10 lat razem - pomysł na prezent rocznicowy


Hłasko radził, żeby żyć i cieszyć się, i przeklinać, i diabli wiedzą co jeszcze robić, byle nie wspominać. Trzymając w rękach fotoksiążkę z naszymi starymi zdjęciami, pogłębiając zmarszczki śmiechu na skroniach na myśl, że Narzeczonemu ten prezent też sprawi dużo radości - myślę sobie, żeś, Hłasko, nie miał racji. 


Mamy w mieszkaniu taką tablicę, do której przyczepiamy bilety z koncertów, zdjęcia z fotobudek weselnych, wiecie, te wszystkie drobiazgi przypominające nam fajne chwile. Oczywiście, mamy też jakiś dziliard GB zdjęć w komputerach i telefonach, w chmurach i na portalach przeróżnych... Ale nigdy nie przyszło nam do głowy, aby stworzyć prawdziwy album ze zdjęciami, do którego czasem sobie wrócimy wieczorem, przy winku. A tymczasem okazuje się, że materiału i tematów już nam się zebrało na co najmniej pięć takich albumów. 

Tę tablicę z pamiątkami, biletami i skrawkami też już "ogarniam" od lat, chcąc usystematyzować trochę ten chaos, wyeksponować bardziej... Może kiedyś to się wydarzy.
I wreszcie ten neuronek dobrnął, kropki się połączyły - ależ oczywiście, że podaruję mu fotoksiążkę z wszystkimi naszymi starymi zdjęciami, z tymi chudzinami o 10 lat młodszymi, z tymi komiksami do scen, o których możemy opowiadać rozwlekłe historie...!
I teraz wiem, że nikt mi w to nie uwierzy, ale tak było: dostałam maila od Printu.pl, czy bym nie miała ochoty stworzyć fotoksiążkę i pokazać ją na blogu... :D Przyznacie, że w tej sytuacji nie miałam już wyjścia.
Tak się ucieszyłam na ten pomysł, że kolejne dwa dni spędziłam na przekopywaniu tysięcy naszych zdjęć, wybieraniu szablonu, układaniu, dopasowywaniu... 



Na stronie Printu.pl jest do wyboru kilkaset (!) gotowych szablonów fotoksiążek, w dodatku zebranych tematycznie: szablony dla Niej i dla Niego, ślubne, z okazji rocznicy, dla dzieci, na urodziny, chrzciny, dla Babci i Dziadka, walentynkowe... W praktyce więc można w kilkanaście minut ułożyć piękną fotoksiążkę, nie zastanawiając się nawet nad kolorami tła, czcionkami czy wzorami, dodatkami.
Wybrałam sobie fotoksiążkę w twardej oprawie, z błyszczącymi stronicami i w formacie 25x20. Zmieściłam się na dwudziestu stronach, ale już wiem, że będę zamawiała kolejną taką książkę. Koncepcja i wykonanie podobają mi się bardzo. Jakość papieru, dbałość o szczegóły, odwzorowanie kolorów i porządny, szyty grzbiet (!) mnie przekonały, że warto. Tak, będę tą babcią, zamęczającą wnuki oglądaniem albumów ze zdjęciami :D
Mam już pomysły na kolejne fotoksiążki!


Zresztą, jak się było taką dupeczką, to niech młodzież patrzy i zazdrości. Niech wie, że działo się!
Wiem, że podchodzicie nieufnie do tego typu poleceń na blogu - ja też nie lubię oglądać reklam. W tym przypadku jednak mam luz psychiczny. Potrzebowałam takiej fotoksiążki i byłam gotowa ją zamówić niezależnie od propozycji, a co więcej - zamówię ich więcej, niezależnie od tej wymiany, to już pewne.
Jestem zadowolona z jakości tego produktu, podoba mi się też, że w fotoksiążce można umieścić dowolne zdjęcia - te z dysku komputera, jak i te z telefonu. Sam proces projektowania jest bardzo prosty i intuicyjny, a już samo wybranie szablonu to ok. 40% sukcesu. Wystarczy wówczas w zaznaczonych miejscach umieścić wybrane zdjęcia... i przejść na kolejną stronę.



Jest też opcja projektowania całości od zera, niezależnie od proponowanych szablonów. Myślę, że to będzie dobrym rozwiązaniem dla tych, którzy mają już w wyobraźni gotową koncepcję i tylko potrzebują narzędzia do działania.
Ciekawa jestem, jak wyglądają zdjęcia na matowym papierze, korci mnie aby kolejną fotoksiążkę zamówić właśnie w tej opcji. Właściwie to mam ochotę teraz każdemu na dowolną okazję podarować coś takiego.
Wyobraźcie sobie: znamy się z niektórymi przyjaciółmi od... 19 (czy nawet więcej) lat i nagle na kolejny nasz zlot, imprezkę, urodziny czy zaćmienie księżyca dostają album z zapomnianymi już zdjęciami sprzed wieków, sprzed ery cyfrówek jeszcze; te wszystkie najbardziej żenujące momenty imprezowe, te legendarne ujęcia ukazujące coś, co miało prawo wyrosnąć dopiero po 50-tce... Tak (ociera łezkę wzruszenia), fotoksiążka to wspaniały prezent nie tylko dla przyjaciół :D
Nikt nie powiedział, że albumy ze zdjęciami muszą być nudne, nadęte i pastelowe. A pierwszy kwietnia coraz bliżej...

Buziaki
Arsenic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger