Ciepła wiosna, ciepła jesień – i ktoś pomiędzy: obserwujemy, nie etykietujemy
W świecie analizy kolorystycznej mówi się często o porządkach: sezonach, typach, kategoriach. Ale kiedy zestawimy ze sobą kobiety takie jak Edyta, Ania i Aga – reprezentujące różne warianty ciepła – oraz Kasię, która wymyka się tym ramom, zaczynamy widzieć coś więcej niż tylko podział na „wiosnę” i „jesień”.
To porównanie miało być prostą ilustracją różnic między ciepłą wiosną i ciepłą jesienią. Ale – jak to często u mnie bywa – postanowiłam zamieszać w tych sztywnych liniach prezentacją kogoś, kto nie pasuje do żadnej z nich. Bo analiza kolorystyczna zaczyna się naprawdę dopiero wtedy, kiedy przestajemy klasyfikować, a zaczynamy obserwować.
Edyta – czysta i świetlista ciepła wiosnaW wyglądzie Edyty dominuje feomelanina w wysokim stężeniu. Rudy kolor włosów ma w sobie czystość niemal neonową, skóra jest jasna, mleczna, zaróżowiona, a oczy intensywnie niebieskie. To klasyczna ciepła wiosna: klarowna, kontrastowa, energetyczna. Edyta świetnie reaguje na ciepłe, nasycone i jasne barwy: mandarynki, limonkę, żółcie. Uroda „odbija” światło, nie absorbuje go. Eumelaniny niemal nieobecne.
Ania – naturalna i łagodna ciepła wiosna
Ania to także ciepła wiosna, ale z nieco mniejszym nasyceniem. Jej feomelaniny nadal dominują, ale w subtelniejszej wersji. Włosy mają miodowy, truskawkowy ton, skóra jest jasna, ale mniej "odbarwiona" niż u Edyty, a oczy delikatnie zielone z bursztynowym refleksem. Uroda Ani jest łagodniejsza, co sprawia, że lepiej znosi bardziej zniuansowane i miękkie, choć nadal ciepłe i jasne barwy, np. łososiowy, złote zielenie.
Lidia – czysta rudość z grafitowymi tęczówkami
Lidia to przykład feomelaninowej urody z twistem. Wbrew pierwszemu wrażeniu bowiem, jej tęczówki nie mają wcale więcej ciemnego pigmentu od tęczówek Ani czy Edyty. Tęczówki Lidii nie są zielono-złote, ani błękitne, jak można by się spodziewać po ciepłej wiośnie, lecz szare – chłodne, lekko zamglone i w dodatku ciemne, nie jasne. Szarość ta nie pochodzi z pigmentu, tylko ze sposobu, w jaki światło rozprasza się w strukturze tęczówki. Włókna kolagenowe w jej tęczówkach są gęstsze i bardziej zbite niż u osób o klarownie błękitnych oczach, dlatego światło nie odbija się jednolicie, lecz rozprasza w wielu kierunkach. W efekcie widzimy szarość zamiast czystego błękitu. To nie kwestia chłodnego pigmentu, lecz optyki – struktury, która delikatnie „mąci” światło.
A ten złotawy krąg przy źrenicy? W badaniach histologicznych i chemicznych wykazano, że tam, gdzie widzimy takie subtelne ciepłe halo, obecne są drobne ziarnistości brązowych eumelanin — ale w ilościach zbyt małych, by przyciemnić całą tęczówkę (Prota, 1992; Wielgus & Sarna, 2005).
Dlatego u Lidii ciepło pigmentu i chłód optyki współistnieją. Jej genetyka jest jednoznacznie feomelaninowa, ale sposób, w jaki światło odbija się od jej tęczówek, wprowadza kontrast, który czyni urodę jeszcze bardziej fascynującą. Włosy świecą jak miedź, oczy są jak szczotkowana stal – razem tworzą spójny, niepodrabialny efekt.
Aga – gęsta, ziemista, ciepła jesień
Aga reprezentuje ciepłą jesień z wyraźną obecnością eumelaniny - tych ciemnych pigmentów. Jej uroda ma gęstość, głębię, ziemistość. Włosy to miedziany brąz, zwany kasztanowym, oczy również zielonawe, lecz ciemniejsze, a skóra wciąż średnio-jasna, choć zdecydowanie mniej świetlista. Barwy, które wydobywają jej naturalny blask, to ochra, musztarda, glina, cegła.
Kasia – ciepła, stonowana, jasna(wa)
Kasia to wyjątek. To typ, który nie daje się jednoznacznie przypisać do wiosny czy jesieni. Choć dominuje u niej ciepły pigment, widać obecność eumelaniny, która tonuje kolory i wprowadza przygaszenie. Oczy zielone, ale bardziej zamglone niż błyszczące, skóra mleczna, łagodna, bez silnego blasku. Kasia wygląda dobrze w barwach zgaszonych, ciepłych, ale nie głębokich – jakby zawieszona między sezonami. I właśnie dlatego jej przykład jest tak ważny: bo przypomina, że natura nie zna czystych kategorii.
(Włosy Kasi na nowszym zdjęciu są farbowane henną. Jej naturalne włosy są jasnorude.)
Natalia – ciepła, stonowana, jasna(wa)
Kolorystyka Natalii również jest wyraźnie feomelaninowa i z domieszką ciemnych pigmentów, których jest jednak jeszcze za mało aby można było mówić o typie ciemnym. Jej szaro-zielonawe tęczówki są niemal identyczne, jak tęczówki Kasi: mieszane, z przewagą odcieni jasnych nad brązami. Obie - wraz z Kasią - mieszczą się więc ze swoimi pejzażami gdzieś blisko ciepłych odcieni, lecz o średniej jasności i o średnim nasyceniu.
Zestawienie Edyty i Ani z Agą pięknie pokazuje spektrum ciepła – od czystego i świetlistego po głębokie i ziemiste. Ale to Kasia z Natalią burzą ten porządek i pokazują, że uroda nie zawsze mieści się w schemacie.
Ten przykład pokazuje, że analiza kolorystyczna nie polega na sztywnym „wyrokowaniu” typu – nie jest to szybka klasyfikacja, lecz proces obserwacji oparty na wiedzy o biologii pigmentów, właściwościach światła i sposobie, w jaki kolor działa na skórze. Każda z przedstawionych kobiet ma ciepłą urodę, ale u każdej to ciepło funkcjonuje inaczej: raz jako blask, raz jako miękkość, innym razem jako głębia. Kluczowe jest dostrzeżenie tych subtelności – nie przypisanie do gotowej kategorii, ale zrozumienie, jak i dlaczego dana osoba wygląda harmonijnie w określonych barwach. To właśnie świadoma obserwacja, wsparta wiedzą o pigmentacji i barwie, pozwala na trafną i użyteczną analizę.
Serdecznie dziękuję wszystkim paniom, które zgodziły się udostępnić swój wizerunek na potrzeby tego wpisu. Dzięki wam analiza kolorystyczna wychodzi - dosłownie - z mroków zabobonów i możemy rozmawiać prostym, naukowym językiem o waszych rzeczywistych cechach, a nie o tym, co się komu wydaje i co być powinno... a niekoniecznie jest, ponieważ biologia z fizyką nie poddają się ludzkim uproszczeniom.
A rudzielcom dziękuję poczwórnie! Rude włosy i zielone oczy to jedno z najrzadszych połączeń genetycznych na świecie – występuje u mniej niż 0,2% populacji. To wynik działania recesywnego genu MC1R i wysokiego stężenia feomelaniny, która odpowiada za rude odcienie we włosach.
Pięknego dnia!
Zapraszam na stacjonarne konsultacje kolorystyczne:
---
Arsenic.pl Aleksandra Galiszkiewicz









Brak komentarzy:
Prześlij komentarz