Kto zastrzelił Arsenic?

No to i ja mam coś dla Was, na tę okazję w sam raz, że tak powiem.
Moją propozycją jest kula w głowie, a raczej wlot po kuli, z którego wycieka jeszcze świeża krew. Brzmi wystarczająco obrzydliwie?
Zrobić jest ją sobie całkiem łatwo i nie mam tu na myśli wcale strzelania sobie w łeb, bo w tym przypadku sztuką jest dziurę w głowie mieć i żyć, funkcjonować dalej jak gdyby nigdy nic ;)
Nie przejmujcie się, jeśli nie macie wosku charakteryzatorskiego (np. z Kryolan), bo choć jest to najprostszy środek pozwalający tę dziurę w czaszce sobie zrobić, to nie jest jedynym sposobem. Istnieje łatwiejszy, a przy tym tańszy, a mianowicie - żelatyna spożywcza.
Może to być wołowa, lub agar - co wolicie.
W tej charakteryzacji pełni ona rolę po prostu kleju, który zachowuje się naturalniej i działa lepiej niż zwykły klej biurowy do papieru.
Całą metodę omówiłam i pokazałam w swoim tutorialu, obejrzyjcie:
Z reszty żelatyny, która Wam zostanie, możecie zrobić sztuczną krew. Wystarczy zmieszać ją z odrobiną czerwonego cienia, pigmentu czy nawet pomadki w odpowiednim kolorze.
Zaaplikowana wokół rany, po jakimś czasie zastygnie co będzie po prostu komfortowe na imprezie - nie będzie się rozmazywać ani ścierać tak jak mój błyszczyk.
Jak Wam się podobam? Bardzo fajny efekt daje połączenie odpicowanego, dopracowanego makijażu z taką dziurą w głowie.
Dopełnieniem wyglądu byłby biały kołnierzyk pochlapany krwią.
Ja namoczyłam gąbkę i stemplowałam nią brzegi mojej "rany".
Oczywiście, można też jednym, zdecydowanym ruchem go oderwać tym samym depilując sobie czoło...
Ale to boli, nie polecam.
Chyba, że jesteś masochistą.
Czy obchodzicie Halloween?
Ja czasem lubię odrobinę szaleństwa, choć zdecydowanie bardziej przemawia do mnie staropolskie podejście do tego święta, pełne magii, duchów, przemyśleń i zwykłego, ludzkiego podejścia do kwestii śmierci, nie próbującego nachalnie jej oswajać, ani robić z niej karykatury, kreskówki.
Ale lubię też się bawić, a możliwość przebierania się na Halloween jest świetną okazją do tego!
Na pewno więc nie będzie to moja ostatnia charakteryzacja z tej okazji.
Przebieracie się jakoś w tym roku?
Miłego dnia i do następnego!
Arsenic
12:05
Halloween
,
makijaż
,
Miss Sporty
,
pigmenty mineralne
,
pomarańczowy
,
Rimmel
,
Sephora
,
Sleek
,
YouTube
