DIY - podkład mineralny

Na minerały potrafię wydać więcej pieniędzy, to fakt. Podkład z Lily Lolo do najtańszych nie należy, ale jest niesamowicie wydajny (używałam intensywnie od stycznia do września) i chyba znalazł się nawet wśród moich ulubieńców z któregoś miesiąca. 



Byłam gotowa wydać na niego kolejne 70 zł gdy zaczął mi się kończyć i szczerze mówiąc nie rozglądałam się za minerałkami z innych firm. Po co - skoro ten spełniał większość moich oczekiwań wobec podkładów? 
W tym czasie skontaktowała się ze mną pani Patrycja ze sklepu Kolorowka.com - więc nowy podkład mineralny niejako wprosił się do mnie sam. 

Ja lubię robić sobie kosmetyki własnoręcznie, nie tylko dlatego że mam kontrolę nad tym co się w nich znajdzie, ale też dlatego, że mnie to bardzo relaksuje. 
Lubię chyba sam proces tworzenia, dopieszczania. 
Ogromną satysfakcję i radość sprawia mi potem używanie takiego kosmetyku, który jest dobrany dla mnie idealnie pod względem koloru, konsystencji i składu. 

Nie będę się rozgadywała o samej czynności, gdyż zrobiłam o tym osobny film. Obejrzyjcie więc jak wyglądało u mnie tworzenie własnego podkładu mineralnego:



Dlaczego do tej pory nie zrobiłam własnego podkładu mineralnego? 
Mimo, że w przeróżnych sklepach internetowych od dawna można dostać wszystkie potrzebne półprodukty, brakowało mi wiedzy. 
Po prostu. 
Odrzucała mnie myśl, że nie mam pojęcia jakich składników mam użyć, aby dany podkład był lekki, ale dobrze kryjący a przy tym nie kredowo matowy i jeszcze aby pielęgnował. 
No i w idealnym odcieniu. 

Przyznam, że trochę mnie to przerastało, dlatego tym bardziej wielbię tę osobę, która wymyśliła gotowy zestaw do sporządzenia swojego podkładu.

Zestaw - podkład mineralny do cery normalnej 12 g
29,90 zł
 szt. 
Zestaw - podkład mineralny do cery normalnej 12 g
Zestaw do samodzielnego przygotowaniasypkiego podkładu mineralnego. Zawiera wszystkie potrzebne półprodukty. Otrzymaszpodkład dobrze kryjącydyskretnie rozpraszający światło (efekt "soft focus"), bez błyszczących drobin. Pozwoli uzyskaćdelikatnesatynowe wykończenie makijażu zapewniające skórze naturalny wygląd. Po drobnych modyfikacjach można go stosować w przypadku cery mieszanej lub tłustej.


Dostajemy w nim dużo więcej, niż "wszystko co potrzebne do zrobienia podkładu" bowiem cała mnogość półproduktów nam jeszcze zostaje do ewentualnych modyfikacji. Można je potem wykorzystać do innych kosmetyków, albo wręcz zużyć solo. 

Pracy przy tworzeniu było sporo, trzeba mieć dużo cierpliwości i czasu. Od razu może uprzedzę pytania - nie, do pracy z moździerzem nie potrzeba dużo siły fizycznej. 
Minerały nie potrzebują mocnego ucierania tak jak np. przyprawy. Łączą się bardzo fajnie nawet przy minimalnym nacisku - bo to moździerz robi całą robotę za nas. 
Tu bardziej liczy się czas - im dłużej podkład się uciera, tym fajniejszy będzie miał kolor i konsystencję. 


I od razu uwaga na temat opakowania - niestety nie jest tak fajne jak to z Lily Lolo, nie ma zasuwki zabezpieczającej i sporo podkładu po prostu się wysypuje podczas otwierania pudełeczka. 
Podkład jest bardzo leciutki i podczas gwałtownych ruchów po prostu pyli. 
Moją radą jest wsypanie niewielkiej ilości podkładu do pudełka - mniej więcej do połowy - to znacznie ogranicza wysypywanie się produktu. 


Część podkładu warto sobie odsypać i pobawić się dodając np. pigmenty rozświetlające, jesli lubisz. Albo różowe, matowe, jeśli masz chęć zrobić sobie róż na policzki. Albo więcej tlenku i cieszyć się pudrem brązującym.
Dostajemy aż 12 gram produktu (w Lily Lolo to jest 10 gram), więc bawić się można naprawdę długo ;) 


Wkrótce napiszę Wam recenzję ukręconego własnoręcznie podkładu, najpierw go sobie trochę poużywam. Pierwsze wrażenia są bardzo pozytywne, ale zobaczymy jeszcze jak będzie wyglądał po 13 godzinach na uczelni ;)




Pozdrawiam Was gorąco
Arsenic

24 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. W sumie to nawet nie :) Lubię te zajęcia, naprawdę. A gdy coś lubię, potrafię harować jak wół, więc te 13 godzin poznawania rzeczy, które mnie żywo interesują nie przeraża mnie jakoś szczególnie.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Pewnie trochę wody upłynie nim się pojawi, ja nie lubię wydawać opinii zbyt prędko :)
      Ale w tajemnicy zdradzę, że ta odrobina podkładu rozświetlającego mnie po prostu oczarowała. Często z nim ostatnio przesadzam w makijażu hehe ;)

      Usuń
  3. Czekałam na ten post, bo akurat kończą mi się podkłady i rozglądam się za czymś nowym. Mineralnego nigdy nie miałam, ale chyba tylko z obawy przed ich nakładaniem i wstrzeleniem się we właściwy odcień;)
    Mam nadzieję, że recencja pojawi się niebawem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Minerałki z Kolorówki można dowolnie modyfikować i dobrać składniki indywidualnie do potrzeb cery. Np. jeśli masz tłustą lub mieszaną cerę, dodajesz ronasphere czy kaolin.
      Jeśli chodzi o kolory - można sobie ukręcić dowolny odcień. Ja się opierałam na odcieniu z Lily Lolo, do tej pory miałam China Doll ale chciałam coś w chłodniejszej tonacji, więc robiąc podkład porównywałam go stale z odrobiną tego z Lily Lolo. Ty możesz sobie zrobić swatcha z podkładu w płynie, jakiego do tej pory używasz i uważasz za zbliżony kolorystycznie do idealnego.
      Na pociechę - robiłam podkład mineralny pierwszy raz w życiu i od razu wyszedł mi idealny odcień, jestem z niego naprawdę zadowolona.

      Usuń
    2. A nakładać można tak naprawdę każdym pędzlem, ja używam do tego celu zwykłego pędzla do pudru i ani myślę kupować kabuki :P

      Usuń
  4. Nigdy nie miałam takiego podkładu :)
    Jestem ciekawa tego , który sobie ukręciłas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już właściwie mam wyrobioną opinię na jego temat, ale dla przyzwoitości jeszcze dam mu ze dwa-trzy tygodnie zanim napiszę recenzję.

      Usuń
  5. Super pomysł :) Szkoda, że mam drewniany moździerz i już cały pachnie przyprawami. Trudno coś takiego wysterylizować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można go też mieszać czy też raczej ucierać od początku do końca w woreczku strunowym - jest trochę więcej zabawy, ale zawsze to jakaś opcja.

      Usuń
  6. Właśnie ostatnio wpadłam na to, ze mogę zastąpić mój kukurydziany puder z Bare Minerals właśnie samodzielnie wykonanym z produktów z kolorowki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zastanawiam się nad kupnem zestawu z Kolorówki od chyba roku, mam kłopotliwą i jasną cerę i ciężko mi dobrać dobry fluid. I stąd moje pytanie: czy taki 'podkład mineralny' może zastąpić normalny płynny fluid?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że może! A nawet powinien :)
      Minerały są o wiele zdrowsze dla naszej skóry, ponieważ nie tworzą powłoki nieprzepuszczającej powietrza tak jak niektóre podkłady w płynie, szczególnie te z silikonami w składzie. Dużo się mówi o "oddychaniu" skóry i prawdą jest, że potrzebuje ona stałego dostępu powietrza aby pozostać w dobrej kondycji. Bakterie beztlenowe kochają kosmetyki okrywające szczelnie skórę, pod którymi mogą się namnażać i to głównie one są przyczyną problemów z trądzikiem i stanami zapalnymi. Minerałki natomiast tworzą tzw. makijaż oddychający.
      A poza tym naprawdę jasne cery tylko z minerałami mają szansę dobrać odcień idealnie - sama decydujesz ile i jakie pigmenty dodajesz aby zmodyfikować odcień.
      Jeśli chodzi o krycie - również Ty decydujesz, czy potrzebujesz silnego, czy wręcz przeciwnie, podobnie z wykończeniem: jeśli wolisz satynowe czy bardziej rozświetlające, to Twoja decyzja, nie producenta.
      No tak, ja jestem minerałkami podjarana, stąd takie gadulstwo :) Ale gorąco polecam, zawsze warto spróbować i samemu wyrobić sobie opinię.

      Usuń
    2. Dzięki za odpowiedź! :) może wreszcie odważę się pokombinować. Jedno jeszcze tylko pytanie: 12 gram to troszkę mało, na jak długo mniej więcej Ci starcza takie opakowanko?

      Usuń
    3. 10 gram podkładu z Lily Lolo wystarczyło mi od stycznia do września przy codziennym używaniu - więc 12 gram to mało? :)

      Usuń
    4. Jedna z blogowych Pań o podkładzie z kolorówki napisała mi w mailu, że wystarcza jej na minimum 2 miesiące. No to dajmy na to 3 miesiące. A u Ciebie 10 g starcza na 3 razy dłużej, a jak piszesz stosujesz codziennie. Jak to jest możliwe?! (żeby nie było, nawet te 3 miesiące mnie satysfakcjonują, no ale jeżeli da się choćby część z tego Twojego okresu, choćby pół roku no to halo, 5 złotych na miesiąc, BOSKO!)

      Usuń
    5. Zależy ile się tego podkładu na twarz nakłada :) Ja nie potrzebuję grubej warstwy, zwykle zadowalam się jedną, dobrze roztartą.
      Duże znaczenie w tym przypadku ma też ilość składników kryjących w podkładzie - im jest ich więcej, tym mniej podkładu zużywam.
      Wydajność podkładów mineralnych znacznie zwiększa też fakt nakładania ich lekko zwilżonym pędzlem - na mokro dają lepsze krycie i znacznie mniej się osypuje, przez co po prostu go nie tracimy.
      Technika wcierania ich kolistymi ruchami w skórę także sprawia, że potrzeba znacznie mniej minerałów aby skóra ładnie wyglądała, niż w przypadku np. omiatania twarzy dużym kabuki, przez co potrzeba więcej poprawek i zwykle jedna warstwa nie wystarcza. Cierpliwe wcieranie rozprowadza podkład równomiernie supercienką warstwą na całej twarzy, przez co po prostu nie muszę dokładać produktu.

      U mnie generalnie podkłady schodzą bardzo wolno mimo iż prawie codziennie się maluję, przypuszczam że wyżej wymienione powody połączone dają taką oszczędność.

      Ale nie musisz mi wierzyć, u Ciebie może się okazać iż podkład skończy się w dwa tygodnie - i co wtedy? Aleksandra kłamie? ;)

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Ja mam teraz Annabelle Minerals, na prawdę polecam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam tę stronę, wiele razy chciałam zamówić sobie próbki w kolorach zbliżonych przynajmniej do mojego - nie ma szans. Musiałabym je zużyć do brązowienia twarzy, a na tym nie zależy mi aż tak mocno :)
      Poza tym lubię sama sobie mieszać kosmetyki, dodawać składniki indywidualnie - dzięki temu sama odkrywam co jest dla mnie najlepsze, a czego mam unikać.
      W ten sposób np.dowiedziałam się, że moja cera bardzo, ale to bardzo lubi puder jedwabny, którego w gotowych "minerałkach" nie ma.

      Usuń
  9. Kurczę wróciłam do tego postu, bo nabrałam ochotę na mineralny podkład.
    Jakiś czas temu dostałam próbkę Bare Minerals od przyjaciółki i stwierdziłam, że na lato to byłoby to.
    Mam tłustą cerę z rozszerzonymi porami i widziałam, że zimą minerały jakoś mi nie służyły. Teraz nakładam więcej filtrów i może to jest rozwiązanie dla mnie? Bo efekt wydaje mi się delikatniejszy i bardziej naturalny.

    Tak więc teraz tylko decyzja, co wybrać z Kolorówki... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pani Aleksandro - z całego serca Pani dziękuję za napisanie tego bloga :) dzisiaj popełniłam swój pierwszy w życiu podkład mineralny, primer i tonik z kwasami PHA 6% - wszystko przez Panią :) Nawet nie sądziłam, że podkład mineralny może tak sfotoszopować moją twarz :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Agnieszko, mów mi, proszę, po imieniu - może być Ola :)
    Bardzo się cieszę, że minerały się u Ciebie sprawdziły, dla mnie to nr 1, jeśli chodzi o idealne krycie i wygląd skóry. Primery polecam do poprawek w ciągu dnia :)
    A tonik z PHA to już niemal legenda ;) Teraz robię go w wersji żelowej, z nieco wzbogaconą formułą i nadal go używam, nadal uwielbiam. Sama rozumiesz, dlaczego ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger