Co czytam obecnie: Rysio snajper
Jednym z nich jest na pewno Kurt Vonnegut, którego styl zawsze wydawał mi się zaskakująco bliski i łatwy do przełknięcia.
Książka przyjechała do mnie w torbie przyjaciela, który postanowił zrewanżować się za wypożyczenie mu "Wszystko marność", o której pisałam Wam tutaj. Pamiętacie? Ja już zapomniałam o tej książce, tyle w międzyczasie się wydarzyło i przeczytało...
Zerknęłam do niej tylko raz, za lekturę mam zamiar się dopiero zabrać. A zerknięcie owo było dość sympatyczne i symptomatyczne, bowiem przypomniało mi, iż nadal nie posiadam żadnej pomadki z firmy Celia, które wszyscy tak wychwalają na blogach i vlogach... Znak z niebios, zaiste ;)
Zwykle w domu nie mam czasu na chwilę relaksu z książką - w wannie czytać nie lubię, przed zaśnięciem nie ma to sensu, ponieważ zasypiam w 3 minuty. Zazwyczaj więc czytam w drodze - w tramwajach i autobusach lub w poczekalniach wszelkiego rodzaju.
A tak naprawdę to kupuję je głównie z myślą o możliwości obcowania z inteligentnym sarkazmem w wykonaniu osób nieprzeciętnych.
W Zwierciadle mamy same znamienite osobowości: młodego Stuhra... tak, tego:
W Zwierciadle mamy same znamienite osobowości: młodego Stuhra... tak, tego:
...oraz Masłowską, Majewskiego, Lipnicką czy Gajosa. Czytam ich z prawdziwą przyjemnością, choć w przypadku felietonu kulinarnego Masłowskiej jest to przyjemność mająca gorzkawy posmak, kojarzący się trochę z Dniem Świra.
Co czytacie teraz? Co moglibyście polecić?
Pozdrawiam Was gorąco, do następnego!
Arsenic