Z cyklu Jason Momoa reklamuje - woski Craft&Beauty cz. 2
Po pierwszych zachwytach woskami od Gosi i Pati przyszedł czas na kolejne zamówienie. Po tamtych woskach nie ma już ani okruszka a w międzyczasie dziewczyny wprowadziły kilka nowych zapachów, w tym zaczepnych jak "Ugryź" czy "Nagi Tyłek", co tworzy przepiękną, romantyczną scenkę z "Sex na Plaży" ;)
Wosków zamówiłam dziesięć, same nowe zapachy. Acha, miałam wspomnieć Wam o dziwnym zjawisku niemożności pokruszenia wosków, o którym pisałam w pierwszym poście - otóż nie wiem czy dziewczyny coś zmieniły w formule, czy też było to spowodowane tym, że woski do mnie za pierwszym razem dotarły dość zmarznięte, w każdym razie gdy odleżały swoje mogłam je łamać w palcach bez najmniejszych problemów.
Woski te nadal nie kruszą się tak jak woski Yankee Candle, co w moich oczach jest zaletą wielką, bo zwykle kończyłam z YC rozkruszonym na pół pokoju i palcami umoczonymi w paprochach, które lądowały w koszu lub umywalce.
Te woski łamią się na odpowiednie kawałki, takie w sam raz do kominka i nie kruszą się. Nadal mam problem z wydostaniem zastygniętego wosku z ceramicznego kominka, tzn. miałabym ten problem, gdybym się uparła aby to zrobić. Zwykle dolewam do takiego wosku odrobinę oleju, palę ponownie i dodaję (lub nie - wosk nadal mocno pachnie) olejki eteryczne. Po zastygnięciu z olejem woski wychodzą z kominka same.
Jakie zapachy mam tym razem?
Imbirowa brzoskwinia - pachnie jak sok, ewentualnie kisiel brzoskwiniowy. Słodko, świeżo, ale imbiru nie czuję prawie wcale. Zapach jest bardzo intensywny. Jako pierwsza wylądowała w moim Zapachowiczu na kilka długich godzin przywołując upalne lato z rękami lepkimi od soku brzoskwiniowego...
Nagi tyłek - zapach jest bardzo łagodny, lekko owocowy i czysty, trudny do "zdiagnozowania". Podobno mamy tutaj nuty jabłek, melona i gruszek - ale wszystko jest zatopione w łagodnym, słodkawym sosie.
Kaszmir - połowy tego wosku już nie mam ;) Jeśli znacie zapach Incandessence z Avon, to jesteście bardzo blisko poznania zapachu tego wosku. Wyraźnie czuć paczulę i nuty kwiatowe, ale aby nie było tak słodko i niewinnie, jest podbity zapachem ziół. Wyrazisty, ciekawy zapach.
Granat w blasku księżyca - nazwa mówi wszystko. Zapach jest owocowy, lekko cierpki i dość chłodny, choć towarzyszą mu nuty kwiatowe. Bardzo elegancki, polubią się z nim przestronne, minimalistyczne wnętrza. Idealnie nadaje się na wieczór.
Sex na plaży - przyznaję, nigdy nie piłam tego drinka ;) Jest baaardzo owocowo i smacznie, zapach jest żywy i wyrazisty, poprawia nastrój.
Czarna malina & wanilia - kolejny mój ulubieniec. Zapach mocno owocowy, wyraźnie czuć maliny i jeżyny, wanilii jest niewiele - i dobrze! Ale nie jest zbyt słodko, powiedziałabym, że można się zaplątać i potargać w tym chruśniaku ;)
Ugryź! - dwie urocze gwiazdki pachnące jak pomarańcze z kardamonem. Niby słodko i owocowo, ale wyraźnie czuć zioła. Mocny zapach! Idealny do mojego wnętrza - pomarańczowo-różowo-fioletowego, pełnego emocji i muzyki.
Niebiański - jest niebieski i pachnie jak pipka aniołka. Czyli czystymi, białymi majtkami. Tak, czuć jaśmin ale nie jest to nuta mdląca ani słodka - cała kompozycja jest z kategorii "czyste pranie", ewentualnie "odświeżacz". Świetnie maskuje bałagan w mieszkaniu i papierki po cukierkach tam gdzie były cukierki.
Pina-colada - weźcie dorodnego Jasona Momoa...
Romantyczny bursztyn - bardzo ciepły, słoneczny zapach. Otula, uspokaja, pomaga zasnąć. Lekki zapach-tło, jak ja je nazywam. Nieinwazyjny.
Wszystkie woski możecie kupić tutaj: KLIK! Jedna sztuka to jedyne 5,15 zł - cena wzrosła od ostatniego razu, bo dziewczyny uznały, że bez sensu jest dopłacać do interesu. A i tak nadal jest bardzo tanio jak na ręcznie robione z miłością woski.
Ja je polecam, z pewnością nie jest to moje ostatnie zamówienie w Craft&Beauty.
Miłego dnia!
Arsenic
Granat w blasku księżyca brzmi jak coś bardzo dla mnie :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się w tych woskach, że pale je parę razy a i tak cały pokój pachnie!
OdpowiedzUsuńto był dla mnie szok po przygodzie z YC
YC pachną bardzo intensywnie (do tego stopnia, że u mnie czuć je było na klatce schodowej) ale krótko. Po wypaleniu nie da się z takiego wosku już nic wycisnąć, a te z Craft&Beauty można palić kilkukrotnie i nadal pachną.
Usuńdokładnie o to mi chodziło :)
Usuńświetna sprawa z tymi woskami i kilka chętnie sama bym wypróbowała :) faktycznie cena nie jest wysoka jak za ręcznie wykonane woski :)
OdpowiedzUsuńNa takiego Jasona to bym się skusiła :DD
OdpowiedzUsuńWoski są świetne, nie dość że pachną i pachną to jeszcze parę godzin po znaczeniu świeczki w mieszkaniu unosi się cudny zapach. Przy obecnym zamówieniu skusiłam się między innymi na Bąki małpy i poległam. Nie wiem czego dziewczyny do niego dodały, ale jak tylko poczuje ten zapach to uśmiech z pyska mi nie schodzi.
OdpowiedzUsuńKurcze, miało być pysia.
UsuńNie cierpię słownika w telefonie.
Powinnaś im pisać opisy do sklepu czy coś. "Pachnie jak pipka aniołka" zachęciłoby każdego :D
OdpowiedzUsuńPipka aniołka wymiata :) Dzięki Ci za tak ciekawy wpis i analizę zapachową. Będziemy się nią chwalić :)
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądają ;]
OdpowiedzUsuńDziewczyny mają jaja z tymi nazwami :) I ogólnie odwalają kawał dobrej roboty!
OdpowiedzUsuńTo prawda! I cieszę się bardzo, że się wzięły do roboty.
Usuń"Pachnie jak pipka aniołka" Padłam i kwiczę ;)
OdpowiedzUsuńAle mi narobiłaś smaku! Od razu machnęłam zamówienie i już nie mogę się doczekać, jak je dostanę i będę wąchać do upojenia. Tyko kominek muszę jeszcze kupić ;-)
OdpowiedzUsuńhaha! :D Kominek to fajna sprawa ja już bez zapachów w domu nie potrafię żyć :)
UsuńHaha, nazwy świetne :) Narobiłaś mi na nie smaka!
OdpowiedzUsuńNie wiem jak woski, Ale Jason Momoa fajniejszy jest z dredami w Stargate Atlantis:)
OdpowiedzUsuńTeż go wolę z dreadami, wygląda jak Rengar ;)
UsuńStrasznie się z nimi polubiłam, moim ulubieńcem jest jak na razie granat i bursztyn, ale na pewno będę się u nich zaopatrywać częściej
OdpowiedzUsuń