Oblężenie zapachowicza - jak pachnie u Arsenic?



Gdy Kuna Domowa zapytała co tak pachnie, odpowiedziałam jej, że granulki. Jako świeżo upieczona kocia mama, błyskawicznie skojarzyła: "masz na myśli żwirek dla kota?" :D


No, coś w ten deseń. Granulki zapachowe dostałam na Wakacyjnym Spotkaniu w Częstochowie i jest to prezent od sklepu Aromatella.pl
Nigdy wcześniej nie miałam granulek, ale wiedziona instynktem postanowiłam wsypać je do kominka zapachowego, podgrzać i liczyć na to, że granulki nie były przeznaczone do aromatyzowania np. wody w rezerwuarze w toalecie. Na szczęście pomysł był trafiony, z mojego zapchowicza wydobywał się aromat głęboki, przepiękny, kwiatowo-owocowy i pachniało tak za każdym razem gdy zmieniałam podgrzewacz. 




Granulki te są bardzo wydajne, a gdy wreszcie przestaną uwalniać aromat, można je pokropić olejkami eterycznymi, dzięki czemu nie trzeba kominka brudzić olejem, w którym powinno się olejki eteryczne rozpuszczać. Z tego, co widzę na stronie sklepu, taka paczuszka kosztuje niecałe 10 zł. Taniość! To, co widzicie na zdjęciu to zużycie po ok. 2 tygodniach intensywnego eksploatowania.

Trochę mnie drażni opakowanie, o wiele wygodniej by się tych granulek używało, gdyby były w słoiczku bądź butelce - z tego foliowego opakowania lubią się wysypywać. Polecam więc od razu po otwarciu opakowania znaleźć coś zastępczego z zakrętką :)


Ostatnio więc u mnie pachnie intensywnie. Olejków eterycznych nieco mi szkoda do codziennego używania, ale czasami nic po prostu nie może zastąpić kilku kropli lawendy w kominku przed snem czy grapefruita na dzień dobry. Uwielbiam!


No i wreszcie stałam się i ja posiadaczką słynnych na cały świat i wychwalanych pod niebiosa wosków Yankee Candle. Dziękuję, Elu! :*



Wiem, że jestem ostatnią blogerką, a w ogóle to nawet już nie blogerką, ale ostatnią osobą na świecie, która ich spróbowała, więc nie zbłaźnię się opisami ich zapachów czy trwałości... choć z tym drugim to tak średnio - pachną intensywnie przez kilka godzin (do tego stopnia, że na klatce schodowej czuć czym u nas pachnie), a potem amba. Nie ma zapachu, sam wosk.




Zresztą, ten wosk też można sobie aromatyzować olejkami eterycznymi i cieszyć się jeszcze parę chwil fajnym zapachem.
Czarny, o nazwie Midsummer's Night to mój ulubieniec w tym towarzystwie. 

No i wreszcie - pachnie u mnie często zieloną herbatą i cytryną, dzięki prostemu odświeżaczowi do powietrza własnej roboty. Wczoraj pokazałam Wam jak zrobić sobie szampon z zielonej herbaty: KLIK! A dziś, z reszty naparu, możecie zrobić taki prosty odświeżacz. 
Pomysł na niego pochodzi z programu "Wiem, co jem" - polecam, dużo mądrych rzeczy można się z niego dowiedzieć. Tych naprawdę ważnych, nie tylko jak zużyć herbatę, której się nie lubi - ale przede wszystkim, jak nie dać się zrobić w konia przez producentów żywności.




Składniki na odświeżacz powietrza:


  • szklanka naparu z zielonej herbaty
  • sok z połowy cytryny
  • kilka kropli ulubionego olejku eterycznego


Dlaczego zielona herbata i cytryna? Zielona herbata ma moc neutralizowania zapachów, a cytryna działa odświeżająco. Jeśli lubicie mocniejsze zapachy, można do tej mieszanki dodać kilka kropli np. olejku lawendowego, za którym ostatnio szaleję. 
Ma on moc kojenia starganych nerwów, łagodzi bóle głowy, działa również dezynfekująco i nadaje się idealnie na nadchodzący sezon "grypowy".




Jeśli nie lubicie lawendy, polecam olejek grapefruitowy, który ma moc poprawiania nastroju i dodawania energii do działania a także niweluje objawy stresu.

Odświeżacza używam obficie tak samo, jak zwykłego, chemicznego psiukacza - tam gdzie trzeba i wtedy, kiedy trzeba. Ważną jego zaletą jest to, że jest całkowicie naturalny i bezpieczny do stosowania w domu, w którym są małe dzieci. Jest łatwy do zrobienia, można mieć taki zapach, jaki się chce i nie szkodzimy środowisku. Polecam!

Czym pachnie u Was? Jakich wosków powinnam koniecznie jeszcze spróbować? ;)

Ściskam
Arsenic


29 komentarzy:

  1. nie jesteś ostatnia z tymi woskami ;)
    moje dopiero do mnie idą pocztą :D nie wytrzymałam i stwierdziłam że za dużo o nich czytam a przecież chcę powąchać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha UFF! ;)
      Dziś spaliłam w kominku vanilla satin - zapach ryzykowny dla mnie, bo ja za wanilią nie przepadam, ale ten jest "jakiś inny". Nie tak mdląco słodki, daje radę.

      Usuń
    2. no zapomniałam dodać - odświeżacz powietrza to super pomysł :D
      już zabrałam się za zrobienie go :)

      Usuń
  2. Za mną chodzą te woski już od dawna muszę się zebrać i je zakupić :) Uwielbiam taki zapachowy klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak ja uwielbiam Twoje przepisy! inspirujesz do działania:):) a co do pachnideł domowych to ja jedynie namiętnie używam świeczek - mam ich mnóstwo, świeczniki, latarnie (mam nawet na balkonie) jedynie czasem dokapuję olejki eteryczne..

    OdpowiedzUsuń
  4. heh codziennie coś nowego jaram ;) woski, świece, olejk... granulek jeszcze nie miałam! a zapachy u mnie mocne - ostatnio męskie hehe

    OdpowiedzUsuń
  5. nie no proszę Cię, ja nawet nie wąchałam żadnego yankee:) tyle dobrego wyczytałam-a nawet nie wiem czym to pachnie;)
    ja robiłam odświeżacz powietrza/wodę do prasowania na bazie alkoholu, wody i zapachu kosmetycznego z zielonego klubu-niestety zarówno jako odświeżacz jak i woda do prasowania (jako psikacz i jako woda do żelazka) był bardzo nietrwały-ulatnia się niemalże od razu po psiknięciu, najdłużej utrzymał się w zbiorniku żelazka-wraz z ulatującą parą było czuć jeszcze przez kilka prasowań, ale na tkaninach nie pozostawał nawet cień zapachu:)
    granulek również nie znam, sposób kominkowy bardzo lubię-ale zawsze używałam wody jako nośnik-o ja niemądra-że też nie wpadłam na oleje, jakiego używasz jako bazy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jaki mi wpadnie w ręce, nawet zwykła oliwka do ciała. Chociaż tak teraz myślę, że opcja z wodą i rozpuszczonymi w niej olejkami eterycznymi jest mniej brudząca...
      Ten psiukacz z zieloną herbatą też nie jest wybitnie trwałym zapachem, ani szczególnie intensywnym, jeśli się nie doda olejków eterycznych - ale pochłania brzydkie zapachy, odświeża.
      Jeszcze muszę wykombinować coś do płukania tkanin o zapachu lawendy.

      Usuń
    2. o daj znać-jak wykombinujesz:) ja kolorowe i czarne pranie robię z pomocą orzechów piorących i dodaję zapach lawendowy (bo olejku eterycznego mi szkoda) kilka kropel do dozownika płynu do płukania do pralki, w zależności od tkaniny-różnie łapią-raz mniej raz bardziej intensywnie, przy zwykłych płynach do prania-jeśli nie dodaję płynu do płukania-też wlewam kilka kropel lawendy:)
      co do kominka-nie wiem jeszcze jak to z brudzeniem:) spróbuję, z pewnością wodny kominek szybciej odparowuje- a tym samym-krócej utrzyma nam się zapach, trzeba tez uważać by nie zostały na dnie same olejki eteryczne bez wody, które przypalają denko-kominek nie do odratowania:) autopsja:)

      Usuń
  6. :D no i dała się złapać w sidła amerykańców ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nigdy nie kupiłam nic Yankee Candle i nie mam zamiaru tego robić :) Wolę tanie świeczki z Biedronki stuningowane olejkami eterycznymi.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem zachęcona. Dobra alternatywa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja za to o granulkach nie słyszałam :)
    Super pomysł na ten domowy odświeżacz powietrza!genialny w swojej prostocie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja kupiłam granulki i jestem nimi bardzo zawiedziona... za to woski YC uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. nie jesteś ostatnia, nie miałam tych wosków... ale chyba w końcu zainwestuję bo coraz bardziej mnie ciekawią :P a pomysł na odświeżacz świetny.

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam waniliowe zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Yankee to i ja nie używałam :) Ale tyle o nich czytam, że muszę się przekonać na własnym nosie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapach granulek mnie uzależnił! Codziennie się narkotyzuję ;p i cieszę się, że są tak wydajne ;) co do wosków YC to ja się na nich zawiodłam ;/

    OdpowiedzUsuń
  15. Super pomysł na odświeżacz - zaraz zrobię:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wiem, co jem i wiem, co kupuję - bardzo lubię, oglądałam kiedyś ten odcinek o odświeżaczach, ale zapomniałam o naturalnym psikadełku :) Dzięki za "odświeżenie" mi pamięci! ;) Ciekawa jestem tylko, jak długo taki odświeżacz może stać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, bardzo króciutko, jeśli go nie zakonserwujesz. W wysokich temperaturach może zacząć kwaśnieć już po dobie, a kwaśny odór to słaby zapach do odświeżania ;)
      Ale kilkadziesiąt kropli konserwantu załatwi sprawę.

      Usuń
  17. też mam te granulki ale mnie jakoś do siebie nie przekonały.. za to wosk Midsummer Night to również mój ulubieniec ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawy pomysł z tym odświeżaczem, ale zastanawia mnie czy on nie plami? W sensie psiknę w powietrze, osiądzie na meblach i za chwilę są plamy z herbaty? Tzn na chłopski rozum sok z cytryny powinien w tym zakresie pomagać, ale wolę się spytać niż potem komodę octem szorować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zarejestrowałam u siebie żadnych plam :) Ale możesz to sprawdzić psikając np. na jakieś krzesło czy taboret już nie pierwszej młodości.
      Pamiętaj też, że taka mgiełka dość szybko się zepsuje, jeśli jej nie zakonserwujesz - nie trzymaj jej więc całymi dniami tylko rób porcje małe, aby zużyć od razu albo konserwuj.

      Usuń
    2. Tak więc czas na testy :D Dzięki!

      Usuń

Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger