Podsumowanie roku 2013
Źródło: http://www.zycie.senior.pl/147,0,Nowy-Rok-2013,15860.html |
Czy Wy też patrząc na rok 2013 czujecie dumę ze swoich osiągnięć? Mam nadzieję, że tak i oby pozostał Wam też lekki niedosyt, abyście chciały więcej :)
Dla mnie był to szaleńczo pracowity rok okraszony dość skąpo miłymi owocami tej pracy. Przy czym pod pojęcie "praca" podpinam wysiłki czynione w wielu płaszczyznach moich zaiteresowań. Udało mi się zdobyć stypendium naukowe, nawiązałam też kilka naprawdę świetnych współprac, napisałam miliard analiz kolorystycznych ;), poznałam kilka nowych, szalenie interesujących osób i w tym wszystkim znalazłam też czas na rozwijanie swoich zainteresowań w zakresie dietetyki, na spotykanie się ze znajomymi, chodzenie na koncerty, czytanie...
A propos czytania, od niedawna mam konto na www.LubimyCzytac.pl - zapraszam do znajomych, jeśli macie chęć dzielić się ze mną swoimi opiniami o książkach. Może dzięki Wam poznam coś ekstra?
Pokażę Wam dziś swoisty przekrój przez najlepsze blogowe momenty roku 2013, wyłuskam dla Was posty, z których szczególnie jestem dumna czy zadowolona.
Pamiętam, że przepis na ten szampon wywołał wielkie wśród Was poruszenie. Zostałam zalana lawiną maili i pytań na jego temat... A to taki prosty przepis :)
Polecam go do włosów suchych, kręconych, farbowanych, "dojrzałych" - jest bardzo odżywczy, nawilżający. Zdrowych, nawilżonych włosów nie powinien obciążyć - ale po co zdrowym, nawilżonym włosom aż tak mocno odżywczy specyfik? :)
DIY: szampon z mleka kokosowego
Makijaży w tym roku było niewiele i bardzo tego żałuję. Pomysłów mi nie brakowało, ale zabrakło odpowiedniego tła i oświetlenia. W połowie roku przyszedł do nas remont i tak się rozwlekło... Ale niewykluczone, że w 2014 pojawi się więcej propozycji na kolorowe, odjechane makijaże.
Przypominam Wam impresje fioletowo-złote, ponieważ jest to makijaż idealny na karnawał. Bardzo go lubię i przeważnie go wybieram na wszelkiego rodzaju imprezy - czasem modyfikuję, nie jest powiedziane, że rozświetlenie musi być fioletowe... Może być złote, zielone, różowe, niebieskie, srebrne, miedziane... ;)
Impresje złoto-fioletowe - makijaż karnawałowy
Postanowiłam Wam przypomnieć o tym różu, ponieważ zaskakująco często po niego sięgam. Jest to odcień ciepłego, radosnego różu, który leciutko się na policzkach mieni chłodniejszymi tonami. Świetny!
Róż ten nazwałam "Oh, Carolina" bo kręcąc go nuciłam pod nosem hit Shaggy'ego ;) Tak mi się skojarzyła barwa z tymi nutkami, że po prostu musiałam. Musiałam.
DIY: Oh, Carolina!
Pamiętacie o Perłach Made in Poland - akcji zorganizowanej przez Angel u niej na blogu? Akcja polega na wyszukiwaniu kosmetyków polskich marek w przyzwoitych cenach i o dobrych składach. Często, niestety, te polskie kosmetyki nie mają należytego marketingu i zwyczajnie nie są znane "szerszej publiczności" - przegrywają z lorealami i innymi wielkimi koncernami. A szkoda, przekonałam się na przykładzie Sylveco czy Sulphur, że między nimi a niektórymi wielkimi koncernami zieje przepaść jeśli chodzi o jakość kosmetyków. Na plus dla polskich marek.
Przyłączcie się - jeśli znacie dobre, polskie kosmetyki, napiszcie do Angel, podrzućcie linka do recenzji. A jeśli nie znacie - zajrzyjcie do spisu stworzonego przez nią i osoby, które jej podesłały takie perełki. Jestem przekonana, że znajdziecie coś dla siebie.
Perły made in Poland - świetna inicjatywa u Angel!
Jak sobie zrobić naturalny dezodorant? Czy ałun potasowy nie jest szkodliwy? Odpowiadam na te pytania i podsuwam przepis na swój naturalny dezodorant. Nie jest to antyperspirant, nie zablokuje pocenia się, ale sprawi, że nasz pot nie będzie brzydko pachniał. Kosmetyk idealny na zimę!
Skończył mi się całkiem niedawno, będę robiła kolejną porcję na pewno.
DIY: naturalny dezodorant z ałunem potasowym
Zimą lubimy konkretniejsze jedzenie a i ja chętnie wrócę do tego przepisu - dawno już nie robiłam tych kotlecików. A są przepyszne! Moja wersja kotlecików z czerwone fasoli nie przywoła halnego ani żadnych innych dolegliwości. Będziecie tylko mruczeć z zadowolenia :)
kotleciki z czerwonej fasoli, po których nie ma huraganów ;)
Kolejny makijaż, tym razem Khmer. Uwielbiam to połączenie kolorów i delikatne, jasnozielone rozświetlenie na środku powieki. Bez fałszywej skromności mogę stwierdzić, że udał mi się on :)
Polecam w szczególności dziewczynom o mocnym, ciemnym typie urody. Posiadaczki jasnej kolorystyki mogą poczuć się nieco przytloczone nadmiarem kolorów i ciężarem samego makijażu. - choć nie twierdzę, że tak będzie w każdym przypadku.
Łatwo można go zaadoptować na potrzeby cieplejszej kolorystyki zamieniając chłodny fiolet na cieplejsze, burgundowe tony, może ocieplone jeszcze kapką pomarańczowego.
Khmer - makijaż dla oczu piwnych i brązowych
Puszyste maslo na bazie masła kakaowego (lub shea) i żelu hialuronowego to mój hit. Jest bazą do wszelkich mazideł dla skóry potrzebującej natychmiastowego ratunku i ukojenia. Świetnie się sprawdza dla szorstkich, spękanych dłoni czy stóp, ale wiem też, że uwielbiają go również niektóre, bardziej wymagające cery. Polecam, to dobra rzecz.
Puszyste masło pachnące czekoladą do skóry suchej, podrażnionej, potrzebującej miłości i pieszczot :)
W maju gruchnęła wieść o tym, iż zespół moich przyjaciół dostał się do finału Antyfestu organizowanego przez Antyradio. Szok, radość i pełna mobilizacja, aby chłopaki mogli zagrać na Impact Festival przed Rammsteinem i Kornem.
Spieszę donieść, że płyta już jest nagrana i pomalutku jest klejona do kupy. Gdy tylko się pojawi, dam znać i pierwsza ją kupię :)
Nawiasem mówiąc, chłopcy poznali na Impakcie osobiście załogę Korna co było dla nich spełnieniem marzeń. Jako smarki słuchali przecież Korna, byli dla nich idolami - a tu, proszę, granie na wspólnej scenie. Trzymam za nich mocno kciuki a jeśli macie chęć wpaść na ich koncert, to zapraszam:
- 25.01.2014 Warszawa, klub Harenda
- 26.01.2014 Radom, klub Alibi
Szok i niedowierzanie, czyli Paradygmat w finale AntyFest 2013
Nadal piszę analizy kolorystyczne. Z braku czasu publikuję je rzadziej, ale w tym roku miałam dla Was kilka analiz - poszukajcie, a znajdziecie. Poniżej - Wiosna na przykładzie Marty.
Jeśli jesteście zainteresowani wykonaniem indywidualnej analizy kolorystycznej, piszcie do mnie na maila: galiszkiewicz@arsenic.pl - najlepiej od razu z kilkoma swoimi zdjęciami w załączniku :)
Analiza kolorystyczna: Wiosna na przykładzie Marty
W tym roku zaczęła się moja wielka miłość do perfum zaklętych w olejku. Staram się Was tą miłością zarażać, bo są one fenomenalnej jakości, w niskiej cenie i są dodatkowo przepiękne. Te perfumy są daleko bardziej trwałe niż perfumy alkoholowe, czym zresztą te drugie doprowadzały mnie do szewskiej pasji - po wyjściu z domu pachniałam aż do momentu dotarcia do celu... perfumy w olejku pachną nawet po prysznicu, zostawiają mgiełkę zapachu na mankietach żakietu, na pościeli, na mężczyźnie, którego przytulamy...
A przy tym nie są to zapachy, których europejski nos nie mógłby znieść. Przykładem niech będą moje dwa ulubione zapachy - Khaliji i Bloom, bardzo świeże, jasne, znajome. Nic kadzidlanego, dymnego, czy nie do zniesienia. Spróbujcie!
Perfumy w olejku - pachnie jak w Baśniach z 1001 Nocy
W tym roku odkryłam także książeczkę Magdaleny Przybylak-Zdanowicz z przepisami na proste kosmetyki z owoców. Świetna rzecz! I choć przepisy są bardzo proste, nie dajcie się zwieść - owoce są skarbnicami substancji aktywnych, są gotowymi kosmetykami, które nasza skóra pokocha.
Postanowiłam nie odtwarzać dokładnie przepisów z książki, ale pokazać je w wersji nieco ulepszonej, przefiltrowanej przez moje potrzeby. Zwróćcie szczególną uwagę na pastę migdałową do mycia - jest fenomenalna dla cery suchej jako maseczka-peeling, także dla suchej skóry dłoni. Moje dłonie ją pokochały. Jest banalnie prosta do zrobienia, polecam!
DIY: pasta migdałowo-mleczna do dłoni, do mycia, do ratowania skóry suchej
Jesienią mnie wzięło na robienie kosmetyków. Dzięki temu możecie podpatrzeć czym najchętniej ostatnio zmywam makijaż - jest to prosta oliwka hydrofilowa, której zrobienie zajmuje dokładnie tyle czasu, ile demakijaż mleczkiem czy wodą micelarną ;)
DIY: olejek myjący o zapachu paczuli
Wszystko na temat pielęgnacji skóry pod oczami - tej superdelikatnej, cienkiej i często źle traktowanej. Zobaczcie, co jeszcze możecie zrobić aby spowolnić czas.
Pytania i odpowiedzi - pielęgnacja skóry pod oczami
Po latach używania toniku z glukonolaktonem i reklamowania go wśród znajomych, wreszcie postanowiłam napisać konkretniej - czym jest ten kwas? Pomogła mi w tym nowa książka, w której autorzy bardzo konkretnie wyjaśniają różnice pomiędzy kwasami PHA a AHA - zarówno w ich budowie jak i działaniu. Wszystkie odpowiedzi na Wasze pytania odnośnie tego toniku - w jednym poście.
Dodatkowo, porównuję tonik z Kolorówki z tym w mojej wersji.
Nowa generacja hydroksykwasów + porównanie dwóch toników z PHA
Pod koniec roku udało mi się zmontować film z masażem twarzy dzięki uprzejmości koleżanek z roku. Jest to film instruktażowy, pokazujący po kolei sekwencję ruchów w czterech różnych technikach stosowanych w masażu. Dokładnie z takiego masażu niedawno miałyśmy zaliczenie, oczywiście na piątkę :)
Nauczcie najpierw siebie a potem swoich bliskich jak masować - to jest szalenie proste, a nie ma nic skuteczniejszego w prewencji przeciwstarzeniowej od porządnego masażu. I przy okazji przyjemniejszego.
Profesjonalny masaż twarzy
No, nie mogło być inaczej. Ostatni post, który chciałabym Wam przypomnieć dotyczy właśnie perfum arabskich, w których zakochałam się od "pierwszego niucha". Mowa, rzecz jasna, o Bloom Al Haramain.
Pisząc to, mam je znów na nadgarstkach... nie no, uwielbiam ten zapach!
Bloom Al Haramain - arabskie perfumy pachnące jak Issey Miyake Pour Homme
W tym roku napisałam 193 posty. To jest bardzo dużo, biorąc pod uwagę fakt, iż nie zadowalam się jednym zdjęciem i dwoma zdaniami - lecz daję z siebie całą opowieść, a także tyle wiedzy, ile jestem w stanie z siebie i z książek wycisnąć. Stawiam na jakość i cieszę się, że znajduje to czytelników.
W nowym roku nadal będę analizowała składy kosmetyków i wyszukiwała marki kosmetyczne warte pokazania. Będę kręciła dla Was filmy z DIY kosmetycznym, może uda się także pokazać kilka nowych makijaży. Na pewno spodziewajcie się dużo postów z zakresu kosmetologii - a co, nie każdy to studiuje, nie każdy wie, nie zawsze ma się dostęp do rzetelnych informacji. Ja mam, więc się dzielę.
A tak poza wszelkimi planami - któż może wiedzieć, co przyniesie nowy rok? Jakie nowe pasje, nowe wyzwania i obowiązki?
Życzę Wam, aby ten rok był przede wszystkim inspirujący, twórczy, pełen pracy przynoszącej prawdziwą satysfakcję. No i, jak zwykle, niech się Wam spełni jedno wielkie marzenie, takie, którego ziszczenia nigdy byście się nie spodziewali :)
Ściskam,
Arsenic
Jestem cholernie dumna z tego że w wieku 40 lat zaczęłam wreszcie poważnie dbać o swoją twarz i ciało. A to wszystko jest Twoją zasługą!!!!!! Nie sądziłam że pielęgnacja może sprawić tyle radochy i satysfakcji, że nie wspomnę o kręceniu wszelakich mazideł :-). Dzięki wielkie za wszystkie posty. No i to jest moje "osiągnięcie" w 2013roku
OdpowiedzUsuńU mnie perfumy w olejkach są strasznie nietrwałe, ulatniają się w mgnieniu oka.
OdpowiedzUsuńSuper! Dla mnie Twój blog to odkrycie roku, tyle informacji, w dodatku rzetelnych, a nie same pobieżne testowanie kosmetyków od firm. Zrobiłam już noworoczne zakupy w Kolorówce, w końcu zrobię sobie podkład, he he... Mój rok za to nie był tak dobry, ale może ten będzie lepszy. Szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńKłaniam się w pas za wspomnienie o Perełkach, niewiele osób o nich pamięta a patrząc na licznik odwiedzin strony ludzi się interesują... jest to więc dodatkowa reklama dla blogów, ale chętnych wielu nie ma... a może Perełek brak....
OdpowiedzUsuńinicjatywa mnie urzekła i sama z wielką chęcią chciałam wziąć w niej udział ... chciałam ponieważ cały czas perły nie znalazłam :) niemniej jednak szukam
UsuńBardzo fajne zestawienie, nie wszystkie posty znam, bo trafiłam do Ciebie dość niedawno.
OdpowiedzUsuńGratuluję rozwoju i życzę Ci, aby nadal nie brakowało Ci czasu na wszystkie te zajęcia ;)
najważniejsze to stwierdzić, że miniony rok nie był stracony bo cóż by nasze życie było warte jakbyśmy mieli takie podejście. Mój minął szybko było wiele dobrych momentów typu och i ach ale również nie oszczędzał mnie w przykre doświadczenia - ale co nas nie zabija to nas wzmacnia. Wchodząc w 2014 liczę na to, że teraz to już może być tylko lepiej ! Jest tyle nowego do zrobienia i do poznania, że nie można myśleć o tym co było tylko wyciągać wnioski i działać.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś usatysfakcjonowana ze swojego 2013 :)
pozdrawiam
Szczęśliwego Nowego Roku! Niech Twoje plany się spełnią :-) jesteś bardzo zdolną i inspirujacą osóbką!
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku! Niech Twoje plany się spełnią :-) jesteś bardzo zdolną i inspirujacą osóbką!
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego roku! :)
OdpowiedzUsuńcześć Ola :) wszystkiego dobrego w Nowym :)
OdpowiedzUsuńmam prośbę, może nie do posta ale mam nadzieję, że ogólnie na temat - czy mogłabyś wskazać jaką literaturę z zakresu kosmetologii, dermatologii, właściwości roślin, etc polecasz? (generalnie chodzi o wiedzę o pielęgnacji i kosmetykach przystępną dla laika, ale posiadającego podstawy biochemii, powiedziałabym na poziomie średniozaawansowanym :) ) Próbowałam znaleźć coś na ten temat w spisie treści, ale albo jestem gapa, albo nie ma tam takiego posta.
Dzięki :) Pozdrawiam
Aga
Czy ten rok był dla mnie owocny? Ha! jak żaden inny... :) w czerwcu zmieniłam diametralnie styl życia: zaczęłam uprawiać jakikolwiek wysiłek fizyczny pierwszy raz od dzieciństwa i zmieniłam sposób żywienia na zdrowy i racjonalny. W konsekwencji znacząco schudłam i mam już nawet aspiracje sportowe. W 2013 roku wystąpiłam na konferencji naukowej, to też był precedens :) W dodatku dostałam pracę w zawodzie, będąc na ostatnim roku studiów - też fajnie! Z wszystkich tych spraw bardzo się cieszę, ale, żeby nie było za mało: ten blog sprawił, że mi się już kompletnie w głowie pozmieniało! Zaczęłam używać kwasów, paćkam się kosmetykami z Sylveco (kupiłam cały zestaw produktów, którymi jestem zachwycona) i podjęłam decyzję o zrobieniu podkładu, korektora i brązera z kolorówki - jak zamówienie przyjdzie w poniedziałek, to biorę się do roboty :) Aaa i dołączam do grona osób, które poznały w tym roku perfumy w olejku - u mnie sprawdzają się bardzo dobrze i pięknie pachną przez cały dzień :)
OdpowiedzUsuńNaszła mnie ostatnio refleksja, a raczej wdzięczność dla świata, że istnieją ludzie, którym się chce. Angażują się w ciekawe rzeczy i bezinteresownie pomagają innym (umyślnie bądź nie). Wielkie dzięki dla Arsenic i za chęci, i za czyny. Wiele duszyczek naprowadzasz na słuszną drogę :)
OdpowiedzUsuń