Eliksir z nanokoloidami złota
Spojrzawszy w lustereczko, musiałam krytycznie przyznać, że owal nie ten, że tu i tam sucho, sino i ble. Jestem przy okazji osobą nieznoszącą bezproduktywnego marudzenia, więc nie szukam wymówek w stylu: "nooo, w PEWNYM wieku to ma prawo zacząć się marszczyć i wisieć", albo "i co ja biedna teraz zrobię, jestem brzydka i stara, i jest jesień, idę wciągnąć trzy czekolady..."
Mam ci ja więc nowy sposób na buzię gładką i promienną:
eliksir liftingująco-wygładzający z nanokoloidami złota
Brzmi chwytliwie. A cóż to są te nanokoloidy?
Nanokoloidy złota, 50 ppm (niejonowy, nanokoloidalny roztwór cząstek złota; skład: nanocząsteczki złota metalicznego 4N, woda demineralizowana) działają na zasadzie pompy jonowej: przyspieszają migrację składników aktywnych, wymianę jonową (głównie mikroelementy), stymulują proces oczyszczania organizmu drogą skórną. Stymulują również syntezę kolagenu, przyczyniając się do rekonstrukcji tkanki skórnej. Złoto nanokoloidalne zmniejsza powstawanie zmarszczek regeneruje już istniejące, a ponadto nawilża skórę i likwiduje przebarwienia skórne.
I nie jest to jedyny, dobry składnik w tym produkcie. Eliksir bowiem składa się wyłącznie z takich dobrych rzeczy:
- Bogaty w składniki aktywne już po pierwszych zastosowaniach sprawia, że skóra staje się gładka, aksamitna i elastyczna.
- Żel hialuronowy intensywnie nawilża skórę i poprawia jej elastyczność.
- Nanokoloidalny roztwór cząstek złota przyspiesza migrację składników aktywnych eliksiru w głąb skóry, stymuluje syntezę kolagenu, zmniejsza istniejące zmarszczki i likwiduje przebarwienia skórne.
- Unikatowy ujędrniający kompleks liposomowy uelastycznia, wzmacnia, odmładza, działa stymulująco na skórę i poprawia mikrokrążenie.
- Lifting roślinny znacząco wygładza strukturę skóry, poprawia napięcie oraz tworzy na jej powierzchni cienką warstwę wzmacniającą ją.
- Białka jedwabiu uelastyczniają, wygładzają i intensywnie nawilżają tworząc na skórze film hamujący transepidermalną utratę wody.
- Hydromanil łagodzi i dodatkowo nawilża skórę.
- Kompozycja witamin E, C, B3, B5 i B6 pomaga chronić i dotlenić skórę, zapewnia dodatkowy efekt zmiękczający i nawilżający, stymuluje wzrost komórkowy i regenerację tkanki.
Dodatkowym, wielkim atutem tego typu produktów jest możliwość samodzielnego zdecydowania o tym, czy chcemy w nim mieć konserwant. Dodam, że jest on mieszanką fenoksyetanolu i etyloheksylogliceryny (INCI: Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin). Konserwant jest stabilny w szerokim zakresie pH oraz temperaturowym, ponadto nie wykazuje właściwości kancerogennych i nie uczula.
Wcale nie trzeba go dodawać do naszego eliksiru, wówczas ma on dwutygodniową datę ważności (od momentu zrobienia) i trzeba go koniecznie trzymać w lodówce.
Buteleczka jest tak fajnie zaprojektowana, że możemy eliksir dozować nie wprowadzając do opakowania bakterii.
Jeśli zakonserwujemy nasz kosmetyk, jego data ważności wydłuża się do 6 miesięcy i nie trzeba go już trzymać w lodówce, choć przyznam że ja lubię efekt chłodzenia jaki daje mi rano ten eliksir wyjęty z lodówki. Wspaniale to redukuje delikatną, poranną opuchliznę wokół oczu.
Konsystencja gotowego eliksiru jest lekko żelowa, lejąca. Nie zostawia wyczuwalnej, lepkiej powłoczki na skórze, bardzo ładnie się wchłania i przygotowuje skórę pod krem nawilżający. Pachnie lekko i przyjemnie - żaden nachalny, chemiczny związek zapachowy, ale też nie odrażający eko-natur-zielsko-smrodek. Ot, lekki, mało inwazyjny zapach.
Trochę się obawiałam, że taka ilość dobrych rzeczy w składzie może powodować lekkie pieczenie, jak to zwykle się dzieje w przypadku kwasów, ale nic takiego się nie działo.
Eliksir jest wręcz środkiem łagodzącym i chętnie go stosuję tuż po toniku z glukonolaktonem, w którym ostatnio dałam czadu ze stężeniem ;P
30 ml tego serum kosztuje niecałe 30 zł. Do kupienia na Kolorowka.com:
Jak dla mnie, cena jest najlepszym dowodem na to, że eko i naturalnie nie znaczy drogo. Dostajemy jakość wartą znacznie wyższej ceny, ale ciii, nie strzelamy sobie w kolano.
Poza wszystkimi składnikami, dostajemy też wspomnianą wygodną buteleczkę na gotowe serum oraz instrukcję obsługi. Samo mieszanie jest proste i małpa dałaby sobie radę - nie trzeba tu niczego podgrzewać ani kombinować. Serum jest gotowe do użycia po wymieszaniu.
Opowiem Wam więcej o tym produkcie, gdy minie trochę czasu. Póki co daję mu szansę robienia mnie na bóstwo! :)
Trzymajcie się ciepło
Arsenic
sera są fajne bardzo lubię. nie pozostawiają na skórze warstewki dziwne wchłaniają się szybko.
OdpowiedzUsuńJa na razie kończę serum z Dr. Schellera, też lubię :) A na takie skusze jak się skończę wyżej wymienione :)
OdpowiedzUsuńLubię serum, takie widzę pierwszy raz.
OdpowiedzUsuńmam, jest świetny!
OdpowiedzUsuńJa go już uwielbiam, ale głupio mi wystawiać opinię po tygodniu ;)
UsuńMiałaś inne sera z kolorówki?
wielkie dzieki za ten eliksir .mialam kupowac wszystkie ptrodukty oddzielnie I sama cos kombinowac a to taki fajny sklad I za taka przystepna cene.
Usuńzastanawiam sie tez nad zakupem serum adenozynowo peptydowym ale po podliczeniu wychodzi okolo 70zl.myslisz ze warto zainwestowac ?