Mój Ecobox właśnie przyszedł! :D


Dziś miało nie być żadnego postu na blogu... ostatnio macie tutaj dużo do czytania, prawie same przepisy, dużo się wymądrzam, a ponieważ przestaję ogarniać i generalnie potrzebuję aby moja doba wydłużyła się do 50 godzin, na blogu mogą pojawić się przestoje. No, czyli wiecie - nowe posty nie codziennie a co drugi-trzeci dzień ;)
Dziś więc lżejszy kaliber, otóż chwalę się co też dostałam w ramach akcji Ecobox zorganizowanej przez Patrycję.

Zabawa przednia i jeśli będą kolejne edycje - zapisuję się wszystkimi kończynami. Czuję się w ten deszczowy, majowy dzień jakby przyszły święta.
Wyobrażam sobie, przed czym stanęła osoba, która wylosowała mnie jako swoją ecoboxową parę - ja wszystko wiem, wszystko w magazynku mam, wszystko robię sobie sama ;) Sratatata, prawda jest taka, że ja również ulegam schematom i wielu rzeczy zwyczajnie nie wiem/nie znam. Mój magazynek jest ogromny, ale w istocie ciągle odtwarzam te same przepisy. Wciąż kupuję te same, sprawdzone, kosmetyki naturalne. No, czasami wpadnie coś nowego, ale nie wychodzę poza jakieś swoje skostniałe ramy.

Dlatego tym bardziej lubię brać udział w tego typu akcjach, gdzie mam okazję poznać inną opinię i skosztować czegoś, co polecają inni. 



Mój Ecobox przyszedł od Słonecznik z bloga Bambusowy Raj. I w tejże paczce znalazłam niemal same nowości dla siebie - pomijając Brahmi, którego niewielką ilość kupiłam sobie niedawno w sklepie mazidła. I już po pierwszym użyciu wiedziałam, że kupię więcej - a tu, proszę, wielka porcja przyszła do mnie sama. Idealnie w moje potrzeby. O Brahmi pisałam troszkę w poście o masce ziołowej na włosy: KLIK!

Wielkie nadzieje pokładam w specyfiku z Fitomedu (podlinkowałam bezpośrednio do sklepu abyście poczytali o nim) - ja od pewnego czasu co chwilę odpalam stronę Fitomedu i buszuję w ich kosmetykach, przeglądam, czytam, wzdycham i zdecydować się nie mogę. Cieszę się, że ta decyzja została podjęta za mnie, bo znając siebie - kupiłabym niestety wszystko. 



Obserwuję tę markę od jakiegoś czasu i prędzej czy później skusiłabym się na coś. Koncentrat nawilżający z liposomami brzmi jak coś idealnego dla mnie i jestem już podjarana możliwościami, jakie on daje. Można go dodawać do kremów do twarzy, do masek na włosy, do toników, balsamów... wiecie, że ja lubię takie kombinacje. 
Skład wygląda przepięknie. Pachnie znajomo - jeśli robicie swoje kosmetyki, pachnie on jak emulsja bez żadnych dodatków zapachowych. Dla mnie lekko, neutralnie i znajomo, swojsko. 

Już mam plan dodania go do mojego olejowego serum z kwasem alfa liponowym i wypróbowania go również w balsamie do ciała, bo odnoszę wrażenie, że chyba lato się zbliża - choć pogoda na to dzisiaj nie wskazuje - i warto o skórę ciała zadbać.
Na pewno będę o tym koncentracie pisała na blogu gdy go troszkę poużywam i sprawdzę jak działa. 



Kolejnym kosmetykiem jest scrub do ciała Planeta Organica. Ten konkretny jest z masłem kakaowym i pachnieeeee! jak budyń waniliowo-kakaowy. Nigdy wcześniej nie miałam kosmetyków z tej marki, jest nareszcie okazja wypróbować. 
Jasne, że już sobie nim wyciapałam ręce - ma dość drobne, ale konkretne drobinki. Drobne drobinki, mhm. Powinien dobrze współpracować z Kessą i wygląda mi na dobrze nawilżająco-natłuszczający kosmetyk. I nie ma parafiny w składzie, wow. Czyli da się.



Wisienką na torcie są aż trzy (!) samoróbki od Słonecznik - lawendowy czyścik do twarzy zamknięty w uroczym słoiczku, solna babeczka peelingująca i kostka masująca z ziarenkami fasoli. Świetne składy, pięknie wykonane i bardzo praktyczne. Czyścik od razu powędrował ze mną do łazienki :) Super!

A wszystko zapakowane w śliczny, poręczny koszyczek, który już zadomowił się w mojej łazience. Trzymam w nim te wszystkie swoje samoróbki w dziwacznych opakowaniach, próbki i pierdółki - wiecie o co chodzi. Nareszcie nie wygląda to jak u ludzi dzikich.





Słonecznik - dziękuję Ci jeszcze raz, wielką frajdę mi sprawiłaś i każdym kosmetykiem cieszę się jak dziecko. 

Jeśli chodzi o samą akcję Ecobox - jestem pełna bardzo pozytywnych wrażeń. Podeszłam do sprawy entuzjastycznie i widzę, że idea jest jeszcze lepsza niż z początku sądziłam. Kwota, jaką sobie wyznaczyłyśmy wymusza szukanie kosmetyków niszowych, mało rozreklamowanych, swoistych perełek. Owszem, można do Ecoboxa wrzucić po prostu jeden balsam do ciała z Pat&Rub, no ale... co za frajda wtedy? 
Fitomed, Brahmi, scrub z Planeta Organica - to bardzo pomysłowy, przemyślany zestaw w zupełności naturalnych kosmetyków, z których bardzo się cieszę i będę korzystać. Są tanie i dostępne, a tak dobre.

Akcja pokazuje, że natury jest wokół nas znacznie więcej, niż nam się wydaje. Trzeba się rozejrzeć, ruszyć głową i szukać prostych rozwiązań. Ecobox dzięki Patrycji i zaangażowaniu dziewczyn biorących w nim udział pokazał, że NIE, naturalna pielęgnacja wcale NIE KOSZTUJE wiele. 

Z przyjemnością wezmę udział w kolejnych edycjach Ecobox i mam nadzieję, drogie ecoboxowiczki, że jesteście równie zadowolone ze swoich paczek, jak ja :)
I niech nas będzie więcej następnym razem!


Miłego dnia
Arsenic

18 komentarzy:

  1. Fajne kosmetyki, niech Ci dobrze służą. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna paczka. Ciekawa jestem kosmetyku z Fitomed'u. Nawet nie wiedziałam, że mają takie ciekawostki w swojej ofercie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mają świetne rzeczy ale są mało znani. Zerknij na odżywki do włosów - świetne składy!

      Usuń
    2. ich balsam do ciała i płyny do twarzy też są super ;)

      Usuń
  3. Świetne kosmetyki daj znać jak się spisały :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna paczka! :) Z fitomedem mam tak samo - dla pewności tam nie wchodzę, bo chciałabym wszystko. ;) Czyścik jest z glinki, mąki owsianej i lawendy> Używam czegoś podobnego, super sprawa.

    Następnego EcoBoxa na pewno nie przepuszczę, mam nadzieję, że będą kolejne edycje

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze jaka fajna akcja Szkoda, ze skierowana tylko do blogerek:-(

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo fajna inicjatywa i można odkryć nowe kosmetyki przy okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super akcja, sama chętnie przetestowałabym te kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniałe rzeczy-Brahmi-cudeńko!

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj, ogromnie się cieszę, że wszystko Ci się spodobało :D Bo nie powiem, że się nie stresowałam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurczę, ale miałaś presję! DIY fantastyczne, gratuluję pomysłu na koszyczek pełen natury i bardzo zazdroszczę Arsenic:)

      Usuń
    2. Nie ma czym, jak widzisz - trafiłaś idealnie w mój gust i potrzeby :) Czyścik i babeczka solna już zostały zmolestowane - są świetne, kostka do masażu czeka na swoją kolej, ale leży już pod ręką. Koncentrat liposomowy zmieszałam sobie na dłoni z moim serum olejowym - super!

      Usuń
  10. Super akcja :) Też bym była zadowolona z takiej paczuszki. Zaciekawił mnie ten czyścik :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyścik jest na bazie zmielonych płatków owsianych i migdałów, z białą glinką i suszoną lawendą - rewelacja. Można stosować po prostu jak czyścik do twarzy, ale też jako maseczkę ściągającą.

      Usuń
  11. I tyle bogactwa zmieściło się w 60 złotych? O.o Nie chcę mi sie wierzyć, sama Planeta Organica to już większośc tej sumy. Ale sama akcja bardzo fajna, chyba się przyczaję na kolejną :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Dostałaś świetną paczkę ! :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger