Norel Dr Wilsz peeling enzymatyczny



Jestem wielką fanką peelingów enzymatycznych. Są bardzo łaskawe dla skóry, ale już w trakcie masażu czuć pod palcami jak robi się gładsza i przyjemniejsza. Zwykle jednak używałam czystej bromelainy ze sklepu z półproduktami, którą mieszam z mlekiem wproszku lub bezpośrednio na dłoni z żelem do mycia twarzy. Enzymy w kremie to dla mnie nowość.


OMG! Classic City Girl - nowe zapachy od Oudh&Musk



Po doświadczeniach z perfumami arabskimi, których nazw nie jestem w stanie wymówić bez zająknięcia, i które to doświadczenia wielce miłymi dla mnie były, postanowiłam - przekornie - dać szansę tym arabskim zapachom, które nazwane zostały po "naszemu".
Jest to rzadką okazją aby - na pewnej wąskiej płaszczyźnie rzecz jasna - doświadczyć tego, jak ONI nas postrzegają i  próbują rozumieć. :)


Peptydy - a co to? :)

Wraz z rozwojem medycyny i kosmetologii pojawiło się coraz większe zainteresowanie substancjami aktywującymi naturalne mechanizmy zachodzące w skórze, a także naśladującymi działanie tych występujących fizjologicznie w organizmie. Ciągłe poszukiwanie związków, które mogłyby wpływać na przebudowę skóry i jednocześnie zwiększać jej zdolność do regeneracji doprowadziło do przełomowego odkrycia, jakim okazały się peptydy biomimetyczne. 


Pumeks Hammam - poręczny gadżet do pielęgnacji stóp




Czy lubicie tradycyjne nasze pumeksy? Używacie ich z chęcią? Ja, przyznaję, mam z nimi problem. Ciemnieją, są niewygodne i brzydkie, często też zostawiają stopy w gorszym stanie niż przed pumeksowaniem. Zawsze szukam zamienników i jednym z lepszych była stara, dobra tarka z drewnianą rączką, jaką można dostać w Rossie. Ma ona jednak jedną, podstawową wadę: jest duża i nieporęczna.


Balm Balm Petitgrain - mokre gałęzie, zwariowana teściowa i odwieczne neroli



Dobra, wyśmiejcie mnie, ale ja zapachu tego olejku eterycznego nie znałam. Zafiksowałam sobie, że to musi być jakiś nieciekawy zapach, rozumiecie, tu ja - maniacka kolekcjonerka olejków eterycznych z najdziwniejszych roślin - nigdy tego konkretnego olejku nie kupiłam. Ba! Nawet nie wiedziałam, że jest to olejek pozyskiwany z drzewa pomarańczowego (mowa o pomarańczy gorzkiej - Citrus aurantium amara), a konkretniej z jego liści, w związku z czym pachnie bardzo podobnie do mojego ukochanego neroli.


Vianek - oczyszczająco-detoksykujący peeling do ciała z nasionami ostropestu



Och, Vianek. Brzmi tak swojsko, tak dobrze, obiecuje zioła i zapachy... I tak wszyscy wiemy, że jest to Sylveco - kolejna marka, mająca wyraźnie odróżnić pewnie konkretne właściwości od cech pozostałych produktów.
Ja jużjestem fanką Vianka. Ba, już jestem fanką wszystkiego, co mi Sylveco zapoda, bo ufam im, wiem że zrobią zawsze dobry kosmetyk, a w 90% przypadków dokładnie taki, jaki ja sama bym zrobiła, mając kawałek laboratorium i surowce. Proste, ale nie prostackie, skuteczne i o pięknej konsystencji, a dodatkowo skomponowane z najlepszych surowców i przemyślane.
Dzisiaj opowiem Wam o peelingu.


Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger