DIY: Perfumy w kremie - imbir&jaśmin



Pomysł na własne perfumy w kremie chodził za mną od dłuższego czasu - w zasadzie od kiedy zakochałam się w zapachu imbiru na tyle, że pragnęłam go nosić na sobie. 
Moja metoda na perfumy w kremie jest tak prosta, że już prościej nie można. Szukałam jedynie dobrego, sprawdzonego sklepu z zapachami kosmetycznymi - i takim jest sklep ZielonyKlub.pl, w którym zaopatruje się m.in. Pati ze SmykuSmykowiska do swoich kosmetyków.


W tym sklepie mamy do wyboru całą mnogość zapachów kosmetycznych, ale i spożywczych. Ale co jest najlepsze - można zamówić próbki 0,5 ml za niecałą złotówkę. A to już wystarczy do zrobienia swoich perfum. Piszę tego posta tuż po tym, jak nasmarowałam sobie nadgarstki moimi nowymi perfumami i uwierzcie: próbka to aż nadto. Mam wrażenie, że czuć mnie na 15 kilometrów.

Składniki:




  • wazelina biała (tak, taka z apteki za 2 zł)
  • dowolny zapach/aromat/olejek eteryczny
  • słoiczek na gotowe perfumy


Oczywiście, możemy cudować z masłem shea, kakaowym (wzbogaci zapach nutą czekoladową!), z zabawami w drogocenne oleje zagęszczane woskami... ale po co? To są tylko perfumy, wcierane w nadgarstki. Szczerze mówiąc, trochę szkoda mi drogocennych składników. Jak najbardziej podzielam tutaj opinię The Curly Gal w tej kwestii. Zresztą, zerżnęłam od niej ten przepis bezczelnie ;)




Wazelinę należy roztopić w kąpieli wodnej. Można do niej dodać odrobinę dowolnego oleju, aby nasze perfumy miały mniej zwartą konsystencję i nie tężały tak szybko - ale jak mówię, ja tego nie robię bo zależy mi na jak najprostszej metodzie. Jest to mój pierwszy raz, więc bez wygibasów tym razem.




Roztopiona wazelina tężeje dość szybko, zatem i my działamy szybko. Dodajemy 2-3 krople zapachu i szczerze radzę: nie więcej. Ja trochę pojechałam z ilością i teraz będę się gimnastykowała z dozowaniem perfum na skórę. 

Mieszamy i przelewamy, bądź już zeskrobujemy mieszankę do opakowania. Gotowe. 
Całość ma trwałość taką, jak wazelina, a więc pewnie ze sto lat. 




Co do mojej kompozycji zapachowej... Nie, to nie jest ten zapach, który sobie wyobraziłam. Imbir w tym sklepie pachnie zdecydowanie słodko, nie ma w sobie nic z tej gorzkiej, cytrusowej, świeżo-pikantnej, zawadiacko uroczej nuty, którą ma świeży imbir.
Podobnie jest z jaśminem - jest bardzo ciężki, wręcz duszący i słodki. 
Trochę się obawiałam, że zdominuje mi cały zapach i tak też się stało - imbiru nie czuć w ogóle, natomiast jeśli za chwilę poczujecie jaśmin (nawet jeśli mieszkacie 500 km ode mnie) to wiedzcie, że to ja. 




Cóż, będę szukała dalej, ale opcja z własnymi kompozycjami zapachowymi, których trwałość jest nie do zdarcia przemawia do mnie bardzo.

A może by tam zapachu pieprzowego dodać hmm...?

Miłego dnia!
Arsenic




Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger