Akcja: CZYTAM SKŁADY!


Pomysł na tę akcję przyszedł mi do głowy już jakiś czas temu, wreszcie też znalazłam chwilę aby dopiąć wszystkie szczegóły - jedziemy więc!
O co chodzi? W skrócie o to, aby wyrobić w sobie nawyk zerkania do składu i mowa tutaj nie tylko o produktach kosmetycznych. Będziecie zdziwione, gwarantuję, gdy zajrzycie do składu produktów spożywczych, kupowanych na co dzień. Tak jak ja, stara wyjadaczka INCI, dałam się nabrać jak dziecko na "śmietanę" złożoną z mleka w proszku i gumy ksantanowej. Dzięki, taką śmietanę to ja sobie mogę sama wyprodukować ;) I niepotrzebna mi do tego nawet krowa!
Bardzo Was proszę o aktywność - jeśli tylko zechcecie się dołączyć do akcji, udostępnijcie link do tego wpisu na swoim FB lub wstawcie bannerek do akcji na swoim blogu. Nie tylko mnie zrobicie przyjemność, ale pomożecie - być może - innym osobom nabrać zdrowego nawyku czytania składu.




Do pobrania macie trzy wersje kolorystyczne bannerka - żeby nie było nudno. Wybierzcie ten, który się Wam podoba najbardziej.

Po co czytać składy?
Z wielu powodów, m. in. po to, aby - będąc świadomym konsumentem - nie ulegać czarom marketingowców, którzy, owszem, tylko wykonują swoją pracę, ale w efekcie często my kupujemy produkt średni lub słaby, podczas gdy płacimy jak za luksusowy. Czy naprawdę chcemy płacić za krem 50 zł, jeśli w składzie ma trójglicerydy i olej parafinowy? One nie trują, ale są tylko tanimi wypełniaczami. W tej cenie spokojnie można kupić świetnej jakości krem na bazie naturalnych olejów, pełnych substancji aktywnych biologicznie, jak choćby w Kolorówce: KLIK! I jeszcze nam zostanie parę złotych na pigmenty ;)






Ponadto, zawsze warto się uczyć nowych rzeczy. Prawdopodobnie nikt, ze mną włącznie, nie wykuje na pamięć całej Bazy INCI ani farmakopei - ale warto orientować się, które składniki szkodzą naszej skórze, których chcemy unikać z powodów ideologicznych, a które jak najbardziej są mile widziane. 

A przede wszystkim - nauczycie się dzięki temu unikać sztuczek producentów, którzy bardzo chętnie i szybko reagują na to, co się dzieje na blogach czy w internecie ogólnie. Mówię tutaj np. o słynnym przypadku wyrzucenia SLS ze składu pewnego szamponu, rzekomo pod wpływem negatywnej opinii klientek. Po zmianie wiele osób było zadowolonych, że dostały lepszy szampon, i że producent ich posłuchał. Moje drogie, zmiana dotyczyła tylko nazwy związku, jego numer CAS pozostał ten sam - a to oznacza, że nie było żadnej zmiany.






Czas się usamodzielnić i nie polegać na blogach, które są - bo jakżeby inaczej - subiektywne. Niestety, subiektywne spojrzenie na chemię kosmetyczną prowadzi do takich absurdów jak piętnowanie silikonów czy parafiny jako związków toksycznych, trujących i mutagennych.

Co ciekawe, akcja ta od początku jawiła mi się nie tylko jako mająca na celu wytknąć producentom działanie nie fair. Wielokrotnie - w szczególności w przypadku produktów polskich - czytając skład przekonuję się, że producent na opakowaniu napisał o swojej perełce zdecydowanie za mało! 





Często "zwykły" krem, przedstawiony jako nawilżający, okazuje się mieć skład bardzo wysokiej jakości, pełen drogich półproduktów - dobrze jest więc znać język INCI nie tylko po to, aby robić zadymę w internetach, ale po to, by czasami zrobiło się nam ciepło koło serca, gdy odkrywamy w drogerii coś fantastycznego za grosze, a co byśmy pominęły z obojętnością, gdybyśmy miały opory przed zajrzeniem w skład.

Owszem, można polegać na sprawdzonych blogach - polecam choćby Perły Made in Poland, czyli listę czystych, fajnych, a do tego tanich i polskich kosmetyków, stworzoną przez Angel. Ale lista jest ograniczona i nie wierzę, że do końca życia będziecie używać jednego kremu i jednego szamponu :)
Zatem, zakasujemy rękawy i przypatrujemy się składom swoich kosmetyków - od dziś etykieta przednia nas nie interesuje!





Co, jeśli nie potrafię czytać składów?
Od tego jest moja Baza INCI - zajrzyj do niej i wyszukaj składnik, którego nie potrafisz rozszyfrować (ctrl F). Jeśli jakiegoś składnika tam nie ma - napisz do mnie w komentarzu pod tym postem lub na Ask.fm z prośbą o rozszyfrowanie danego składnika, a ja to zrobię w miarę możliwości czasowych. Ja tę bazę tworzę dla Was :)

Akcja ma na celu wyrobić w Was nawyk zerkania do składu aby wyeliminować te składniki, których nie do końca lubicie bądź nie znacie. Ja składy czytam codziennie i umiem to robić, zatem znów - jest to akcja skierowana do Was i wymyślona dla Waszej korzyści.





Ja Wam bardzo chętnie pomogę rozszyfrować jakiś składnik, jednak cała idea polega na tym, że to Wy czytacie skład i próbujecie go rozszyfrować - ja jestem "pod ręką" jedynie w razie, gdyby jakiś składnik nie był ujęty w Bazie INCI. Mogę też pomóc zinterpretować cały skład - czyli wyjaśnić, czy dany krem/szampon faktycznie spełnia swoje zadanie, określone przez producenta, czy też pofolgowali sobie z bajkopisarstwem nieco za mocno... Na pewno jednak nie odpowiem na prośbę przeczytania całego składu - Wy się tym zajmujecie :)
Zobaczycie, jakie to łatwe! Z czasem jeden rzut oka na skład wystarczy aby ocenić, czy kosmetyk jest dla Was dobry czy niekoniecznie. Spróbujcie!

Jak dołączyć do akcji?
To proste - jeśli tylko czujesz, że miałaś/eś ochotę sprawdzić czym jest to tajemnicze INCI a do tej pory nie było bodźca aby zacząć, zacznij teraz. 

  • Napisz mi w komentarzu pod tym postem, czy czytasz składy, czy dopiero masz chęć zacząć i czy chcesz dołączyć się do akcji.
  • Potem liczy się już tylko Twoja aktywność - czyli czytasz składy swoich kosmetyków, próbując rozszyfrować te składniki, których nie znasz. Jeśli rozszyfrujesz coś samodzielnie - pochwal mi się tym wydarzeniem tutaj w komentarzu!
  • Jeśli nie możesz czegoś rozszyfrować - napisz do mnie, pomogę ja albo inne czytelniczki.
  • Jeśli wszystkie składniki są dla Ciebie zrozumiałe ale nie do końca wierzysz, że dany produkt spełnia swoje zadanie - wklej mi skład tego produktu w komentarzu, wspólnie z innymi czytelniczkami spróbujemy się nad tym zastanowić.
  • Jesteś starą wyjadaczką i nic Cię w INCI nie zaskoczy? Dołącz tym bardziej - pomożesz dziewczynom rozszyfrowywać składniki!
  • Udostępnij informację o tej akcji na swoim Facebooku, Twitterze czy Instagramie, a jeśli prowadzisz blog - będzie mi miło, jeśli udostępnisz tam mój banner z akcją. Jeśli to zrobisz, wklej mi link do swojego bloga tutaj w komentarzu - oczywiście, jeśli chcesz dołączyć do akcji.
Spośród wszystkich osób biorących udział w akcji rozlosuję kilka, którym podaruję kosmetyczne upominki. Będą to nagrody ufundowane i wybrane przeze mnie osobiście - postaram się, aby były spersonalizowane, nie będą to też losowe nagrody od jakiegoś sponsora, ale coś, co sama polecam z uwagi na dobry skład. Ile osób wylosuję i kiedy? A może od dziś co pewien czas najbardziej aktywna osoba w akcji otrzyma ode mnie upominek? Jeszcze nie wiem :) Uznajcie to za dodatkowy smaczek w całej akcji - nie tworzę regulaminu do zabawy, bo nie traktuję tej akcji jako konkursu. 



Jest to akcja mająca na celu poszerzyć świadomość - jeśli dzięki niej uda się "wyprodukować" choćby jednego świadomego konsumenta więcej, będę przeszczęśliwa i uznam akcję za spełnioną.
Bannery do akcji, umieszczone na blogach, będą też sygnałem dla wszystkich, że tutaj ściema nie przejdzie, że ten blog nie recenzuje tylko wyglądu butelki ani zapachu produktu. "Czytam składy" niekoniecznie musi oznaczać, że zjadłam wszystkie rozumy i znam wszystkie znane chemii kosmetycznej związki - ale oznacza, że próbuję dociec, co tak naprawdę jest w tym produkcie, oraz że się tym interesuję.
Liczę też na to, że te bannerki, te linki na Waszych Facebookach, zachęcą inne osoby do spróbowania zerknięcia na tył buteleczki, choć być może wcześniej nigdy by o tym nie pomyślały - podejrzewam, że będzie to już o ten jeden krok bliżej do decyzji o używaniu czystych kosmetyków, a potem - może - do powrotu do czystego jedzenia.
Mam nadzieję, że mój blog dzięki tej akcji, jak i stworzonej dawno temu Bazie INCI, stanie się miejscem, w którym osoby zaczynające czytać składy, znajdą oparcie, zachętę i pomoc. 

Zaczynamy! Kto pierwszy? :)

Ściskam Was i trzymam kciuki
Arsenic
Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger