Czasami lubię się zapachowo "zresetować", zwykle po bardzo intensywnych doznaniach z perfumami arabskimi, o których można wszystko powiedzieć, ale nie to, że są proste. Wówczas wkraplam do kominka zapachowego trochę wybranego olejku eterycznego. Moimi ulubieńcami są lawenda, neroli i bergamota. Tę ostatnią nutę uwielbiam zresztą też w perfumach - absolutnie uwiodła mnie w Rasasi Bent Al Ezz Hana, gdzie występuje w towarzystwie jaśminu i piżma. Ale czasami miałam ochotę po prostu pachnieć samą bergamotką. I tutaj pojawia się marka Balm Balm z ich superprostymi perfumami.