Opowiem Wam dziś historię, która mi się przytrafiła i wlecze się za mną od paru miesięcy. Potraktujcie to jako ciekawostkę, która być może komuś z Was się przyda i pomoże w zwalczeniu problemów skórnych.
Otóż ja zostałam pobłogosławiona świetną skórą, co zawsze było dla mnie powodem do radości. W okresie dojrzewania ominął mnie ten cały armageddon trądzikowy a obecnie mam skórę mieszaną, ale nie przesuszoną w partiach, które to najczęściej spotyka - czyli w obszarze wokół oczu, nosa, czy na policzkach. Owszem, mam przebarwienia i zdarzają się nieprzyjaciele - ale zwykle muszę bardzo się postarać, aby stan mojej skóry się pogorszył. Zwykle moja cera wygląda na tyle dobrze, że wystarczy jej odrobina pudru bambusowego na nos, abym mogła ją pokazać światu. Jestem szczęściarą i bardzo jestem za to wdzięczna temu, kto losował dla mnie geny ;)
 |
Po lewej: zero makijażu.
Po prawej: makijaż codzienny. |