Perły made in Poland - świetna inicjatywa u Angel!
Kilka dni temu na blogu Angel (KLIK) porównała dwa polskie kremy - marki Miraculum oraz dr Eris.
Niestety, w tamtej bitwie porównawczej krem z Eris wypadł strasznie słabo - zarówno skład, jak i cena nie zachwycały, podczas gdy krem Miraculum zaprezentował się wyjątkowo dobrze. A kiedy ostatnio czytałyście o Miraculum na jakimś blogu?
Różnice w jakości obu tych kremów skłoniły ją do zainicjowania spontanicznej akcji wśród nas, blogerek, polegającej na zebraniu w jednym miejscu recenzji dobrych, sprawdzonych, polskich kosmetyków, których cena nie jest zawyżona.
Co ważne - akcja nie jest przez nikogo opłacona. Kosmetyki, o których pisała Angel w swoim porównaniu, kupiła sama i w prostym, ludzkim (anielskim?) odruchu czynienia dobra chciałaby, abyśmy i my wspięły się na wyżyny swoich możliwości blogerskich i rozpowszechniały informacje o dobrych, tanich, polskich kosmetykach z prostymi, dobrymi składami same, nie zachęcane do tego przez firmy upominkami.
Akcja promowania polskich perełek nie dotyczy wyłącznie marki Miraculum, ale każdej polskiej marki produkującej dobre kosmetyki w niskiej cenie, która nie wydaje fortuny na marketing, nie rozsyła paczek do tysięcy blogerek aby o marce pisały...
Dziewczyny, powinnyśmy mówić jak najwięcej o naszych polskich, dobrych kosmetykach. Nie tylko o tych, które dostajemy, ale przede wszystkim - o naszych małych-wielkich odkryciach za psie pieniądze.
Jeśli nie znacie się na czytaniu składów, a podejrzewacie, że kosmetyk jest niezły - napiszcie do mnie lub do Angel, pomożemy odcyfrować skład.
Odsyłam Was do zakładki u Angel - PERŁY Made in Poland, tam możecie zgłaszać swoje typy kosmetyczne i uzyskać dodatkowe informacje odnośnie inicjatywy.
Zachęcam Was też do rozpowszechniania tej informacji u siebie na blogach i facebookach, wklejajcie banner u siebie i promujcie ideę bezinteresownego opowiadania o naszych polskich perełkach. Bo co mamy reklamować, i w imię czego, jeśli nie nasze polskie bogactwa?
Jest to też okazją aby utrzeć nosa wszystkim twierdzącym, iż blogerki to głupiutkie kury bez własnego zdania, które prowadzą darmowe serwisy ogłoszeniowe dla firm kosmetycznych.
Mam kilka swoich typów w kategorii Polskie Perły. Są to m.in dermokosmetyki marki Sulphur Busko-Zdrój, ale przede wszystkim ich seria borowinowa:
Borowina plus Sulphur Busko-Zdrój
Hypoalergiczny żel borowinowy Sulphur Busko-Zdrój
Żel zawiera aktywne biologicznie związki pochodzące z naturalnych borowin, głownie kwasy humusowe i fulwokwasy. Kwasy humusowe nadają skórze korzystny, lekko kwaśny odczyn pH wspomagając naturalny, ochronny płaszcz wodno-lipidowy skóry. ZOBACZ >>>Owszem, poznałam te kosmetyki dzięki nawiązaniu współpracy z tą firmą, bo wcześniej nie miałam szans natknąć się na tę markę. Firma prowadzi promocję ograniczoną do minimum, co sprawia, że niestety niewiele osób kojarzy markę.
Biorąc pod uwagę standard, jakość, składy, surowce i przede wszystkim cenę ich dermokosmetyków powinny to być flagowe produkty eksportowe sławiące nasz kraj na całym świecie. Serio mówię. W takiej Francy, często stawianej na mojej uczelni za wzór wspaniałych SPA i cudownych firm kosmetycznych, nasze rodzime błotko cieszy się ogromnym uznaniem. A tymczasem my wciąż kojarzymy kuracje borowinowe z emerytami w sanatoriach.
Do serii borowinowej wracam teraz sama chętnie i z własnej kieszeni płacę za kolejne butelki Borowiny SPA do kąpieli czy żelu borowinowego, który uważam za uniwersalny dodatek do wszystkich mazideł nakładanych na ciało - od stóp po głowę.
Zachęcam Was do przeczytania moich recenzji, nie są stronnicze. Ja naprawdę się z borowiną bardzo polubiłam - dużo bardziej niż z serią siarczkową również marki Sulphur.
Banner do akcji Angel zawisł na dobre na moim blogu, aby przypominał mi i Wam również o jej inicjatywie.
W przyszłości, pisząc recenzje polskich kosmetyków, które wybitnie mnie zauroczą jakością, składem i ceną, opatrzę je logo akcji PERŁY Made in Poland i od razu odeślę do zakładki u Angel.
W najbliższym czasie mam zamiar rozejrzeć się po drogeriach w poszukiwaniu marki Miraculum. Zaciekawiły mnie składy i dziwię się sama sobie - dlaczego do tej pory wcześniej nie zainteresowałam się marką? Dzięki, Angel! :)
Jakie są Wasze polskie perełki kosmetyczne?
Ściskam
Arsenic