Fantasmagorie i powidoki - jak opisać OH PURE PIGMENT Phantasmagoria? I komu go polecić?
Jest fioletowy. I jest błękitny. Jest również intensywnie kobaltowy. Jest także uroczo różowy. Ma duże, mocno iskrzące drobiny. Jest jasny i transparentny. I jest też kryjącą taflą, roziskrzoną intensywnymi barwami. Jest niepozorny i subtelny. No i zdecydowanie jest także grubą przesadą na imprezowym makijażu. Proszę, oto właściwy i pełny opis pigmentu Phantasmagoria, nowości w rodzinie OH PURE PIGMENT w sklepie Kolorowka.com.
Czy zastanawialiście się kiedyś, skąd się biorą takie surowce? Takie minerały o intensywnych i zmiennych barwach, jak i właściwościach? W którym miejscu Ziemia rodzi nam takie cuda? Otóż w laboratoriach, w dodatku na całym świecie i zdecydowanie nad ziemią, bo to nie jest żadna tajna wiedza.
To cacko, które dzisiaj podziwiamy, jest efektem starannej, misternej pracy technologów od rzeczy naprawdę bardzo, bardzo małych. Małych jak pół mikrometra. Bierze taki spec malutką płytkę borokrzemianową i znanym sobie zaklęciem powleka ją jeszcze cieńszymi warstwami wybranych przez siebie metali. O, tak:
Obrazy ze skaningowego mikroskopu elektronowego przedstawiającego pigment efektowy, składający się z płytek tlenku glinu, które są pokryte dwutlenkiem tytanu: a) Zdjęcie poglądowe, b) Przekrój poprzeczny przez pojedynczą cząsteczkę pigmentu. Natomiast nasze oczy widzą (czy też: widują? Bo przecież co chwilę rejestrujemy inny efekt patrząc na Phantasmagorię!) to mniej-więcej tak: Po lewej stronie widzimy OH PURE PIGMENT Phantasmagoria zaaplikowany na bezbarwną bazę do cieni. Kółeczko po prawej stronie to ten sam pigment, ale zaaplikowany na zwykłą, czarną kredkę do oczu. Wokół obu kółek widać wianuszek różano-fiołkowych drobin - tak wygląda ten pigment nałożony na (bardzo) suchą skórę. Bez bazy do cieni, bez kremu do rąk nawet. Daje nam to wiele arcyciekawych możliwości makijażowych! Jest to jeden z tych pigmentów, którego można używać do znudzenia, dzień w dzień, i na szalony wieczór, i na herbatkę u pra-prababci, i do pracy i na konkurs jakiś kreatywny. Phantasmagoria jest bardzo niepozornym, białym proszkiem, czasem zawadiacko mrugającym nagłym, różowym błyskiem. Nałożony zachłannie na palec tuż po otwarciu wygląda nadal jak niewiniątko, choć zaczyna się już robić fioletowo i widać już wyraźnie duże, obiecujące drobiny. Mamy tutaj więc doskonały tzw. topper, który można niedbale wklepać palcem na już gotowy makijaż - czy to na rozbudowane smokey, czy na seksowną, czarną kreskę, żeby dodać jeszcze trochę nienachalnego błysku. Bardzo lubię tę ostatnią metodę i wklepuję pigment nie tylko w czarną, roztartą kredkę, ale też w całą powiekę, żeby fioletowo-różano-błękitne błyski puszczały za mnie oko do rozmówców powodując u nich powidoki. Na czarnej kredce efekt jest intensywniejszy, ale nie aż tak jak na zdjęciach, gdy pigment jest nałożony lekko niestarannie, palcem i cienką warstwą. Efekt ten będzie zdecydowanie bardziej oczopląsowy, jeśli Phantasmagorię nałożymy na lekko wilgotny eyeliner, albo wręcz zmieszamy go z Duraline i nałożymy tak przygotowany na czarną kreskę. Komu mogłabym go polecić? Przede wszystkim kolorystykom chłodnym i dość czystym - czyli chłodnym zimom, jak również niektórym chłodnym latom. W zależności od sposobu aplikacji jednak pigment ten może się świetnie sprawdzić także i u pozostałych typów kolorystycznych, u których "chłód" gra jakąkolwiek rolę w ich naturalnej kolorystyce. Dlaczego? Ponieważ w Phantasmagorii brak jest jakichkolwiek odcieni ciepłych, a to bezpośrednio wpływa na wybór typów kolorystycznych, z którymi kolor(y) te będą harmonizowały. Kolorystykom ciepłym (i ciepławym) na otarcie łez polecam inny pigment z tej rodziny: Shangri-La! To piękny, zielono-złoty pigment o równie wielkich i iskrzących drobinach jak w Phantasmagorii. Wszystkie te niesamowitości z rodziny OH PURE Pigment można kupić w sklepie Kolorowka.com:
Uściski Aleksandra |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz