Nabeel Illusion - zapach Rashy, jako żyw!
Któregoś dnia skończyła się odleweczka Ghroob, skończyła się Rasha i słońce zgasło. Ratowałam się neroli, lawendą, co tam miałam pod ręką, ale tęskniłam bardzo za tymi dymnymi, drzewno-kwiatowymi nutami, tak pięknie grającymi z jazzem w słuchawkach.
Ależ oczywiście, że szukałam tych nut w innych zapachach. Ale nauczyłam się już, że w przypadku arabskich perfum podobne nuty nigdy nie pachną tak samo. Trzeba powąchać (albo kupić!) je wszystkie, aby znaleźć to, czego się szuka. Albo mieć szczęście... Do mnie się ono uśmiechnęło,gdy postanowiłam dać szansę Illusion, zapachowi marki Nabeel, przed którym trochę się wzbraniałam z uwagi na jego nazwę - w moim odczuciu zapowiadającą gładki, nijaki zapach europejski.
Noszę ten zapach już stale, od kiedy do mnie przyszedł. Wwąchuję się łapczywie w nadgarstki i jedyne, co czuję to czysta, hipnotyzująca Rasha.
A przecież, patrząc na nuty zapachowe, one są zupełnie różne!
Rasha:
Nuty głowy: czarna porzeczka, owoce tropikalne
Nuty serca: kardamon, jaśmin
Nuty bazy: drzewo sandałowe, ambra
Illusion:
Nuty głowy: ananas, śliwka, bergamotka, truskawka, limonkaNuty serca: róża, jaśmin, lilia, gardenia
Nuty bazy: wanilia, drewno cedrowe, drewno sandałowe, piżmo, ambra
Gdzie tu sens, gdzie logika? A może ja po prostu jestem już tak stęskniona za Rashą, że węszę ją w każdym, choćby dalekim echu jej zapachu?
Od razu uprzedzam, w Illusion ani truskawki, ani limonki nie czuć. Waham się też, czy ta wanilia jest tam naprawdę, na mojej skórze po paru godzinach zostaje tylko piżmo.
W moim odczuciu Illusion jest odrobinę gładszy, bardziej może owocowy niż Rasha - bezwstydna dama kier paląca cygaretkę...
Ale jest to też zdecydowanie zapach nie dla każdego. Nie dajcie się zwieść tej niewinnej róży, ananasowi, wanilii...To jest mocny, specyficzny zapach drzewno-kwiatowy 0% sugar. :)
Po pewnym czasie, oczywiście, łagodnieje zostawiając prawie niewinną woń czegoś bardzo przyjemnego, ale niekoniecznie grzecznego :)
Jest to też zapach bardzo, bardzo przytulaśny, bliskoskórny. Trzeba być bardzo blisko aby poczuć ten zapach, nie męczy otoczenia, jest pod tym względem trochę jak fikuśna, czerwona bielizna - wiesz o niej Ty i być może jeszcze jedna osoba, której pozwolisz ją obejrzeć. Tak, Illusion daje takie poczucie, że coś zbroiliśmy niewinnego, ale nikt o tym nie wie.
Nabeel to bardzo ciekawa marka. Po tych perfumach postanowiłam poszperać więcej na ich temat.
Asghar Adam Ali (Al Attar), the pioneering force and the founder, founded Nabeel in 1969. He nurtured Nabeel like his own child, leading the path through every dark tunnel towards success.
He created a flourishing business through sheer hard work, perseverance, and die-hard adherence to stringent quality standards, and all this full-throttle effort led to a treasure of quality perfumery that is relished by men and women alike.
Standing by its etymological meaning “Noble” — in Arabic — today, the brand “Nabeel” has evolved into a thriving corporation, thanks to the visionary leadership of its founder and the dedicated efforts of the “Team Nabeel!”
The success of Nabeel is attributed to its motto:
“BE DARING, BE FIRST, BE DIFFERENT”
Przeglądam inne ich perfumy na stronie sklepu Oudh&Musk i...mam coraz większą ochotę na nie wszystkie. Po Illusion myślę sobie, że jest nadzieja na znalezienie jeszcze kilku naprawdę pięknych zapachów, takich na lata.
Pozdrawiam
Arsenic
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz