Jaki zegarek nosicie? Luźniej o gadżetach i biżuterii. (Św. Mikołaju, klikaj to!)


Należę do tego grona osób, które nie noszą zegarków. Owszem, poruszyłam ten temat właśnie dlatego, że rozglądam się za czymś dla siebie. Ale czy to ma być jakiś nafaszerowany elektroniką smartwatch, czy coś klasycznego, ale bardziej ozdobnego, co można nosić jak bransoletkę? I ile wydać na taką drobnostkę? Na którą markę się zdecydować? Dokąd nocą tupta jeż? ;)

Nie noszę zegarków, ponieważ notorycznie je psuję, nie chcę zasłaniać nim tatuażu, a poza tym mam przy sobie zawsze telefon. No i również dlatego, że szczęśliwi ludzie czasu nie liczą. 
Pozazdrościłam jednak jakiś czas temu smartwatcha jakiejś insta gwieździe i zrozumiałam, że potrzebuję tego w swoim życiu. Takiego gadżetu, który powie mi, ile kroków dzisiaj przeszłam, albo smyrnie mnie prądem gdy system wyczuje, że nie robię pajacyków od godziny, wiecie. Człowiek się naogląda takich rzeczy uczęszczając na siłownię i potem mu brakuje.

Problem polega na tym, że gadżeciarstwo (podobnie jak bycie perfumomaniakiem zresztą...) szybko kończy się efektem przypominającym nieco zwykłe, tradycyjne zbieractwo. A poza tym nie podobają mi się te plastikowo-gumowe zegarki z wyświetlaczami jak z filmów z lat '90 ukazujących przyszłość i kosmos. 
Szczerze mówiąc, idąc na trening nie myślę o liczeniu spalonych kalorii czy o tym, jaki dystans na orbiterku pokonam. Bawiłam się jakiś czas aplikacją na telefon, która zliczała te wszystkie nonsensy i nie zmieniło to niczego w moim życiu. Myślę więc, że tego typu zabawki nie są po prostu stworzone dla mnie.
Dopuszczam zresztą myśl, że może coś przegapiłam, czegoś nie wiem, jakaś tajemna, acz ważna, funkcja tego typu gadżetów jest mi jeszcze nieznana. Jeśli więc nosicie takie zegarki - czekam na Wasze komentarze. Co w nich lubicie? Jaka funkcja jest najbardziej użyteczna? Czy zamienilibyście je na coś innego?

Wydaje mi się też, że jestem raczej sroką. Mijając sklepy jubilerskie, głowa okręca mi się wokół osi, żeby ogarnąć wzrokiem wszystkie cacuszka. Zdecydowanie też podobają mi się zegarki, które same w sobie mogą służyć za ozdobę. Wysadzane kamieniami (a choćby i cyrkoniami, choć i na diamenty przyjdzie czas!), z ładną bransoletą... 

Rozglądam się więc i zdecydować nie mogę. Podobają mi się różne zegarki, a jednocześnie mam poczucie, że jestem gdzieś obok trendów. Doradzicie? Czy zegarek Michael Kors na nadgarstku wciąż jest kojarzony z #instagirl, która niekoniecznie nabyła go drogą kupna, a jeśli nawet - to raczej nie od producenta, lecz za pośrednictwem Majfrenda? ;)
Przeglądam te modele w sklepie Ekokarat i jest kilka, które mi się nawet podobają. O, ten na przykład niebrzydki jest:


...ale podobałby mi się bardziej, gdyby ten róż był fuksją. No i jednak chyba wolałabym bransoletę nie ze skóry i bardziej ozdobną.

Ten też jest niezły, choć wydaje mi się, że wolałabym jednak grubszą bransoletę. Albo mniejszą tarczę:



Z nich wszystkich na stronie najbardziej spodobał mi się ten asymetryczny:



Bardzo przyciąga wzrok, no ale kolorystyka go dyskwalifikuje - nie pasowałby mi do niczego, co noszę. Ani do garderoby, ani do innej biżuterii. Podoba mi się jednak ta asymetria. 

Coś już więc wiem, drogi Święty Mikołaju: ma być asymetrycznie, srebrno-czarno-fuksjowo i na bogato! :DWybralibyście coś dla siebie z tych modeli zegarków? A może macie już jakiś zegarek tej marki? Jeśli tak, pochwalcie się swoim wyborem, jestem ciekawa co nosicie i czy jesteście zadowoleni z tej decyzji.

Pozdrawiam
Arsenic

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger