DIY: Serum z colostrum



Jakiś czas temu chwaliłam się Wam na Facebooku, że udało mi się kupić ciekawy składnik do samoróbkowych kosmetyków i  prosiłam Was o wybranie najwygodniejszej dla Was formuły do przemycania silnie odżywczych substancji dla skóry. Okazuje się, że - podobnie jak i ja - preferujecie serum, ewentualnie kremy na noc. Zrobiłam więc dla Was serum z colostrum na noc :)

Być może nastąpi nareszcie zmierzch legendy colostrum jako składnika bardzo podnoszącego cenę kosmetyku. Swoje młodziwo kupiłam bowiem w sklepie mazidla.com za niecałe 13 zł za opakowanie 5 g. Przy czym zaznaczam, że w kosmetyku mamy maksymalnie 5% tego składnika, zatem te 5 gramów wystarcza do wykonania kosmetyku o masie 100 gramów. Czyli dwóch kremów na przykład.



Colostrum, to wyciąg z mleka krowiego zebranego w ciągu pierwszych pięciu dni po porodzie.
Colostrum zwane w języku polskim siarą, jest pierwszym pokarmem nowo narodzonego ssaka. Czyste colostrum, które ma postać zawiesistego, żółtego płynu można uzyskać tylko w ciągu sześciu godzin od jego narodzin. Krowa produkuje ponad dwukrotnie więcej colostrum niż potrzebuje nowo narodzone cielę. Uzyskany nadmiar jest schładzany i zamrażany, a po dokonaniu analiz bakteriologicznych, przetworzony do postaci proszku.
Colostrum krowie zawiera bardzo skondensowaną, silnie działającą dawkę czynników odpornościowych i wzrostowych, w tym EGF (Epidermal Growth Factor) - zaliczany do cytokin epidermalny czynnik wzrostu działający stymulująco i naprawczo na naskórek.
Cytokiny mleczne przyspieszają gojenie się ran, poprawiają odżywienie i nawilżenie skóry, stymulują podziały warstwy twórczej naskórka oraz jego prawidłowy wzrost.

Oczywiście, mowa o młodziwie krowim, nie widziałam jeszcze w sklepach colostrum klaczy, ale jeśli tylko się pojawi, na pewno je kupię.

Serum w zamyśle miało być dość lekkie, aby nadawało się pod krem. W praktyce jest faktycznie dość lekkie, ale pod krem na dzień się nie  nadaje. Konsystencję ma płynną, ale po nałożeniu skóra lekko błyszczy. W większej ilości potrafi się kleić. Ot, uroki własnej produkcji.

Nie sugerujcie się przepisem na zdjęciu, był modyfikowany pierdyliard razy zanim uzyskałam satysfakcjonującą mnie formułę.




Skład serum z colostrum:



Wszystkie składniki macie podlinkowane bezpośrednio do sklepów, z których pochodzą - aby łatwiej Wam było sporządzić listę zakupów.
Wyjdzie nam ok. 30 g serum. Wykonanie już łatwiejsze nie będzie - otóż stawiamy zlewkę na wadze, tarujemy i po kolei wlewamy/wsypujemy składniki odmierzając ich odpowiednią ilość. Mieszamy i gotowe.




Mieszadełko może być przydatne, ale nie jest niezbędne. Zwykła bagietka radzi sobie doskonale, a po przelaniu serum do buteleczki warto nim jeszcze wstrząsnąć energicznie parę razy.

A teraz o najlepszym - a więc o składnikach, bo czegóż my tutaj nie mamy, psze Państwa! :)

Poza colostrum, które samo w sobie jest genialnym składnikiem wspomagającym regenerację skóry, mamy tutaj luksusowe nanokoloidy złota.

Już starożytności uważano złoto za minerał mający cudowne właściwości przywracania zdrowia i młodości. Dziś jest szeroko stosowane w kosmetyce.

Nanokoloidalny roztwór cząstek złota działa na zasadzie pompy jonowej: przyspiesza migrację składników aktywnych, wymianę jonową (głównie mikroelementy), stymuluje proces oczyszczania organizmu drogą skórną. Stymuluje syntezę kolagenu, przyczyniając się do rekonstrukcji tkanki skórnej.

Woda z nanokoloidami złota działa kojąco i antybakteryjnie. Uzyskuje się dzięki niej wrażenie rozświetlonej, pełnej blasku cery.

24 karatowe złoto stosuje się w kosmetologii do zabiegów upiększania: złoto zmniejsza powstawanie zmarszczek regeneruje już istniejące, a ponadto nawilża skórę i likwiduje przebarwienia skórne.

Niejonowy nanokoloid złota można stosować w celu:

  • przeciwdziałania i zmniejszenia już istniejących zmarszczek,
  • oczyszczenia organizmu drogą skórną,
  • leczenia ropni, liszajów, przewlekłych wysypek i trądziku.
Same nanokoloidy złota są genialnym serum dla skóry, ale w tym kosmetyku mamy więcej! Poza tak oczywistymi składnikami jak kwas hialuronowy, pantenol, alantoina czy witamina B3, które dodaję do wszystkich swoich samoróbek, mamy w składzie dwa drogocenne oleje: z czarnuszki i z dzikiej róży. O tym drugim pisałam Wam już przy okazji postu o kofeinowym roll-onie pod oczy: KLIK!



Czarnuszka leczy wszystko oprócz śmierci” tak mawiano w starożytności.  Olej z czarnuszki nazywany jest eliksirem młodości, gdyż w naturalny sposób regeneruje skórę dojrzałą, uelastycznia ją i wygładza zmarszczki. To naturalny antyoksydant, który niszczy wolne rodniki odpowiedzialne za starzenie się skóry. Zalecany również do pielęgnacji skóry dotkniętej egzemą, łuszczycą i trądzikiem. Bardzo pomocny w likwidowaniu łupieżu skóry głowy. 
Zawiera 28% nasyconych kwasów tłuszczowych, 53% kwasu linolowego, 25% kwasu olejowego, 4% kwasu alfa-linolenowego, 0,5-1,5% olejku eterycznego, naturalne tokoferole.

Główne właściwości olejku z czarnuszki to:

  • regeneruje skórę dojrzałą, wygładza ją i spłyca zmarszczki
  • będąc naturalnym antyoksydantem niszczy wolne rodniki odpowiedzialne za starzenie się skóry
  • wspomaga leczenie różnych dermatologicznych przypadłości: łupieżu, grzybicy, egzemy, łuszczycy, trądziku, atopowego zapalenia skóry, opryszczki, różnego rodzaju stanów zapalnych skóry
  • skutecznie chroni przed poparzeniami słonecznymi, nadając skórze piękny koloryt
  • przyspiesza gojenie się ran
  • zmiękcza oraz wygładza naskórek


Serum o takim składzie jest więc potężną bronią w walce z dermatozami wszelkimi. Polecam stosować go przede wszystkim osobom z łuszczycą, AZS, trądzikiem (także różowatym), a także po prostu osobom dojrzałym, z cerą tracącą jędrność i nawilżenie.
Serum działa bardzo silnie regenerująco, warto więc włączyć go do rytuału domowej mezoterapii (KLIK!). Będzie też pomocne w walce ze świeżymi rozstępami i bliznami - choć do takiego zastosowania dodałabym mu jeszcze wyciąg z wąkrotki azjatyckiej. Robiłam go jednak z myślą o twarzy :)

Zgodnie z obietnicą, mam dla Was jedną buteleczkę (30 ml) tego serum. Powędruje ona do jednej osoby spośród komentujących ten wpis, którą to osobę wybiorę 31 marca.

Miłego dnia
Arsenic

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger