Zakochałam się w rumiankowym żelu do mycia twarzy od Sylveco
...ponieważ jest to taki kosmetyk, jakie bardzo, bardzo lubię. Ma niezwykle prosty i piękny skład, jest delikatny, myje porządnie i w dodatku marka, która go produkuje, jest polska. I ma ładną etykietę.
Dodatkowo, jest to produkt, który coś udowadnia - a mianowicie, że MOŻNA. Jeśli się tylko chce, to można stworzyć kosmetyk naturalny i niedrogi, którego Arsenic nie wyśmieje w recenzji.
Wielką i pękatą siatę z produktami marki Sylveco dostałyśmy na Wakacyjnym Spotkaniu Blogerek, gdzie zresztą dostałyśmy mnóstwo innych, naturalnych giftów. Szczerze się ucieszyłam z możliwości sprawdzenia na własnej skórze co takiego mają w sobie kosmetyki Sylveco, że wyrastają pomału na poważnych konkurentów Pat&Rub.
Padło na początek na żel rumiankowy do mycia twarzy z uwagi na jego gabaryty - buteleczka idealnie wpasowała się do kosmetyczki, co na wyjeździe nie jest bez znaczenia. Pomyślałam sobie, że jeśli produkt się nie sprawdzi, zużyję go do mycia ciała.
No ale czemu niby miałby się tak fajny, prosty, piękny skład nie sprawdzić?
Te próbki kremów, które widzicie na zdjęciu powyżej również zabrałam ze sobą na wyjazd, ale cóż - niewiele mogę o nich powiedzieć poza tym, że do kremu rokitnikowego z przyjemnością wrócę gdy wykończę obecną pielęgnację :)
Skład INCI rumiankowego żelu do twarzy:
- Aqua - woda
- Lauryl Glucoside - Glukozyd laurylowy należy do gupry związków o nazwie "alkilopoliglukozydy", są to środki powierzchniowo czynne, mające w swojej budowie cząsteczki cukru prostego. Glukozyd laurylowy to pochodna kwasu glutaminowego i kwasów tłuszczowych (z oleju kokosowego). Jest to delikatny i skuteczny detergent biodegradowalny o charakterze niejonowym. Łagodny dla skóry i włosów, posiada również właściwości lekko kondycjonujące.
- Glycerin - Gliceryna - należy do grupy humektantów, czyli składników o właściwościach nawilżających. Jest to związek o budowie alkoholu wielowodorotlenowego. Posiada dobre zdolności penetracyjne, dzięki czemu zwiększa również transport składników aktywnych w głąb skóry. Jest wysoce higroskopijny, w związku z czym skutecznie zwiększa zdolność wiązania i zatrzymywania wody w naskórku - te obszary stają się bardziej elastyczne, a woda potrzebna w głębszych warstwach skóry zostaje wykorzystana, m.in. do syntezy włókien kolagenowych i elastynowych.
- Salicylic Acid - Kwas salicylowy - kwas beta-hydroksylowy (BHA), posiada właściwości złuszczające, przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze i lekko ściągające. Dzięki zdolności wnikania w głąb mieszków włosowych pomaga likwidować zaskórniki, odblokowuje pory skóry, zmniejsza nadmierne wydzielanie sebum i jest pomocny w stanach zapalnych. Poprawia strukturę i koloryt skóry, rozjaśnia powierzchowne przebarwienia oraz zmniejsza płytkie blizny potrądzikowe. Kwas salicylowy działa łagodniej niż kwasy AHA, a jego działanie jest długotrwałe.
- Panthenol - Panthenol - prowitamina B5, należy do grupy humektantów. Jest to substancja silnie higroskopijna, działa nawilżająco. Dzięki swojej niskocząsteczkowej budowie posiada duże powinowactwo do keratyny - podstawowego białka budującego skórę, włosy i paznokcie. Łatwo wnika w głąb skóry, gdzie ulega przekształceniu w kwas pantotenowy, czyli właściwą witaminę B5. Jako związek aktywny i łagodzący, przyspiesza procesy regeneracji naskórka, chroni i pielęgnuje skórę wrażliwą i skłonną do podrażnień. W przypadku włosów działa ochronnie i kondycjonująco, wbudowując się w ich strukturę, przez co nadaje im objętości i je pogrubia.
- Sodium Bicarbonate - Wodorowęglan sodu - czyli kwaśny węglan sodu (soda oczyszczona). Jest to biały, krystaliczny proszek, spełnia głównie funkcje pomocnicze w kosmetyku, tj. reguluje pH, zmiękcza wodę i zwiększa rozpuszczalność innych związków. Jako substancja aktywna wykazuje korzystne działanie przecwizapalne, oczyszczające i zmniejszające wydzielanie sebum w przypadku cery trądzikowej i przetłuszczającej się.
- Sodium Benzoate - Benzoesan sodu - sól sodowa kwasu benzoesowego, jak i sam kwas benzoesowy to konserwanty, czyli substancje zabezpieczające kosmetyk przed skażeniem mikrobiologicznym. Są one dopuszczone przez organizacje certyfikujące do stosowania w kosmetykach naturalnych. Benzoesan sodu jest stosowany w kwaśnym pH (2-5.5) i jest odporny na działanie promieni UV. Jest bezpiecznym konserwantem, nie drażni skóry ani błon śluzowych.
- Chamomila Recutita Oil - Olejek rumiankowy to olejek eteryczny pozyskiwany z kwiatostanu rumianku pospolitego. Charakteryzuje się ciemnoniebieskim zabarwieniem. Zawiera takie substancje czynne jak chamazulen, α-bisabolol, mircen, spiroeter. Substancje te warunkują działania terapeutyczne olejku. Wykazuje silne działanie przeciwzapalne i przeciwobrzękowe polegające na hamowaniu wyzwalania endogennej histaminy, pobudzaniu czynności układu siateczkowo-śródbłonkowego oraz fagocytarnej aktywności leukocytów, jest pomocny w przypadku zranień, owrzodzeń, żylaków, odleżyn, wyprysków, podrażnień błon śluzowych, posiada właściwości przeciwbakteryjne i przeciwgrzyicze, działa na skórę oczyszczająco, pielęgnuje skórę wrażliwą, czerwoną i spękaną, bardzo pomocny przy alergii, egzemie, pokrzywkach, suchej skórze, łuszczącej się i swędzącej lub gdy pojawiają się zaczerwienienia albo plamy, wcierany we włosy hamuje odczyny autoimmunologiczne w obrębie cebulek, powstrzymując wypadanie włosów.
Osiem składników, zero barwników i... NIE MA LIMONENU! O Bogowie, jak szeroko się uśmiechnęłam do logo Sylveco gdy to do mnie dotarło. Można? Można?!
Żel pachnie niezwykle delikatnie, niektórzy mogą powiedzieć wręcz, że jest bezzapachowy. I jest to zapach naturalny, dla mnie szalenie przyjemny.
Jest też prawie zupełnie bezbarwny, przejrzysty. Niezwykle gęsty i słabo się pieni - ale podczas mycia twarzy akurat obfita piana nie jest do niczego potrzebna.
Oczywiście podkusiło mnie i umyłam nim włosy raz... a potem drugi i trzeci. Nie uwierzycie, jak niesamowicie się błyszczały, jakie były jędrne, sypkie i boskie. Na wyjeździe o dobry szampon jest trudno - szczególnie w moim przypadku, więc albo robię go sama, albo kombinuję. W tym przypadku mamy więc zarówno żel do mycia twarzy jak i - w razie potrzeby - szampon.
Niestety, nie każdy go polubi w roli szamponu, właśnie z uwagi na słabe pienienie się. Mnie to nie przeszkadza, ale rozumiem, że to może denerwować i dezorientować ("myje się czy się nie myje? I gdzie się myje a gdzie nie myje?").
Jest to taki kosmetyk, który zrobiłabym dla siebie sama i podzieliła z Wami przepisem, gdybym miała fantazję aby zrobić sobie żel do mycia twarzy.
A skoro ktoś zrobił go już za mnie, zamknął w bardzo poręcznej butelce z pompką i nakleił ładną etykietę, a w dodatku całość kosztuje 16 zł z groszami za 150 ml... to mi się nie chce robić swojego żelu do mycia twarzy. Idźcie i kupcie go sobie :)
Jest bardzo łagodny, ale zdecydowany :) Myje bardzo porządnie, dzięki czemu bez obaw stosuję go do zmywania resztek oleju po demakijażu. Wydajność? Zerknijcie na zdjęcia, używam go od czasu spotkania blogerskiego, a więc już trzeci tydzień.
Nie zdarzył nam się żaden przykry incydent - a moja skóra twarzy jest wyjątkowo wybredna, jeśli chodzi o dobór myjadeł. Nie ma mowy o SLS czy innych drażniących, silnych detergentach. Dlatego zastosowanym w tym składzie glukozydem laurylowym jestem zwyczajnie oczarowana.
Z satysfakcją będę wskazywała wszystkim upartym jak osły niedowiarkom na ten produkt, jako skuteczny żel do mycia twarzy z łagodnym i do tego naturalnym detergentem w składzie. Ba! W dodatku pielęgnujący!
Myślę, że szczególnie osoby z cerą problematyczną - jakkolwiek te problemy sobie definiujecie - powinny zwrócić na niego szczególną uwagę. Podstawą ratunku dla takiej cery jest przede wszystkim łagodne, acz stanowcze traktowanie.
"Rumianek lekarski już w starożytności był znany ze swoich właściwości przeciwzaplanych, antybakteryjnych i anty-alergicznych. Za jego łagodzące działanie odpowiadają azuleny - związki, nadające olejkowi rumiankowemu intensywny niebieskozielony kolor. Dzisiaj wykorzystujemy ten składnik w pielęgnacji skóry trądzikowej, zanieczyszczonej i podrażnionej.
Hypoalergiczny, głęboko oczyszczający żel do mycia twarzy z kwasem salicylowym (2%) o aktywnym działaniu antybakteryjnym. Zawiera bardzo łagodny, ale jednocześnie skuteczny środek myjący, który nie podrażnia nawet najbardziej wrażliwej skóry. Usuwa zanieczyszczenia i nadmiar sebum, odblokowuje pory i reguluje procesy odnowy komórek naskórka. Żel został wzbogacony olejkiem z rumianku lekarskiego, który posiada właściwości przeciwzapalne, gojące i łagodzące. Systematyczne stosowanie pozwala zachować gładką, miękką, zdrową skórę."
Nawiasem mówiąc, zerknijcie na stronę Sylveco.pl - urzekła mnie prostotą, czystym i pięknym wyglądem. Mamy tam też sklep internetowy oraz leksykon składników użytych w ich produktach, z którego zresztą dziś skorzystałam listując Wam INCI tego żelu.
Bardzo miły gest w stronę klientek lubiących zaglądać w składy - wiem, co kupuję.
Z wielkimi nadziejami i prawdziwym podekscytowaniem czekam na wykończenie obecnej pielęgnacji i zapoznanie się z innymi kosmetykami Sylveco. Jak dla mnie, marka ta ma szansę wyrosnąć na flagowego producenta polskich kosmetyków naturalnych. Robią dobrą robotę sprzedając proste, świetne kosmetyki w cenach, które nie są zaporowe.
Cieszę się niezmiernie, że miałam szansę tę markę poznać i popycham info dalej - warto spróbować!
A żel śmiem umieścić w mojej tajnej, prywatnej teczce z napisem: "Perły Made in Poland". Skoro producent mnie wyręczył i za mnie zrobił żel o składzie, który sama bym stworzyła chcąc mieć coś do mycia twarzy - to z miejsca jest to mój ulubieniec.
Zerknijcie do zakładki na blogu Angel, zebrała tam ona więcej takich perełek:
Ściskam
Arsenic
o kurczę ! Nie wiedziałam, że Sylveco mają też żele do mycia twarzy.Wcześniej dochodziły mnie słuchy jednie o kremach do twarzy i pomadkach. No świetny, coś idealnie dla mnie i 16 zł to idealna cena. Przecież dokładnie tyle kosztują żele w drogeriach popularnych marek. Muszę się przerzucić na w pełni naturalną pielęgnację:)
OdpowiedzUsuńA tam musisz. Nie musisz - chcesz! :D
Usuńojj kusisz:) ja od dwóch lat myję twarz tylko ojejami i czasem miałabym ochotę na odmianę..jak mi się rzuci w oczy to pewnie kupię
OdpowiedzUsuńA olejów nie zmywasz potem żadnym detergentem? Ja zwykle makijaż "rozpuszczam" olejem, a następnie zmywam go właśnie tym żelem albo innym, łagodnym myjadłem.
Usuńnie, robię sobie olejek myjący albo z emulgatorem albo z olejem rycynowy..zresztą ostatnio o olejkach myjących pisałam u siebie więc możesz poczytać..na koniec hydrolat i buzia czysta;)
Usuńjest wspaniały , kupiłam niedawno i mnie oczarował , co za żel
OdpowiedzUsuńGdybym nie była uzależniona od mydła z Aleppo, to na pewno zainteresowałby mnie ten kosmetyk. wyrażam też swój podziw i uznanie- za analizę składu z przetłumaczeniem z obcego na nasze :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję, przeważnie w recenzjach opieram się na analizie składu. Zajrzyj do mojej zakładki "Baza INCI", dzięki której łatwo jest samodzielnie tłumaczyć składy na język ludzki.
UsuńW tej recenzji skorzystałam jednak z leksykonu składników na stronie producenta sylveco.pl - to ogromne ułatwienie dla kupujących.
Wiedziałam, że go chcę, odkąd się pojawił :)
OdpowiedzUsuńTeraz tylko utwierdziłaś mnie w decyzji. Muszę kupić jak najszybciej :)
Naprawdę polecam, porządny produkt.
Usuńa czy sylveco ma coś do zmywania makijażu na wacik?
OdpowiedzUsuńSprawdziłam na ich stronie i wygląda na to, że nie mają. W ogóle, ich asortyment jest dość skromny, ale to na razie dość mała firma.
Usuńo nie! to była jedyna rzecz od nich co mnie nie kusiła... a ty to zmieniłaś!
OdpowiedzUsuńmój portfel się z tobą policzy ;)
Muszę spróbować umyć nim włosy :D W ogóle Sylveco ma fajne rzeczy w ofercie, a na dodatek tanie :D. Ostatnio odkryłam i muszę kupić :D
OdpowiedzUsuńNie ma bata, trzeba tej marce zrobić porządną reklamę na blogach. Nie będzie mi tu nikt narzekał, że "naturalne" jest drogie bo widział balsamy do ust po pięć dych w Pat&Rub!
UsuńKilka rzeczy od nich już miałam, nigdy nie narzekałam.
OdpowiedzUsuńChoć akurat tego żelu nie znam :D
Ciężko narzekać na tak dobre kosmetyki. A żel nieśmiało polecam, choć wiem, wiem doskonale jak to jest z ilością kosmetyków "do zużycia" w damskiej toaletce.
Usuńkrem rokitnikowy lekki uwielbiam, wykończę batalię zeli i kto wie, kto wie:)
OdpowiedzUsuńA wiesz, ja bym pewnie w życiu nie sięgnęła po żel do mycia twarzy. Z zasady nie używam osobnych produktów do mycia ciała i osobnych do twarzy, bo zwykle robię sobie te myjadełka z łagodnymi detergentami sama. Ale ten produkt mnie przekonał i na pewno za jakiś czas spróbuję ich drugiego żelu do twarzy - tymiankowego.
UsuńMam lekki krem brzozowy i uwielbiam go! Mam cerę mieszaną z okresowym przesuszem na polikach, a ten krem rewelacyjnie nadaje się do nawilżania i łagodzenia ;) Producent pisze, iż można go również stosować pod oczy i powiem Ci, że odkąd miziam moje wrażliwe oczy tym kremem to nie mam problemów z tzw. podkówkami i mega opuchlizną co rano. Krem jest w buteleczce air-less, bezzapachowy, o lekkiej szybko wchłaniającej się konsystencji. Polecam ;)Aktualnie myślę o zakupie drugiego kremiku na noc.
OdpowiedzUsuńO tym kremie słyszę i czytam już od dłuższego czasu same pozytywy, i wreszcie będę mogła się sama przekonać cóż to za skarb. Choć nie ukrywam, że ten rokitnikowy pociąga mnie bardziej, ale to dlatego, że mam świra na punkcie właściwości rokitnika ;)
UsuńKremy i pomadki Sylveco używam od dawna - mam to szczęście, że na osiedlu jest dobrze zaopatrzony sklep zielarski - ale tych żeli u nas jeszcze nie widziałam. Kupię na pewno, skład ma świetny.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tego sklepu, ale z tego co widzę, można też zamawiać online bezpośrednio u producenta.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOlu, w sklepie zielarskim przy Królewskiej 18 kupiłam Sylveco nagietkowy w bardzo dobrej cenie :) Też jest całkiem nieźle zaopatrzony, a tu masz link do jego strony: http://www.herbapis.pl/
UsuńJak przeczytałam sklad to wiedzialam, ze to będzie udany produkt :) Nie mogę się doczekać aż dorwę go w swoje łapki!
OdpowiedzUsuńPrawda? To takie proste - skład i wszystko jasne. Mają też żel tymiankowy, na który już ostrzę zębiska :)
UsuńOstatnio widziałam go w jakimś sklepie internetowym i się zastanawiałam czy nie spróbować go zamiast Facelle różowego. A tutaj bum - recenzja. To sobie strzelę kiedyś przy okazji
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńTo samo powiedziałam jak zobaczyłam go w paczce - 8 składników - można? MOŻNA !
OdpowiedzUsuńCieszy mnie ta marka Sylveco, co produkt to świetny skład :)
OdpowiedzUsuńJak to jest w końcu w tym benzoesanem sodu? Jest bezpieczny czy jednak nie?
OdpowiedzUsuńPrzy okazji "żelu do wszystkiego Facelle" pisałaś, że nie najlepiej, że się znajduje w składzie. dodatkowo rumianku tutaj też nie mam za wiele skoro występuje w składzie po konserwancie, którego jest max 0,5%
Wolę benzoesan sodu niż parabeny - ale to moja prywatna opinia.
UsuńCo do olejku rumiankowego - jest to olejek eteryczny. Stosowany w wyższym stężeniu mógłby spowodować poważne szkody na skórze.
Co za zbieg okoliczności,u mnie gościł wczoraj w notce;)
OdpowiedzUsuńU mnie również sprawdził się przyzwoicie;)
Pozdrawiam:)
Jakiś bodajże tydzień temu zaglądnęłam na stronę Sylveco i wpadł mi w oko ten żel, dlatego ucieszyłam się widząc dzisiaj u ciebie posta o nim :) W przyszłym miesiącu pewnie zakupię razem z jakimś kremikiem, bo też mnie strasznie kuszą.
OdpowiedzUsuńKusisz... :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam kosmetyki Sylveco, uzywam dwoch kremow tej marki i to jedne z niewielu po ktore w ciagu ostatnich 2 lat siegnelam ponownie!! :)
OdpowiedzUsuńjako ze skonczyl mi sie żel wiem po co na 100% siegne :)
Mam wiele kosmetyków tej formy na liście must have, niebawem złoże porządne zamówienie:) Szukam idealnego żelu do buzi od bardzo dawna, mam nadzieję że ten mi będzie pasował i już będzie po problemach i dylematach :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz - zostaję na dłużej :)
oj tak... za jakiś czas z pewnością spróbuję :)
OdpowiedzUsuńPS. przydałby się jakiś post odnośnie parabenów - są szkodliwe czy nie? jedni uważają, że tak, inni że to najlepiej przebadane konserwanty i są niegroźne... ja troche poczytalam i jestem jednak za tym żeby ich unikać, ale chętnie poznałabym Twoje zdanie na ten temat.
podobno mają zabronić umieszczania na opakowaniach kosmetyków informacji "bez parabenów".
o soli aluminium też mogłabyś napisać ;) bo ponoć nie przenika do gruczołów piersiowych, bo węzły chłonne kierują je w drugą stronę (czy jakoś tak).
myślę, że będzie duże zainteresowanie takim postem bo ludzie sami nie wiedzą już co o tym sądzić :)
jesteś jedyną osobą jaką "znam" w blogosferze, która jest w stanie w sposób konkretny i rzeczowy się do tego odnieść :]
UsuńObawiam się, że sami naukowcy nie do końca wiedzą jak to z tymi parabenami jest a ja zbyt mały pikuś jestem, aby im to sugerować. Myślę, że "badania trwają" i za kilkanaście - kilkadziesiąt lat powstaną publikacje jednoznacznie mówiące, iż są one lub nie są szkodliwe.
UsuńCzęsto sobie myślę, że tak jak my się łapiemy za głowy czytając o dawnych kosmetykach z arszenikiem i ołowiem, tak nasze wnuki będą rozdziawiać buzie ze zdumienia widząc, czego ich babcie używały aby się upiększyć. C
óż, za mało wiemy aby móc nad tym zapanować a ja na pewno nic konkretniejszego w tym temacie powiedzieć nie mogę, bo też czytam same sprzeczne opinie i nie do końca wiem, czy można ufać rozlicznym badaniom sugerującym często skrajnie różne rzeczy.
Nie daję się owczemu pędowi i kupuję kosmetyki zarówno z parabenami jak i z innymi konserwantami - bo coś ten kosmetyk konserwować po prostu musi. Miło, jeśli to jednak nie są parabeny a właśnie inne, aprobowane w kosmetykach naturalnych substancje.
no właśnie ostatnio spotkałam się z wieloma opiniami, że mniej pewne są inne konserwanty, bo są słabiej przebadane niż parabeny... i że teraz są powszechnie wykorzystywane w kosmetykach naturalnych, a może się okazać, że są gorsze... ale właśnie - "mogą", ale nie muszą... masz racje, nie ma co się w to zagłębiać... swoją drogą ciekawa jestem czemu nie wykorzystuje się ałunu glinowo-potasowego w tej roli.
Usuńna marginesie, mogłabyś zapodać obiecany przepis na szampon, bo slsy mi wysuszaja włosy, a na częsty zamiennik czyli cocamidopropyl betaine chyba mam uczulenie. już nie wiem czym mam łeb myć :(
Przepis będzie, tylko dajcie mi się trochę ogarnąć - ledwo wróciłam z urlopu i mam nawał pracy.
UsuńCzekam też na przesyłkę, bo się okazało, że mi brakuje jednego składnika. Kokamidopropylobetaina jest słaba, nie mam żadnego konkretnego zarzutu wobec niej ale nie wiem... podświadomie jej unikam. Wolę glukozydy.
Coraz bardziej kusi mnie ta firma:))
OdpowiedzUsuńwow, skład kusi *.*
OdpowiedzUsuńChoć nie znam się specjalnie na składach, widzę, że jest na prawdę krótki i dobry :) Już chciałabym go mieć i próbować, także na pewno kiedyś się zaopatrzę w ten żel :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem oczarowana tym żelem, kupiłam go przy okazji zakupów w zielarskim. Mój zachwyt dotyczy także lekkiego kremu brzozowego i pomadki brzozowej. Genialna, polska firma!!! I jak dobrze, że kosztuje niewiele :-). Myślę, że spróbuję wszystkich produktów marki, nie mają ich za dużo w ofercie, więc portfel nie stanie się zbyt ubogi :-P.
OdpowiedzUsuńJak tylko go zobaczyłam w nowościach Sylveco, wiedziałam, że muszę go wypróbować. Czekałam tylko na recenzję kogoś kto zna się na rzeczy. Dzięki - kupuję! :)
OdpowiedzUsuńKosmetyk rzeczywiście warty uwagi! :) Jak cała reszta produktów Sylveco:D
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, póki co mam jedynie kremik lekki brzozowy ale czuję, że i żel do mycia twarzy zagości w mojej kosmetyczce ;) Udany produkt.
OdpowiedzUsuńOoo, no i super. Sylveco jest spoko, a cena tego żelu zachęca :) miałam od nich krem pod oczy i jedną z pomadek. Krem przypadł mi do gustu bardziej, bo z ustami nie mam większych problemów ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie muszę wypróbować, jak tylko zajadę do sklepu z naturalnymi kosmetykami, biorę bez zastanowienia!
OdpowiedzUsuńCzy ten zel dobrze zmyje/domyje mi silikony/dimethicony ktore mam w kremie przeciwslonecznym, badz podkladzie czy kremie bb?
OdpowiedzUsuńGenialny Blog, informacje podane jasno i rzetelnie.Dziękuję, dziękuję że jesteś Arsenic :)) już od dłuższego czasu szukałam właśnie czegoś podobnego. Zajmuję się Bioterapią i interesuje mnie wszystko co naturalne. Najczęściej odwiedzałam niemieckie strony aż trafiłam na Twojego Bloga. Natychmiast krok po kroku wcielam w życie większość Twoich propozycji. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTwoje recenzje przekonaly mnie do kupna produktów sylveco!
OdpowiedzUsuńmoimi ulubiencem jest lekki krem nagietkowy i owy zel, najbardziej w tym myjacym cudenku podoba mi sie jego konsystencja, szkoda tylko ze jest w takiej malej buteleczce:(
pozdrawiam!!!:)