Arsenic w kuchni: owsiano-pijane ciastka z czekoladą




Jak to jest, że chęć na wypieki przychodzi zawsze wieczorem gdy już się jeść nie powinno? To jakaś klątwa chyba.
Tym razem zaczęło się od whisky, która stoi na półce od przeszło 15 miesięcy i wreszcie utopiłam w niej rodzynki. Aby namokły. I jest to pierwszy punkt przepisu.



Gdy już rodzynki namokną, wypijamy whisky i cieszymy się jej nowym, lekko winogronowym aromatem. Rodzynek nie wyżeramy. Trzymamy je także z dala od dzieci.




Potem, lekko czkając, idziemy do kuchni i robimy tam jesień średniowiecza. 

Składniki na owsiano-pijane ciastka z czekoladą (wychodzi ich miliard):


  • 1,5 szklanki mąki
  • 1 szklanka płatków owsianych
  • 1 szklanka otrębów pszennych
  • 1 szklanka mleka
  • 0,5 szklanki oleju
  • 1 szklanka cukru
  • 3 jajka
  • cukier wanilinowy
  • proszek do pieczenia
  • ulubiony zapach do ciast
  • pół szklanki ulubionego alkoholu, ja użyłam whisky
  • 2 tabliczki czekolady mlecznej (lub gorzkiej, jeśli wolisz)
  • 2 jabłka
  • opakowanie rodzynek


No i jedziemy z tym koksem, kuchnię się posprząta później. 
Jajka miksujemy z cukrem i cukrem wanilinowym. Gdy już się zrobi puszysta masa, dodajemy mleko wciąż miksując. A potem już obojętne - wrzucamy wszystko i miksujemy. Nie wrzucamy tylko czekolady, jabłek i rodzynek.




Gdy już mamy masę z płatkami owsianymi i całym tym bajzlem, ucieramy jabłka na grubej tarce i dodajemy do masy. Czekoladę łamiemy na drobne cząstki i jakoś dziwnym trafem do masy trafia mniej niż by na to wskazywały dwa opakowania. Na koniec odcedzone rodzynki też tam wrzucamy i mieszamy wszystko łyżką.



Rzecz jasna, w międzyczasie piekarnik się grzeje.

Na blaszkę wykładamy masę łyżką. Nie warto dawać zbyt wielkich kupek ciasta, bo w piekarniku się zleją ze sobą i ciastka będą wyglądały jak wygryzione. W każdym razie taką bajeczkę usłyszałam od Mężczyzny, gdy go przyłapałam na macaniu ciastek. 




Ja piekłam swoje miliard ciastek w piekarniku nagrzanym do ok. 200-230 stopni przez ok. 15-20 minut. Warto co chwilę do nich zaglądać i wyjąć gdy będą już lekko zarumienione - gdy wystygną na talerzu, stwardnieją ale nie na kamień, zęby będą się w nich lekko zapadały ;)



Ciastka są wypasione, bardzo sycące i idealne na śniadanie biorąc na poważnie "najnowsze doniesienia" naukowców o tym, że na śniadanie można jeść bezkarnie nawet całego wołu oblanego czekoladą i zagryzać tortem. I że się od tego nie przytyje bo śniadanie powinno mieć najwięcej kalorii wśród wszystkich posiłków w ciągu dnia, i takie tam.

Dwa ciastka i jestem napchana po uszy, są niesamowicie sycące. 

Smacznego!
Arsenic

8 komentarzy:

  1. Ostatni akapit o doniesieniach naukowców przypadł mi do gustu najbardziej. Przyznaję przepis łatwy i prosty, aż się prosi o wykonanie w dniu dzisiejszym :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajniutki przepis. Ja już przekopiowuję do mojego przepiśnika:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tych doniesieniach i bezkarnie (dosłownie, chyba nawet mieli rację, tym razem.) je wykorzystuję. Ciasteczka wyglądają na smaczne, więc może też upichcę. Zazwyczaj chęć na eksperymenty kuchenne bierze mnie ok. 1 w nocy ale za to nigdy jakoś nie mam ochoty ich później próbować. W sumie później nie mam już czego próbować, bo wstaje najpóźniej, a moje wypieki nigdy nie są wystarczająco złe ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nosz, zrobie. Jutro. A jak te jablka sie tam komponuja w tych platkach i w czekoladzie, czuc je cos? Dobra, nie przezywam, jutro sie dowiem. (Glodnam!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jabłka czuć głównie za sprawą konsystencji jaką tworzą. Jak je pokroisz w kostkę to będzie chyba trochę lepiej, bo zrobią taki jabłkowy mus w środku ciastka :)
      Aż zgłodniałam jak sobie przypomniałam te ciastka!

      Usuń
  5. Zrobiłam! :) Choc nieco poeksperymentowałam z proporcjami i dodatkami. Ale prostota i łatwość wykonania mnie urzekły... Nooo i ten smak :o

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger