Okłady borowinowe na ciało - dwa różne zastosowania


Znacie już możliwości borowiny przy stosowaniu jej jako maski na twarz, szyję i dekolt - pisałam o tym tutaj (KLIK!).
Jest to zabieg czysto kosmetyczny, służący upiększeniu i ja do dziś robię sobie takie maski z borowiny na twarz. Nie mogę się potem napatrzeć na swoją piękną skórę z cudnie podomykanymi porami, usuniętymi wągrami i innymi niespodziankami. 
Ale dziś opowiem Wam o typowych dla borowiny zabiegach - mianowicie o okładach na całe ciało.

Nie ukrywam, że maska borowinowa stosowana na twarz jest moją fanaberią, kaprysem, bowiem możliwości borowiny są znacznie większe i w zasadzie korzystanie jedynie z jej właściwości wygładzających i pobudzających metabolizm skóry jest w istocie luksusowym marnotrawstwem. 
Nic jednak nie poradzę na to, że jako kobieta czasami potrzebuję prawdziwego SPA, z prawdziwymi cudami.




O właściwościach borowiny rozpisywałam się szeroko zarówno w poście o stosowaniu jej na twarz, jak i podczas omawiania innych dermokosmetyków od Sulphur Busko-Zdrój na bazie borowiny:

hypoalergiczny żel borowinowy
Borowina SPA - emulsja do kąpieli

Odsyłam Was więc do tych postów, a dziś skupię się na tym, co dobrego borowina robi w okładach na ciało. 
A robi wiele, tak wiele, że często trudno jest Wam uwierzyć w tak ogromną jej moc. Jesteśmy przyzwyczajeni do oszukańczych kosmetyków, których producenci obiecują cuda wianki, po czym dostajemy zwykły bubel. 
Opis działania borowiny brzmi jak właśnie jedno z tych wydumanych zapewnień marketingowych... z tą różnicą, że w przypadku borowiny jest to wszystko prawdą. 



  • Poprawa nawilżenia skóry
  • Regulacja natłuszczenia skóry – zmniejszenie naturalnego łojotoku oraz zalegania łoju w porach skóry, bez efektu nadmiernego przesuszenia skóry
  • Wyraźne wygładzenie naskórka oraz likwidacja uczucia szorstkości skóry.
  • Zmniejszenie skłonności do nadmiernego złuszczania naskórka, dzięki czemu zmniejszona jest widoczność drobnych zmarszczek
  • Pozytywny wpływ na wygląd skóry tłustej ze zmianami trądzikowymi. Przyspieszenie gojenia się istniejących wykwitów oraz zmniejszenie skłonności do powstawania nowych
  • Zmniejszenie widoczności rozstępów (na skórek wyrównania i równomiernego rozjaśnienia kolorytu całej powierzchni skóry)
  • Zmniejszenie widoczności cellulitu poprzez wyrównanie wygładzenie powierzchni skóry
  • Poprawa wyglądu i kondycji skóry – skóra jest dobrze nawilżona, bardziej napięta, gładka i przyjemna w dotyku. Odzyskuje ładny, jasny, naturalny koloryt. Zmniejsza widoczność drobnych zmarszczek, fałdek zagnieceń i bruzd.


I jest to potwierdzone badaniami, ponieważ marka Sulphur Busko-Zdrój jest przede wszystkim producentem leków, a przy okazji również dermokosmetyków na bazie naturalnych kopalin. 

Pierwotnie borowina była stosowana w uzdrowiskach jako lek o udokumentowanych właściwościach leczniczych w chorobach reumatycznych. Kąpiele błotne i zawijania borowinowe wyraźnie polepszały sprawność stawów, przede wszystkim działając przeciwzapalne i przeciwobrzękowo, pośrednio przyczyniając się do zniwelowania bólu. 

Mój Mężczyzna zgodził się być królikiem doświadczalnym, jako że chcąc czy nie chcąc ma ku temu predyspozycje. Jest wysoki, często trenował więcej niż powinien i stawy mu teraz dokuczają, choć brody do pasa jeszcze nie ma. Mówimy o bólu stawów, nie przetrenowanych mięśni - choć na te borowina również działa zbawiennie, o czym przekonałam się nie raz sama. Jest to więc choroba powracająca, którą się leczy, a nie przypadkowy ból, który zdarzył się sporadycznie. 
Przy okazji jest też sceptykiem, więc okłady borowinowe były przyczyną przeróżnych żartów, docinków i komentarzy, których tutaj nie opublikuję. 

Tak więc u Mężczyzny zawijania borowinowe dotyczą głównie stawów, tych miejsc, które bolą najbardziej - są to kostki, kolana, łokcie i nadgarstki. W jego przypadku zawijania całkowite oznaczałyby zużycie jednego wiaderka na raz, ale znaleźliśmy sposób i na to. 




Przede wszystkim, borowinę w odmierzonej ilości (u nas na okłady na stawy wystarczały dwie garści błotka) podgrzewamy do temperatury 37-40 stopni Celsjusza w kąpieli wodnej - czyli błotko do miseczki lub szczelnego woreczka foliowego, a miseczkę do gorącej wody.
Kontrolujemy temperaturę! Borowiny nie można podgrzewać powyżej temperatury 50°C, bo traci kompletnie swoje właściwości. Warto więc sprawdzać temperaturę termometrem.
Przy podgrzewaniu większej ilości borowiny polecam ją mieszać - używamy do tego plastikowych bądź szklanych przedmiotów, nie metalowych - gdyż borowina łatwo nagrzewa się z zewnątrz, w środku pozostając całkiem chłodna.
Acha, oczywiście borowinę z wiaderka nabieramy dłonią uzbrojoną w lateksową rękawiczkę (czystą!), nigdy gołą ręką, gdyż borowina jest surowcem ulegającym bardzo łatwo zakażeniom. Można też nabierać ją jednorazowymi łyżkami plastikowymi. 

Podgrzaną do odpowiedniej temperatury borowinę rozsmarowujemy dłonią w miejscu, na którym chcemy działać. Nie polecam stosować łyżek czy pędzli do smarowania borowiną. To wygląda ładnie i bajerancko, ale kompletnie nie nadaje się do borowiny, która jest oporna, grudowata, ciężka. Po prostu najłatwiej jest ją nakładać własnymi rękami, przy czym polecam nadal mieć włożone rękawiczki lateksowe - borowina bardzo brudzi, uwielbia gromadzić się pod i wokół paznokci, ciężko to domyć.
Warstwa borowiny powinna całkowicie przykrywać skórę. 



Następnie miejsca posmarowane borowiną owijamy szczelnie folią. I tu od razu dobra rada - po wielu doświadczeniach i wymyślnych wiązankach nie tylko foliowych podczas owijania folią spożywczą, wpadliśmy na pomysł aby owijać borowinę... czarnymi, cienkimi workami na śmieci przeciętymi wzdłuż na pół. Polecam, od razu łatwiej. 
Takiego owiniętego folią delikwenta pakujemy od razu w kalesony, koszulkę, dres, bluzę i naszego polarnika ładujemy do łóżka na 30 minut pod kołdrę i przykrywamy jeszcze kocem.
Borowina zadziała praktycznie od razu - czuć lekkie mrowienie, pobudzenie skóry. Ma ona właściwości zatrzymywania ciepła, wiec taki okład powoduje przekrwienie skóry a co za tym idzie lepsze wchłanianie składników odżywczych zawartych w borowinie, ma też właściwości masażu. 
Co bardzo istotne, po zdjęciu folii pakujemy pacjenta do wanny z mocno ciepłą wodą. Nie spłukujemy borowiny pod prysznicem, bowiem ten zabieg może lekko osłabiać i pozycja stojąca nie jest wskazana.
Dodatkowo, Mężczyźnie bardzo się spodobała taka kąpiel w błotku, działała ona wtedy ogólnie na cały organizm. Trzeba jednak pamiętać, że po półgodzinnym zabiegu owijania, taka kąpiel nie powinna trwać dłużej niż 10-15 minut.
Mnie się, niestety, trochę mniej spodobał stan wanny po spuszczeniu czarnego błota do rur, ale daliśmy radę.
Generalnie jednak nie polecam tego sposobu zmywania borowiny. Rury łatwo jest zatkać borowiną, a wannę potem trzeba szorować. Proponuję poświęcić jedno duże, stare prześcieradło i wyłożyć nim wannę z zatkanym ujściem, po czym zrobić normalną kąpiel na tej swoistej "podkładce" z prześcieradła, które podczas spuszczania wody zadziała jak filtr i zatrzyma sporą część borowiny. 

Po zabiegu borowinowym, a więc po okładach i kąpieli, bezwzględnie należy odpocząć w dobrze przewietrzonym miejscu przez 1-2 godziny i pić dużo wody. Skutkiem "ubocznym" zabiegów borowinowych jest silne oczyszczanie się skóry i organizmu, trzeba je wspomóc czystą wodą. Będziecie czuli, jak Wasza skóra "pracuje" jeszcze przez długi czas. Z tego powodu polecam tego typu zabiegi robić wieczorem, tuż przed snem, aby pozwolić potem organizmowi odpoczywać przez całą noc i chłonąć dobroczynne składniki z borowiny.

W zależności od rodzaju Waszej skóry, może się okazać, że po okładach i kąpieli borowinowej nie potrzebujecie już balsamu do ciała. Jeśli jednak potrzebujecie, polecam nie stosować niczego z silikonami, gdyż skóra się oczyszcza - nie ma sensu jej blokować. Ja bardzo lubię mieszankę z oliwki do ciała + żelu borowinowego, o którym pisałam wcześniej. Fajnie się wchłania, nawilża, natłuszcza i podtrzymuje działanie borowiny.



Mężczyzna jest już po serii sugerowanych przez producenta 10 zabiegów, ale nie przerywamy teraz kuracji. Sam twierdzi, że mu to pomaga i domaga się wieczorami swojej porcji błotka. Ja się tylko z tego cieszę. 
Widzę zresztą, że te okłady faktycznie przynoszą mu ulgę, jest sprawniejszy, nie narzeka tak często na ból w stawach.
Wiem też, że nigdy nie zgodziłby się na drugi okład - wykluczający go przecież z jakiejkolwiek aktywności na dobre dwie godziny wraz z kąpielą i odpoczynkiem - gdyby już pierwszy zabieg nie przyniósł jakichkolwiek pozytywnych efektów.


Zupełnie inaczej ma się sprawa ze mną i moimi powodami do stosowania borowiny w okładach.
Przypuszczam, że kuracjuszki bywające w sanatoriach i korzystające z zabiegów borowinowych - jako bardziej wyczulone na swój wygląd niż panowie - pierwsze zauważyły, że stawy stawami, ale skóra po borowinie jest cudownie gładka, jędrna... a po kilku zabiegach tak jakby w obwodzie znikło kilka centymetrów...
Ja więc stosuję Borowinę Plus jedynie na uda, pośladki i brzuch, z czego pokażę Wam jedynie te pierwsze ;)




Wszystko odbywa się dokładnie tak samo, jak w przypadku zawijań stawów, jedynie zmienia się miejsce aplikacji.

Uczucie z borowiną na ciele, zawiniętą w folię, dres i kołdrę jest co najmniej dziwne, śliskie, gorące i czuć mrówki :) Borowina działa niemalże od razu po nałożeniu i każdy odczuwa to nieco inaczej, u mnie są to mrówki i poczucie, że skóra rzeczywiście "pracuje". Niemal za każdym razem też drzemałam pod kołderką, zawinięta w borowinę. Wspaniały relaks.

Ciężko jest mi powiedzieć, ile zabiegów jest już za mną - sądząc po ilości zużytej borowiny (zaczynamy trzecie wiaderko), pewnie te przepisowe dziesięć już było, aczkolwiek ja robię sobie te zabiegi dość nieregularnie z uwagi na większe zaangażowanie w zabiegi u Mężczyzny.
Zdecydowanie jednak potwierdzam, że skóra już po pierwszym i każdym kolejnym zabiegu jest niewiarygodnie gładka, jędrna i napięta - szybko, niemal natychmiast wraca do pierwotnego stanu po uciśnięciu jej palcem. Marzy mi się jeszcze, aby te zabiegi zniwelowały troszkę rozstępy na udach - nie są wielkie, raczej drobne, białe nitki, ale SĄ. A nie chcę, żeby były :)
Myślę sobie, że moje fanaberie są trochę wydumane, bo u mnie właściwie nie ma czego naprawiać borowiną - ale okłady borowinowe powinny być rewelacyjną pomocą u tych z Was, które np. po ciąży nie mogą pozbyć się nadmiaru wiotkiej skóry. Albo przy walce z rzeczywiście konkretnymi rozstępami, czy cellulitem
Polepszając ukrwienie skóry, borowina przyspiesza komórkową przemianę materii, przez co skóra chętniej pozbywa się toksyn i zwyczajnie pięknieje

Dziewczyny, zabiegi z użyciem borowiny w salonach kosmetycznych kosztują od ok. 70 zł do nawet ponad 200 zł, w zależności od wielkości okładu oraz salonu.
Wiaderko borowiny kosztuje w aptece ok. 25 zł.

Borowina jest do kupienia w każdej aptece na zamówienie. Produkt zwykle jest w hurtowniach, apteki ich jednak nie biorą do siebie z uwagi na większe korzyści w promowaniu i sprzedaży środków przeciwbólowych niż borowiny. Pytajcie w aptekach o możliwość sprowadzenia - ja tak robię i zwykle na następny dzień mam zamówione dermokosmetyki.




Pełna lista sklepów zielarskich i aptek, w których można od razu, bez czekania kupić produkty Sulphur Busko-Zdrój znajduje się na stronie producenta: KLIK!


W Krakowie kompletny asortyment produktów SULPHUR jest dostępny „od ręki” m.in:

  • w sklepie Galeria Mydeł i Soli, ul.Limanowskiego 1, tel.12 656 66 44
  • w Grocie Solnej HALIT, ul. Szuwarowa 4/ UH 4, tel. 12 357 49 67


Przeciwwskazania ogólne do zabiegów borowinowych:


  • ostre i podostre stany zapalne, gdyż nie wolno ich dodatkowo nagrzewać
  • zapalenie stawów ze zmianami zwyrodnieniowymi 
  • czynne postacie RZS
  • zapalenie w obrębie tkanek miękkich np.: zapalenie okołostawowe, choroby przebiegające z gorączką, choroby z skłonnością do krwawień
  • niewydolność krążenia
  • ciężkie choroby układu oddechowego
  • nowotwory łagodne i złośliwe
  • gruźlica
  • zaburzenie czucia
  • choroby nerek i pęcherza moczowego
  • choroby naczyń krwionośnych
  • żylaki
  • rany
  • zaburzenia troficzne i zapalenia skóry
  • nie stosujemy u dzieci do lat 7
  • skłonność do zakrzepowego zapalenia żył
  • problemy z ciśnieniem krwi, nadciśnienie oraz niskie ciśnienie
  • miażdżyca tętnic
  • niedokrwistość
  • stany po świeżym zawale serca
  • choroby nerek
  • choroby serca 
  • cukrzyca
  • ciąża
  • miesiączka
  • podeszły wiek
  • choroby zapalne oczu
  • stany znacznego osłabienia i wycieńczenia
Cała seria borowinowa to mój jeden wielki faworyt, uwielbiam te dermokosmetyki i chętnie je stosuję na co dzień u siebie. Będę Wam o nich pisała jeszcze wiele razy, bo borowina na dobre weszła do mojej pielęgnacji.




W skład kuracji borowinowej obecnie wchodzą następujące produkty:

hypoalergiczny żel borowinowy
Borowina SPA - emulsja do kąpieli
Borowina Plus - do okładów i zawijań


...i jest to moja zdecydowanie najbardziej lubiana seria. Jest to też mój typ w akcji zainicjowanej przez Angel: PERŁY Made in Poland






Miłego dnia!
Arsenic

8 komentarzy:

  1. Borowina to cudo, uwielbiam wszystko co zawiera w sobie choć odrobinę tej paćki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero co trafiłam na Twojego bloga i nie mogę się naczytać! :) Jesteś mega-fajną, konkretną osobą, z poczuciem humoru i - co najważniejsze - znającą się na rzeczy! Twój blog to dla mnie nr 1 w tym momencie, i nie wiem, kiedy uda się komuś strącić go z piedestału :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WOW, dziękuję! To przemiło łechce moje ego ;)
      A tak serio - dobrze, że udaje mi się zainteresować innymi, naturalniejszymi metodami pielęgnacji :)

      Usuń
  3. Bardzo ładne nóżki macie :)
    Jak zwykle wyczerpałaś temat, zdecydowanie muszę to kupić...

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Lecę dzisiaj zamówić w aptece. Borowina jest super, byłam kiedyś w sanatorium i miałam robione nią okłady. Fantastyczne efekty. Wiesz gdzie jeszcze aplikowano nam borowinę? Byłam tam po operacji przydatków i właśnie w te okolice (do środka) nam wstrzykiwano. Brrrr! Grunt, że pomogło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, borowina jest polecana także przy schorzeniach przydatków, ale nie pisałam o tym celowo, bo to musi być kontrolowane przez lekarza.
      Trudno ją przecenić... a dziś też sobie zrobię maseczkę borowinową, a co :)

      Usuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger