Robimy sobie tusz do rzęs



Myśl o stworzeniu własnego tuszu do rzęs nie daje mi spokoju od kilku miesięcy. Marzy mi się mascara, która nie zbiesi się po tygodniu, lecz pozostanie z taką konsystencją, z jaką ją kupiłam/zrobiłam. No i chcę tusz fioletowy, bo zielony i niebieski już mam :)


Ja potrafię sobie zrobić krem czy tonik, nawet ukręcę podkład i różne takie - ale mascara własnej produkcji to dla mnie już wyższa szkoła jazdy.  No i tu się myliłam, bo okazuje się, że tusz do rzęs to nic innego jak prosta emulsja z nieco większą ilością wosku niż np. krem i z dużą dozą pigmentów.




I tu znowu sklep Kolorówka idzie nam niesamowicie na rękę, bowiem stworzyli oni pełny zestaw już odliczonych i odważonych surowców potrzebnych do zrobienia prostej mascary w bardzo przystępnej cenie. W dodatku w niemalże dowolnym kolorze, a poza tym całkowicie naturalnej. Nie jest to żadna fifa-rafa pogrubiająca, podkręcająca i koszule prasująca, ale prosta, naturalna mascara podkreślająca ładnie rzęsy. I pielęgnująca.


Zestaw - tusz do rzęs 2 szt.
29,90 zł
Zestaw - tusz do rzęs 2 szt.
Maskara/tusz do rzęs. Zestaw do samodzielnego przygotowania tuszu. Zawiera wszystkie potrzebne półprodukty. Składniki zostały dobrane tak, aby tusz nie tylko ładnie wyglądał ale i pielęgnowała rzęsy.


Postanowiłam więc spróbować, a że w zestawie mamy dość składników na dwie (ba, nawet na trzy) mascary, to pobawiłam się także i kolorem.
Poniżej możecie obejrzeć krok po kroku wykonania takiego tuszu do rzęs:





Skład tego tuszu do rzęs jest na tyle prosty i dostępny, że osoby z grubsza coś tam już sobie kręcące na własną rękę być może będą w stanie znaleźć odpowiednie składniki w swoim magazynku kosmetycznym. 





W zestawie znajdują się składniki potrzebne do wykonania 2 tuszy:

faza A (wodna) – zlewka 25ml

  • woda demineralizowana jakości farmaceutycznej – 13,5 g
  • D-pantenol – 1,5 g
  • gliceryna roślinna– 0,8 g
  • konserwant FEOG – 3 krople

faza B (olejowa) – zlewka 50ml

  • olej rycynowy – 1,33 g
  • wosk pszczeli biały – 1 g
  • emulgator o/w – 1 g
  • alkohol cetylowy – 1 g
  • wosk Candelilla – 0,5 g
  • Złoty olej Jojoba – 0,33 g
  • pigment (czerń żelazowa) – 1,8 g

faza C (dodatki)

  • guma ksantanowa transparentna – 0,05 g
  • dimetikon – 1 g
  • puder jedwabny mikronizowany – 0,1 g



Jeśli więc macie te składniki, możecie wykorzystać stare (ale umyte! i zdezynfekowane!) opakowanie po dowolnym tuszu do rzęs aby do niego napakować swojego ukręconego, nowego, być może w całkowicie odjechanym kolorze.


A propos koloru - marzyła mi się mascara we wściekle fioletowym kolorze, ale wiem że niemożliwe jest aby taki uzyskać wyłącznie za pomocą naturalnych składników, jakie mamy tutaj. Moja fioletowa mascara jest więc dość ciemna aby była w stanie pokryć moje ciemne rzęsy kolorem, ale przy okazji delikatnie mieni się fioletem, co w słońcu powinno dać pożądany efekt. Ja jestem zadowolona i korci mnie aby eksperymentować z kolorami dalej :)




Dodatkowy bonus dla eksperymentatorów: nadwyżki mascary, które zapakowałam sobie do słoiczków, już wykorzystałam w jednym makijażu jako cienie w kremie pod cienie sypkie. Rewelacja! Makijaż był nie do zdarcia. 
Oj, coś czuję, że paleta nietrafionych bubli kremowych ze Sleek (pisałam o niej TUTAJ) wkrótce będzie miała nową zawartość ;)

Za jakiś czas opowiem Wam jak się u mnie sprawdza taki tusz do rzęs. Po kilku pierwszych użyciach trudno mi wydać opinię, choć zdecydowanie jest to opcja dla fanek delikatnego, naturalnego podkreślania rzęs. Oraz dla dziewczyn z bardzo wrażliwymi oczętami, reagującymi źle na wszelkie sklepowe tusze; bądź "nosicielek" soczewek kontaktowych.


Trzymajcie się ciepło
Arsenic

26 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem jak taki tusz będzie się sprawował.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wpadłabym na to, żeby samemu sobie tusz do rzęs ukręcić. Pokusiłaś by spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. też jestem ciekawa ;) choć to raczej nic dla mnie ;)
    jeśli: ' dla fanek delikatnego, naturalnego podkreślania rzęs"

    OdpowiedzUsuń
  4. Calkiem fajny pomysl, ale nie dla mnie: jak muszę wymieszać wiecej niż dwa skladniki to sie gubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Będzie pokaz fioletu na rzęsach? Też mi się taki kolor marzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie, po sesji :)
      A wygląda fajnie, niezbyt nachalnie. Ciekawe jak w słońcu... ech

      Usuń
    2. Dawaj w słońcu zdjęcia jak będziesz mogła :)

      Usuń
    3. No pokazuj też jestem ciekawa

      Usuń
  6. Bardzo dobry pomysł, ale nie wiem czy miałabym tyle cierpliwości i chęci aby samemu zrobić sobie tusz do rzęs :) jestem ciekawa efektu jaki daje na rzęsach :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ja nie miałabym tyle cierpliwości, żeby samej coś 'stworzyc' :P jestem leniwa i niecierpliwa i szybko się irytuję xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Pewnie nadwyżki również nadadzą się jako eyelinery ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też mam w swoich DIY-planach tusz do rzęs, ale to dla mnie wyższa szkoła jazdy, bo nie posiadam takich składników jak na razie.

    p.s. Bardzo ciekawe to tło ze szparagami :P

    OdpowiedzUsuń
  10. czytasz w moich myślach, wczoraj miałam rozkminę czy taki tusz by się opłacało zdziałać:P

    Myslisz że dałoby sie stworzyć wersję wodoodporną?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacytuję Kolorówkę:
      "Dodatek silikonu wpływa pozytywnie na odporność tuszu na wilgoć. Choć tusz wykonany wg tej receptury nie rozpływa się przy pierwszych kroplach deszczu, czy spryskiwaniu twarzy wodą termalną i nie pozwala się zmyć samą wodą, nie można uznać go za wodoodporny. Stosując same naturalne składniki nie można niestety uzyskać typowego tuszu wodoodpornego."

      Usuń
    2. uech tak się podjarałam, że nie doczytałam. Szkoda trochę, lubie tusze wodoodporne bo mam wyjątkowy dar rozmazywania i zmywania wszystkiego z twarzy w ciągu dnia. Tylko ze te drogeryjne tak jak pisałaś, baaardzo szybko się zaczynają kruszyć :/

      Usuń
  11. Jak one jedzą szparagi, dobre pytanie :P

    OdpowiedzUsuń
  12. To ja czekam na opinię:) I strasznie ciekawa jestem tego kolorku. Subtelny fiolet na rzęsach to coś dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  13. hehe wszystkie kupne tusze to pic na wodę, fotomontaż ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jestem ciekawa, jak się spisuje ;) choć ja to jestem leniwcem i wolę iść i kupić, zamiast myśleć, czy wyjdzie etc ;P

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem pod wrazeniem! Tez lubie robic wiele rzeczy w domowym zaciszu ale na tusz bym nie wpadla. Z niecierpliwoscia czekam na wrazenia po testowaniu fioletowej nowosci ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ależ fantastyczny blog!!! Tego mi brakowało w tej całej blogosferze - czegoś dla nas - leśnych czarownic i weganek, które wszystko majstrują sobie same z rzeczy jak najprostszych. Będę częstym gościem, to już pewne ;) Ja dla odmiany uprawiam ekologiczne rękoczyny biżuteryjne - kora, drewno, makulatura, skorupki jaj, nietoksyczne lakiery itp. Zapraszam wobec tego i do siebie!

    Pozdrowienia ciepłe z Karkonoszy.

    www.xlibrts.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Ach, przepraszam - dopiero zobaczyłam inf. o zakładce "kontakt". To z zaaferowania tym, że trafiłam na takiego fajnego bloga! Uznaj proszę wobec tego, że poprzedniego komentarza nie było. Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. A ile kosztuje taki tusz, bo na stronie jest obecnie niedostępny i nie mogę zobaczyć ceny.
    +jak będziesz miała czas to możesz dodać więcej zdjęć pomalowanych rzęs, o ile to nie problem :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam pytanie odnośnie pigmentów do fioletowego tuszu - czy na taką ilość, jaką robiłaś, wystarczą pigmenty z Kolorówki w najmniejszych porcjach, jakie sprzedają, czyli próbki ok. 5ml?

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger