Mineralny krem siarczkowy z wit.A od Sulphur Busko-Zdrój



Kuracji siarczkowej ciąg dalszy :)
Dziś słów kilka o kremie, który pachnie identycznie jak Buskie SPA siarczkowe


Mineralny krem siarczkowy zawiera w swoim składzie cenne, aktywne składniki mineralnych wód siarczkowych z uzdrowisk Busko-Zdrój i Solec-Zdrój. Skuteczność wód siarczkowych została udowodniona w leczeniu chorób skóry (takich jak: łuszczyca, atopowe zapalenie skóry, łojotokowe zapalenie skóry) jak i chorób reumatycznych.


Działanie kremu zostało potwierdzone zarówno w badaniach aplikacyjnych jak i specjalistycznych badaniach aparaturowych. Stosowanie mineralnego kremu siarczkowego:

  • Wyraźnie poprawia nawilżenie skóry
  • Natłuszcza wzmacniając naturalną, ochronną barierę lipidową skóry
  • Zmniejsza szorstkość i reguluje proces złuszczania naskórka
  • Wygładza, ujędrnia i uelastycznia skórę poprawiając jej wygląd
  • Lekko wyrównuje koloryt skóry zmniejszając widoczność rozstępów

Jest to bowiem krem nie tylko na twarz, ale także i na całe ciało, szczególnie na te partie "bardziej wymagające" a więc z rozstępami lub szorstką, szarą skórą potrzebującą silnego nawilżenia.



Od razu wyjaśniam określenie "mineralny" - nie, nie chodzi o olej mineralny, tak znienawidzony przez świadome konsumentki. 
Chodzi o prawdziwe minerały, zawarte w wodzie, na której opiera się cała formuła. Nie jest to bowiem woda destylowana, ani magiczna, fhansuska woda z mitycznych źródeł (czyli najczęściej wprost z Wisły) - jest to solanka siarczkowa z uzdrowiska Busko-Solec zawierająca znaczne ilości siarki jak i innych biopierwiastków. 

"Woda mineralna ze źródeł uzdrowiska Busko-Solec jest solanką siarczkowo-siarkowodorową, zawiera rozpuszczony gazowy siarkowodór H2S, jon wodorosiarczkowy (HSŻ) i jon siarczkowy (S-2). Ponadto w jej skład wchodzą liczne pierwiastki w formie jonowej: Na+, K+, NH4+, Ca2+, Mg2+, Sn2+, Fe3+, Cl-, J-, SO4-2, CO3-2 (5). Kąpiele w wodach siarczkowo-siarkowodorowych są przede wszystkim stosowane w leczeniu łuszczycy.
Siarka przenika przez skórę jako tiosiarczan, siarkowodór lub w postaci koloidalnej. Korzystne działanie siarki w terapii łuszczycy wynika przede wszystkim z jej właściwości redukujących. Ma ona zdolność wiązania tlenu tkankowego, co prowadzi do spowolnienia procesów metabolicznych w skórze i osłabienia aktywności mitotycznej naskórka. W czasie kąpieli leczniczych dochodzi do rozszerzenia naczyń kapilarnych i tętniczych skóry oraz splotu żylnego podbrodawkowatego. Siarka działa w słabych stężeniach keratoplastycznie dzięki czemu skóra staje się gładka, bardziej miękka, spoista i elastyczna. W stężeniach wyższych działa keratolitycznie oraz złuszczająco, poprzez rozmiękczanie naskórka i rozluźnianie połączeń międzykomórkowych. Pozostając na powierzchni naskórka wchodzi w reakcje z mocznikiem w wyniku czego powstaje siarczek amonu, który w połączeniu z redukującymi właściwościami siarki dwuwartościowej wywiera działanie odkażające. Siarka jest składową trzech biologicznie ważnych aminokwasów cystyny, cysteiny i metioniny. Duże ilości cystyny zawiera keratyna naskórka. Jest także istotnym komponentem witamin: biotyny, kwasu pantotenowego i tiaminy.
W terapii dermatologicznej stosowana jest w postaci siarki strąconej ( Sulfur praecipitatum) lub oczyszczonej ( Sulfur depuratum s. Flores sulfuris). Oprócz powszechnego zastosowania w leczeniu łuszczycy ma ona korzystne działanie w chorobach łojotokowych, ponieważ obniża wydzielanie łoju. Ze względu na działanie przeciwpasożytnicze i zmniejszające świąd jest podstawowym składnikiem maści przeciwświerzbowych."
 Źródło: Maria Juszkiewicz-Borowiec, Grażyna Chodorowska, Dorota Wojnowska
"Wody siarczkowo-siarkowodorowe słone ze źródeł mineralnych uzdrowiska Busko-Solec w leczeniu łuszczycy skóry owłosionej głowy i łojotokowego zapalenia skóry głowy"


Tak się nieszczęśliwie złożyło, że krem ten stosowałam jednocześnie w tym samym czasie gdy moja dieta obfitowała w ostre przyprawy - i mówiąc "obfitowała" mam na myśli rozpasanie zagrażające zdrowiu wątroby. Przez to ucierpiała też moja cera, gwałtownie oczyszczająca się i kwitnąca, szczególnie w okolicy czoła i brody.
Zanim odkryłam przyczynę takiego stanu rzeczy, podejrzewałam ten krem o zrobienie mi kuku, ale na szczęście to tylko dieta. 

Krem jest bardzo tłusty, więc od razu osobom o cerze mieszanej, łojotokowej i problematycznej doradzam mieszanie go sobie na dłoni w dowolnych proporcjach z żelem borowinowym, o którym pisałam szerzej tutaj. Ma on magiczną właściwość wspomagającą wchłanianie nawet bardzo, bardzo tłustych kremów. Sprawdziłam to także na olejach - oliwka zmieszana z żelem borowinowym wchłania się dużo szybciej w skórę ciała niż bez niego. Magia.



Mnie się ta tłustość podoba bardzo, gdyż mój podkład mineralny uwielbia takie konkretne bazy i tym lepiej się trzyma i wygląda im bardziej tłusty krem. A dodatkowo, w okresie zimowym taki krem stanowi dodatkową ochronę przez zmiennymi warunkami czy mrozem.
Niemniej, nałożony wieczorem na twarz rano pozostawia ją gładką i suchą, nie ociekającą łojem.
Co istotne - nie roluje się! Nie warzy, nie tworzy tej sztucznej, plastikowej osłonki na buzi.

Nawilża obłędnie. Obłędnie! Nie ma tutaj mowy o dopatrywaniu się efektów - widać je gołym okiem. Szczególnie dobrze to widać na skórze moich biednych dłoni, cierpiącej na wieczne pragnienie. Zimą, w sezonie grzewczym, myjąc talerze w agresywnych detergentach, często nosząc rękawiczki lateksowe skóra dłoni wyjątkowo szybko "odwdzięcza się" paskudną suchością, szorstkością. Ten krem nie tylko ładnie ją nawilża, ale też w pewnym stopniu chroni - posmarowawszy dłonie kremem gdy po jakimś czasie zmyłam kilka naczyń, skóra wyglądała nieco lepiej niż wtedy, gdy tego kremu nie używałam.



Mineralny krem siarczkowy przeznaczony jest nie tylko do twarzy, ale też do całego ciała i ja go używałam także jako balsamu do ciała. Ma dobrą konsystencję, wchłania się szybko choć nie "ulatnia się" tak szybko jak niektóre kremy czy balsamy, konsystencja pozwala na masaż - ale przecież nie byłabym sobą, gdybym nie zaczęła mieszać. Bardzo często mieszałam go na dłoni z oliwką do ciała i taka mieszanka niesamowicie otula, natłuszcza i odżywia skórę - polecam na wieczór. 
Po porannym prysznicu jednak wolałam ten krem wymieszać sobie z żelem borowinowym albo wklepać w tyłek sam czysty krem. Nie zauważyłam redukcji rozstępów, ale trudno tego oczekiwać po miesiącu stosowania - na pewno jednak moja skóra jest bardziej napięta, nawilżona i przez to jędrniejsza. 

Na twarzy absolutnym hitem u mnie był ten krem zmieszany z dwiema kroplami żelu hialuronowego. Rewelacja! Wchłaniał się szybciutko, zostawiał nieco mniejsze uczucie tłustości niż nałożony solo i dodatkowo ekstra nawilżał.

Krem ten jest dermokosmetykiem produkowanym w standardzie leku. Przeprowadzono wiele badań aby stwierdzić jego rzeczywiste działanie, zainteresowanych odsyłam bezpośrednio do wyników: KLIK!Opakowanie z pompką jest świetnym, bardzo higienicznym rozwiązaniem, jednak z doświadczenia wiem, że takie opakowanie pod koniec trzeba rozpruć aby wydobyć z niego resztki - i ja to na pewno zrobię, aby nie stracić ani grama tego produktu. Pompka jest tu zresztą bardzo wygodna i świetnie dozuje ilość wyciskanego kremu - jedno wciśnięcie daje nam porcję kremu idealną na twarz i szyję.


Co mamy w składzie?

  • Aqua - woda
  • Sulphide Sulphide hydrogen salty mineral water -  solanka siarczkowa
  • Glyceryl Stearate (and) Ceteareth-20 (and) Ceteareth-12 (and) Cetearyl Alcohol (and) Cetyl Palmitate - emulgatory
  • Cyclometicone - Cyklometylosiloksan, związek krzemu, polimer siloksanowy, substancja lotna. Emolient.
  • Caprylic/Capric Triglyceride, Glycerin - Trójgliceryd kaprylowo - kaprynowy i gliceryna
  • Isopropyl Palmitate - Ciekły wosk pochodzenia roślinnego, dopuszczony do stosowania w kosmetykach naturalnych
  • Orbignya Oleifera Seed Oil - Olej z Nasion Palm Orbignya Oleifera
  • Vaselinum album - wazelina
  • Butyrosperum Parki (Shea Butter) Fruit - masło shea
  • Mangifera Indica Seed Oil - olej z nasion mango
  • PEG-40-Hydrogenated Castor Oil - Emulgator O/W
  • Retinyl Palmitate - Niepowodująca podrażnień forma witaminy A
  • Tocopherol - Witamina E
  • Cetearyl Alcohol - mieszanina alkoholi tłuszczowych, substancja natłuszczająca, nadająca skórze miękkość, elastyczność i gładkość.
  • Phenonip - konserwant
  • Cholesterol - składnik lipidów cementu międzykomórkowego warstwy rogowej skóry
  • PEG-8 - Substancja nawilżająca 
  • Ascorbyl Palmitate - Palmitynian askorbylu, przeciwutleniacz
  • Ascorbic Acid - Kwas askorbinowy, przeciwutleniacz
  • Citric Acid - kwas cytrynowy, regulator pH
  • Eucaliptus globulus - Olejek eukaliptusowy, Składnik aktywny, działa antyseptycznie i odświeżająco. Olejek stosowany jest przede wszystkim w pastach do zębów. Działa także przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo, dlatego stosowany jest również w preparatach do cery tłustej i trądzikowej. Ponadto wykazuje działanie przeciwzapalne.
  • Parfum - związki zapachowe
  • Disodium EDTA - Sekwestrant - związek kompleksujący jony matali. Zwiększa trwałość kosmetyku, zapobiega zmianom barwy oraz konsystencji produktu gotowego. Wspomaga działanie konserwantów poprzez destabilizację ścian komórek bakteryjnych, w których obecne są jony wapnia. Znajduje zastosowanie również jako środek zmiękczający wodę i dzięki temu pozwala na otrzymywanie klarownych roztworów.
Ze składu jestem umiarkowanie zadowolona. Przeciętna kobieta, smarująca się kremami z Rossmanna może z czystym sumieniem tego składu używać. Sprawa gliceryny czy silikonu lotnego jest bardzo indywidualna, trudno mi oceniać jak się to sprawdzi u każdej z Was. 

Skład jednak kusi przede wszystkim wysokiej jakości solanką siarczkową, dobrymi olejami (mango, shea, z p
alm Orbignya Oleifera) i dbałością o to, aby w składzie znalazły się woski dopuszczone do używania w kosmetykach naturalnych, zamiast wrzucić po prostu ozokeryt. Oprócz więc typowych związków natłuszczających dostajemy konkretne substancje czynne.  

Jeśli wiesz, że któryś ze składników powoduje u Ciebie pogorszenie stanu skóry twarzy - wypróbuj ten krem na ciało i dłonie, on realnie podnosi poziom nawilżenia.

Czy kupię ponownie ten produkt? Tak, jest to mój podstawowy krem obecnie, który modyfikuję mieszając go z różnymi mazidłami - z żelem borowinowym, z żelem hialuronowym, z olejami czy kwasami. 

W opakowaniu mamy 115 g w cenie oscylującej wokół 25 zł.

Gdzie kupić?
Na stronie producenta jest pełna lista aptek i sklepów, w których od ręki można dostać produkty Sulphur Busko-Zdrój: KLIK!


W Krakowie kompletny asortyment produktów SULPHUR jest dostępny „od ręki” m.in:
  • w sklepie Galeria Mydeł i Soli, ul.Limanowskiego 1, tel.12 656 66 44
  • w Grocie Solnej HALIT, ul. Szuwarowa 4/ UH 4, tel. 12 357 49 67
A najprościej jest pójść do najbliższej apteki i poprosić o sprowadzenie danego produktu z hurtowni. Nie ma z tym problemu, bo w hurtowniach te kosmetyki są dostępne i zwykle na drugi dzień w Twojej aptece będziesz mogła kupić sobie ten krem w normalnej cenie.

Ja tak robię i "moje" panie aptekarki już wiedzą, że gdy przychodzę do nich to raczej nie po Gripex ;)


Dużo słońca i miłego dnia!
Arsenic


10 komentarzy:

  1. mam ten krem, też przymierzam się do napisania opinii, mam jednak obawy, że właśnie ten krem robi mi kuku...bo wyskakuje mi dość sporo paskudniaków

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam przekonana, że to on bo idealnie w tym samym czasie powyskakiwały mi "kwiatki" :D Ale przyjrzałam się diecie i z pokorą odstawiłam ostre przyprawy i czekoladę - sytuacja jest teraz opanowana, krem stosuję nadal i już nie ma niespodzianek.
      Jeśli to on rzeczywiście u Ciebie powoduje wysyp - to nic na siłę, można go zużyć jako balsam do ciała i przy okazji genialnie napiąć skórę tu i tam :)

      Usuń
    2. mi też wyskakują niespodzianki po czekoladzie

      Usuń
  2. Cena przystępna i pojemność duża... jak ktoś używał tego tylko do twarzy to opłacalność wielka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze, marzy mi się taki porządny tłuścioch z dobrym składem pod minerały, ale trochę zaporowo działa na mnie ta wazelina i cyklometikon :/... Ciekawe, że ten silikon raz strasznie drażni mi spojówki, raz nie. Natomiast nie wiem, czy wazeliny słusznie się obawiam, ale może to właśnie ona winna ewentualnym wykwitom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, to wszystko jest kwestią indywidualną - wazelina nie wchłania się, lecz pozostaje na skórze chroniąc ją przed obsuszeniem. W niektórych przypadkach faktycznie może to prowadzić to powstawania zaskórników czy innych "kwiatków". Sprawa jest taka sama jak z parafiną, oba składniki są olejami mineralnymi.
      U mnie ten krem na twarzy daje radę, ale trzeba pamiętać że on jest przede wszystkim polecany na ciało: na rozstępy i w przypadku skóry tracącej jędrność. Stąd konsystencja pozwalająca na krótki masaż i zawartość wazeliny, która reszcie ciała aż tak nie szkodzi a wręcz jest pożądaną.
      Lotny silikon - też kręcę nosem, ale moim zdaniem efekty po stosowaniu kremu przewyższają wady składu. Na pewno warto spróbować, bo naprawdę u każdego ten krem zachowuje się inaczej.
      Jako ciekawostka - u mojego Mężczyzny ten krem wchłania się natychmiast do matu :) Ale on jest osobnym przypadkiem typowego faceta, który po krem sięga jak już mu skrzypi :P

      Usuń
    2. A czy kiedykolwiek parafina lub wazelina w czymś do maziania po twarzy powodowały u Ciebie jakieś przykre niespodzianki? ja szczerze mówiąc już nie pamiętam, jak to jest kłaść jakikolwiek ropopochodny komponent na mordę, bom się 4 lata temu obraziła na tego typu składniki :). Ale skoro ta wazelina jest w składzie poniżej jednego z olejów roślinnych, to może da radę to przeskoczyć... Tak indaguję, bo mam akurat węża w kieszeni i jakoś ciężko mi się pogodzić z chybionym zakupem ;)

      Usuń
    3. Tak, miałam problem z parafiną w zeszłym roku gdy woda w Krakowie zrobiła mi straszne kuku na twarzy:
      http://arsenicmakeup.blogspot.com/2012/09/dlaczego-w-krakowie-jest-tyle.html
      Wtedy odstawiłam wszystkie podejrzane składniki, żeby wyeliminować przyczynę i dodatkowo nie pogarszać sytuacji. Teraz sprawa się ustabilizowała i niekiedy sobie pozwalam na małe grzeszki.

      Usuń
  4. Spadłaś mi z nieba z recenzją tego kremu. Przymierzam sie do niego już od roku. Jako że preferuję naturalną pielęgnację,najczęściej jest to żel HA+olej, maść z masła shea i olejów, a nawet ukręciłam swój prawdziwy krem do twarzy i jestem z niego zadowolona, nie skusiłam się dotąd na ten krem. Nigdzie też nie było jego recenzji, więc nie chciałam ryzykować. Chyba jednak skuszę się na żel borowinowy, nie na krem. W sumie maść Retimax też ma wit.A i solidne emolienty-natłuszczacze, zawiera mało składników (a zawarta parafina mnie nie szkodzi) i ma bardzo dobry wpływ na moją skórę. Maść kosztuje grosze, więc moje zainteresowanie tym kremem spadło niemal do zera. Za to żelu coraz bardziej jestem ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żel borowinowy jest genialny, wyleczył mi paskudne podrażnienie na plecach i zagoił występujące tam "kwiatki". Dla skór bardzo suchych jednak może się okazać zbyt ściągający, więc polecam go sobie mieszać - albo z kremem jakimś, albo z ulubionym olejem czy z żelem hialuronowym.

      Usuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger