DIY: burgundowe róże na Dzień Kobiet z EcoFlores + rabat dla Was!
...pachnące żurawiną i dzikim pomidorem, wykonane z cudownego, miękkiego i naturalnego wosku sojowego, oraz doprawione przepięknym, lśniącym pigmentem mineralnym: woski zapachowe do kominka. A bo tak, na Dzień Kobiet! :)
Czasami po prostu lubię stworzyć coś ładnego. Użytecznego, owszem, ale ładnego. Dałoby się, oczywiście, po prostu roztopić ten wosk bezpośrednio w kominku zapachowym, dodać na kopczyk kilka kropli zapachu i już. Pachniałoby w domu tak samo, ale biorąc do ręki coś tak ładnego, czuję się troszkę lepiej.
A już całkiem genialnie czuję się wiedząc, że nauczyłam się robić kolejną rzecz i jest to tak łatwe!
Przyznaję bez bicia, że wszystkie składniki odmierzałam "na oko", ponieważ w przypadku tak prostych przepisów nie trzymam się wyznaczonych stężeń. Myślę, że wiele zależy od wielkości foremek, z którymi przyjdzie nam pracować i raczej każdy myślący człowiek jest w stanie oszacować ile potrzebuje roztopić wosku aby wszystko się ładnie pomieściło. Gdy się roztopi za mało, nic się nie stanie. Wystarczy wówczas dosypać i roztopić więcej. A gdy się roztopi za dużo? Też nic się nie stanie, bo wosk w foremkach tężeje błyskawicznie i nadwyżkę roztopionego wosku można zwyczajnie wykorzystać ponownie w tej samej foremce.
Oczywiście, nie byłabym sobą, gdyby te woski nie pachniały Dzikim Pomidorem :) Nie, to nie mogły być róże, choć na stronie EcoFlores znajdziecie i taki zapach. Gdy tylko zobaczyłam w sklepie Dzikiego Pomidora, miałam już plan.
Jak więc zrobić sobie podobne woski zapachowe?
Udajemy się na stronę sklepu EcoFlores i ładujemy do koszyka:
- Wosk sojowy
- Olejek zapachowy Dziki Pomidor
- Zapach do świec żurawina
- Formę silikonową w kształcie róży
- ...oraz całą resztę tych wszystkich dobroci, ponieważ na hasło ARSENIC dostajecie 5% rabatu na wszystko przez cały miesiąc od dziś (czyli do 8 kwietnia!).
Oprócz tego, do swoich wosków dodałam hojną porcję pigmentu mineralnego Burgund ze sklepu Kolorowka.com, dla pięknego, głębokiego i lśniącego koloru. Jest to pigment perłowy, dzięki czemu moje woski nie mają takiego matowego, płaskiego i nijakiego koloru.
Producent sugeruje, aby zapachów dodawać ok. 1-2%... czyli ja dałam zdecydowanie zbyt wiele i to zdecydowanie czuć :) Woski aktualnie wypełniają mi zapachem całą moją szufladę kosmetyczną i zastanawiam się teraz, czy ich nie schować do szafy z ubraniami. Może to jest myśl!
Wosk sojowy jest bardzo wdzięcznym surowcem. Topi się bezproblemowo w kąpieli wodnej, szybko zastyga w foremkach, ładnie się łączy zarówno z pigmentami, jak i z zapachami... No, trudno mi na niego narzekać. Jest dość miękki, więc dzielenie go po zastygnięciu na porcje jest bajecznie łatwe. Myślę zresztą, że jeśli nie wypełni się woskiem całej tej "różanej" foremki, to śmiało można będzie całą tę różyczkę włożyć do kominka zapachowego.
Foremka jest mała, ma średnicę 4,5 cm i wysokość ok. 2-3 cm. Idealna do takich drobnych rzeczy jak woski zapachowe czy mydełka.
Polecam po wlaniu wosku do foremek wstawić je do zamrażarki. W ten sposób otrzymacie woski zapachowe tej wielkości w jakieś... 3-5 minut. Przyznam, że cały proces wytwórczy zajął mi dosłownie kilkanaście minut i najwięcej czasu zajęło roztopienie wosku.
Powiem więcej - foremki silikonowe nadają się do pracy w zakresie temperatur od -40 do +230 st. Celsjusza. Oznacza to, że wcale nie trzeba roztapiać tego wosku w zlewce ani innym osobnym naczyniu, lecz zrobić to od razu w foremce. Oczywiście, istnieje ryzyko, że wówczas pigmenty nie wymieszają się tak dobrze, ale wówczas wystarczy zamieszać ze trzy razy wykałaczką i wszystko się pięknie łączy ze sobą.
Wszystkiego najlepszego, drogie Panie! I pamiętajcie o rabacie na zakupy w EcoFlores :)
Arsenic
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz