Vianek - enzymatyczny żel myjący z ekstraktem z owoców porzeczki
Jak powszechnie wiadomo (i z pewnością wszystkich to obchodzi), lubię peelingi enzymatyczne. Pisałam wielokrotnie o działaniu samej bromelainy, jak i o różnych produktach z bromelainą i papainą w składzie. A to w formie kremowych maseczek, a to tłuszczowych, a to w żelu. Czystej bromelainy też używałam, kombinując ją w mlekiem w proszku na początku moich przygód z nią, a teraz często po prostu dodając ją do porcji żelu do mycia twarzy, myśląc o tym, że genialnie byłoby móc ją po prostu do takiego żelu myjącego dodać raz na zawsze by nie musieć tego robić za każdym razem... No i Sylveco to zrobiło. Znów mi przeczytało myśli i zrobiło dobry, konkretny produkt z moją ulubioną bromelainą.
Cóż to za produkt? Ano właśnie typowy, naturalny żel do mycia twarzy z delikatnym detergentem i ekstraktem z owoców porzeczki, do którego dodano bromelainę oraz kwas migdałowy. Bardzo przyjemna, konkretna, poręczna i potrzebna rzecz dla tych malkontentów, którym ani kremowe, ani olejowe peelingi enzymatycznie z różnych przyczyn nie pasują.
Peeling w postaci żelu myjącego jest po prostu niezwykle wygodnym rozwiązaniem - nie trzeba się zastanawiać jak tego użyć, nie trzeba kombinować z czasem trzymania na skórze, ani myśleć czy należy go zwilżać czy lepiej nie ruszać - instynktownie spieniamy go w dłoniach i nakładamy na wilgotną skórę, po czym masujemy chwilę i zmywamy. I po ceremonii. A skóra jest wygładzona, odświeżona i milsza - jak to po peelingu enzymatycznym.
Łatwo w jego przypadku jednak zapomnieć o tym, że nie jest to jedynie niewinny żel myjący o delikatnym, naturalnym składzie. Mimo wszystko uczulam - nie należy go stosować codziennie. Co dwa dni też nie. Jest to peeling, kosmetyk złuszczający naskórek, którego nie powinno się stosować częściej niż raz w tygodniu. Dodatkowo, stanowczo radzę skupić się podczas jego stosowania i jednak omijać okolice oczu. Wiem, że zwykle wygląda to tak, że wkładamy po prostu twarz do piany na dłoniach, szorujemy po całości i zmywamy - w tym przypadku to nie przejdzie. A jeśli przejdzie przypadkiem, to wspomnienie pieczenia skóry wokół oczu i łzawienia tychże będzie nam za każdym razem przypominało, że nie był to doskonały pomysł aby przestać myśleć.
Żel jest dość gęsty, przejrzysty, klarowny, żółtawy. Pieni się i rozprowadza jak należy. Nie spływa między palcami, nie ciapie się, nie smuży - ot, standardowy żel do mycia. Zapach jest delikatny i dość neutralny. Opakowanie z pompką od lat najlepszym przyjacielem człowieka.
No, dobrze, a co w składzie?
Skład INCI enzymatycznego żelu myjącego z ekstraktem z owoców porzeczki Vianek:
- Aqua - woda,
- Glycerin - gliceryna, humektant,
- Coco-glucoside - poliglukozyd kwasów oleju kokosowego, detergent,
- Bromelain - bromelaina,
- Panthenol - pantenol,
- Propanediol - Naturalna alternatywa dla glikoli, wzbogacona o dodatkowe własności nawilżające. Propanediol to doskonały nośnik substancji aktywnych i rozpuszczalnik kwasów oraz ekstraktów roślinnych. Idealna baza do wykonania domowych toników i peelingów na bazie kwasów (EcoSpa),
- Ribes Nigrum Seed Extract - wyciąg czarnej porzeczki,
- Mandelic Acid - kwas migdałowy,
- Xanthan Gum - guma ksantanowa, zagęstnik,
- Cyamopsis Tetragonoloba Gum - guma guar, zagęstnik,
- Sodium Benzoate - benzoesan sodu, konserwant,
- Chamomilla Recutita Oil - olejek rumiankowy,
- Parfum - związki zapachowe.
I już. Konkretnie, prosto, fajnie. Lubię takie składy i cieszę się, że Sylveco wraz z markami-dziećmi trzymają poziom.
Żel lubię, sprawdza się u mnie bardzo dobrze. Złuszcza bardzo skutecznie, nie podrażniając cery - lubię to uczucie gdy już pod palcami w trakcie masowania czuję, że skóra się wygładza. Pomysł ze stworzeniem peelingu enzymatycznego w postaci żelu myjącego uważam za trafiony w dziesiątkę. Cena produktu mogłaby być nieco niższa, ale szczerze mówiąc - biorąc pod uwagę jego wydajność podczas stosowania 1x w tygodniu, jest to jeszcze do przełknięcia.
Wspominałam już o tym przy okazji postu o szczoteczce sonicznej - żel ten genialnie się sprawdza w połączeniu z nią. Jest to mój obecnie ulubiony, cotygodniowy rytuał oczyszczający skórę.
Ach, jeszcze mi się przypomniało - producent sugeruje zastosowanie jednorazowo 1-2 doz (pompek) żelu. Z własnego doświadczenia wiem, że jedna pompka w zupełności wystarcza do wymasowania twarzy i szyi, to tylko kwestia techniki, a skuteczność jest zadowalająca.
150 ml produktu kosztuje niecałe 21 zł, do kupienia jest TUTAJ.
Pozdrawiam
Arsenic
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz