Moja łazienka jest tam gdzie stoi Sylveco, czyli co zamiast Facelle? Część n-ta.


Ja doskonale rozumiem, że można mieć opory przed myciem całego ciała i włosów żelem Facelle z Rossmanna. To wciąż, według mnie, najtańsza i bardzo dobra opcja dla osób, których skóra nie toleruje silnych detergentów. Ale nie każdy potrafi i chce się przemóc, aby stosować żel do higieny intymnej na całe ciało. I co wtedy? Gdy jest potrzeba mycia się czymś łagodnym, miłym dla skóry i w dodatku w miarę naturalnym? No jak to co - zrobić samemu albo kupić Sylveco.
Zrobienie takiego żelu samemu jest banalnie proste - idziemy na stronę Zrób Sobie Krem albo innych Mazideł, kupujemy lauryl glucoside, parzymy rumianek, wsypujemy trochę gumy ksantanowej do pantenolu, wlewamy to do ostudzonego rumianku, miksujemy, wlewamy detergent, mieszamy, konserwujemy i - voila! Najprostszy, łagodny żel do mycia gotowy.
Ja tak bardzo często robię, dodając do tej mieszaniny często różne inne dobroci. 


Jeśli jednak należycie do tej grupy ludzi, którzy ani "piczkowego" żelu nie zastosują do całego ciała a już, nie daj Boże, do włosów na głowie, a jednocześnie twierdzą, że maja dwie lewe ręce do robienia swoich kosmetyków, ba! nie potrafią nawet kisielu sobie samodzielnie ukręcić - no to zostaje "gotowiec" w postaci kremowego szamponu i płynu do kąpieli od Sylveco.

Nie pamiętam już w jakich okolicznościach on do mnie trafił, ale przeleżał swoje zanim po niego sięgnęłam. I dziwię się sobie, bo to bardzo dobry kosmetyk, nie tylko dla dzieci. Docenią go wszystkie osoby, którym doskwiera podrażnienie po użyciu "zwykłych" żeli czy szamponów zawierających mocne detergenty. Mówię tutaj o swędzeniu, pieczeniu a nawet o strupkach na skórze głowy, tudzież o innych tego typu przyjemnostkach, którymi skóra manifestuje swoje niezadowolenie z brutalnego traktowania detergentami do czyszczenia maszyn.

Płyn ten przeznaczony jest dla dzieci, ale hej! Nie istnieje na świecie taki składnik, którego mogą używać wyłącznie dzieci, a jak dorosły użyje to upupiony zostanie. Nie. W składzie tego produktu mamy po prostu łagodne detergenty i garść innych dobroci, które mają skórę myć i jej nie szkodzić. Jeśli więc ten produkt mi służy, to na potrzeby tego postu możemy uznać, że w ten sposób pielęgnuję swoje wewnętrzne dziecko :P 

A propos składu - porównałam go na szybko z Facelle i jest podobnie, choć Sylveco już mnie przyzwyczaiło do tego, że ich składy są... nie wiem jak to inaczej ująć: eleganckie. A więc przemyślane, dopracowane, mają sens, są spójne i nieprzekombinowane. To znaczy, że ograniczają ilość składników do takiego minimum, dzięki któremu osiąga się oczekiwany efekt + coś ekstra ale bez chaotycznego rozmachu.  



Skład INCI kremowego szamponu i płynu do kąpieli dla dzieci Sylveco:
  • Aqua - woda
  • Lauryl Glucoside - Glukozyd laurylowy należy do gupry związków o nazwie "alkilopoliglukozydy", są to środki powierzchniowo czynne, mające w swojej budowie cząsteczki cukru prostego. Glukozyd laurylowy to pochodna kwasu glutaminowego i kwasów tłuszczowych (z oleju kokosowego). Jest to delikatny i skuteczny detergent biodegradowalny o charakterze niejonowym. Łagodny dla skóry i włosów, posiada również właściwości lekko kondycjonujące. 
  • Cocamidopropyl betaine - Betaina kokamidopropylowa - należy do grupy amfoterycznych środków powierzchniowo-czynnych. Pozyskuje się ją z naturalnych surowców (olej kokosowy), wykazuje dobre właściwości pianotwórcze, również przeciwbakteryjne. Jako łagodny detergent pozostawia częściwo warstwę lipidową w stanie nienaruszonym, przez co nie jest tak mocno oczyszczającym surfaktantem, jak powszechne środki powierzchniowo-czynne, należące do grupy anionowych. Z tego też powodu występuje praktycznie w każdym produkcie konwencjonalnym, gdyż łagodzi działanie drażniących SLS, SLES, itp. 
  • Coco-glucoside - Glukozyd kokosowy należy do gupry związków o nazwie "alkilopoliglukozydy", są to środki powierzchniowo czynne, mające w swojej budowie cząsteczki cukru prostego. Glukozyd kokosowy pochodzi z oleju kokosowego oraz cukrów. Jest to delikatny i skuteczny detergent biodegradowalny o charakterze niejonowym. Łagodny dla skóry i włosów, posiada również właściwości lekko kondycjonujące. 
  • Glycerin - Gliceryna - należy do grupy humektantów, czyli składników o właściwościach nawilżających. Jest to związek o budowie alkoholu wielowodorotlenowego. Posiada dobre zdolności penetracyjne, dzięki czemu zwiększa również transport składników aktywnych w głąb skóry. Jest wysoce higroskopijny, w związku z czym skutecznie zwiększa zdolność wiązania i zatrzymywania wody w naskórku - te obszary stają się bardziej elastyczne, a woda potrzebna w głębszych warstwach skóry zostaje wykorzystana, m.in. do syntezy włókien kolagenowych i elastynowych.
  • Panthenol - Panthenol - prowitamina B5, należy do grupy humektantów. Jest to substancja silnie higroskopijna, działa nawilżająco. Dzięki swojej niskocząsteczkowej budowie posiada duże powinowactwo do keratyny - podstawowego białka budującego skórę, włosy i paznokcie. Łatwo wnika w głąb skóry, gdzie ulega przekształceniu w kwas pantotenowy, czyli właściwą witaminę B5. Jako związek aktywny i łagodzący, przyspiesza procesy regeneracji naskórka, chroni i pielęgnuje skórę wrażliwą i skłonną do podrażnień. W przypadku włosów działa ochronnie i kondycjonująco, wbudowując się w ich strukturę, przez co nadaje im objętości i je pogrubia.
  • Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil - Olej ze słodkich migdałów (Prunus amygdalus dulcis (Sweet Almond) Oil) wytłacza się z nasion owoców drzewa migdałowego (odmiany słodkiej, migdału zwyczajnego). Jest bogaty w kwasy tłuszczowe, proteiny, sole mineralne, witaminy z grupy B, a także A, D i E. Posiada bursztynowy kolor oraz lekki charakterystyczny zapach. Jest środkiem wyjątkowo delikatnym, neutralnym, nie powoduje alergii, poleca się go w pielęgnacji niemowląt i dzieci. Przeciwdziała pojawieniu się rozstępów, dlatego jest szczególnie zalecany kobietom w ciąży, w trakcie i po kuracjach odchudzających, łatwo wnika w skórę, ma bardzo wysokie zdolności jej nawilżania i wygładzania. Zmiękcza i odżywia skórę, rozprowadzony nie daje efektu ciężkości, znakomicie pielęgnuje skórę wrażliwą, suchą i bardzo suchą (u ludzi w podeszłym wieku), przeciwdziała starzeniu się skóry, wspomaga leczenie egzemy, łuszczycy, AZS, stanowi doskonałą odżywkę do suchych i zniszczonych włosów, nadaje im połysk i zapobiega rozdwajaniu się końcówek
  • Lactic acid - Kwas mlekowy - kwas należący do gupy hydroksykwasów (AHA), o działaniu złuszczającym, nawilżającym i przeciwstarzeniowym. Występuje w kwaśnym mleku, jogurcie, żurku, kiszonce. Jest jednym z głównych składników NMF (naturalnego czynnika nawilżającego w skórze i włosach). Forma lewoskrętna jest biologicznie aktywna. Posiada większą cząsteczkę od kwasu glikolowego, działa łagodniej i jest bezpieczniejszy. Wykazuje tażke lepsze, niż kw. glikolowy, działanie przeciwstarzeniowe. Poprawia koloryt i strukturę skóry, stymuluje produkcję ceramidów, wpływa na produkcję kolagenu, spłyca drobne zmarszczki powierzchniowe, pomaga w redukcji przebarwień, odblokowuje pory i działa antybakteryjnie. Pałeczki kwasu mlekowego oraz produkty ich metabolizmu pozwalają utrzymać mikroflorę bakteryjną miejsc intymnych, gdzie fizjologiczne pH wynosi od 3.6 do 4.5. Dzięki temu możliwa jest ochrona przed podrażnieniami, a przede wszystkim przed rozwojem niepożądanych drobnoustrojów.
  • Sodium benzoate - Benzoesan sodu - sól sodowa kwasu benzoesowego, jak i sam kwas benzoesowy to konserwanty, czyli substancje zabezpieczające kosmetyk przed skażeniem mikrobiologicznym. Są one dopuszczone przez organizacje certyfikujące do stosowania w kosmetykach naturalnych. Benzoesan sodu jest stosowany w kwaśnym pH (2-5.5) i jest odporny na działanie promieni UV. Jest bezpiecznym konserwantem, nie drażni skóry ani błon śluzowych.
  • Cyamopsis Tetragonoloba Gum - Guma guar - należy do rodziny motylkowatych i jest uprawiana głównie na subkontynencie indyjskim. Gumy pochodzące z bielma ziarna zawierają głównie hydrokoloidalne polisacharydy o dużej masie cząsteczkowej, białko i błonnik. Przesiane i zmielone bielmo na postać białego lub żółtawego, praktycznie bezwonnego proszku. Guma guar, dodana do wody, tworzy roztwory koloidalne o dużej lepkości. W kosmetykach wykorzystywana jest jako zagęstnik oraz stabilizator emulsji. Ułatwia rozczesywanie włosów.
  • Urea - Mocznik - wchodzi w skład naturalnego czynnika nawilżającego skóry (NMF), przyciąga i zatrzymuje wodę w górnych warstwach naskórka. Likwiduje szorstkość skóry, ma działanie zmiękczające i uelastyczniające. Ułatwia również wnikanie substancji aktywnych w głąb skóry.
  • Salvia Sclarea Oil - Olejek z szałwii muszkatołowej otrzymuje się z kwiatów i liści. Posiada żółtawą barwą i wyrazisty, ciepły i słodki zapach. Wykazuje działanie antyseptyczne i relaksujące, pomaga w łagodzeniu napięcia nerwowego i przedmiesiączkowego. Ze względu na działanie antybakteryjne jest polecany do pielęgnacji skóry tłustej. Wspomaga leczenie zapalenia błon śluzowych, stanów zapalnych skóry.
Skład wraz z opisem poszczególnych składników pochodzi ze strony Sylveco. Cudowna praktyka, którą już przejmuje większość szanujących się firm. Nie widzę powodu aby nie chwalić się składami swoich produktów, zwłaszcza gdy są tak dobre. 

Co my tutaj mamy? Ano właśnie wszystko to, co znalazłoby się w żelu, który sama bym zrobiła. Woda, mieszanina trzech bardzo łagodnych detergentów, gliceryna i pantenol, w których rozpuszczono gumę guar aby wszystko ładnie zżelować, do tego mamy "coś ekstra", a więc odrobinę natłuszczającego i zmiękczającego oleju ze słodkich migdałów, kwas mlekowy jako regulator pH i dodatkowy środek pielęgnujący skórę, a także nawilżający i zmiękczający mocznik oraz olejek szałwiowy. Całość konserwowana jest benzoesanem sodu - ukłon w stronę osób unikających parabenów.


Jest prosto, miło, skutecznie, nawilżająco, nieszkodliwie, bardzo w stylu Sylveco i tak jak lubię. 
Postać kosmetyku? Klarowny, bezbarwny, dość gęsty żel - w porównaniu z Facelle jest trochę bardziej gęsty. Przyjemnie pachnie! Wszystkich obawiającym się ziołowego zapachu uspokajam, zapach jest delikatny. W tym stężeniu szałwia pachnie słodkawo, zupełnie inaczej niż olejek wąchany wprost z buteleczki.

Pieni się jak ta lala i co najważniejsze - nie wysusza skóry, zostawia ją czystą ale nie zmaltretowaną. W przeciwieństwie do moich żeli samoróbkowych, robionych na szybko, bardzo dobrze sprawdza się też do mycia włosów. Mam tutaj na myśli to, że zmywa wszystko jak trzeba, ale włosy potem nie piszczą i nie elektryzują się, nie są szorstkie. Obstawiam dobroczynne działanie tej odrobiny oleju ze słodkich migdałów oraz kwasu mlekowego. Włosy lubią lekko kwaśny odczyn. 
Nadaje się także do higieny intymnej, skoro już jedziemy po całości - nie wysusza, ani nie podrażnia. Jestem z niego mega zadowolona i jest to kolejny produkt od Sylveco, który wykosił inne z mojej łazienki. U mnie pełni on funkcję żelu do mycia wszystkiego na wyjazdach, dzięki czemu pakuję do kosmetyczki jedną butlę 300 ml zamiast trzech czy czterech. 

Polecam, dobra rzecz, nawet Mężczyzna nie kręcił nosem. Do kupienia jest bezpośrednio na stronie Sylveco: KLIK!
A ja czekam na ten dzień - który nadejdzie zapewne już za chwilę - w którym wszystkie produkty w mojej łazience będę miały logo Sylveco. 

Buziaki
Arsenic


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger