Robimy sobie tusz do rzęs
Myśl o stworzeniu własnego tuszu do rzęs nie daje mi spokoju od kilku miesięcy. Marzy mi się mascara, która nie zbiesi się po tygodniu, lecz pozostanie z taką konsystencją, z jaką ją kupiłam/zrobiłam. No i chcę tusz fioletowy, bo zielony i niebieski już mam :)
Ja potrafię sobie zrobić krem czy tonik, nawet ukręcę podkład i różne takie - ale mascara własnej produkcji to dla mnie już wyższa szkoła jazdy. No i tu się myliłam, bo okazuje się, że tusz do rzęs to nic innego jak prosta emulsja z nieco większą ilością wosku niż np. krem i z dużą dozą pigmentów.
I tu znowu sklep Kolorówka idzie nam niesamowicie na rękę, bowiem stworzyli oni pełny zestaw już odliczonych i odważonych surowców potrzebnych do zrobienia prostej mascary w bardzo przystępnej cenie. W dodatku w niemalże dowolnym kolorze, a poza tym całkowicie naturalnej. Nie jest to żadna fifa-rafa pogrubiająca, podkręcająca i koszule prasująca, ale prosta, naturalna mascara podkreślająca ładnie rzęsy. I pielęgnująca.
Zestaw - tusz do rzęs 2 szt.
Postanowiłam więc spróbować, a że w zestawie mamy dość składników na dwie (ba, nawet na trzy) mascary, to pobawiłam się także i kolorem.
Poniżej możecie obejrzeć krok po kroku wykonania takiego tuszu do rzęs:
Skład tego tuszu do rzęs jest na tyle prosty i dostępny, że osoby z grubsza coś tam już sobie kręcące na własną rękę być może będą w stanie znaleźć odpowiednie składniki w swoim magazynku kosmetycznym.
W zestawie znajdują się składniki potrzebne do wykonania 2 tuszy:
faza A (wodna) – zlewka 25ml
- woda demineralizowana jakości farmaceutycznej – 13,5 g
- D-pantenol – 1,5 g
- gliceryna roślinna– 0,8 g
- konserwant FEOG – 3 krople
faza B (olejowa) – zlewka 50ml
- olej rycynowy – 1,33 g
- wosk pszczeli biały – 1 g
- emulgator o/w – 1 g
- alkohol cetylowy – 1 g
- wosk Candelilla – 0,5 g
- Złoty olej Jojoba – 0,33 g
- pigment (czerń żelazowa) – 1,8 g
faza C (dodatki)
- guma ksantanowa transparentna – 0,05 g
- dimetikon – 1 g
- puder jedwabny mikronizowany – 0,1 g
Jeśli więc macie te składniki, możecie wykorzystać stare (ale umyte! i zdezynfekowane!) opakowanie po dowolnym tuszu do rzęs aby do niego napakować swojego ukręconego, nowego, być może w całkowicie odjechanym kolorze.
A propos koloru - marzyła mi się mascara we wściekle fioletowym kolorze, ale wiem że niemożliwe jest aby taki uzyskać wyłącznie za pomocą naturalnych składników, jakie mamy tutaj. Moja fioletowa mascara jest więc dość ciemna aby była w stanie pokryć moje ciemne rzęsy kolorem, ale przy okazji delikatnie mieni się fioletem, co w słońcu powinno dać pożądany efekt. Ja jestem zadowolona i korci mnie aby eksperymentować z kolorami dalej :)
Dodatkowy bonus dla eksperymentatorów: nadwyżki mascary, które zapakowałam sobie do słoiczków, już wykorzystałam w jednym makijażu jako cienie w kremie pod cienie sypkie. Rewelacja! Makijaż był nie do zdarcia.
Oj, coś czuję, że paleta nietrafionych bubli kremowych ze Sleek (pisałam o niej TUTAJ) wkrótce będzie miała nową zawartość ;)
Za jakiś czas opowiem Wam jak się u mnie sprawdza taki tusz do rzęs. Po kilku pierwszych użyciach trudno mi wydać opinię, choć zdecydowanie jest to opcja dla fanek delikatnego, naturalnego podkreślania rzęs. Oraz dla dziewczyn z bardzo wrażliwymi oczętami, reagującymi źle na wszelkie sklepowe tusze; bądź "nosicielek" soczewek kontaktowych.
Trzymajcie się ciepło
Arsenic
12:00
czarny
,
DIY
,
fioletowy
,
Kolorowka.com
,
olej jojoba
,
olej rycynowy
,
pielęgnacja
,
pigmenty mineralne
,
rzęsy
,
tusz do rzęs
