Opowiedzcie mi o swoich tradycjach świątecznych
Tak się w tym roku poskładało, że w tym okresie świątecznym mam plan kompletnie odciąć się od wirtualnego świata. Nie będzie mnie aż do Nowego Roku, bowiem po Świętach spędzonych z ukochaną mamą w Krakowie jedziemy z Mężczyzną do Warszawy bawić się w Sylwestra z Kuną Domową :)
Tak więc nowych postów na blogu nie spodziewajcie się przed Nowym Rokiem, ja muszę odpocząć i odciąć się trochę od komputera. Na wszystkie Wasze maile i komentarze odpowiem w przyszłym roku.
A póki co, życzę Wam cudownych, wyjątkowych Świąt. Niech będą radosne, pełne śmiechu i przekomarzania z rodziną. Nie zapomnijcie podskubać makowca przed Wigilią i wetknąć nosa w prezenty gdy Mikołaj będzie stał plecami do Was ;)
Odpocznijcie i naładujcie baterie!
Ciekawa jestem, jakie są u Was zwyczaje wigilijne? Rozmawiałam o tym niedawno z koleżankami i u wszystkich było, oczywiście, sianko pod obrusem na świątecznym stole, ale poza tym znalazło się kilka tradycji, których ja nie znałam. Np. grosik w jednym z pierogów z kapustą - kumpela mówiła, że w Wigilię wpierdziela same pierogi bo znalezienie grosika w nich jest wróżbą na bardzo bogaty Nowy Rok :)
Macie takie zwyczaje?
Pędzę piec makowca i lepić pierogi!
Do zobaczenia w Nowym Roku! Wesołych Świąt!
Arsenic
Pieniążek w pierogu, jak najbardziej ale u nas podaje się na początek po np. 3 pierogi "na głowę" i kto znajdzie ten ma szczęście:) nie ma oszukiwania że dużo zjem to znajdę:) Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńSprytnie, ale znając siebie pewnie i tak bym wetknęła monetę do każdego pieroga ;) A co, niech każdy ma kupę kasy w Nowym Roku ;) Wesołych!
UsuńW moim rodzinnym domu na pozór nie ma jakiś specjalnych zwyczajów szczególnie odróżniających wigilię z innych domów po za kilkoma wyjątkami - jest mało ryb ;) - ze względu na moje nietolerowanie jej zapachu.. pierogi podsmażone z kapustą i grzybami jemy posypując je cukrem (wigilijny rarytas) i wigilię zawsze rozpoczynamy czytając fragment z Pisma Świętego przez najmłodszego czytającego członka rodziny - starszyźnie odebrano ten przywilej. A i konieczne jest zrobienie wspólnego zdjęcia bez tego ani rusz aby wigilia się zakończyła :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, to zdjęcie to świetny pomysł, wart kontynuacji i odgapienia ;)
UsuńGrzyby z kapustą i cukrem? Kurde, myślałam, że połączenie fasolki szparagowej z podsmażoną bułką tartą i cukrem aż chrzęści jest najdziwniejszym połączeniem, ale tutaj przyznaję palmę pierwszeństwa :D
nie wiem co moja mama robi z pierogami ale tylko jej wydanie można jeść z cukrem :)
UsuńWesołych Świąt :*
OdpowiedzUsuńU mnie tradycja?? Musimy się z D. pokłócić o to gdzie spedzamy święta :D
haha no jasne, ale to tradycja wielu świąt, nie tylko Bożego Narodzenia ;) Dużo dobrego w te Święta i Nowy Rok! :)
UsuńSpokojnych Świąt i hucznego Sylwka :)
OdpowiedzUsuńU mnie bez tradycji, nawet nie spędzam Świąt w domu...
Dom jest tam, gdzie lepisz uszka... czy jakoś tak :) Wesołych świąt, zdrówka!
UsuńU nas kobieta nie powinna w wigilię jako pierwsza przekroczyć progu domu, dlatego mama zawsze prosiła sąsiada, że by z samego rana pierwszy przyszedł, potem mogły już włazić baby ;-) Podobno przynoszą pecha ;-)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Arsenic, cieszę się, że na sam koniec roku odkryłam Twojego bloga :)
Faktycznie, jest taki zwyczaj. Kurczę, o wielu już zapomniałam. Trzeba będzie przekabacić jakiegoś faceta, może na makowca który się skusi ;) A koty się liczą?
UsuńWesołych!
Jeśli koty się liczą, to my będziemy mieć pecha, bo pierwszą osobą (osobistością ;-), która nas nawiedziła w tą wigilię była Tosia - kotka sąsiadki, która się u nas stołuje - w dodatku czarna i o demonicznym usposobieniu ;-)
UsuńNo to odpocznij, Arsenic, ja niestety muszę pracować... :D
OdpowiedzUsuńPraca wzbogaca, czy jakoś tak :) Ja jednak muszę chwilę poleżeć i popachnieć :) Wesołych świąt! :)
UsuńW moim domu sianko odgrywa ważną rolę każdy wyciąga jedno sianko z pod obrusa i czyje najdłuższe to będzie znaczył o o długości życia RADOSNYCH SWIAT
OdpowiedzUsuńOooo znam tę tradycję, mama mi opowiedziała dość makabryczną historię z tym związaną... hmm.
UsuńU mnie w domu zawsze pod talerz wkłada się jakiś banknot - żeby w kolejnym roku nie brakowało pieniędzy :) Poza tym wiadomo sianko pod obrus, dodatkowe nakrycie.
OdpowiedzUsuńWesołych świąt!
U m nie w domu na wigilię na stół wjeżdża kaczka pieczona z jabłkami :) wiem, neipostnie, ale cóż zrobić :) no i sernik... Poza kupieniem największje jemioły, jaką możemy znalexć, nei mamy jakiś szczególnie wyróżniających się zwyczajów świątecznych :) jemioła zresztą moja ulubiona, zapewnia podobno pieniądze, no i miłość, a przy okazji zawsze zabawnie, jak wujek pod nią poluje aby cmokać niewinne niewiasty :D
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt Arsenicu!
chuchacz1@o2.pl
Kiedyś słyszałam jak ksiadz tłumaczył że wigilia wcale nie musi być postna, ale tak wybiera wiele osób zgodnie z tradycją wyniesiona z danego domu:)
UsuńU moich Rodziców choinkę przynosi się i ubiera dopiero w Wigilię. Myślę, że to dlatego, że jest żywa, a zgodnie ze zwyczajem musi dożyć aż do Trzech Króli. W tym roku moja Zo po raz pierwszy miała okazję uczestniczyć w ubieraniu drzewka i jej zachwyt był przeogromny! :) Nie zrozumiem tych rodziców, którzy zabraniają dziecku dotykać drzewka, przecież plastikowe bombki można już wszędzie a taka szczera radość to skarb :)
OdpowiedzUsuńHa! A propos grosika w pierogach to coś podobnego, ale bardziej higieniczno-jadalnego u nas występowało. Mama, gdy piekła piernik, dodawała do ciasta jeden cały migdał. Kto znajdzie ten ma szczęście, hajs i w ogóle dobrze w życiu w następnym roku ;)
OdpowiedzUsuń