Otwarcie Yasumi w Krakowie
Przez ostatnie dwa miesiące żyję odcięta kompletnie od świata - zaryłam się w książkach i nie docierają do mnie sygnały z zewnątrz.
Dlatego też gdyby nie Angel, która namówiła mnie na to otwarcie, reklama Yasumi z zielonoustą modelką zostałaby przeze mnie zignorowana.
Yasumi - Instytut Zdrowia i Urody mieści się w Krakowie przy ul. Bonarka 11 (dla niewtajemniczonych - nie, nie chodzi o galerię Bonarka) w niepozornym, białym budynku na Rondzie Matecznego.
Zgarnąwszy Angel z dworca pokręciłyśmy się trochę jak turystki w poszukiwaniu odpowiedniego przystanku (Aga - przepraszam!), w końcu mieszkam tutaj dopiero od trzech lat i mam prawo nie ogarniać. Nawet przystanków w ścisłym centrum :P
Trafiłyśmy na czas, przywitały nas przemiłe panie z ekipy i poczęstunek... A propos, te truskawki wyglądały naprawdę perwersyjnie... jak czubek czegoś większego. Aż się chciało brać je... dobra, skończę w tym momencie.
Ale wracając do Yasumi - przyjemnie było dla odmiany ujrzeć czyste, błękitne niebo. W Krakowie go nie widziałam od wielu, wielu tygodni, więc automatycznie poczułam się lepiej mając nad sobą błękit. W innym pomieszczeniu zabiegowym niebo było nocne, rozgwieżdżone ledami. Czułam się jak dziecko niecierpliwiąc się przed wejściem do kolejnego pokoju - jakie tam będzie niebo? ;)
Panie z ekipy opowiedziały nam o zabiegach oferowanych w Yasumi i najbardziej zainteresowała mnie oksybrazja, o której usłyszałam dziś pierwszy raz.
Oksybrazja to nowy rodzaj mikrodermabrazji wykonywany strumieniem tlenu oraz rozproszonych kropli soli fizjologicznej.Jest to tak zwana "miękka" mikrodermabrazja nie wywołująca podrażnienia skóry.
Zabieg wykonywany jest na mokro, daje uczucie chłodu i ukojenia, co jest szczególnie ważne w przypadku cery wrażliwej, skłonnej do rumienia.
Oksybrazja dodatkowo poprawia nawilżenie skóry i dotlenia ją.
Efekt oczyszczenia i odświeżenia skóry jest podobny do tego, który możemy uzyskać przy pomocy mikrodermabrazji proszkowej. Oksybrazja nie powoduje podrażnienia skóry, dlatego nadaje się dla każdego rodzaju cery, nawet dla osób z cerą naczynkową, skłonną do rumienia.
Można ją również wykonywać u osób z trądzikiem, bo w przeciwieństwie do mikrodermabrazji, nie zaostrza jego objawów. Zabieg jest przyjemny w odbiorze, daje uczucie relaksu, poprawia samopoczucie dzięki intensywnemu dotlenieniu skóry twarzy. Skóra po zabiegu jest gładka, delikatna i dobrze nawilżona.
Mam nadzieję, że zabieg ten "zrobi mnie na bóstwo" i zrzucę z siebie zarówno tę szarą aurę krakowskiej zimy jak i wielotygodniowe rycie w książkach.
Yasumi ma też własną linię kosmetyków, od codziennej, domowej pielęgnacji po profesjonalne preparaty, także z kwasami. Jedna z pań zdradziła nam ciekawostkę odnośnie kwasów w kosmetykach - rzecz przecież oczywistą, ale jakże często pomijaną. O mocy danego kosmetyku z kwasem nie mówi stężenie procentowe danego kwasu użytego do produkcji, lecz jego pH.
Zdradziła nam, że często firmy używają kwasów o pH wyższym - 2-3, przez co można sobie pozwolić nawet na jego stężenie 40% i 50% w kosmetyku i robi to na klientkach wrażenie, po czym okazuje się, że jego działanie wcale nie odpowiada oczekiwaniom. Podobno zabiegi z kwasami u nich opierają się na mocnych kwasach, nawet poniżej pH 1 dzięki czemu nawet niskie jego stężenia dają świetne rezultaty. Było to tak oczywiste odkrycie, że niemalże plasnęłam się w czoło, olśniona.
A wracając do kosmetyków Yasumi - wkrótce napiszę trochę więcej na temat stosunku cena/jakość w tym przypadku. Po pobieżnym zerknięciu w skład doszłyśmy z Angel do wniosku, że zerkniemy jeszcze raz - tym razem uzbrojone w lupę, bo ewidentnie przeoczyłyśmy coś usprawiedliwiającego taką a nie inną cenę kosmetyku.
Szkoda, że Aga musiała wracać tak szybko, ale miałyśmy jeszcze czas na pomarudzenie w mojej ulubionej herbaciarni na ul. Floriańskiej 13, gdzie serwują przepyszną yerbę i można godzinami leżeć w poduchach... Jeśli kiedykolwiek będziecie w Krakowie, koniecznie tam zajrzyjcie. Mają przeogromny wybór herbat, yerby i kaw, i jest przemiła atmosfera.
W sekrecie zdradzę Wam, że pod ławą przy wielkim, okrągłym stole rzeźbionym w smoki, jest grzejnik. Jeśli więc Wam tyłek przemarzł to marsz do Herbaciarni Czarka i już wiecie, gdzie siadać :P
Miłego dnia!
Arsenic