscu moim cyfrowym Lumixem.

Różnica? Ogromna. Tablet spłaszcza głębię barw, rozbija subtelne przejścia, czasem dodaje sztuczny kontrast albo rozmywa światła. Efekt? Tęczówka wydaje się bardziej ciemnoszara, mniej wielowarstwowa. Na zdjęciu z aparatu widać złote nitki, oliwkowe smugi, delikatną poświatę melanin — coś, czego nie zobaczysz gołym okiem w słabym świetle ani na przeciętnym ekranie. I coś, co może mieć fundamentalne znaczenie w analizie kolorystycznej, w której jest różnica pomiędzy tęczówkami "czarnymi", a "piwno-brązowymi".

I tu jest haczyk: od lat patrzymy na siebie w tej cyfrowej wersji — selfie, przednia kamerka, szybkie ujęcia w telefonie. To obraz przekłamany, często zbyt ciemny, zbyt kontrastowy albo wygładzony. Po latach możemy sami w to uwierzyć. Karolina jest świetnym przykładem — na niektórych zdjęciach jej tęczówki wyglądają prawie na czarne. Cała jej kolorystyka wypada na takich fotkach o wiele ciemniej, niż jest naprawdę.

Moja rola w analizie kolorystycznej polega właśnie na tym, żeby tę rzeczywistość wydobyć i opisać. To bywa kijem w mrowisko, bo burzy nasz cyfrowy autoportret. „Jak to? Przecież ja nie mam takich jasnych tęczówek” — słyszę czasem. A jednak — masz. Potrzebujesz tylko odpowiedniego światła, sprzętu i uważnego oka, żeby to zobaczyć.

Dlatego zawsze powtarzam: w analizie kolorystycznej sprzęt ma znaczenie. Nie chodzi o luksus czy fanaberię. Chodzi o rzetelność. Dobre obiektywy, ustawienia ręczne, kalibracja ekranu — to nie są drobiazgi. To narzędzia, które pozwalają zobaczyć prawdziwe pigmenty, odcienie skóry, włosów i oczu, bez których nie da się dobrze dobrać palety barw. 


A jeśli nie masz dobrego sprzętu ani oka do takich niuansów — możesz zdać się na mnie i moje doświadczenie. Wiem, na co patrzę, gdy dostaję zdjęcia do analizy online wykonane telefonem. Wiem, dlaczego czasami proszę o dodatkowe ujęcia, gdy potrzebuję wydobyć coś, na co nie zwracasz uwagi. Wiem też, że czasem lepiej, aby to doświadczona osoba wykonała swoją pracę. Dlatego jeśli obawiasz się, że jakość zdjęć z telefonu może wpłynąć na wynik analizy kolorystycznej online, zapraszam na stacjonarną analizę w Krakowie, Warszawie i we Wrocławiu. Zarezerwuj termin wygodnie przez kalendarz: calendly.com/arsenicpl

Masz podobne doświadczenia? Zdarzyło Ci się patrzeć na swoje zdjęcia i myśleć: „To chyba nie ja”? Napisz w komentarzu, co najbardziej Cię zaskoczyło, kiedy zobaczyłaś swoje kolory na żywo. Jestem ciekawa, co widzisz Ty — i co mogę pomóc Ci zobaczyć naprawdę.

Pięknego dnia!

---

Arsenic.pl Aleksandra Galiszkiewicz

SKLEP


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger