Roll-on kofeinowy trafia do...
...ale zanim powiem do kogo, chcę Was przeprosić za moją nieobecność na blogu i na Facebooku. Dużo spraw się na nią złożyło, długo by opowiadać - a więc: przepraszam. Niebawem wrócę do normalnego trybu funkcjonowania, pojawi się też sporo nowości na blogu :)
Nie sądziłam, że ten prosty przepis na roll-on pod oczy (KLIK!) będzie cieszył się aż takim braniem. Żałuję, że nie zrobiłam ich więcej! Ale namawiam Was, abyście spróbowały ukręcić sobie podobny kosmetyk - przepis jest banalnie prosty i niewymagający żadnej specjalistycznej wiedzy.
Mój roll-on testuję od kilku dni i jestem bardzo zadowolona ze sposobu, w jaki utrzymuje nawilżenie delikatnej skóry pod oczami. Nie podrażnia, ma zupełnie neutralny zapach i cudownie się wchłania, nie ma mowy o tłustej warstwie oleju pod oczami.
Na pewno napiszę Wam o nim więcej gdy go zużyję, postaram się też wydobyć recenzję od obdarowanej nim czytelniczki i zrobić podsumowanie. Ciekawa jestem, jak bardzo nasze opinie o nim będą się różniły :)
Niniejszym ogłaszam, że kofeinowy roll-on na bazie oleju z dzikiej róży leci do...
Ampicyliny!
Serdecznie gratuluję, wybrała Cię moja nowa mysz komputerowa (z odzysku, niestety), która scrollując w dół niekiedy się przycina - i teraz przycięła się przy Twoim nicku :)
Zgłoś się, proszę, na maila: galiszkiewicz@arsenic.pl ze swoimi danymi do wysyłki.
Uprzedzam, że sprawdzę czy dane przyszły z adresu mailowego zgłoszonego do rozdania ;) Bez takich numerów mi tutaj więc.
Miłego dnia!
Arsenic
gratuluję :D
OdpowiedzUsuńmega sposób na wybranie zwycięzcy :D ^^
Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ale się cieszę, moje wory pod oczami trochę mniej:-) Już piszę maila.
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuń