Październikowe Secrets of Beauty w Warszawie


Secrets of Beauty, organizowane przez Gosię i Michała to wydarzenie, na którym warto być! Pomijając wartość samą w sobie, jaką jest po prostu spotkanie z ludźmi, których lubię - uczymy się tam nowych rzeczy i poznajemy marki, których, być może, nie mielibyśmy szans poznać. 
Jesienna edycja odbyła się w Warszawie, 4 października, w siedzibie marki Biolonica. Zdecydowanie tematem przewodnim tego spotkania były jabłka! :)



Prezes marki Biolonica, pani Marta Zwolińska ujęła wszystkich swoją przepyszną szarlotką, którą, jak się przyznała potem, piekła po raz pierwszy w życiu. No, jeśli za pierwszym razem Pani wychodzą takie pyszności, to zazdraszczam ręki do ciast! 


Okazuje się, że również w kremie wyprodukowanym przez markę są... komórki macierzyste z jabłek. W ogóle ciekawa sprawa była z tym kremem. Na pierwszym spotkaniu z cyklu "Secrets of Beauty" uczestnicy dostali do testów trzy rodzaje kremów i mieli wybrać jeden, który wg nich był najlepszy - najlepiej nawilżał i pielęgnował cerę. No i blogerzy wybrali próbkę "C" :) a Biolonica wyprodukowała ten krem w serii limitowanej... i nazwała go "Secrets od Beauty". Uwielbiam takie akcje!


Całe spotkanie było bardzo dokładnie rozplanowane wypełniając nam cały dzień prezentacjami marek biorących udział w wydarzeniu. 



Marka Alissa Beaute to dla mnie nowość. Aczkolwiek składy mają niezłe i na pewno warto się ich kosmetykom przyjrzeć bliżej.
Trafił mi się puder, który z chęcią bym sobie zostawiła z uwagi na... topaz w składzie. Niestety, kolor 02 Neutral Beige okazał się idealny dla Eli Kuny Domowej, u mnie wyglądałby zbyt żółto na twarzy, więc zamieniłyśmy się - Ela dostała puder a ja... będziecie się śmiać... witaminowe serum olejowe :D


Czy dodam do niego kwasy? Czy zrecyklinguję buteleczkę z pipetką? O tym się dowiecie niebawem, stay tuned :) (Ale kto mnie choć trochę zna, ten już wie)

Markę Svea już trochę znam. Mam ich kremowy płyn do mycia buzi i jestem z niego zadowolona, teraz będę miała okazję spróbować paru innych ich produktów. Spodziewam się tej samej, bardzo wysokiej, jakości.


Pani Jadwiga Malik ma ogromną wiedzę o naturalnej pielęgnacji i podchodzi do tej kwestii holistycznie, a więc wie, że aby osiągnąć efekt należy zadbać nie tylko o jeden organ, jakim jest skóra ale również przyjrzeć się swojej diecie czy trybowi życia. Wraz z produktami NaturlightVis dostałyśmy również mapkę twarzy, na której zaznaczono punkty odpowiadające konkretnym dolegliwościom wewnętrznym. Wierzę, że coś w tym jest, idea iż w istocie jesteśmy jednym wielkim fraktalem bardzo do mnie przemawia ;)

Purles zorganizowało pokaz zabiegu o kuszącej nazwie "Gold, Pearls & Champagne Ceremony", któremu poddała się Kasia.


Zabieg, już pomijając wszystko inne, zakończony był masażem dwiema naturalnymi perłami - taki fajny chwyt markekignofy. Domyślam się, że było bardzo przyjemnie!

A co to tak połyskuje, na co tak zezujemy podczas pokazu zabiegu? :)


No to ja Wam powiem, bo Wy nie wiecie w ogóle jaka to historia była.
Otóż wiecie, że jestem Kolorówka.com.Tube ;) Uwielbiam ich pielęgnację i pigmenty, polecam je Wam zawsze i wszędzie po prostu dlatego, że są świetnej jakości i kosztują niewiele. 
Regularnie mailujemy sobie z Panią Patrycją z Kolorówki i zwykle podczas pisania kolejnego maila do niej wpadam na przeróżne genialne pomysły - i tym razem był to pomysł na wystawkę pigmentów na spotkaniu. 


Bo ja doskonale wiem, że zdjęcia nie oddają pełni uroku ich pigmentów mineralnych. Sama uprawiam akrobatykę próbując sfotografować Ballad Blue czy Super Copper tak, aby oddać nie tylko ich rzeczywisty kolor ale i charakter. No i pomyślałam: fajnie by było, gdyby uczestnicy spotkania mogli zobaczyć te pigmenty na żywo, zmacać je i przekonać się na własne oczy, jak są piękne.



No i tak zrobiłyśmy. Pani Patrycja przysłała mi wszystkie pigmenty perłowe dostępne na stronie Kolorowka.com a ja przywiozłam je Wam abyście mogli się w nich zakochać :)



Na przerwie kawowej spustoszenie sialiśmy wśród przepyszności przygotowanych przez Michała...


Muffiny czekoladowe z pomarańczą jak i te hiperczekoladowe ciastka to w ogóle jakiś obłęd był. Michał, pokłony!


Wino o 11 rano? Pfff!


Po przerwie "kawowej" czekała na nas prezentacja marki GOSH. Szykujcie się na nowości - pomijając już linię lakierów inspirowaną "50 Twarzami Greya", niebawem na rynek wejdą specjalne naklejki na paznokcie - coś pomiędzy tipsami a właśnie naklejkami znanymi do tej pory.


Pani Ewa opowiedziała nam także co nieco o kolejnej ich nowości a mianowicie o sypkim, transparentnym primerze pod makijaż. Brzmi znajomo? Jasne, Kolorówka już to ma od trzech lat :) KLIK!


Cieszę się bardzo z wodoodpornej kredki - będzie dobrą bazą pod cienie i ma całkiem fajny kolor zgaszonej, chłodnej zieleni, na której dobrze będzie wyglądała większość neutralnych kolorów. Uwaga! Ona naprawdę jest wodoodporna! Zastyga dość szybko, więc trzeba trochę wprawy.

Wiecie, że Phenome jest polską marką? Ja, wstyd się przyznać, nie wiedziałam, kojarzyłam ją raczej z krajami skandynawskimi. A tymczasem takie dobroci mamy w kraju!
Phenome stawia na czyste surowce i dobrej jakości oleje w swoich kosmetykach - i to widać. Składy ich produktów prezentują się bardzo przyjemnie.


Po przerwie obiadowej (pizza i wino, a do tego piękna, słoneczna pogoda!), marka BCL Spa zaprezentowała sposób na relaks instant - czyli masaż stóp z użyciem ich cudownych kremów do masażu. 


Dodam tylko, że w tzw. międzyczasie zmacałam ich lawendowy peeling o obłędnym zapachu a potem Pani Jola wykonała mi masaż dłoni... rewelacja! Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak bardzo mam spięte mięśnie w dłoniach.


Po powrocie do Krakowa od razu wymasowałam swojego Mężczyznę ich kremem do masażu o zapachu mandarynki i mango. No, wiecie. Jak sobie "pościelesz", tak się "wyśpisz", no nie? :D

Z szamponami marki Organics Beauty - O'Right - miałam już przyjemność się zapoznać. Bardzo sobie cenię to, że firma dba o ekologię (nawet tusz, którym nadrukowane są napisy na ich butelkach, jest ekologiczny, sojowy!) i o wysoką jakość składów swoich kosmetyków. Zainteresowanych odsyłam do recenzji ich szamponu z zieloną herbatą: KLIK!


Wybrałam dla mojego Mężczyzny szampon iście męski, jak się dobrze przyjrzeć, mianowicie z jagodami goji. Spójrzcie, czyż nie są macho? :D

Na koniec stylista i wizjoner, jak twierdzi Margareta :), Kasper Muth zaprezentował nam produkty JOICO i zrobił Margaretę i Olę na bóstwa :) 


Co mnie absolutnie urzekło, to sposób, w jaki Kasper poprowadził tę prezentację. Każda z nas rzucała jakieś hasło, jakiś swój problem związany z włosami - oklapnięte, spuszone, rozdwojone, itd. a Kasper na to dawał od razu radę. Co więcej, nie tylko wskazuwał na konkretny produkt JOICO, ale też doradzał sam od siebie, co jeszcze można zrobić aby te włosy zaczęły wyglądać pięknie.


Podejście, o którym wspomniała kiedyś Margareta u siebie na Facebooku, Kasper ma naprawdę mistrzowskie. I jeszcze taka pierdółka na koniec - rozdając nam prezenty, Kasper przyglądał się włosom każdego uczestnika z osobna i pod tym kątem dobierał nam produkty. Niby sprawa oczywista, prawda? A jednak nie, to było wyjątkowe, choć sam Kasper prawdopodobnie zrobił to odruchowo i nie myśląc o tym.

No, a skoro Warszawa to i Craft'n'Beauty - czyli Patrycja i Małgosia w krainie przepięknych zapachów. Kocham ich woski, pisałam Wam już o nich parę razy, będę na pewno pisała jeszcze. Po tym spotkaniu trafiły do mnie trzy kolejne:


Wielki szacun za Waszą działalność, dziewczyny! Trzymam za Was kciuki bardzo mocno.

Fajne to było spotkanie - świetni ludzie, bardzo wysoki poziom, piękna pogoda :) Michale, serdecznie Ci dziękuję i trzymam kciuki aby wypaliły wszystkie Twoje najśmielsze plany związane z Secrets of Beauty :)

Organizatorzy:

Uczestnicy:
www.lifeincolour.pl – Margareta
trenddash.com – Alina
szkodaczasunasen.pl – Justyna
www.agwerblog.pl – Agnieszka
www.alajarzabek.pl – Alicja
www.dbaj-o-wlosy.com – Karolina


Zdjęcia ukradłam komu następuje:
http://twojezrodlourody.blogspot.com/2014/10/jesienne-opowiesci-o-urodzie-na-secrets.html
http://kaczkazpieklarodem.blogspot.com/2014/10/jesienne-spotkanie-w-doborowym.html
http://epidermidis.blogspot.com/2014/10/w-sobote-04.html
http://szkodaczasunasen.pl/secrets-of-beauty-porozmawiajmy-o-urodzie
https://www.facebook.com/pages/Secrets-of-beauty-porozmawiajmy-o-urodzie



Miłego dnia
Arsenic

7 komentarzy:

  1. Pigmenty były świetnym pomysłem, zupełnie inaczej ogląda się je na zdjęciach, a zupełnie inaczej wyglądają na żywo. Absolutnie zakochałam się w Bright Pink i Pear Green!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ten drugi pigment, który pokazujesz na swojej ręce, to jaki to odcień? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy to Ballad Blue, a drugi Super Copper: http://www.kolorowka.com/pl/p/Super-Copper/318

    OdpowiedzUsuń
  4. to była udana impreza z okazji urodzin :) dziękuję za przez Ciebie zrobiony osobiści tonik :)

    OdpowiedzUsuń
  5. to był bardzo fajny dzień :) Dziękuję za urodzinowy tonik zrobiony osobiście przez Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
  6. W Phenome niezmiernie wkurza mnie to ich staranne ukrywanie polskiego pochodzenia. Może coś się zmieniło, ale jeszcze niedawno na opakowaniach nie można było uświadczyć żadnej informacji po polsku, wszystko po angielsku, WSTYD! I dlatego właśnie ich bojkotuję.

    A także dlatego, że produkty mają co najwyżej średnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. mogę się jedynie domyślać, po zdjęciach i słowach, że było miło i bardzo kreatywnie:D

    :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger