Kolory roku 2025, cz. 2: Raku od C2
Zainspirowany starożytną japońską ceremonią parzenia herbaty, C2 Raku czerpie z wielowiekowej techniki garncarskiej znanej z unikalnych, różnorodnych wzorów - procesu, który celebruje celowość i piękno niedoskonałości. Raku to ziemisty, spalony, brązowo-czerwony kolor z utlenionymi odcieniami, które nadają przestrzeniom dramatyzmu i intymności. To głęboki, ale żywy odcień z dynamicznymi odcieniami bogatego mahoniu, który emanuje poczuciem bezpieczeństwa, prostotą i wyrafinowaniem.
To prawdziwy kameleon, przechodzący od utlenionej krwi do ciemnego burgundu z subtelnymi fioletowymi i brązowymi odcieniami, przywołujący aurę wyrafinowania i ciepła.
Raku jest więc pochodną czerwieni o atrybutach: zgaszony, ciemny, ciepły - dzięki czemu wpisuje się wyśmienicie przede wszystkim w paletę barw zgaszonej jesieni. Jest naturalnym uzupełnieniem wszelkich innych "glinianych" i "ziemistych" odcieni, a więc głównie stłumionych czerwieni, brązów, beżu, ale też khaki.
Dla jesieni unikających w swoich stylizacjach brązów i beżu, połączenie Raku z fioletami i różami z palety może być ciekawym rozwiązaniem. A jeśli jesienie szukają kontrastu i tolerują zasady wyłącznie dlatego, żeby je naginać, na pewno spodoba się im połączenie rdzawego Raku z morskimi zieleniami z palety.
Warto zwrócić uwagę na to, jak Raku zmienia swój charakter w zależności od barw sąsiadujących. Owszem, kameleon, jak wiele barw średnio nasyconych i z mieszanin zakresów. To nie jest żadna magia, że wydaje nam się, iż jednocześnie widzimy czerwień, fiolet, brąz i rdzę w tym kolorze. Tak jest istotnie, ponieważ tego typu średnie i zmieszane barwy aktywizują różne nasze fotoreceptory w siatkówce, a mózg próbuje ten chaos "nazwać" i wyświetlić nam zero-jedynkową informację. Dlatego nie wolno mieć kompleksów, gdy chodzi o nazywanie barw. Nie ma również większego sensu przekonywać tej drugiej strony, że kolor Raku jest czerwienią, fioletem, brązem lub... barwą pomarańczową. Jest nimi wszystkimi, ponieważ...
...technicznie rzecz ujmując jest to barwa czerwono-pomarańczowa, silnie przygaszona oraz ciemna. Gdzie tu fiolet, wspominany przez producenta?
Ilość pochłoniętego przez tę powierzchnię światła widzialnego utrudnia nam dobre widzenie tej barwy, zatem już na tym etapie możemy mieć problem z jej nazwaniem. Sprawy znacząco utrudnia (de)saturacja barwy, ponieważ wchodzą tu do akcji iluzje. Część tych "brązowych" pikseli została zamieniona na szarość, która znacząco ochłodziła barwę wyjściową (poza tym, że ją stonowała, rzecz jasna). A to - w naszych mózgach tylko i wyłącznie - przesunęło barwę w spektrum z pomarańczowo-czerwonej, ku czerwono-fioletowej. Tego fioletu tam nie ma - co widać na drugim połączeniu Raku z fioletami z palety jesiennej - ale można go wydobyć łącząc Raku z odcieniami takich brązów, jak na pierwszym porównaniu. Chocolate Brown w tym połączeniu wydaje się być wręcz zielonawy, co tylko świadczy o dobrej pracy fotoreceptorów, całej aparatury elektrochemicznej i mózgu. Te dwa kolory wzajemnie podkręcają pewne swoje cechy, choć w istocie nie są barwami dopełniającymi. One się od siebie w zasadzie nie różnią barwą:
Chocolate Brown to również pomarańczowo-czerwony, silnie przygaszony i ciemny kolor. Różni się od Raku niuansami - większym przygaszeniem, barwą delikatnie bardziej przesuniętą ku żółci i niższym walorem. Te wszystkie drobiazgi, zebrane razem, tworzą tę "magię". Cóż, mam nadzieję, że spojrzycie dzięki temu przychylniej na brązy. W nich również dużo się dzieje!
Pięknego dnia!
Zapraszam na stacjonarne konsultacje kolorystyczne:
---
Arsenic.pl Aleksandra Galiszkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz