DIY: pasta migdałowo-mleczna do dłoni, do mycia, do ratowania skóry suchej
Mając odrobinę więcej czasu sięgnęłam ostatnio po książeczkę Magdaleny Przybylak-Zdanowicz "ABC Kosmetyki Naturalnej" i przyjrzałam się jej przepisom na kosmetyki, które można zrobić w domu aby ratować bardzo suchą skórę na dłoniach.
Od pewnego czasu walczę ze strasznym przesuszem, prawdopodobnie spowodowanym ciągłym sprzątaniem i używaniem detergentów (remont...). Pomimo stosowania świetnych kremów okazuje się, że moje dłonie potrzebują czasami czegoś więcej.
Moją uwagę przyciągnął okład migdałowo-mleczny. Kosmetyk jest szalenie prosty w wykonaniu, jak zresztą widzicie na zdjęciu - to jest cały przepis.
Składniki:
- 15-20 g drobno zmielonych migdałów
- pół szklanki mleka
- kilka kropli ulubionego olejku eterycznego dla zapachu
Namawiam Was do modyfikowania tego przepisu wg własnego uznania. Ja dziś dodałam do mieszanki łyżkę oleju jojoba chcąc, aby okład był jeszcze bardziej natłuszczający, bo tego po prostu potrzebują moje dłonie.
Zrezygnowałam też z dodatku olejków eterycznych, bo żaden z mojego magazynka mi dziś nie pasował do tego przepisu... a ponadto - sam zapach migdałów i mleka jest dla mnie wystarczająco przyjemny.
Podana ilość składników pozwala zrobić ok. pół szklanki pasty o konsystencji gęstej śmietany. Polecam zużyć ją od razu w domowym SPA - za chwilę podsunę Wam jeszcze dwa pomysły na jej wykorzystanie - gdyż taki domowy kosmetyk ma dość krótką trwałość. Niekonserwowany niczym może być przechowywany w lodówce (strzelam) nie dłużej niż 2-3 dni. Jeśli zdecydujecie się trzymać pastę w lodówce, obserwujcie ją po prostu - czy zmienia kolor, zapach, konsystencję... jeśli tak - lepiej jej nie używać do pielęgnacji.
Polecam przygotować sobie wygodne miejsce, ciekawą lekturę i nałożyć okład migdałowy grubą warstwą na obie dłonie, po czym zawinąć je w foliowe woreczki, a te włożyć w czyste, miękkie skarpetki i dać dłoniom 15-30 minut (w zależności jak ciekawą lekturę macie) na regenerację.
Po tym czasie można wykonać delikatny masaż dłoni i okład zmyć samą wodą. Z taką ilością dodanego oleju jojoba dłonie nie będą zbyt tłuste, ale będą wyraźnie bardziej nawilżone i gładsze.
W zasadzie, przepis ten to nic innego jak prosta pasta migdałowa, którą również z powodzeniem można użyć do mycia i delikatnego złuszczania naskórka, także twarzy. Drobno zmielone migdały peelingują bardzo delikatnie, nie są to ostre drobiny. W zetknięciu z wodą, pasta robi się mlecznobiała tworząc łagodną emulsję, która delikatnie czyści skórę.
Polecam najpierw nałożyć ją sobie jako maseczkę na twarz, a po 10-15 minutach wykonać delikatny masaż dociskając opuszkami palców maseczkę do twarzy, po czym spłukać letnią wodą.
Mleko ma cudowne właściwości lekko złuszczające i przez to pośrednio rozjaśniające, jest to więc genialna propozycja dla tych z Was, które chcą się pozbyć powakacyjnych przebarwień, nie tylko z twarzy ale również z dłoni.
Maseczka oczyszcza bardzo delikatnie, ale jej główną rolą jest zmiękczanie i nawilżanie oraz natłuszczanie naskórka.
Podobne czułości należą się również naszym stopom i po umyciu twarzy i zrobieniu sobie maseczki na dłonie, polecam resztę pasty migdałowej wykorzystać właśnie jako maskę i peeling na stopy.
Tak samo jak w przypadku dłoni, polecam nałożyć maskę migdałową na suchą skórę stóp, zawinąć je w woreczki foliowe i na to naciągnąć miękkie skarpety. Taki kompres to fenomenalna pomoc w walce z powakacyjnym przesuszem skóry - bo kto powiedział, że stopy muszą wyglądać ładnie tylko latem i tylko w sandałkach? Warto o nie dbać przez cały rok, żeby potem, w okresie przedwakacyjnym nie było panicznego zdzierania i natłuszczania aby "na szybciora" przygotować stopy do pokazania ludziom.
Koszt takiej przyjemnostki to ok. 10 zł, przy czym najdroższe w tym wszystkim są migdały.
Jeśli zechcecie zrobić sobie taką pastę na zapas, warto ją zakonserwować.
1 kropla FEOG waży 0.04 g -
wystarcza na zakonserwowanie od 4 do 8 g kosmetyku, czyli na 50 ml
(40 g) pasty nalezy użyć od 5 do 10 kropel FEOG.
Co jakiś czas będą się pojawiały u mnie przepisy na kosmetyki z książki "ABC Kosmetyki Naturalnej" - mam kilka ulubionych przepisów, które na pewno będę chciała Wam pokazać.
Trzymajcie się ciepło!
Arsenic
o jaki fajny wpis:)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad zrobieniem pasty migdałowej jako takiej "plastelinki" do mycia twarzy, ale twarz nie przepada za olejkiem migdałowym, a i same migdały zdecydowanie wolę zjeść zamiast paćkać się po buzi :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, łatwy do zastosowania:)
OdpowiedzUsuńŁatwy i szalenie przyjemny :)
UsuńNa razie korzystam z dobrodziejstw P&R skierowanych na dłonie, ale jak skończę to zrobię sobie taki :)
OdpowiedzUsuńZrób sobie koniecznie, genialna sprawa.
UsuńBardzo fajna książka.
OdpowiedzUsuńOwszem.
UsuńWow, jaki super pomysł! Będę musiała spróbować, bo uwielbiam migdały!
OdpowiedzUsuńPolecam, choć do przechowywania się taka pasta nie nadaje - została mi resztka i wyrosła mi całkiem bujna nowa cywilizacja po dwóch dniach ;)
UsuńKsiążka zawiera ciekawe przepisy, można wiedzieć gdzie ją upolowałaś? :D
OdpowiedzUsuńNiedaleko szukając, można ją nabyć na stronie wydawnictwa chociażby: http://wydawnictwogaj.pl/products/abc-kosmetyki-naturalnej-t1-owoce
UsuńZnajdziesz ją również na Allegro i w sklepie Organeo.pl.
Książka zawiera ciekawe przepisy, można wiedzieć gdzie ją upolowałaś? :D
OdpowiedzUsuńNiezłe! Coś takiego i moim dłoniom by się przydało :)
OdpowiedzUsuńTo musi działać!
OdpowiedzUsuńDziała świetnie, właśnie sobie zrobiłam porcyjkę :)
OdpowiedzUsuńU mnie to samo :( A myślałam, że będę miała "trochę więcej" czyściku do twarzy na zapas :)
OdpowiedzUsuńNo, migdały z mlekiem są świetną pożywką dla nowych cywilizacji, ale nic nie stoi na przeszkodzie aby większą ilość czyściku zakonserwować ;)
OdpowiedzUsuń