DIY: Oh, Carolina! + rozdanie śmigusowo-primaaprilisowe
Odpalamy sobie Shaggy'ego:
...i od razu nam się fajniej pracuje :)
Chciałam stworzyć róż do policzków, który kolorystycznie będzie mi pasował do pomadki z Avon w kolorze Caressing Coral - o tej:
Nie jest ona tak jawnie pomarańczowa, jak by na to wskazywała barwa szyftu i okazuje się, że nie mam w kosmetyczce jeszcze różu, który by do niej pasował. Nie chodziło mi o dokładne odwzorowanie tej barwy, ale miałam wizję różu bardzo pastelowego, barwy łososiowo-różowej.
Do roboty więc!
Wybrałam trzy pigmenty, z których miałam zamiar ukręcić coś delikatnie koralowego, Orange Sorbet, który sam w sobie mieni się delikatnie na różowo, do tego Bright Pink aby tę różowość Sorbetu nieco wzmocnić i - na wszelki wypadek - przygotowałam Róż Ultramarynowy, bo obawiałam się, że całość może wyjść nieco zbyt ciepła.
Orange Sorbet
Bright Pink
Róż ultramarynowy
Uzbrojona w swatch pomadki na dłoni zabrałam się za mieszanie.
Nie trwało ono długo, bowiem po rozcieńczeniu samego pigmentu Orange Sorbet okazało się, że ma prawie idealny kolor, o jaki mi chodziło.
Ale od początku - najpierw w moździerzu znalazły się: baza TKB, krzemionka Spherica i puder jedwabny - wszystko w takiej samej ilości. Krzemionkę dorzuciłam, aby róż przy okazji rozprowadzał się jak ta lala i wygładzał dodatkowo skórę. Puder jedwabny to czysta rozpusta - będzie dodatkowo pielęgnował mi skórę. A baza TKB, wiadomo, może być zastąpiona gotowcem Blush Base, który poza krzemionką ma wszystko co trzeba w składzie:
Blush Base Mix
Wszystko wygląda na początku trochę podejrzanie, jak zabawa w dilera. Ja się za każdym razem śmieję, że jestem tęczowym ćpunem mineralnym ;)
Po połączeniu białych składników mniej-więcej ze sobą, dodałam jedną część Orange Sorbet i kolor, który wyszedł, chwycił mnie za serce:
Śliczności po prostu. Ale kolorek ten był nieco zbyt delikatny, zbyt pastelowy i za mało różowy w stosunku do tego, co sobie wymyśliłam, więc dosypałam do tego wszystkiego jeszcze 0,5 części pigmentu Bright Pink, który przesunął kolor troszeczkę w kierunku tonów różowych.
Róż Ultramarynowy okazał się w tym przypadku niepotrzebny.
Jak widać na zdjęciu powyżej, swatch samego Orange Sorbet z dodatkami jest wyjątkowo blady i delikatny, jako róż dałby radę wyłącznie u wyjątkowych bladziochów. No i zdecydowanie nie jest to ten odcień, który mógłby pasować do pomadki.
Powyżej jest swatch gotowego różu, po dodaniu do niego odrobiny pigmentu Bright Pink - strzał w dziesiątkę!
Nauczona doświadczeniem, zapisywałam na bieżąco wszystko, co wsypywałam do mieszanki, więc gotowy przepis prezentuje się tak:
Przepis na róż do policzków "Oh, Carolina":
- 1 część Bazy TKB
- 1 część pudru jedwabnego
- 1 część dowolnej krzemionki
- 1 część Orange Sorbet
- 0,5 części Bright Pink
Wszystkie półprodukty dostać można w sklepie Kolorówka.com
Najprościej jest odmierzać składniki łyżeczką miarową o pojemności 2 ml, czyli bierzemy kolejno: 2 ml bazy, 2 ml pudru jedwabnego, 2 ml krzemionki i 2 ml Orange Sorbet a do tego 1 ml Bright Pink.
...w ten sposób wychodzi Wam tyle tego różu, że spokojnie wystarczy na rok i jeszcze spokojniej można się nim podzielić z kimś.
A ponieważ dziś jest dzień szczególny, bowiem mamy jednocześnie i Prima Aprilis, i śmigusa-dyngusa (jak byłam mała to mówiłam: śmingus-dyngus), a dodatkowo zbliżają się moje (szesnaste) urodziny, to z przyjemnością oddam komuś w dobre ręce słoiczek z różem Oh, Carolina!
Aby go zgarnąć dla siebie, trzeba spełnić caaały szereg warunków:
- W komentarzu pod tym postem wyrazić chęć wzięcia udziału w rozdaniu
- Zostawić swojego maila
- Opowiedzieć mi, kogo i w jaki sposób dziś wkręciliście ;)
- Osoba, która zgarnie róż, zobowiązuje się także do wykonania makijażu z jego użyciem i przesłania mi zdjęć bądź linka do posta u siebie na blogu. Skąd taki warunek? Chcę zobaczyć, jak Oh, Carolina wygląda na kimś innym! :)
Rozdanie trwa od dziś, tj. od 1.04.2013 do 9.04.2013, do północy. W ciągu kilku następnych dni wyłonię laureatkę (laureata? Hmmm, czemu nie), do której wyślę róż.
Powodzenia!
Arsenic