Wyniki Pachnącego Konkursu Mikołajkowego z perfumerią Yasmeen



Dziękuję wszystkim za zgłoszenia do konkursu! Przeczytałam Wasze historie o przygodach z kosmetykami i zapachami orientalnymi i przyznaję - jeszcze wiele przede mną ;)
Cieszę się, że nie tylko ja uważam zapachy orientalne za warte porzucenia europejskich przyzwyczajeń. Oznacza to, że sobie tego nie wymyśliłam ;) Trwałość olejków, ich wielowymiarowy zapach, nawet te cudowne opakowania sprawiają, że zwykła czynność "pachnienia się" nabiera charakteru z pogranicza baśni, jest dla mnie trochę jak rzucenie niewinnego, małego zaklęcia na rzeczywistość.

Opowiadałyście mi o swoich doświadczeniach z kosmetykami arabskimi, i jestem pod wrażeniem. Ja z nimi mam niewielkie doświadczenie, choć bardzo lubię oleje w pielęgnacji skóry i włosów. Nie kręcę też nosem na glinki, choć wolę nasze, polskie :)
Lubię też wykorzystywać w makijażu kajal, orientalną wersję znanych nam od dawna kredek do oczu czy cieni w kremie. Daje on tak intensywną czerń, że potrafi jednym pociągnięciem wydobyć wyrazistość ze wszystkich rodzajów i kolorów oczu. 

Wraz z perfumerią Yasmeen postanowiliśmy przyznać główną nagrodę Dobruśce Kalińskiej, która z wdziękiem przyznała się, że niewiele wie o kosmetykach orientalnych i nie wie od czego zacząć. Mam nadzieję, że zestaw "startowy" złożony z hitów pielęgnacji arabskiej sprawi, że zakochasz się w pielęgnacji orientalnej tak jak ja :) 

Ale to nie wszystko, bowiem perfumeria Yasmeen postanowiła podarować drobny upominek w postaci właśnie kajalu drugiej osobie. Jest nią Kenkoo, która chyba jeszcze tylko tego jednego elementu potrzebuje aby móc powiedzieć, iż wypróbowała już wszystkich dostępnych w naszym kraju kosmetyków arabskich. 

Serdecznie  gratuluję i czekam na dane do wysyłki pod adresem galiszkiewicz@arsenic.pl





Jeśli któraś z krakowianek ma ochotę się dziś ze mną spotkać, to jest okazja :) Jestem w perfumerii Yasmeen na ul. Karmelickiej 3, gdzie pokazuję propozycje makijażowe na Sylwestra z użyciem kajalu i pigmentów mineralnych. W perfumerii dzisiaj jest świetna promocja na cały asortyment, a do tego konkursy, dermokonsultacje Sylveco, upominki i ciasteczka domowej roboty. Zapraszam! :)

Miłego dnia!
Arsenic

17 komentarzy:

  1. Gratulacje:) ja przynajmnij dzieki konkursowi wiem,ktore zapachy sobie zamowie w przyszlosci;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja już kupiłam, 3 szt:) Całkowicie w ciemno, sugerując się wyłącznie opisami. No i sama jestem zdziwiona, ale wszystkie mi się podobają! Ale ja raczej gustuję w zapachach cięższego kalibru, i omijam z daleka drogeryjne świeżaki. A te olejki są niezwykle trwałe i pięknie rozwijają się na skórze. Mam jeszcze kilka typów, więc na tej trójce się na pewno nie skończy:)

      Usuń
    2. Gratulacje! Lylith, pochwal się, co kupiłaś? ja tez mam chętkę, ale nie mogę się zdecydować...

      Usuń
    3. kupiłam: Randa - cieplutki, otulający, kadzidlany zapach o wielkiej mocy i potworniej trwałości. fragment bluzy który dotykał skóry potraktowanej perfumami pachnie już 3 dzień:) Shadha - ciepły, kwiatowy, słodkawy zapach. na początku trochę mydlany, ale na mojej skórze idzie w miękką i ciepłą stronę. No i Jasmin - najchłodniejszy zapach, trochę koloński. czuć sporo białych odurzających kwiatów, ale nie wyczuwam w nich za wiele słodyczy, sporo w nim "czystości" białego piżma.
      zrobiłam eksperyment. połączyłam jasmin i rande.wyszło intrygująco:)

      Usuń
    4. Wąchałam dzisiaj Jasmin - bardzo lekki, przejrzysty zapach, nie ma w sobie nic nachalnego ani duszącego. Dla mnie trochę zbyt jasny, ja idę w stronę mocnych, skomplikowanych i cięższych zapachów.
      Ale to prawda z tą trwałością - mankiety żakietów i płaszcza, oraz szaliki pachną moimi Bloom :) Muszę uważać teraz z dozowaniem tych perfum, żeby nie atakować otoczenia tym zapachem.

      Usuń
  2. Gratuluję! I strasznie zazdroszczę krakowiankom :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nieee, nie wierzę :D Nie mam szczęścia w konkursach a tu proszę :) Bardzo się cieszę z tego świątecznego upominku, tym bardziej, że - uwaga - nigdy nie malowałam oczu! Aż żałuję, że nie miałam okazji być w Krakowie na instruktażu posługiwania się kajalem, ale może poradzę sobie. A i perfumy w olejku pewnie nabędę prędzej czy później. Już piszę maila! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, było niesamowicie sympatycznie dzisiaj w perfumerii. Malowałam nie tylko kajalem ale też pigmentami mineralnymi, które na tak ciemnej bazie robią efekt wow. Ale może napiszę niedługo na blogu kilka słów o kajalu.

      Usuń
    2. Mam nadzieję, bo praktycznie nie umiem się posługiwać makijażem oczu... No i koniecznie muszę się dowiedzieć, czy przy soczewkach będę mogła go przetestować.

      Usuń
    3. Podobno można, nie powoduje podrażnień ani uczuleń - ale najlepiej jest to sprawdzić po prostu na sobie. U mnie on po ok. 5-10 minutach od aplikacji powoduje lekkie rozszerzenie naczynek w oku i uczucie zmęczenia, ale po chwili ten efekt mija i wszystko wygląda super, dokładnie tak jak to opisuje producent - czyli efekt rozbielenia i wyrazistego podkreślenia oczu.
      Jeśli nie będziesz mogła używać go na linii wodnej to z powodzeniem możesz go stosować jako eyeliner do malowania kresek na górnej czy dolnej powiece. Kajal jest bardzo miękki, dlatego zamiast próbować wyrysować perfekcyjne kreski proponuję postawić na roztarte, przydymione przyczernienie. Jeśli "zagruntujesz" kajal ciemnym cieniem, będzie nie do zdarcia.

      Usuń
  4. Zostałaś otagowana, mam nadzieje, że przyłączysz się do zabawy :)

    Całuski

    http://liliennas.blogspot.ie/2013/12/tag-wszystko-o-oczach.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chętnie się przyłączę, choć nie obiecuję że w najbliższej przyszłości. Poczułam dziś, że potrzebuję tych świąt i odpoczynku :)

      Usuń
  5. Wreszcie mogę dodawać komentarze!! Nigdy nic nie wygrałam, a tu proszę.... W końcu się udało i na dokładkę taakie piękne nagrody. Dzięki wielkie

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger