My morning detox - nazwa godna kampanii reklamowej z Kate Moss :P



Nie będzie to post z cyklu "jak przetrwać dzień po imprezie", choć przyznaję, że nazwa tego kremu była powodem wielu uśmiechów, także dzień po imprezie gdy w łazience walczyłam o wygląd człowieka.



Marka Bio Logical jest dla mnie nowością i miałam okazję się z nią zapoznać dzięki uprzejmości sklepu Monoi Tiara, który obdarował uczestniczki Częstochowskiego Wakacyjnego Spotkania upominkami. W mojej torebce znalazł się ten właśnie lekki krem na dzień oraz żel do ciała Go&Home. 

Pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne - proste, skromne opakowanie, dobry skład i szklana butelka z pompką. A potem było coraz lepiej. 



No, pomijając szklaną butelkę, bo choć jest to nieco bardziej ekologiczne niż plastik i przyjemnie jest dzierżyć w dłoni ciężką butelkę z matowego szkła, to jednak wydobycie z niej resztek kremu graniczy z cudem. Możemy sobie z butelki zrobić tulipana albo postawić ją na głowie i czekać aż drogocenny krem spłynie. 



A kremu na dnie zostaje całkiem sporo - gdy wreszcie udało mi się go wydobyć, wystarczyło do posmarowania twarzy z szyją, dekoltem, rękami wraz z przedramionami i zostało jeszcze trochę. Myślę, że nieco dłuższa rurka, zawijająca się na spodzie opakowania rozwiązałaby sprawę.

Konsystencja tego kremu jest bardzo lekka, przypomina wręcz mleczko. U mnie - cera mieszana - wchłaniał się całkowicie do matu. Cery suche mogą czuć niedosyt - krem nawilża świetnie, ale zdecydowanie fajniejsze odczucia są po zaaplikowaniu go na jakieś odżywcze serum. W moim przypadku było to zawsze serum z wit. C ze sklepu Kolorówka - KLIK!



Co jednak ważne - krem jest niezwykle łagodny, odnoszę wrażenie, że wręcz koi podrażnioną cerę. Wklepuje się go z prawdziwą przyjemnością. 
Zapach jest. Dla mnie zbyt słodki i mdlący, ale nie na tyle abym nie mogła go znieść. Zresztą, nie utrzymuje się on długo, co dla mnie jest tylko zaletą kremu.

Co ma w składzie nasz Poranny Detoks?

Skład INCI:


  • Water  - woda
  • Caprylic capric triglycerides,  - Triglicerydy kwasu kaprylowego i kaprynowego - odpowiadają za zmiękczenie i wzmocnienie naskórka, uelastyczniają skórę, uzupełniają niedobór lipidów w warstwie rogowej
  • Helianthus annus seed oil*,  - Olej z nasion słonecznika, zawiera kwas linolowy (63%), woski, fosfolipidy (lecytyna), karoteny, witaminę E. Wzmacnia bariery naskórkowe, doskonale zmiękcza i wygładza skórę. Ma działanie przeciw rodnikowe, przeciwzapalne. Jest jednym z niewielu olejów roślinnych, które nie powoduj tworzenia się zaskórników. Jest on zalecany dla skóry tłustej i mieszanej
  • Wild soybean oil*   - olej sojowy, bogaty w NNKT ( niezbędne, nienasycone kwasy tłuszczowe), szczególnie w kwas linolowy. Działa emoliencyjnie, poprawia stan bariery naskórkowej. We frakcji niezmydlalnej olej sojowy zawiera witaminę E, chroniącą przed działaniem wolnych rodników, a także sterole i flawonoidy
  • Behenyl alcohol,  - emolient pochodzenia różnego. Składnik półsyntetyczny o wyglądzie woskowej masy, który w kosmetyce służy jako alkohol tłuszczowy dający konsystencję oraz substancja natłuszczająca, wygładzająca, nadająca skórze miękkość, elastyczność i gładkość.
  • Nuphar luteum root extract*,  - wyciąg z lilii wodnej (inaczej kwiatu lotosu) kojarzy się z czystością i niewinnością. Działa tonizująco i łagodząco. Zmniejsza wrażliwość skóry na podrażnienia, również te wywołane promieniowaniem UV, zabezpiecza skórę przed wiotczeniem w wyniku fotostarzenia. Redukuje zmarszczki mimiczne. Zapewnia skórze odpowiednie nawilżenie i gładkość.
  • Glycerine,  - gliceryna
  • Arachidyl alcohol,  - Alkohol arachidylowy, emolient tłusty
  • Bambusa arundinacea stem extract*,  - Wyciąg z bambusa doskonale relaksuje oraz nawilża skórę. Po nałożeniu na skórę staje się ona gładka i miękka. W delikatnych liściach występują flawonoidy wykazujące silne działanie antyoksydacyjne, dlatego coraz częściej wyciągi roślinne z bambusa pojawiają się w kosmetykach anti-aging oraz w produktach przeciwsłonecznych, gdyż posiadają zdolność pochłaniania promieni UVA i UVB oraz pobudzania metabolizmu skóry. Natomiast ramnoza występująca w roślinie sprzyja tworzeniu włókien elastycznych w tkance łącznej. Działa na fibroblasty, stymulując je do produkcji kolagenu. Kosmetyki z ekstraktem z bambusa chronią również skórę przed bakteriami i grzybami.

  • Oryza sativa*,  - Proszek ryżowy reguluje wydzielanie sebum, rozświetla i matuje.
  • Microcrystalline cellulose,  - mikrokrystalizowana celuloza. Stabilizuje emulsję, naturalny zagęstnik
  • Cellulose gum,  - najbardziej obfity polimer, który można znaleźć w przyrodzie. Wykorzystywany w lakierach do włosów, żelach do stylizacji i musach. Naturalna alternatywa dla syntetycznych polimerów (np. PVP) znajdujących szerokie zastosowanie w masowych produktach do stylizacji włosów. Również stosowany jako spoiwo i zagęszczacz w produktach kosmetycznych. 
  • Cetearyl alcohol,  - Mieszanina alkoholu cetylowego i stearylowego, niejonowa substancja powierzchniowo czynna. Alkohol cetylowy i alkohol stearylowy są głównymi składnikami tworzącymi alkohol cetylostearylowy. Należy do alkoholi tłuszczowych, jest emolientem i substancją konsystencjotwórczą.
  • Cetearyl glucoside,  - Poliglukozyd alkoholu cetylostearylowego. Emulgator, substancja bardzo łagodna dla skóry i błon śluzowych. Zmniejsza ewentualne działanie drażniące innych substancji powierzchniowo czynnych (anionowych).
  • Arachidyl glucoside,  - Alkohol arachidylowy (tłuszczowy) - składnik konsystencjotwórczy, wpływa na lepkość kremu, natłuszcza, nawilża, wygładza, nadaje skórze miękkość, elastyczność i gładkość.
  • Sodium benzoate,  - Benzoesan sodu, konserwant
  • Potassium sorbate,  - Sorbinian potasu, konserwant
  • Benzyl alcohol,  - Alkohol benzylowy, alkohol aromatyczny . Imituje zapach jaśminu. Znajduje się na liscie potencjalnych alergenów.
  • Tocopherol,  - witamina E, antyoksydant
  • Cetyl alcohol,  - alkohol cetylowy, emolient
  • Citric acid,  - kwas cytrynowy, regulator pH
  • Fragrances**,  - związki zapachowe
  • Citronellol**,  - Alifatyczny alkohol terpenowy. Imituje zapach róży i geranium. Znajduje się na liście potencjalnych alergenów.
  • Linalool**,  - Nienasycony alkohol alifatyczny z grupy terpenów. Imituje zapach konwalii. Znajduje się na liście potencjalnych alergenów.
  • Eugenol** - Związek organiczny z grupy terpenów. Imituje zapach goździków. Znajduje się na liście 26 potencjalnych alergenów.


*SKŁADNIKI POCHODZĄCE Z UPRAW EKOLOGICZNYCH
**SKŁADNIKI POCHODZĄCE Z OLEJKóW ETERYCZNYCH

98.9% wszystkich składników jest pochodzenia naturalnego
10% wszystkich składników pochodzi z upraw ekologicznych

Mamy tu więc lekki i nieskomplikowany krem oparty na oleju z pestek słonecznika i trójglicerydach z wyciągami z bambusa, lilii wodnej, i z dodatkiem proszku ryżowego. 
Bambus i lilia wodna to dość egzotyczne - dla nas, Polaków - rośliny. Warto więc przyjrzeć się ich właściwościom.

Wyciągu z bambusa rozświetla i odświeża skórę a dzięki właściwościom pobudzającym wewnątrzkomórkową przemianę materii ma również działanie detoksykujące - czyli, na polski przekładając, pomaga skórze pozbyć się toksyn, dzięki czemu wygląda ona lepiej i działa sprawniej. 
Młode pędy bambusa są bogate w wiele cennych składników, takich jak krzemionka, aminokwasy,  minerały, sacharydy, białka, witaminy, ramnoza, tyrozyna, argininina, czy flawonoidy. To właśnie ze względu na moc antyoksydacyjną bioflawonoidów, ekstrakt bambusa tak chętnie wykorzystuje się w produkcji kosmetyków dotleniających zmęczoną skórę oraz mało elastyczne włosy. 

  • odbudowuje i uelastycznia kruche, słabe włosy, dzięki dużej zwartości krzemionki,
  • wykazuje silne działanie antyoksydacyjne na skórę oraz włosy,
  • absorbuje dużą część promieniowania UV,
  • stymuluje produkcję kolagenu,
  • dzięki flawonoidom łagodzi problemy skóry naczyniowej,
  • silnie nawilża i wygładza skórę oraz włosy,
  • rozświetla szary odcień skóry, a włosom dodaje połysku,
  • pobudza metabolizm skóry,
  • wykazuje działanie antycellulitowe,
  • wzmacnia słabe paznokcie i wypadające włosy.


Lilia wodna w składzie tego kosmetyku oddziałuje korzystnie na skórę. Roślina ta skutecznie neutralizuje podrażnienia, zwalcza wypryski i ma działanie przeciwbakteryjnym, przeciwzapalnym.
Zmniejsza aktywność tyrozynazy: kluczowego enzymu w procesie powstawania pigmentów skórnych, dzięki czemu wykazuje działanie wybielające, zmniejszające przebarwienia.
Wykazuje również znaczną skuteczność w walce z trądzikiem. Skóra, na którą stosowane są preparaty z udziałem lilii wodnej wydaje się być lepiej naciągnięta, ujędrniona i gładka. Niedoskonałości fakturalne na powierzchni skóry są skutecznie przez nie niwelowane.

Puder ryżowy to jeden z obecnie najpopularniejszych wypełniaczy kosmetycznych pochodzenia organicznego. Jest niemal całkowicie transparentny i bardzo lekki. Silnie adsorbuje sebum. Nadaje pudrom jedwabistość i ułatwia rozprowadzanie. Doskonale nadaje się do cery tłustej lub mieszanej. Można używać go samodzielnie jako puder wykańczający. Można go również stosować na wybrane partie twarzy. Podobnie jak krzemionka jest stosowany często przez fotografików oraz charakteryzatorów do uzyskania efektu całkowitego zmatowienia.

Olej sojowy otrzymywany jest przez tłoczenie na zimno ziaren soi. Jest to rzadki olej o jasnożółtej barwie oraz neutralnym smaku i zapachu.
Zawiera 15% nasyconych kwasów tłuszczowych, 48-58% kwasu linolowego, 20-30% kwasu olejowego, 7-12% kwasu palmitynowego, 4-10% kwasu alfa-linolenowego, 2-6% kwasu stearynowego, ok. 2% kwasu arachinowego, bogaty w witaminę E i naturalną lecytynę.
Przeznaczony dla skóry tłustej, mieszanej (z tendencja do tłustej), zanieczyszczonej i wrażliwej. 

Krem ten towarzyszył mi przez ponad miesiąc w różnych sytuacjach i miejscach. W Krakowie, z krakowską wodą, ładnie współpracował w parze z serum z wit. C, o którym wspomniałam we wstępie. Taka kombinacja (choć przypuszczam, że jest to główną zaletą serum, nie kremu) sprawiła, że na twarzy nie pojawiają mi się wypryski, cera jest gładka i napięta, rozświetlona i dobrze nawilżona. 



W Lublinie głównym problemem było uczulenie, które pojawiło mi się znikąd i nie wiem na co. Mam dwa koty, ale akurat te zwierzaki są u mnie w domu od kiedy umiem powiedzieć "cici" i nigdy nie miałam uczulenia na ich sierść. Tak czy owak - krem nie potęgował objawów uczulenia, a wręcz nieco je gasił. Bardzo wtedy doceniłam jego lekkość i neutralność.
Wieczorami jednak mieszałam go z innymi, cięższymi kremami lub olejami - przywykłam do konkretniejszego "karmienia" cery na noc.

W Gdańsku natomiast krem już był na wyczerpaniu i sprawdził się jako szybka opcja pielęgnacyjna, w dodatku jako jedyny kosmetyk nawilżający w kosmetyczce. Na wyjazdach nie lubię mieć przy sobie kilku buteleczek z mazidłami, zwykle więc biorę jeden krem aby go wykończyć i wyrzucić przed powrotem. 
Znajomi z Gdańska ostrzegali mnie, że woda tam jest tragiczna. Znając moje zamiłowanie do kosmetyków zalecali mi, abym zapakowała do kosmetyczki coś, co będzie łagodziło objawy mycia twarzy syfem. Cóż, swój arsenał już dawno mam skompletowany na takie przypadki, bowiem woda w Krakowie jest jeszcze gorsza. Myślę, że więcej problemów robi sama zmiana miejsca i wody, niż tylko jej jakość. W każdym razie nie dostrzegłam u siebie nagłego wysypu ani pogorszenia stanu cery. Krem sprawdził się równie dobrze jak gdzie indziej i udało mi się go wyssać do cna. 

Naturalne i organiczne kosmetyki certyfikowane przez COSMEBIO i ECOCERT
Składniki nie testowane na zwierzętach.
Produkt wegański.
    

Czy jestem zadowolona? Raczej tak, jeśli pamiętam, że jest to lekki krem na co dzień. Nie ma w nim kwasów ani retinoidów, nie ma filtrów, nie robi natychmiastowych, silikonowych cudów. On po prostu łagodzi, nawilża i lekko pobudza skórę do życia. I tak dzień w dzień, aż cera odżywa, nabiera blasku, odwdzięcza się gładkością i ładnym wyglądem.
Cena jest wysoka, gdyż za 50 ml płacimy 78 zł - ale tak naprawdę płacimy za certyfikaty, a więc za pewność, że surowce wykorzystane do produkcji są czyste, ekologiczne i zdrowe dla nas. 

Marka Bio Logical zapowiada się ciekawie, pobuszowałam trochę po sklepie i widzę, że mają kilka ciekawych perełek, które z chęcią bym wypróbowała, np. wygładzający żel pod oczy: KLIK! z różą damasceńską, różeńcem górskim, kwasem hialuronowym i betainą. Świetny skład!

No, już nie kuszę więcej :) Trzymajcie się ciepło
Arsenic 


9 komentarzy:

  1. Brzmi ciekawie, ale na razie nie jest to moja półka cenowa, szczególnie, że jest bez filtra. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zauważyłam, że wspominałaś o serum z Kolorówki, w związku z tym mam pytanie, trochę głupie, ale nie miałam nigdy kosmetyku z takim opakowaniem... po pierwsze, jak się obsługiwać tym-czymś, co dają jako opakowanie na serum? Ja w końcu nie przelałam go, tylko zostawiłam w buteleczce po dołączonej wodzie... A po drugie, na jak długo wystarcza Ci to serum? Bo mam wrażenie, że moje zużywam szybko - po jakichś 3 tygodniach została mi połowa (wjeżdżam na szyję, rzadko na dekolt).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja wyjeżdżam na szyję i dekolt, nie cackam się. Ale to serum jest bardzo wydajne, nie trzeba wiele aby pokryć nim całą twarz. Mam go od dwóch tygodni i została połowa, niebawem napiszę więcej na jego temat.

      Usuń
    2. Hmm, czyli zużywam w miarę normalnie, skoro na mniejszą powierzchnię stosuję, dzięki. Czekam na wpis :)

      Usuń
  3. Nie pogardziłabym tym kremem. Zależy mi na kosmetyku, który szybko się wchłonie i nie obciąży mojej tłustej cery:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie na temat, ale nie wiem czy jest moderacja komentarzy czy czytasz tylko najnowsze;)
    Zastanawiam się czy borowinę można by nałożyć na haluksy (koślawe paluchy)? Nie chcę sobie zrobić jeszcze większej krzywdy przypadkiem. Póki co jestem w stadium mocno początkującym - delikatnie spuchnięta stopa i ból. I właśnie ten ból chciałabym jakoś złagodzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytam wszystkie komentarze, a najpewniej jest po prostu napisać do mnie maila w sprawach różnych :)
      Krzywdy sobie nie zrobisz okładem z borowiny, a pomóc może. Weź jednak poprawkę na to, że borowina potrzebuje czasu aby odczuć jej działanie. Nie ma ona też działania typowo przeciwbólowego a raczej oczyszczające, pobudzające - w przypadku reumatyzmu to zdaje egzamin w taki sposób, że usuwane są odpady metaboliczne z tkanek i przyspieszony jest transport tlenu i związków odżywczych tam, gdzie to jest potrzebne; nie wiem jednak jak to się może mieć do halluksów. Nigdy nie stosowałam borowiny w takim przypadku i nie potrafię powiedzieć na pewno, że to może mieć sens. Wiem, że nie zaszkodzi spróbować, ale zapoznaj się najpierw z przeciwwskazaniami.

      Usuń
  5. Ja też z innym pytaniem :). Przeglądałam Twój przepis na Roll-On pod oczy z olejem z róży i zastanawiam się czy zamiast żelu siarczkowego można zastosować żel borowinowy czy nie bardzo? Nie wiem w który zainwestować ;).
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie ten krem bardzo pasował latem, pod makijaż.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger