Kremowa ogórkowa


Ho ho, kto by się spodziewał, że moje proste, kremowe zupy będą się cieszyły taką popularnością tutaj :) Cieszy mnie to i w związku z tym dzielę się z Wami moim przepisem na ogórkową-krem.


Jest to moja wariacja na temat raczej, niż tradycyjna ogórkowa. Nawiasem mówiąc, najbardziej mi smakują właśnie zupy ogórkowe, pod warunkiem, że są porządnie doprawione. Zawsze jednak czegoś mi w ich wodnistych wersjach brakowało. Taka zupa po 30 minutach, przefiltrowana przez nerki, opuszcza radośnie pęcherz i tyle z jedzenia, a ja lubię nasycić się na dłużej.
"Podkładką", nadającą mojej zupie gęstość i kremowe wykończenie jest zielony groszek z puszki.
Umówmy się, że moja wersja jest tym razem "opcją studencką". Można ją zrobić na bogato, gotując wcześniej soczewicę lub ciecierzycę, zamiast groszku - ale z założenia te zupy miały być błyskawiczne. 



Składniki na kremową ogórkową:


  • puszka zielonego groszku (wraz z wodą!)
  • dwie małe cebule
  • 3-4 ząbki czosnku
  • 3-4 kiszone ogórki
  • pół szklanki wody z ogórków
  • pół szklanki wody mineralnej
  • 2-3 łyżki oleju
  • przyprawy: pieprz, liść laurowy, owoce jałowca
  • garść pestek z dyni

Cebulę posiekajcie bez większego pietyzmu - i tak zostanie zmiksowana! - i podrumieńcie na oleju. Jeśli lubicie przysmażony czosnek, możecie go dodać do cebuli, ja wolę dodatek surowego.



Groszek wraz z wodą wlewam do miksera i dodaję pociachane z grubsza ogórki. O bogowie, jak ja kocham ten przepis! Nie muszę trzeć ogórków na tarce! :D

Dolewam wodę z ogórków i - prewencyjnie - czystą wodę mineralną. Może się okazać, że dodając samej wody z ogórków zupa wyjdzie zbyt słona. Musicie wyczuć proporcje sami, smaki mamy różne.

Dorzucam pestki dyni - zawierają one cenne witaminy z grupy B (B1, B2, B6), dzięki temu są doskonałymi przeciwutleniaczami. Witaminy z grupy B są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu, ponieważ biorą udział w przemianie węglowodanów, wspomagają działanie układu nerwowego, pomagają ustabilizować ciśnienie i regulują pracę serca. Zawierają w sobie również takie mikroelementy jak mangan, magnez, fosfor, cynk czy żelazo. Pestki dyni to także skarbnica cynku - niezwykle pomocnego w leczeniu skóry ze skłonnościami do trądziku, włosów ze skłonnościami do wypadania, czy paznokciami ze skłonnością do łamania się.

Dzięki zawartości witaminy E spożywanie pestek bardzo dobrze wpływa na wzmocnienie naczyń krwionośnych. 
właściwości pestek z dyni oraz produkty z nich wytworzone cieszą także z innych względów.  Jak pokazały badania, zawarta w pestkach dyni kukurbitacyna – nieszkodliwa dla człowieka, jest szkodliwa dla znajdujących się w jego organizmie drobnoustrojów, czy robaków. To sprawia, że pestki z dyni są wykorzystywane również w walce z pasożytami układu pokarmowego. Takie pasożyty, to tasiemce, owsiki, czy glisty.
Pestki z dyni to także lecytyna. Jeśli masz kłopoty z koncentracją, masz też kolejny powód, by jeść pestki z dyni (właściwości lecytyny są także nieocenione w procesach przemiany materii).
Na dodatek pestki dyni pomagają zapobiegać tworzeniu się kamieni nerkowych. 100 gram pestek dyni dostarcza nam 572 kcal. 
Zachęciłam? No to wcinać! Może się wydawać, że garść dosypanych do pożywienia sporadycznie pestek niewiele w Waszym życiu zmieni, ale gdy to wejdzie w nawyk... zawsze warto wzbogacać swoje jedzenie. 



Pestki po zmiksowaniu będą wyczuwalne w strukturze zupy, dlatego jeśli chcecie mieć zupełnie gładki krem, najpierw polecam je zmielić na proszek w młynku, a potem dodać do zupy.

Czas na przyprawy - ja wybrałam minimalizm, jak zwykle, ale w dużym natężeniu ;) A więc pieprz, owoce jałowca (nadadzą ten charakterystyczny, dymny, mocny aromat zupie) oraz liście laurowe. Z soli zrezygnowałam, same ogórki są wystarczająco słone. 

Dodaję podsmażoną na złoto cebulę wraz z tłuszczem, zamykam pokrywę i porządnie miksuję.
Jeśli w trakcie miksowania widzicie, że zupa jest zbyt gęsta, najpierw spróbujcie a potem w zależności od zawartości soli dolejcie albo czystą wodę, albo wodę z ogórków.




Do zmiksowanej zupy nie trzeba już dodawać jogurtu ani śmietany, jak to zrobiłam w przypadku zupy paprykowej: KLIK! Tutaj groszek pełni rolę zagęszczacza i "wygładzacza" smaku :)

Wystarczy ją podgrzać i jest gotowa do jedzenia. Nawet nie wiecie, jak ją lubię. Robię ją chyba najczęściej ze wszystkich.
Podawać ze świeżym szczypiorkiem i dobrą książką :)

Smacznego!
Arsenic

3 komentarze:

  1. :) a u mnie składniki czekają na paprykową dzisiaj:) ale marchewka mi zwiędła-musze zrobić bez niestetyż, jeśli chodzi o dodatek groszku do zupy-to ja przecierałam zawsze sam groszek z bulionem i z odlewem z puszki-a do tego jakaś grzanka czy coś:) pychota

    OdpowiedzUsuń
  2. ojej uwielbiam ogórkową mniam :) jeszcze nie miksowałam składników w mikserze dziś spróbuję :D

    OdpowiedzUsuń
  3. o matko matko już mam ochotę! jako przyszła mama właśnie dostałam zachcianki na ogórki w postaci tej zupy:D chociaż wątpię żeby w pierwszym miesiącu pojawiały się zachcianki :P to chyba moje kubki smakowe nie mogą się nie ślinić kiedy widzą coś takiego :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger