Organic Shop maska do włosów fig & almond od Beauty Olive



Każdy, kto widział ostatnio moje włosy w "pełnej krasie", a więc rozpuszczone (dosłownie - jak bachory!) i rozpuszone, pomyślał, że przydałaby im się porządna maska nawilżająca. Cóż, ja też tęsknię za czasami, gdy sobie po prostu rosły, były gładkie i lejące, i niewiele musiałam z nimi robić aby wyglądały po prostu dobrze. Stan włosów zwykle jednak doskonale odzwierciedla stan całego organizmu, gdy się w nim źle dzieje, trudno aby i one wyglądały nieskazitelnie. Postanowiłam jednak walczyć o ich dobry wygląd, pomaga mi w tym ostatnio maska marki Organic Shop, do której zalet należą dobry skład, działanie i... cena.


Czy są na sali kokoty? Krótka historia o Shaal Nur od Etro


Wśród moich próbek niszowców, zamówionych jakiś czas temu w perfumerii Quality Missala znalazło się też maleństwo zaspokajające w zupełności moją wewnętrzną łajdaczkę, zwaną nieraz wdzięcznie podstarzałą prostytutką w starym futrze z szafy pełnej moli, ewentualnie krótko i zwięźle: kokotą. O co chodzi? Shaal Nur to - w moim subiektywnym odczuciu - siostra słynnego Shalimara, pudernicy mało wdzięcznej, budzącej najpodlejsze skojarzenia, a jednak mającej ogromne branie.


Pielęgnacja ciała z Viankiem: cynamonowy, ujędrniający olejek do ciała, peeling z pestkami jeżyny, masło z ekstraktem z cykorii + miętowy balsam Sylveco



Wczoraj na Facebooku poinformowałam Was, że rozpoczynam kurację z kosmetykami wyszczuplającymi do ciała marki Norel - troszkę czekały na inaugurację, ponieważ wykańczałam kosmetyki viankowe. I dziś chcę Wam o nich opowiedzieć - jakie są, jaką mają konsystencję, jak pachną, czy się sprawdziły i jakie mają składy.


Saisona Arctic Balm - takie niby nic, a nie rozstaję się z nim!


Jako osoba świetnie radząca sobie z robieniem tak prostych kosmetyków pielęgnacyjnych jak pomadki do ust, a do tego w pełni usatysfakcjonowana produktami Sylveco (jak np. peelingująca pomadka - cudo!) przywykłam nie zwracać większej uwagi na nowości tego rodzaju. Ciężko jest mnie też zaskoczyć, czy tak po prostu - ująć czymś, co ma jedynie chronić moje usta i doraźnie pomagać ujarzmić przesuszony naskórek na dłoniach. A tymczasem, takie oto maleństwo marki Saisona ujęło mnie bardzo. Nie rozstaję się z tym mazidełkiem od jakiegoś czasu, noszę je w torebce, stawiam przy komputerze i używam często, a do tego z wielką przyjemnością.


Żyjemy wśród rodników. Czym one są, skąd się biorą, po co istnieją i czy są tak bardzo złe? Jak sobie z nimi radzić?

Żyjemy wśród rodników. Czym one są, skąd się biorą, po co istnieją i czy są tak bardzo złe? Jak sobie z nimi radzić?

Źródło: http://facet.interia.pl/ciekawostki/news-200-letnia-mumia-czy-zywy-czlowiek-sekret-mongolskiego-mnich,nId,1673744
Spotkałam się już ze stwierdzeniami, że najlepiej jest przestać pić, palić (i inne rzeczy na "p") oraz wyjechać do lasu i przestać się najlepiej ruszać, bo wówczas produkujemy mniej wolnych rodników. Cóż, jest to prawdą, ale tylko częściową - istnienie wolnych rodników jest wpisane w naszą fizjologię i biochemię dokładnie tak samo jak, nie przymierzając, wszelkie wydzieliny ciała i uciec się od tego nie da. Postaram się łopatologicznie wytłumaczyć, dlaczego. Bajanie o zbawiennym zastygnięciu w pozycji lotosu na wieki wieków aby zmarszczki się nie pojawiły sprawia, że wszystkie moje mitochondria robią naraz facepalm aż echo niesie.


Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger