Recenzja kremu oczami Mężczyzny




Mężczyzna mi podpowiada, żeby zacząć tę recenzję wyraźnym zaznaczeniem i przypomnieniem, iż kobiety są z Wenus a mężczyźni z Marsa, co niniejszym czynię. Prosi o łagodny wyrok.

Pomysł na ten swoisty wywiad wyniknął spontanicznie - na linii mojego wzroku znaleźli się jednocześnie krem Mężczyzny jak i sam Mężczyzna. Rozległo się głośne "DING!", zapaliła mi się żaróweczka i odpaliłam worda, aby spisać to, co wydusiłam z Mężczyzny na temat kremu, którego używa od niemal trzech miesięcy. 

Arsenic: „Co sądzisz o tym kremie?”
Mężczyzna: „Krem jest.”

Arsenic: „A jak z konsystencją i zapachem?”
Mężczyzna: „Nigdy się nie zastanawiałem nad takimi współczynnikami jak konsystencja czy zapach. Dopiero jak zaczęłaś coś tam recenzować to się dowiedzialem, że w ogóle istnieje coś takiego.”

Arsenic: „Rozumiem, czyli formuła kosmetyku nie ma dla Ciebie znaczenia. A jak on się u Ciebie sprawdza?”
Mężczyzna: „Krem?”
Arsenic: „Nie, różowe wieczko”

Mężczyzna: „No czasem jak wychodzę spod prysznica, to czuję że skóra twarzy jest sucha i ściągnięta. I wtedy czuję, że muszę go użyć, żeby mi poluźniło.”

Mężczyzna: „A wracając do konsystencji – zrób sondę na Facebooku, zapytaj jakiegokolwiek faceta o to, czy kiedykolwiek zastanowił się nad konsystencją czy zapachem kremu, każdy, łącznie z moim ojcem, odpowie Ci, ze nie.”
Arsenic: „Ale naprawdę nigdy nie zwróciłeś uwagi na to, że Nivea jest zwarty, tępy, treściwy, tłusty...
Mężczyzna: „No tak, na mróz. Nad czym tu się zastanawiać?” 

Arsenic: „Widzę, że kremu została połowa. Często go używasz?”
Mężczyzna: „Gdy czuję, że mam suchą skórę, czyli co 2-3 dni.”
Arsenic: „Powinieneś go używać codziennie.”
Mężczyzna: „Jak mnie karcisz to częściej.”

Arsenic: „Czy widzisz efekty po jego stosowaniu?”
Mężczyzna: „Tak, mówiłem już, że jest luźniej i mogę przestać się uśmiechać po wyjściu z łazienki.”

Arsenic: „Czy wiesz, co jest w składzie tego kremu?”
Mężczyzna: „Krem, pudełko i różowe wieczko z napisem KREM MĘŻCZYZNY.”

Arsenic: „Chyba nie mam więcej pytań... A zapach Ci odpowiada?”
Mężczyzna: „Nie zwróciłem uwagi, więc chyba nie śmierdzi.”

Arsenic: „A wiesz, z jakiej firmy jest ten krem?”
Mężczyzna: „Od Ciebie.”

Wszystkim tym wstrętnym gryzipiórkom w "Przyjaciółkach" i "Paniach domu" twierdzącym, że pielęgnacja mężczyzny jest rolą kobiety - dedykuję.



Nie jest źle, Mężczyzna trochę się zbijał i pękaliśmy ze śmiechu spisując naszą rozmowę. Tak naprawdę, choć nie używa on tylu mazideł co ja, zna rolę odżywki do włosów czy kremu do rąk. Ale u niego wynika to z rzeczywistej potrzeby - gdyby nie jego ekstremalnie suche, kręcone włosy, prawdopodobnie do dziś nie używałby odżywki do włosów, bo mógłby je rozczesać bez niej. Jest praktyczny do bólu. 

Mowa tu była o kremie ze sklepu Kolorówka.com, całkiem wypasionym kremie mającym w składzie same dobre rzeczy. Nie da się go z pewnością porównać do kremu Nivea i gdy Mężczyźnie przeczytałam skład faktycznie trochę inaczej na niego spojrzał i jestem pewna, że dziś i jutro będzie pamiętał aby się nim posmarować. 

Zestaw fp - śliwkowy krem regenerujący z olejem arganowym i skwalanem 60 g
36,50 zł
 szt. 
Zestaw fp - śliwkowy krem regenerujący z olejem arganowym i skwalanem 60 g
Zestaw do samodzielnego przygotowani kremu intensywnie regenerującego. Olej arganowywspomaga regenerację komórek skóry odwodnionej, suchej, zniszczonej z egzemami, wygładza, ujędrnia. Skwalan uzupełnia braki w warstwie lipidowej naskórka, pielęgnuje, nawilża i regeneruje skórę. Olej z pestek śliwki jest silnym antyoksydantem oraz źródłem witaminy E - działa jako emolient i środek przeciwutleniający.Ekstrakt mitochondrialny jest łatwo przyswajalnym źródłem wszystkich aminokwasów, soli mineralnych, witamin i enzymów. Na poziomie komórkowym przyśpiesza pobieranie tlenu, odtwarzanie tkanki łącznej, normalizuje funkcje skóry, gruczołów łojowych, ułatwia regenerację naskórka. Retinol roślinny stymuluje metabolizm komórek dzięki czemu efekt spłycania zmarszczek jest bardziej efektywny a proces syntezy kolagenu bardziej wydajny. Białka jedwabiu uelastyczniają, wygładzają i intensywnie nawilżają tworząc na skórze film hamujący transepidermalną utratę wody. Hydromanilłagodzi i dodatkowo nawilża skórę. Krem intensywnie regeneruje, wygładza i ujędrnia skórę. Spłyca istniejące zmarszczki i zapobiega powstawaniu nowych. Uzupełnia braki w warstwie lipidowej naskórka, nawilża i uelastycznia skórę. Olej z pestek śliwki sprawia, że krem na przyjemny, owocowo-marcepanowy zapach.
Przygotowanie kremu jest niezwykle proste. Nie wymagane są dodatkowe akcesoria (zlewki, mieszadła, wagi, papierki lakmusowe, termometry) ani podgrzewanie półproduktów - krem jest wykonywany "na zimno". Zestaw zawiera wszystkie potrzebne półprodukty (w odważonych ilościach, również wodę i konserwant), akcesoria (kubeczek i mieszadełko), pudełeczko na gotowy krem oraz szczegółową instrukcję. Nie trzeba niczego dokupować osobno.


Od siebie dodam, że ja widzę gigantyczną różnicę w jego cerze po tym, jak zaczął go używać. Od razu widzę, gdy o nim zapomniał, bo jego skóra szybko wysycha, miejscami się nawet łuszczy a delikatne zmarszczki, "kurze łapki" od śmiechu, robią się bardziej widoczne. 

Krem bazuje na dwóch świetnych olejach: arganowym i z pestek śliwki (który daje fantastyczny, lekko migdałowy zapach), dzięki którym skóra Mężczyzny dostaje potężną dawkę wit. E, działanie antyutleniające, przeciwrodnikowe, wygładzające, kojące, rewitalizujące... i tych "ąców" jeszcze kilkanaście.

Poza skwalanem i hydromanilem najważniejsze w składzie tego kremu są retinol roślinny i ekstrakt mitochondrialny:

Retinol roślinny (INCI: Water AND Medicago Sativa (Alfalfa) Extract) to ekstrakt z lucerny bogaty w galaktomanniany. Intensyfikuje aktywność komórek skóry, dzięki czemu zahamowuje proces jej starzenia się. Stymuluje metabolizm komórek dzięki czemu wydajnie niweluje zmarszczki i podobnie jak retinol bierze udział w utrzymaniu funkcji macierzy pozakomórkowej. Wzmaga syntezę kolagenu I. Odżywia skórę, powoduje, że staje się promienna, a zmarszczki ulegają spłyceniu. W odróżnieniu od retinoidów nie powoduje fotouczuleń, można go stosować w produktach na dzień.

Ekstrakt mitochondrialny to liposomowy kompleks z wyciągiem z mitochondriów niemodyfikowanych genetycznie komórek Saccharomyces zawierający witaminy z grupy B oraz zestaw koenzymów. Ekstrakt jest łatwo przyswajalnym źródłem wszystkich aminokwasów (m.in. waliny, tyrozyny, treoniny, fenyloalaniny), soli mineralnych (m.in. manganu, miedzi, molibdenu, cynku, sodu, selenu, żelaza), witamin (cholina, inozytol, kwas foliowy, niacyna, kwas pantotenowy) i enzymów (oksydazy, fosfatazy, hydrolazy). Surowiec znajduje zastosowanie w kosmetykach nawilżających, łagodzących oraz energetyzujących naskórek przeznaczonych do pielęgnacji cery wrażliwej, cery dojrzałej, wspomagająco przy chorobach skóry takich jak trądziki czy inne zapalenia skóry. Na poziomie komórkowym wyciąg z drożdży przyśpiesza pobieranie tlenu, odtwarzanie tkanki łącznej. Ekstrakt normalizuje funkcje skóry, gruczołów łojowych, ułatwia regenerację naskórka. Dodatkowo liposomy zawierają D-patenol, który działa nawilżająco i łagodzi podrażnienia oraz sorbitol i glukozę, które nawilżają naskórek.
(Skład INCI: Aqua, Lecithin, D-panthenol, Sorbitol, Saccharomyces Cerevisiae Extract, Glucose, Trilaureth-4-phosphate, Pyridoxine HCl, Citric Acid, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin)


A przy tym wszystkim - co mnie zawsze fascynuje w kremach z Kolorówki - krem jest bardzo lekki, wchłania się bardzo łatwo i nie ma mowy o tłustej powłoce. Tak lekki kremik idealnie sprawdza się także pod oczy, więc "karcę" swojego Mężczyznę, aby podczas smarowania się tym kremem pamiętał też o wklepaniu go w okolicę oczu, z czego on oczywiście robi cały spektakl.

Przyznaję, że mu niekiedy podkradam ten krem bo gdy codziennie stosuję to samo to mi się zaczyna cknić za czymś innym. A że zapach pestek śliwki uwielbiam, to co poradzę, że mi łapki same tam wędrują... ;) I ja jestem w jego konsystencji i zapachu zakochana na zabój!


A jak Wasi mężczyźni patrzą na kwestię pielęgnacji? Podsuwacie im jakieś kremy, zmywacie głowę gdy nic ze sobą nie robią? I najważniejsze pytanie - czy wiedzą co to jest konsystencja i zapach, oraz czy zwracają na to uwagę? ;)

Trzymajcie się cieplutko!
Arsenic

47 komentarzy:

  1. haha nieźle się uśmiałam! :D ale proszę Cię, doceń to, że on się tym kremem smaruje z własnej nie przymuszonej woli. Nie ważne czy co dzień czy co 4 dni :D ale smaruje. Mojego muszę atakować ;-) widzę czasem, że jego skora jest jak sucharek, gdzieniegdzie się łuszczy i w ogóle. Więc nakładam na rękę trochę kremu i biorę go z zaskoczenia. ;-) Sam od siebie nałoży czasem balsam po goleniu, a że goli się rzadko, to i ten balsam rzadko nakłada. Tyle w kwestii nawilżania :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A prycha, gdy go tak dopadniesz z kremem? :D
      Nie no, ja doceniam, że zaczął coś tam podpatrywać mnie w kwestii pielęgnacji. Mógłby wprawdzie zachować się bardziej po męsku i zdrapywać łuszczącą się, suchą skórę o korę mijanych drzew - ale chyba już dotarło do niego, że bycie Wypielęgnowanym Mężczyzną tylko lepiej podkreśla jego męskość, blask i zwierzęcy magnetyzm :D

      Usuń
  2. Mój facet podchodzi w podobny sposób. Jeśli jednak mu mazidło śmierdzi to tego nie użyje, więc zwraca też uwagę na zapach. Ja poszłam trochę dalej i zmusiłam go do wypróbowania maseczki z glinki zielonej i o dziwo mu się spodobała. Stwierdził, że cyt. "fajnie ściąga ryja"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Stwierdził, że cyt. "fajnie ściąga ryja"" Poległam :DD

      Usuń
  3. Bosko :D. Kupowałam krem Karolowi, zaprowadziłam go do męskiego stoiska i pytam czy woli bardziej nawilżający, czy odżywczy, czy może jeszcze coś innego... A on "wybierz jaki chcesz, przecież to ty będziesz go używała" -,- W końcu wytłumaczyłam mu, że to ma być męski krem dla niego, coś tam wybraliśmy. W domu Karol posmarował sobie nim dłonie. Jak mu powiedziałam, że to do pyszczka to był bardzo zdziwiony, że coś takiego w ogóle istnieje ;). Ale najlepszy jest jak się smaruje, nakłada go dłonią. Całą dłonią. Jakby twarzy mył ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha oni wszyscy tak mają! Aż bryzga kremem po ścianach i z tym bezbłędnym komentarzem: "czuję się jak gej!" :D

      Usuń
  4. Faceci mają szczęście, że ich gruba skóra starzeje się wolniej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak. Ale jak już im się zrobi skwarek, to ciężej jest go nawodnić i wypielęgnować. My możemy przez długie lata, mimo zmarszczek, nadal wyglądać młodo.

      Usuń
  5. Ahh faceci :P Mój też czasem używa kremów kiedy czuje że skóra jest sucha :P
    A tak .. po coo ? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, są do bólu praktyczni w kwestii pielęgnacji - jak skóra już jest tak odwodniona, że aż skrzypi, to wtedy smarują. W przeciwnym razie nie widzą sensu.

      Usuń
  6. Mój kiedyś smarował się tylko kremem Nivea, niezależnie od pogody. Teraz ja zarządzam jego kremami:) Najczęściej staram się robić takie, żeby pasowały nam obojgu. Ale broń boże nie mogą pachnieć, inaczej nie posmaruje. Od czasu do czasu namówię go też na peeling, ma już nawet swój ulubiony :D (skała wulkaniczna+facelle). W czasie dużych mrozów, kiedy jego ręce z racji takiej, a nie innej pracy przypominały raczej pumeks niż ludzką skórę, namówiłam go na obfite kremowanie dłoni i nakładanie rękawiczek. Na początku marudził, ale potem doszliśmy do tego, że jak rękawiczki są gumowe, a nie foliowe to jest ok. A,że łapy ma ogromne, muszę biegać po aptekach i szukać rękawiczek w rozmiarze XL :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, spanie w lateksowych rękawiczkach może przynieść zaskakująco wiele pozytywnych chwil ;)

      Usuń
  7. Mój niestety uważa, że facet powinien mieć jeden kosmetyk - mydło.
    Choć oczywiście używa dezodorantów, żeli pod prysznic, szamponu, a do golenia bierze zazwyczaj jakiś mój balsam do włosów:) Podobno sprawdza się lepiej niż wszelkie zele i pianki.
    Na krem go nie namówię, nie ma szans. Ale sobie kupię, bo mój poprzedni się skończył, a z avokado troszkę za tłusty, potrzebuje czegoś o lepszym wchłanianiu i bez zostawiania tłustej powłoczki.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, widzisz - kolejny przykład na pragmatyzm mężczyzn. Oni po prostu stosują kosmetyki wtedy i w taki sposób, gdy tego rzeczywiście potrzebują. Jeśli balsam do włosów świetnie się sprawdza jako krem do golenia - to nie mają oporów w jego stosowaniu ;)
      Avocado za tłusty jednak mówisz, hmm. Ja teraz maziam się kremami z Forever-Young, wchłaniają się do kompletnego matu - dla mnie to trochę niezbyt korzystne, bo mam wrażenie, że moja skóra przyjęłaby kolejną warstwę... i kolejną, ale może u Ciebie się sprawdzi? Niedługo będę pisała o nich więcej.
      http://www.forever-young.pl/kremy-aktywne-22-c.asp

      Usuń
  8. Uśmiałam się :) Kiedyś rozmawiałam na temat recenzji z moim TŻ i również zastanawiał się, jak to możliwe, że potrafię rozpisywać się na temat kremu na trzy strony ;)

    Mój niestety jest takim tradycjonalistą, że chyba go nie przekonam do używania na twarz czegokolwiek poza mydłem Aleppo ;) Całe szczęście ma skórę normalną, więc dużych wymagań nie ma... tyle że kurze łapki już sporo mu widać, ale co tam, dodaje mu to nawet uroku :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde, ja też w końcu muszę po to mydło sięgnąć. Wszyscy mi już o nim mówią, czuję się jak ostatnia łajza nie wiedząc nic o tym mydle :P

      Usuń
  9. Świetny wywiad!;D Mój mężczyzna na moje kosmetykowe sugestie odpowiada, cytuję "jestem facetem, a faceci nie interesują się takimi rzeczami"... Udało mi się namówić go do używania mazidła do skórek na dłoniach (ma przepotwornie wystrzępione), ale to używanie w jego wykonaniu polega na "weź mi posmaruj";) Za to jeden zabieg zażyczył sobie sam po tym jak zobaczył fajne efekty u mnie, mianowicie peeling kwasowy tylko, że na plecy, ale coś mam opory z robieniem takiego peelingu komuś innemu niż sobie (jeszcze coś spieprzę i potem będzie na mnie ;p)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porada od Mężczyzny dla Mężczyzny: "oj ale z tego jednego komentarza to w temacie skórek przy paznokciach to raczej należy poprawić dietę niż krem" :)
      Kurde, widzę wyraźnie, że mój Mężczyzna się przy mnie wyedukował :P

      Usuń
    2. A tak poza tym, to owszem, mój też nadstawia grzecznie twarz i "kremikuj mi" ;) Choć czasami sam z siebie też się "kremikuje".

      Usuń
    3. Ooo? Dietę? Tego bym nie podejrzewała, bo mój mężczyzna odżywia się lepiej ode mnie - dużo warzyw, regularne posiłki, prawie w ogóle słodyczy, 0 fastfoodów(ja grzeszę w kwestii 3 rzeczy - słodyczy, kawy i regularności posiłków). Ale może faktycznie jakiś witamin, czy innych minerałów mu brakuje. Podpowiecie cóż to może być?

      Usuń
    4. Po zimie nawet najwięksi twardziele potrzebują zastrzyku witamin. Standard, A+E i dodatkowo cynk (Chuda wołowina, indyk, ryby, owoce morza, mleko, żółtka jaj, kiełki, drożdże, słonecznik...) i krzem (głównie mleko i warzywa).
      Oczywiście, nadal mu smaruj dłonie kremami, ale też czasem możesz mu wklepać w skórki i paznokcie maść z wit A z apteki - jest tłusta i będzie dodatkową dawką witaminy A dla skóry.

      Usuń
  10. Hahaha, uśmiałam się, na prawdę. Nie ma to jak męski punkt widzenia ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój używał Nivea, kiedy się poznaliśmy i świecił się po nim z daleka, a i tak skóra nie była dostatecznie nawilżona i z pewną ilością niespodzianek. Udało się zmienić na krem Bambino ochronny, dzięki czemu jego buzia jest gładziutka i bez niespodzianek.Wiem, że ten krem jest napakowany parafiną, ale wiem też, że wielu osobom służy i jak widać, mojemu mężczyźnie także. Do innych specyfików nie bardzo chce się przekonać. Choć ja wciąż podejmuję próby. Czasem umyje się mydłem Aleppo i wie, że żele i szampony z SLS mu nie służą-zawsze coś:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój też wie, że SLS robią nam kuku w połączeniu z tą wodą, którą mamy ale zwykle o tym zapomina na czas mycia :P

      Usuń
    2. A potem może marudzi, ze mu wyschło to, czy tamto albo swędzi tu i tam...?:-P Przynajmniej mój tak robi, a myjąc się jakimś SLS-owym cudeńkiem, myśli chyba, że akurat TYM razem to się nie stanie:-) Za to mój brat chętnie korzysta z tego, co mu podsuwam - wiec jednak się zdarza:-)Dał się np. namówić na korund i czarne mydło Alepp, a to dla facetów są raczej dziwactwa:-)

      Usuń
    3. Zdaje się, że on jeszcze nie zdążył powiązać przesuszu z działaniem silnych detergentów i choć nieraz już były takie akcje, że chowałam wszystkie butelki z żelami czy szamponami z SLS, to po tych moich myjadełkach marudził, że czuje się niedomyty, bo one się słabo pieniły. Ale - gdy ja mu myję głowę moim szamponem - to się pieni jak ta lala. Czasem myślę, że to wszystko jest podstęp, bo poza tym, to bardzo chętnie poddaje się wszelkim zabiegom - korund, maseczki, parówki, peelingi, proszę bardzo, rób z moim ciałem, kobieto, co chcesz :)

      Usuń
  12. Hmmm...
    W sumie to nic nie podsuwam Onemu. Ony od jakiegoś czasu potrafi zakosić sobie, co mu się spodoba z kosmetyków, jakie mam.
    Tak straciłam ostatnio Bandi i Phenome :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama mam męskie podejście do kosmetyków.
      Pachnie? Nie uczula? Jest pod ręką?
      To może być ;)

      Usuń
    2. Takie podejście jest świetne gdy uzupełnione drugą osobą, która otacza nas przedmiotami wartościowymi, o dobrym składzie, smacznymi, pięknymi, mądrymi, szatańsko wygodnymi, czystymi... Boże, ja chcę do mamy.

      Usuń
  13. Fajna recenzja/wywiad ;D Faceta to trzeba zawsze zmuszać do stosowania kremów, przecież po zastosowaniu kremy czy balsamu skóra gładsza, milsze uczucie. Co oni tacy oporni ;P
    Tak, mówiłem już, że jest luźniej i mogę przestać się uśmiechać po wyjściu z łazienki.” Świetne :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ oni doskonale rozumieją, jaką moc mają kremy czy peelingi. Mężczyzna od razu czuje pod łapkami wypeelingowaną skórę ;) Ale nie swoją ;)

      Usuń
  14. heheheheheeeeee :D

    Nie no, różowe wieczko to bardzo istotny element kremu :D
    PRZYCIĄGA WZROK :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odgrażałam się już kiedyś, że mu zrobię odblaskowe etykiety z napisami: "SZAMPON MĘŻCZYZNY", "MYDŁO MĘŻCZYZNY" - no i jest. Ale z nimi jest jak z kotami i nową zabawką. Gdy pisałam posta i dowiedział się, jaki krem ma wypasiony skład to nawet sam z siebie się posmarował raz, drugi, piąty. Potem widziałam, że krem leżał nietknięty a teraz znów się z nim obnosi z okazji publikacji posta. Trzeba mu dozować bodźce ;)

      Usuń
  15. Haha jakbym czytała o swoim.
    Recenzja genialna.
    Mój to nawet się zgodzi na krem czy żel po oczy, pod warunkiem, że ja mu to wsmaruję :D:D
    Ostatnio ma mega suche ręce, namawiam go na smarowanie ich to zawsze - weź mnie nasmaruj :D:D
    Za to tata, niczego oprócz szamponu, mydła i żelu (czy jak to nazwać) do golenia, nie używa. Bo on facet i nie będzie smarować się "dziadostwem" żeby szybciej zmarszczek dostał i mu "skóra odpadnie" :D:D
    No i jeszcze z kosmetyków użyje wody toaletowej, a tak to na nic więcej liczyć nie będzie :D:D
    Kiedyś w nocy posmarowałam mu pięty, bo były takie suche, że dziury w skarpetkach robiły - rano mi powiedział, że o mało się nie zabił, bo stopy miał takie śliskie, że nogi same mu się ślizgały na wykładzinie taaaa :D:D

    OdpowiedzUsuń
  16. no i jak mu nie przyznać racji, że kobiety z Wenus, a oni... niby z Marsa :)dla nich wszystko jest proste jak budowa cepa, a kremy to już w ogóle :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja z moim też będe na dniach pisać recenzję, bo krem zużył i pora, aby cały świat się o tym dowiedział ;)

    P.S. Co się stało cygarku pierwszemu od lewej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest zdjęcie z rzewną historią w tle. Otóż cygaro to ma ambicję zostać cygaretką, w związku z czym pewnego dnia wymalowało się szminką i miało sesję fotograficzną.
      A druga wersja jest taka bardziej psychoanalityczna - że kobiety to tak ekspansywne istoty, że wlezą mężczyźnie nie tylko na głowę i do łóżka, ale też do pudełka z cygarami. Wszędzie musi być odbita czarcia łapa ;P czy tam szminka...

      Usuń
    2. Hihi, no ładnie. To ja nie wnikam co wy z tymi cygarami robicie ;)

      Usuń
  18. mój mnie nigdy o żadne rady czy kosmetyki nie pytał, aż nie wysmarował sobie raz twarzy gumą do stylizacji włosów- od tego czasu potulnie nakłada każdy kremik który mu wrzucę do jego koszyczka ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. oj jakie szczęście, że mój jest bardziej kumaty w tych kremach...nie jakos rpzesadnie:0 no ale widzi konsystencje:) i nie, nie jest metroseksualny, ba! nawet nie goli sie codziennie i przypomina raczej wikinga:)

    OdpowiedzUsuń
  20. hehe padłam :P Mój to nawet balsamu używa :) Oczywiście takiego dla mężczyzn :P Ostatnio mocno zainteresował się moim Cethapilem, co to to jest dermokosmetyk :D

    OdpowiedzUsuń
  21. ten post napisałaś już dawno, ale nie moge sie powstrzymać żeby nie skomentować :D jakbym gadała z moim facetem... trafiłam na ten post, ponieważ chce mu zrobić krem i szukam jakiegoś ciekawego przepisu na którym będę się wzorować. wywiad genialny!

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  23. Haha dobre. Mój generalnie używa balsamu po goleniu (jak już się ogoli), albo Nivei po kąpieli (ostatnio kupiłam mu Soft, bo według mnie ma lepszą konsystencję). Błędem było delikatne smarowanie mu twarzy z masażem, bo teraz to ja go muszę kremować :D Teraz jak pytam, czemu się nie pokremował, to mówi, że bo lubi, jak ja to robię :D Generalnie nie ma nic przeciwko kosmetykom, maseczki czasem nakładamy razem, odżywkę na włosy, no ale ja to muszę wszystko nałożyć, bo "ale lubię, jak Ty nakładasz" :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Woda, gąbka, szare mydło, spirytus.. Zapach: śmierdzi, nie śmierdzi.. Krem? Nivea na nos jak ma katar, w innych wypadkach cokolwiek byłoby 'zbyt gejowskie'.
    Koszmar więc nawet nie próbuję przegadać, bo częściej miewa lepszą cerę jak moja
    ;p

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger