C.D. o barwach dopełniających w stylizacjach dla zgaszonych lat - czerwień i zieleń



Nigdy dość powtarzania, że paleta barw (tych najlepszych, dobranych do kolorystyki danej osoby) to dopiero początek zabawy. Bez instrukcji obsługi do tych barw, bez umiejętności ich łączenia i bez gruntownego zrozumienia swojego typu kolorystycznego łatwo jest o efekt "przypadkowej zbieraniny" raczej, niż spójnej, fajnej i nieprzekombinowanej stylizacji. Dziś ponownie wracamy do zgaszonych lat i zobaczymy czy i jak da się u nich podać zieleń w połączeniu z barwą dopełniającą - czerwienią. 

Mówimy, jak zawsze, o zieleni i czerwieni z palety zgaszonego lata, czyli o barwach stonowanych, o średniej jasności i raczej chłodn(aw)ych. A nie o jakichkolwiek czerwieniach i zieleniach - sięgając po barwy spoza palety nie możemy oczekiwać dobrego efektu.
Zacznijmy od tego, że - owszem - wszystkie palety barw, które dobieram w procesie analizy kolorystycznej, są spójne. W takim sensie, że wszystkie kolory w palecie mają takie same lub podobne atrybuty HVC:
  • H - jak hue, barwa,
  • V - jak value, walor, jasność,
  • C - chroma, jak saturacja, nasycenie.
To podobieństwo w "konstrukcji" czy też "charakterze" wszystkich barw powoduje, że widzimy harmonię. Co nie wyklucza, że wybierając pojedyncze kolory z palety można osiągnąć efekt niekorzystny dla konkretnego typu kolorystycznego. W przypadku omawianego dziś zgaszonego lata kontrast - ani jasności, ani barwy, ani żaden inny ze znanych - nie będzie współgrał z ich naturalnym pejzażem, który jest przede wszystkim średnio nasycony, stonowany i pełnej niuansów, zatem kontrast na tym tle powoduje wzmocnienie tego stonowania. Tłumacząc na ludzki: przy kontrastach (oraz przy nasyconych barwach) kolorystyka zgaszonych lat gaśnie i szarzeje jeszcze bardziej. 

  • Zielone spodnie – Zalsqa
  • Szałwiowa bluzka – Anna Field/Zalando
  • Earth Red torebka – Cholewiński
  • Beżowe baleriny – Tamaris
  • Beżowa koszula sztruksowa – Reserved

Z tego powodu nie siłujemy się z fizyką i - jako zgaszone lato - nie sięgamy po barwy dopełniające w stylizacji. A już z pewnością nie podane w taki sposób jak na powyższej ilustracji: zielono-beżowy zestaw, skądinąd całkiem udany, został uzupełniony plamą czerwieni. Która to czerwień w tym zestawie nie tylko lśni wręcz jaskrawo - choć jest to barwa wzięta wprost z palety zgaszonego lata - ale też nie jest w stylizacji jej obecność niczym uzasadniona. Ta barwa jest tutaj doklejona na siłę i żaden inny element tego zbioru nie nawiązuje nawet do czerwieni. Otoczenie całości beżem w niczym nie pomaga, ponieważ i ten kolor - w tym kontekście - zgrzyta. Albo budujemy stylizację kontrastową, kolorową i wesołą konsekwentnie, albo stonowaną z użyciem beżu. Nie rezygnujemy w połowie drogi, bo nie da się mieć obu efektów. 
Nie chodzi więc tylko o to, że kontrast barw dopełniających jest niekorzystny dla zgaszonych lat, ale również o samą estetykę stylizacji, o jej spójność. 

Jeśli jednak zgaszone lato ma ochotę na weselszą stylizację i lubi się nosić kolorowo, możemy poigrać nieco z zasadami analizy kolorystycznej, jak i z samym kontrastem. Jak?


  • Zielone spodnie – Zalsqa
  • Szałwiowa bluzka – Anna Field/Zalando
  • Różowe buty – Venezia
  • Brudnoróżowa koszula – Asos
  • Zielono-różowa torebka – Słoń Torbalski
  • Naszyjnik srebrny – Yes

Otóż "delikatność", "subtelność" to synonimy dla "zgaszone lato", zatem zachowujemy spokój i zestawiamy kolory nie aż w tak oczywisty sposób dopełniające, jak czerwień i zieleń. Ta sama zieleń zestawiona z odcieniami różu z palet zgaszonych lat już będzie iskrzyła zarzewiem kontrastu, ale jeszcze bez efektu pstrości, bez powidoków. I taki zestaw, jak najbardziej, można sobie scalić beżem, ale także nie byle jakim - lecz "różanym", aby całość była spójnym zestawem, a nie przypadkowo wybranymi kolorami. 

Zieleń z różem to połączenie nieoczywiste i nie tak często spotykane na ulicach. Ciekawostką jest fakt, że w istocie patrzymy na zieleń - czyli na taki zakres fali elektromagnetycznej, który daje naszemu mózgowi wrażenie barwy zielonej - oraz na... coś, co zielenią powinno być, ale nie może, więc nasz mózg sobie wymyśla róż. Róż, jako barwa, dosłownie nie istnieje.



Gdy do oka docierają dwie skrajne barwy (tj. ze skrajnymi długościami fal), czyli "krótki" niebieski i "długi" czerwony, mózg chciałby uśrednić te wartości i wyliczyć długość fali w pobliżu zieleni, ale nie jest w stanie. Zielony jest bowiem kolorem podstawowym, normalnie widzianym dzięki odpowiednim czopkom w oku. Co więc robi? Wyobraża sobie inny kolor, który nie może być zielonym – różowy. To nie rzeczywisty kolor, lecz reakcja i interpretacja mózgu na brak zieleni.
W istocie więc, patrząc na powyższą stylizację, widzimy zieleń i... coś, co zielenią powinno być według fizyki, ale nie może nią być z uwagi na ograniczenia naszej aparatury elektrochemicznej. Z tego powodu być może połączenie różu z zielenią z jednej strony wydaje nam się lekko kontrastujące, a z drugiej: całkiem przyjemne dla oka.

Pięknego dnia!


Postaw mi kawę na buycoffee.to


Zapraszam na stacjonarne konsultacje kolorystyczne:

---

Arsenic.pl Aleksandra Galiszkiewicz

SKLEP


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger