Masło shea wprost z Ghany - bez pośredników od organizacji WISDAP

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=504450542936283&set=pb.470805596300778.-2207520000.1372328229.&type=3&src=https%3A%2F%2Ffbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net%2Fhphotos-ak-frc1%2F904133_504450542936283_1950565622_o.jpg&smallsrc=https%3A%2F%2Ffbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net%2Fhphotos-ak-ash3%2F5469_504450542936283_1950565622_n.jpg&size=1594%2C2048

Jakiś czas temu natknęłam się na stronę gdzie można zamówić sobie masło shea wprost z Ghany. Nie jest to typowy sklep internetowy, w którym klikamy towar, płacimy i po dwóch dniach jest u nas. Tutaj nie mamy do czynienia z magazynem w Polsce, masło dociera do nas wprost z Ghany. Ale po kolei.


100% nierafinowane (to, co tygryski lubią najbardziej) masło shea wytwarzane jest przez małą spółdzielnię w Yendi w Ghanie. O, tu:



Masło jest sprzedawane na zasadach sprawiedliwego handlu. Zakup masła to wsparcie organizacji misyjnej WISDAP (Women in Sheanuts Development and Processing), która założyła spółdzielnię, organizuje pracę i zapewnia godne wynagrodzenie kobietom zbierającym orzechy shea i tłoczącym z nich masło.

Wszyscy znamy dobroczynne właściwości masła shea, ja je uwielbiam nawet w czystej postaci - noszę zawsze przy sobie mały słoiczek z odrobiną tego masła zamiast pomadki ochronnej. Nie ma nic lepszego. No... może poza masłem kakaowym, które dodatkowo pachnie czekoladą ;)




Z tego masła też powstaje mój super-rozpieszczający krem, który Angel uwielbia i niebawem pewnie zamówi u mnie już trzecią porcję: KLIK! 

Za pośrednictwem organizacji WISDAP możemy zamówić, "zaklepać" sobie masło shea - nawiasem mówiąc po całkiem atrakcyjnej cenie. Z ciekawości zrobiłam porównanie:

Organizacja WISDAP - 200 g masła shea + wysyłka = 33 zł
Mazidla.com - 200 g masła shea + wysyłka = 47,14 zł
ZrobSobieKrem.pl - 200 g masła shea + wysyłka = 39 zł
E-naturalne - 200 g masła shea + wysyłka = 37,80 zł
BioEco.pl - 200 g masła shea + wysyłka = 40,40 zł




Zebrawszy zamówienia, organizacja sprowadza masło w większej ilości wprost z Ghany i rozsyła do zamawiających. 
Moje właśnie dziś do mnie dotarło - minęły trzy tygodnie od mojego zamówienia. Ja się nie spieszę, ja mam czas, ja mieszkam w Krakowie. Mogę poczekać. Cieszy mnie myśl, że na moim zamówieniu nie zarabia cały szereg pośredników i sklepów, lecz trafiają te pieniądze rzeczywiście do osób, które mi to masło pracowicie wyprodukowały i zapakowały do słoika. Tak to przecież powinno wyglądać, czyż nie?

Moje masło jest świeżutkie, kremowe i delikatnie pachnie - tak jak powinno. Nie ma w sobie nic z tych, nieraz trafiających się, suchych kawałów masła, które ciężko jest rozsmarować. Jest naprawdę świeże.

Chyba gdybym miała wrócić do palenia, to i ten nałóg wolałabym wprowadzić z cygarami rolowanymi na udzie jakiejś Kubanki, niż z tymi śmieciami sprzedawanymi w kioskach... ;)
Z wiekiem naprawdę zaczyna się doceniać przede wszystkim jakość, nie tylko cenę i dostępność.

Przeczytajcie, jaki list dostałam wraz z moim masłem:

"Szanowni Państwo

Dziękuję za zainteresowanie ofertą masła shea produkowanego przez pozarządową organizację WISDAP, która powstała w 2009 r. z inspiracji Katolickiej Diecezji Yendi we współpracy z Katolicką Diecezją Munster w Niemczech.

Diecezja Yendi położona jest w północnowschodniej części północnego regionu Ghany. Obszar ten charakteryzuje się dużym ubóstwem ludności, zamieszkującej oddalone od siebie wioski, która trudni się głównie rolnictwem i handlem jego naturalnymi produktami.

Intencją wspomnianych diecezji jest zatem znalezienie drogi do długotrwałych alternatyw ekonomicznych, które pomogłyby, zwłaszcza kobietom i ich rodzinom, znaleźć dodatkowe socjoekonomiczne warunki do lepszego życia i rozwoju.

Produkcja masła shea może być taką szansą i rozwiązaniem. Powszechna obecność drzew Shea na tym terenie i obfitość ich owoców może, przy dobrej organizacji pracy i rynku zbytu, poprawić byt tysiąca kobiet i ich rodzin, zwłaszcza dzieci.

Coraz powszechniej stosowane naturalne masło shea w produkcji kosmetyków i konsumpcji, jako dodatek do wyrobów czekoladopodobnych, jest jedną z recept na zdrowe życie a jednocześnie formą humanitarnej i charytatywnej pomocy niesioną przez Państwa tym najbardziej potrzebującym.

Dziękuję za zainteresowanie, zapraszam do udziału w akcji organizacji WISDAP "POMOC KOBIECIE". 

Chętnie wysłucham Państwa ocen i komentarzy na temat naszego produktu.

Z wyrazami szacunku
Ks. Joachim Mika, SVD
WISDAP"




...i jest napakowane po brzegi. Zważyłam - dostałam porcję od serca :)

Nie pozostaje nic innego, jak zamawiać - na co Was bezceremonialnie namawiam. Masła można sobie zaklepywać bezpośrednio u administratorki organizacji WISDAP, pisząc maila na adres ten tutaj:

A ja Was jeszcze zapraszam na Facebooka organizacji WISDAP: KLIK! 
Wrzucają tam sporo zdjęć z codziennego życia w wiosce, można na własne oczy przekonać się, jak tam jest naprawdę. Biednie, ale wesoło i kolorowo. 

No i cóż, od dziś moje puszyste masełka będą robione na bazie właśnie tego masła shea - jeśli masz chęć na takie jedno, pisz do mnie na galiszkiewicz@arsenic.pl 
Dokładny przepis podałam w linku na początku postu, możliwe są różne modyfikacje, np. dodatek alantoiny, niacynamidu, wit E... i wielu innych. Ale szczegóły na mailu.

Udanego dnia Wam życzę!
Arsenic
Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger