Orientana - olejek drzewo sandałowe i kurkuma



Wielbicielkom pielęgnacji olejowej chcę dziś narobić smaka cacuszkiem od Orientany. A zresztą, jesli jeszcze nie włączyłaś olejów do pielęgnacji, tym bardziej chcę zwrócić Twoją uwagę na ten produkt - łatwa, startowa mieszanka olejów z dodatkiem kurkumy. 

Przemawia do mnie przede wszystkim skład - a więc mieszanina różnych olejów, wzbogacona kurkumą. 
To silny antyoksydant, który swoimi walorami kilkakrotnie przewyższa w działaniu nawet witaminę E! Ta aromatyczna przyprawa powstająca ze sproszkowanego korzenia łodygi ostryżu zawiera witaminy i minerały. 

Kobiety w Indiach robią sobie z niej odżywczo-wygładzające maseczki na twarz. Jednak w naszej szerokości geograficznej tego zabiegu nie polecamy, gdyż jasna karnacja nie współgra z żółtym barwnikiem. Ale w tradycyjnej medycynie indyjskiej wykorzystuje się właściwości antyseptyczne i przeciwzapalne tej przyprawy do leczenia trądziku, egzemy i łuszczycy.
Podobno kosmetyki z dodatkiem tej aromatycznej przyprawy mają nawet moc redukowania zmarszczek!

Ja bardzo chętnie stosuję kurkumę z kuchni bo znam jej dobroczynny wpływ na komórki nerwowe (jak się jest mózgiem wszelkich operacji, to trzeba o ten mózg dbać!). Wiem też, że jest to przyprawa, która bardzo silnie barwi - nie tylko potrawy ale i skórę, stąd moje przypuszczenie iż w tym oleju jest jej bardzo niewiele.

Olej jest słomkowej barwy, przejrzysty, klarowny. Nie powstaje żaden osad na dnie buteleczki, co by potwierdzało moją teorię. Ale może to i dobrze? Przypuszczam, że w Europie olej barwiący skórę na kolor Pikaczu nie cieszyłby się wielkim powodzeniem.

Wspomniałam, że jest to dobry olej startowy dla osób pragnących rozpocząć pielęgnację olejami. Po sobie wiem, jak ciężko jest na początku rozeznać się w tych wszystkich olejach i ich właściwościach, a jeszcze dochodzą do tego maceraty i wyciągi olejowe... Wybór jest ogromny i radzę nie popełniać mojego błędu - kupowania setek różnych olejów aby znaleźć ten jeden, jedyny. 

Przede wszystkim - nie da się. Do dziś mam wielu olejowych ulubieńców, do których często wracam i odnoszę wrażenie, że im więcej różnych olejów testuję, tym tych ulubieńców więcej przybywa. A to nie tak miało być przecież ;)

Dwa, że takie mieszanki olejowe są dla wielu osób ciekawsze pod względem właściwości. Oleje się uzupełniają dając mieszankę bardzo lekką, ale konkretną w działaniu. No i buteleczka 55 ml daje szansę na wykończenie produktu już w 4 miesiące. Przykładowo Khadi (210 ml) nie kończy się nigdy, chyba że się nim podzielę z kilkoma koleżankami ;)

Skład INCI olejku Orientana - drzewo sandałowe i kurkuma:




  • Heliantus Annus Seed Oil - Olej słonecznikowy. Ma piękny żółty kolor, zawiera 12% nasyconych kwasów tłuszczowych, 50-70% kwasu linolowego, 20-40% kwasu olejowego, 3-10% kwasu palmitynowego, 2-10% kwasu stearynowego, bogaty w witaminę E. Olej słonecznikowy wzmacnia naturalną barierę ochronną skóry, zmiękcza naskórek i regeneruje. Wykazuje działanie antyoksydacyjne i przeciwzapalne. Olej słonecznikowy w kosmetyce ma szerokie zastosowanie, dlatego jest składnikiem wielu kremów, mleczek i kosmetyków do kąpieli. Nie powoduje powstawania zaskórników. Jest to więc idealny olej do cery tłustej i mieszanej. Dodatkowo normalizuje wydzielanie sebum , a działanie przeciwzapalne pozwala na szybsze uporanie się z trądzikiem i wypryskami.

  • Sesamum Indicum Seed Oil - Olej sezamowy ma właściwości rozgrzewające, oczyszczające (odtrutkowe), reguluje pracę gruczołów łojowych.  Zawiera 14% nasyconych kwasów tłuszczowych, 41-43% kwasu olejowego, 41-43% kwasu linolowego, 9-10% kwasu palmitynowego, 5-6% kwasu stearynowego, 0,5% kwasu linolenowego. Używany jako czysty olejek do ciała, do masażu, do kąpieli, stosowany w kremach, mleczkach przeznaczonych dla skóry suchej, mieszanej (z tendencją do suchej), dojrzałej, źle ukrwionej i wrażliwej. Używany także w kosmetykach przeciwsłonecznych, w preparatach do pielęgnacji suchych włosów i suchej skóry głowy. Uwaga: nie powinien być stosowany przy neurodermitis lub zapaleniach skórnych!
  • Olea Europea Oil - Oliwa z oliwek ma właściwości rozgrzewające i ukrwiające. Zawiera 15% nasyconych kwasów tłuszczowych, 60-75% kwasu olejowego, 14-18% kwasu linolowego, 10-18% kwasu palmitynowego, 2% kwasu linolenowego, 2% kwasu stearynowego, witaminę E. Polecany przy suchej, źle ukrwionej, dojrzałej, łuszczącej się, pękającej skórze, stosowany w maskach do włosów, do pielęgnacji paznokci. 
  • Prunus Amygdalus Dulcis Oil - Olej ze słodkich migdałów zawiera 65-68% kwasu olejowego, 24-26% kwasu linolowego, 6-8% kwasu palmitynowego, 1-2% kwasu stearynowego oraz witaminy i składniki mineralne. Nawilża, odżywia, łagodzi podrażnienia skórne, uelastycznia, a przy tym nie uczula, nie wywołuje alergii. Jest bogaty w proteiny, sole mineralne, witaminy z grupy B, a także A i E. Nadaje się do pielęgnacji każdego typu skóry, a szczególnie polecany jest dla skóry wrażliwej, suchej i bardzo suchej (u ludzi w podeszłym wieku). Przeciwdziała starzeniu się skóry. Leczy także egzemy skórne, a nawet łuszczycę. Jest jednym z najstarszych i najbardziej cenionych w kosmetyce olejem. Olej migdałowy jest jednym z uniwersalnych olejów. Nadaje się do każdego rodzaju skóry, rozprowadzony nie daje efektu ciężkości, jest dobrze wchłaniany. Polecany szczególnie do pielęgnacji skóry dziecka (jest bardzo łagodny, nie drażni, uspokaja).
  • Simmondsia Chinensis Oil - Olej jojoba zawiera głównie palmitynian cetylu (o bardzo cennych własnościach natłuszczających i odżywczych, zbliżonych do oleju wielorybiego), skwalen (który występuje w naturalnym płaszczu tłuszczowym skóry, chroniący przed utratą wody), jak również dużo witaminy A, która wspomaga naturalne funkcjonowanie skóry, witaminę E, która przyspiesza regeneracje skóry i spowalnia proces starzenia się, witaminę F, która działa immunostymulujaco na skóre i cały organizm. Ponadto olej jojoba zawiera 8% wody, 10% cukru, ponad 10% błonnika pokarmowego, 30% aminokwasów, nienasycone woski i kwasy tłuszczowe. Ponieważ krzewy jojoba rosną z dala od centrów przemysłowych, żeby nie powiedzieć z dala od cywilizacji, olej jojoba charakteryzuje się idealną wprost czystością, nie zawiera pestycydów i innych substancji trujących. Doskonale wchłaniany przez skórę, wzmacnia warstwę cementu międzykomórkowego, co w efekcie zapobiega wysuszaniu skóry. Stosowany przy każdym typie skóry, a szczególnie polecany przy zapaleniach, łupieżu, poparzeniu słonecznym i trądziku. Zapobiega powstawaniu rozstępów (pojawiających się np. w czasie ciąży). Olej jojoba jest swoją budową zbliżony do łoju wydzielanego przez ludzką skórę (sebum) a także naturalnym filtrem o faktorze ok. 4.  istocie nie jest olejem, lecz płynnym woskiem. W temperaturze poniżej 8°C tężeje. Może być podgrzewany nawet do 300°C i nie zmienia swoich właściwości. Olej jojoba nie jełczeje i ma nieograniczoną datę ważności. 
  • Prunus Armeniaca Oil - Olej z pestek moreli zawiera ok. 65% kwasu olejowego, ok. 30% kwasu linolowego, kwas palmitynowy, posiada śladowe ilości witaminy: A, B, E oraz składniki mineralne. Stosowany jako czysty olejek do ciała lub do masażu (poprawia napięcie skóry), również jako dodatek w olejkach do kąpieli (szczególnie dla dzieci). Polecany dla skóry mieszanej, wrażliwej, suchej, szorstkiej i popękanej. Wykazuje działanie “odbudowujące”, utrzymuje nawilżenie skóry. 
  • Triticum Vulgare Oil - Olej z kiełków pszenicy zawiera 44% kwasu linolowego, 10% kwasu linolenowego, 28% kwasu olejowego, 14% kwasu palmitynowego, 3% kwasu stearynowego, 1% kwasu arachinowego, bogaty w witaminy: A, D i E oraz lecytynę. Mimo, iż jest olejem schnącym polecany jest dla suchej, dojrzałej, mieszanej skóry, stosowany przy suchych, łamliwych włosach. Olej posiada właściwości lekko napinające, uelastyczniające, chroni skórę przed przedwczesnym starzeniem. Uwagi: olej nie poleca się skórze tłustej, gdyż jest za tłusty. Zalecany do stosowania podczas ciąży w mieszaninie z innym olejem roślinnym (np. jojoba), co zapobiega powstawaniu rozstępów. Zawartość witaminy E w oleju z kiełków pszenicy jest najwyższa jaką notuje się w olejach roślinnych.
  • Santalum Album Wood Oil - Olejek sandałowy wykazuje działanie antyseptyczne, dlatego stosowany jest w preparatach dla cery tłustej i trądzikowej, a także w kosmetykach przeciwłupieżowych. Działa również przeciwzapalnie, łagodzi podrażnienia. Olejek eteryczny o silnym działaniu. Otrzymuje się go z drewna sandałowca – wysuszonego, sproszkowanego, następie poddanego procesowi destylacji parą wodną. Działa odprężająco, antydepresyjnie, poprawia nastrój. Jest bardzo skuteczny przy bezsenności. Wspomaga pielęgnację cery suchej, wrażliwej i skłonnej do pękania (zmiękcza naskórek). 
  • Curcuma Longa Root Powder - Kurkuma - ogranicza wydzielanie sebum, działa przeciwzapalnie, ściągająco; polecana dla cery tłustej, trądzikowej i mieszanej oraz dla posiadaczy przetłuszczających się włosów. Spowalnia procesy starzenia, chroni skórę przed wpływem szkodliwych czynników atmosferycznych (w tym promieni UV), jest jednym z najsilniejszych antyutleniaczy, działa przeciwzapalnie, bakteriobójczo i odżywczo. Niektóre narody uważają, że kurkuma posiada magiczne właściwości i chętnie noszą ją jako talizman. 
  • Tocopherol - Udowodniono, że witamina E w kremie przyczynia się do wygładzenia skóry. Krem z zawartością do 5% witaminy E powoduje, że skóra jest dobrze nawilżana, woda w skórze jest lepiej zatrzymywana bez nadmiernego pocenia się skóry i bez zaburzania wymiany gazowej skóry. Witamina E działa kojąco i łagodząco na skórę i ewentualne stany zapalne na skórze. Ta cecha umożliwia stosowanie witaminy E w kremach przeciwtrądzikowych. Witamina E zmniejsza szkodliwe działanie promieni słonecznych na komórki skóry. W kosmetykach witamina E jest wymiataczem wodnych rodników tlenowych, dlatego bardzo korzystne jest stosowanie witaminy E w kremach przeciwsłonecznych.  Zapobiega utlenianiu nienasyconych kwasów tłuszczowych, a tym samym jełczeniu tłuszczu. Z tego powodu witamina E jest dobrym konserwantem tłuszczów nienasyconych. Acetat witaminy E posiada również cechy filtra UV. Krem z 5% acetatu witaminy E ma faktor 1,5-2. 

Mamy tutaj więc mieszankę olejów wyspecjalizowaną do pielęgnacji skóry problematycznej, trądzikowej, nawet łojotokowej. I już mówię, jak ów olej stosować, aby się nie załamać ilością łoju na twarzy. 

1. z żelem hialuronowym
Stary, sprawdzony sposób na lekką emulsję, którą bardzo lubię wklepywać zamiast kremu na noc. 2-4 ml oleju mieszam na dłoni z tą samą ilością żelu hialuronowego aż powstanie mleczna emulsja - i to wklepuję w czystą twarz. Dzięki dodatkowi żelu, olej wchłania się łatwiej nie pozostawiając tłustej warstwy a ja cieszę się wypasionymi właściwościami oleju z dodatkiem supernawilżającego kwasu hialuronowego. Robię to bardzo często, nie tylko z olejem z Orientany, ale ze wszystkimi moimi ukochanymi olejami, np. z maceratem nagietkowym: KLIK!



2. z żelem siarczkowym/borowinowym
Alternatywnie, zamiast żelu hialuronowego do stworzenia lekkiej emulsji wykorzystuję moje ulubione żele z Sulphur Busko-Zdrój: siarczkowy lub borowinowy. Mają one różne właściwości i polecam Wam najpierw o nich poczytać, aby dobrać sobie właściwy do potrzeb skóry. Procedura tworzenia emulsji jest taka sama jak w pkt 1.
Hypoalergiczny żel borowinowy Sulphur Busko Zdrój


3. kilka kropli do kremu
Jeśli chcecie zmniejszyć ilość oleju obawiając się przykrych konsekwencji, polecam dodawać po kilka kropli mieszanki na dłoń do kremu, który stosujecie na co dzień. Dzięki temu przemycicie nieco więcej pielęgnacji, a skóra nie będzie obciążona nadmiarem tłustości.

Olej ten ma bardzo charakterystyczny zapach typowego kadzidła za sprawą olejku sandałowego. Nie przypadnie do gustu każdemu. Ja ten zapach bardzo lubię, kojarzy mi się z odległymi, magicznymi krainami i wspaniale mnie relaksuje. Bardzo lubię wgnieść sobie we włosy po umyciu kilka kropli tego oleju. Rozcieram go w dłoniach i wgniatam w końcówki włosów, zamiast zwykle do tego celu używanego oleju arganowego.

Mieszanka ta sprawdziła się również u mnie w demakijażu, choć czasem było mi tego oleju po prostu szkoda... ale stoi pod ręką, więc zwykle wmawiam sobie, że trochę luksusu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. 

Makijaż olejami zmywam w bardzo prosty sposób:
  1. Myję ręce i na wilgotne dłonie wylewam ok. łyżkę oleju
  2. Rozcieram go intensywnie, tworząc mleczną emulsję
  3. Tą emulsją zmywam całą twarz, łącznie z oczami, tak jak żelem czy pianką do mycia twarzy
  4. Oleje błyskawicznie rozpuszczają najbardziej odporny makijaż
  5. Resztę oleju zmywam żelem do twarzy od Sylveco (KLIK!) albo żelem własnej roboty z łagodnym detergentem w składzie


Zapach drzewa sandałowego nieraz towarzyszył mi również gdy zastosowałam olej z Orientany jako balsam do ciała po prysznicu. Nic łatwiejszego, wykorzystujemy tutaj nadal tę samą technikę tworzenia prostej emulsji z oleju i wody pozostającej po prysznicu na skórze. Wcierając w wilgotną skórę olej sprawiamy, że ta skóra jest nie tylko dobrze chroniona i natłuszczona, zmiękczona, ale też zatrzymujemy w niej wilgoć. 

Wbrew pozorom, nie potrzeba do tego dużo oleju - na wilgotnej skórze rozprowadza się on w minimalnych ilościach tak dobrze, że taka buteleczka wystarczyła mi na wszystkie wyżej wymienione zastosowania przez blisko 4 miesiące. 
Oczywiście, nie smarowałam całego ciała regularnie tym olejem... to było na specjalne okazje :)

Polecam też spróbować dodać sobie kilka kropli tej mieszanki do kąpieli, jeśli nie lubicie smarować się olejami po prysznicu a chcecie mieć miękką i pachnącą skórę. Kilka kropli (no, może łyżeczka do herbaty) wystarczy, ewentualnie można dodać jeszcze kilka kropli ulubionego olejku eterycznego. Tak zastosowany olej będzie miał dodatkowe właściwości aromaterapeutyczne, gdyż pod wpływem ciepła olejek eteryczny z drzewa sandałowego uwolni swoją moc odprężania i poprawiania nastroju. Kto nie wierzy, niech spróbuje!



Cena tej mieszanki olejów to ok. 16-17 zł w sklepie Orientana, dość przystępna porównując ją do Khadi czy mieszanek własnej produkcji, na które nieraz idą bardzo tłuste i okrąglutkie sumy. 
W kolejce czeka na mnie jeszcze jedna butelka, tym razem wersja z różą japońską i szafranem - i już się doczekać nie mogę! 

Przyznaję, że firma miała genialny pomysł na produkt. Mieszanka najczęściej używanych olejów wzbogacona ekstraktem i olejkiem eterycznym, w małej pojemności i przystępnej cenie - rewelacja. Jestem bardzo na tak. 

Macie, znacie, lubicie? A może wolicie czyste oleje?

Ściskam
Arsenic

20 komentarzy:

  1. Bum na oleje rozchodzi się w zastraszającym tempie przez co firmy kosmetyczne raczą nas co chwila nowymi mieszankami - dla mojej kieszeni to ulga, bo takowe mieszanki wychodzą dużo taniej niż stworzenie własnych, chociaż ja lubię używać pojedynczych olei, ale coraz częściej sięgam po mieszanki, a po drugie oleje stają się szeroko dostępnymi produktami nawet w drogeriach, nie mówiąc już o zielarniach czy sklepach ekologicznych.
    W tej chwili mam tyle olei, że staram się nowych nie nabywać. Używam do całego ciała w różnych formach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam po peelingu wetrzeć w wilgotną skórę olej arganowy albo jojoba - rewelacja, żaden balsam się nie może temu równać. Często do swoich buteleczek z olejami wkraplam kilka kropli olejku eterycznego, dzięki czemu ładnie pachną. Polecam :)

      Usuń
  2. Nie miałam ale zapowiada się bardzo ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja aktualnie mam jego kolegę - wersja z różą japońską i szafranem. Wzięłam tak "na próbę" przy okazji zakupów, bo jeszcze nic tej firmy nie miałam. Zobaczymy jak się będzie spisywał, póki co użyłam dopiero raz ;) Może następnym razem wypróbuję tę wersje z kurkumą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też zaczęłam go stosować :) Bardzo podoba mi się jego zapach, zobaczymy jak z działaniem.

      Usuń
  4. Z Orientany miałam balsam do ust z różą i zatopionym w niej płatkiem - pięknie pachniał, nawet bez otwarcia opakowania. Olejek mam arganowy, miałam z wiesiołka i słodkich migdałów. I jeszcze kokosowy, który używam jako balsam po kąpieli (miał być pierwotnie do włosów). Mam też Khadi do włosów i rzeczywiście się nie kończy. W przyszłości chcę przetestować różany, ale na razie przyszło do mnie serum z wit. C z Kolorówki (bo się naczytałam Twojego bloga i tyle sklepów fajnych znalazłam!),. że to w dalekiej przyszłości raczej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, mam to serum i niebawem zobaczę co to za cud na własnej skórze :)

      Usuń
  5. Świetna recenzja ciekawego produktu! :) kuszące;)
    Moim pierwszym olejem w zastosowaniu kosmetycznym był o zgrozo bio oil:) zanim zaczęłam się interesować na dobre naturalną kosmetyką. O zgrozo-bo wyszły mi po nim niezłe kwiatki na twarzy. Drugim już bardziej świadomym był jojoba i z tym bardzo sie polubilismy:) i teraz dla mnie dużym plusem dla kosmetyku jest fakt,gdy widzę jojoba w składzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jojoba jest świetny, bardzo go lubię. Nie jełczeje, bo w istocie nie jest olejem lecz woskiem roślinnym i ma moc wydłużania żywotności innych olejów w składzie, tak samo jak wit E.
      Bio oil to jakaś porażka... nie rozumiem tego produktu.

      Usuń
  6. Miałam go na oku :D właśnie ze względu na zawartość kurkumy tak nie docenianej u nas...

    OdpowiedzUsuń
  7. W temacie kurkumy.. Jej intensywnie barwiących właściwości nie trzeba się obawiać!
    Osobiście stosuję maseczkę z niej w czystej postaci: kurkuma + maślanka, i wystarczy twarz przetrzeć właśnie jakimś olejkiem, żeby pozbyć się żółtego zabarwienia. Dobre też jest mydło węglowe, ale oleje lepsze ;) Taką miksturę można też stosować tylko punktowo, tam gdzie chcemy żeby skóra szybciej się goiła. Polecam wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko, uważałabym z kurkuma. Kiedyś dałam się namówić na taka maseczkę, bo tradzik znów zaatakował i opadły mi ręce. Naczytałam się, że wcale twarzy nie farbuje, a genialnie goi wypryski. Żółtego odcienia cery pozbywałam się peelingami półtorej dnia. O podrażnieniu po intensywnym tarciu nawet nie wspomnę ;-) Kurkuma zdecydowanie tak, ale w kuchni.

      Usuń
    2. Bo właśnie kurkuma nie rozpuszcza się w wodzie i tak po prostu nie chce się dać zmyć. Intensywne peelingi to koszmar dla skóry, też to przerobiłam,za pierwszym razem, dopóki nie odkryłam cudownych właściwości olejków (olejów, właściwie cokolwiek "tłustego"), które potrafią całkiem uprzątnąć resztki żółtego koloru z buzi.

      Usuń
    3. Nigdy nie próbowałam maseczki z kurkumy, ale wierzę, że oleje dadzą jej radę :)

      Usuń
  8. Nigdy nie potrafiłam zrozumieć producentów, którzy wypuszczają na rynek ogromne butelki olejków. Tego typu produkty są narażone na jełczenie, w związku z tym należy je zużyć w ciągu kilku miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodatek oleju jojoba i wit E bardzo wydłużają czas przydatności, a dodatkowo olej jojoba nie jełczeje. Ale mimo tego nawet - masz rację, wielkie butle są dla tych, którzy olejów zużywają sporo.

      Usuń
  9. Też lubię używać oleje na twarz z paroma kropelkami kwasu hialuronowego :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo mnie zainteresowałaś tym olejkiem :)
    Ja lubię oleje nakładać na noc, moja skóra jest szczęśliwa :D Ostatnio zaczęłam stosować olej makadamia i daje naprawdę niezwykłe rezultaty - jeszcze nigdy nie obudziłam się z tak gładką i miękką skórą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam tak po oleju arganowym, no bardzo go polubiłam. Planowałam zrobić macerat nagietkowy na oleju arganowym, ale to będzie musiało chwilę poczekać :)

      Usuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger