Arsenic w kuchni: zielona i lekka sałatka z ciecierzycy



Ostatnio przechodzę małą rewolucję w diecie, bowiem przyjrzawszy się jej krytycznie musiałam sama przed sobą przyznać, że na dłuższą metę tak się nie da. 
Też tak macie, że w zimie jecie dużo mącznych potraw i słodyczy? Ja niestety swoją dietę zaniedbałam bardzo, nie chciało mi się gotować nic fajnego i choć wiem, że aura za oknem to marne wytłumaczenie takiego stanu rzeczy, widzę że wraz z coraz cieplejszymi i jasnymi dniami, mam też coraz więcej pomysłów na pyszne potrawy. I chęci, aby je przyrządzać.


Tak, zdecydowanie na dłuższą metę jedzenie byle czego nie służy zdrowiu. Dzięki temu, że łatwiej mi było sięgnąć po mrożone pierogi, spaghetti czy po prostu kanapki, miałam coraz mniej energii i choć się najadałam, chodziłam wiecznie głodna bo organizm dopominał się o mikroelementy. 
Jako osoba szybko ucinająca łeb problemom, od pewnego czasu kompletnie odstawiłam produkty mączne, w tym chleb, ciasta, makaron, ale też słodycze - w tym moją ukochaną czekoladę - oraz kawę, która ostatnio niestety zaczęła mi szkodzić.

Przy okazji też postanowiłam zwrócić większą uwagę na indeks glikemiczny spożywanych potraw. Niebawem planuję napisać na ten temat więcej, a przy okazji przyjrzeć się diecie zwanej Slow Carb - rzekomo opierającej się na jedzeniu tylko produktów mających niski indeks glikemiczny. A w istocie będącej odmianą diety białkowej, zakwaszającej organizm nieraz do tego stopnia, że trzeba się pożegnać z nerką i poważnie zająć regeneracją wątroby.


Źródło: www.zielonyogrodek.pl

A dziś - do tematu, czyli mojej sałatki. Wstęp był potrzebny, bo od kiedy krytycznie przyjrzałam się diecie, uznałam że jak na wegetariankę jem zdecydowanie zbyt mało roślin strączkowych, przez co chyba raczej nie dostarczam organizmowi potrzebnej ilości białka.
Dla przypomnienia: zdrowy, dorosły człowiek potrzebuje ok. 1 g białka na 1 kg masy ciała dziennie. 

Poszłam ci ja więc do sklepu i wykupiłam całą półkę różnych groszków, fasoli, ciecierzyc, soi i soczewicy - wszystko oczywiście suszone, nie z puszki.

O ile z przyrządzeniem soczewicy nie miałam problemu i po prostu zrobiłam z niej pasztet (KLIK), a jeszcze częściej jem ją po prostu ugotowaną i podaną z oliwą, tak pomysłów na ciecierzycę miałam sto milionów i nie wiedziałam, który wybrać.

Na szczęście ciecierzyca moczy się dość długo (12 godzin), więc i czasu na namysł miałam dość. Bardzo wielką chęć miałam na pastę z soczewicy, ale trochę mnie stopowało to, że nie jem chleba.

A przy tym tak mnie urzeka kształt tych ziaren, że szkoda mi je było po prostu miksować. Postanowiłam więc zrobić coś, co przy okazji sprawdzi się też jako zastępstwo kanapek na uczelni - czyli sałatkę. 

Składniki:


  • 200 g ciecierzycy ugotowanej na miękko
  • połówka awokado
  • pół dużego, zielonego ogórka lub kilka mniejszych, gruntowych
  • ząbek czosnku
  • oliwa (ilość "na oko)
  • świeża pietruszka
  • pół cytryny
  • sól, pieprz, ostra papryka



Z ugotowanej ciecierzycy odmierzam ok. pół szklanki, którą przeznaczę na stworzenie gęstego sosu mającego za zadanie skleić sałatkę i dodać jej smaku. Rozgniatam więc tę niewielką ilość ciecierzycy na miazgę - możesz zblendować, jeśli chcesz, ja lubię gdy papka nie jest taka papkowata, lecz ma większe kawałki ciecierzycy w sobie.

Do papki dodaję sok wyciśnięty z połówki cytryny, mniej-więcej dwie, może trzy łyżki oliwy oraz garść świeżej pietruszki, wyciśnięty ząbek czosnku, sól i pieprz do smaku oraz - co najważniejsze, ostrą paprykę.  Dodaj jej tyle, ile lubisz. Sałatka nie powinna wypalać kubków smakowych ani całego przełyku, lecz być lekko pikantna, co w połączeniu ze świeżością cytryny i ogórka da fajny duet.




Teraz zielony ogórek i awokado trę na tarce o grubych oczkach. Jeśli Wasze awokado jest zbyt miękkie aby je zetrzeć na tarce, można je rozgnieść wraz z pastą z ciecierzycy, będzie wówczas częścią sosu.

Ogórek, awokado i resztę ugotowanej ciecierzycy mieszam ze sobą, dodaję zrobiony wcześniej sos i... już. Sałatka gotowa.




Jest nieziemsko smaczna, bardzo mi odpowiada to połączenie lekkości, świeżości z pikantną papryką i konkretną, mięsistą ciecierzycą. 

Sałatka jest bardzo sycąca i sprawdzi się świetnie zamiast kanapek gdy trzeba zjeść coś w pracy lub na uczelni, a nie ma czasu wyjść zjeść coś ciepłego. 

Często jecie sałatki? Tworzycie nowe przepisy, czy bazujecie na starych i sprawdzonych?

Smacznego!
Arsenic
Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger