Makijaż "Wiolettowy" dla zielonych oczu


Jest to moja propozycja dla oczu zielonych (również dla dziewcząt pragnących podkreślić jedynie zielone tony w tęczówce innej barwy) oraz piwnych. W mojej tęczówce próżno doszukiwać się tonów zielonych, które nie pochodzą z zieleni trawnika za oknem. Mam oczy brązowo-szare, ale i tak lubię sięgać po fiolety w makijażach.
Oczy typowo brązowe, bardzo ciemne mogą nie czuć się dobrze w tym dość lekkim makijażu o stonowanej kolorystyce. 


W istocie nie jest to bowiem typowy makijaż fioletowy, jaki się poleca w internetowych tutorialach, mało jest tu rzeczywiście mocnego fioletu, a więcej dymu i niejednoznaczności.

Jest to też przy okazji mój ostatnio najulubieńszy makijaż, jaki wykonuję rano gdy się spieszę i nie chcę wymyślać nic nowego w biegu. Nie sięgam wtedy po brązy, ale właśnie po fiolet.




Przykład takiego - dość podobnego - makijażu widzieliście w moim poście na temat mineralnego pudru brązującego (KLIK!). Był to nieco zmodyfikowany makijaż, który przedstawiam Wam dzisiaj - w tamtym cień "Wiolettowy" jedynie przyciemniał zewnętrzny kącik, a całą powiekę pokrywał pigment Angel Wings:


Angel Wings
5,99 zł
Angel Wings
INCI: Mica, Titanium Dioxide, Tin Oxide, Carmine
Subtelny, blady róż z delikatnym połyskiem.


Ja naprawdę często noszę taki makijaż - jest prosty, ładny i nie muszę codziennie malować się brązami, które darzę coraz większą antypatią. Brąz na twarzy w pewnym wieku przestaje być spoko.

Do dzisiejszego makijażu użyłam dwóch cieni: na górną powiekę powędrował cień "Wiolettowy" (KLIK!), który uwielbiam. Jest rewelacyjny właśnie do takich codziennych, lekkich makijaży i świetnie łączy się z różnymi kolorami przez to, że nie jest jednoznaczny.

Natomiast dolną powiekę zwykle podkreślam Nocturnelle z MAC, który nadaje makijażowi trochę więcej fioletowej głębi, ale bardzo, bardzo subtelnie. 




Rezygnuję z wywiniętej kreski - zagęszczam jedynie linię rzęs czarną kredką, którą rozcieram cieniem "Wiolettowym".
W zależności od widzimisię dobieram sobie do tego makijażu różne pigmenty rozświetlające. Zwykle łączę ten przydymiony fiolet z jasnymi różami, jak właśnie Angel Wings - jeśli w niedzielę rano muszę wyglądać świeżo, a niekoniecznie odespałam swoje przepisowe 8 godzin. 

Zdarza mi się również często wklepać w środek powieki odrobinę Satin Blue, albo Satin Green - bardzo kręci mnie połączenie fioletu z zielenią. Wybór pigmentu zależy od tego, na co trafi moja dłoń nurkująca do szuflady z pigmentami tak naprawdę ;)


Satin Blue
5,89 zł
Satin Blue
INCI: Mica, Titanium Dioxide, Tin Oxide
Perłowa mika o błękitnym połysku.


Satin Green
5,89 zł
Satin GreenINCI: Mica, Titanium Dioxide, Tin Oxide
Perłowa mika o zielonym połysku.




Ale dziś wybór był zaplanowany - mam fazę na odcienie brzoskwiniowe, więc w środek powieki wklepałam pigment Peach Fuzz. W tym samym kolorze mam również błyszczyk, którym pokrywam usta wcześniej pomalowane pomadką z Avon w kolorze Chic Nude.


Peach Fuzz
5,99 zł
Peach Fuzz
INCI: Mica, Titanium Dioxide, Iron Oxide
Chłodny brzoskwiniowy róż z tonami miedzi.









Tak sobie myślę, że może jednak fajniej by wyglądał sam błyszczyk? Jak myślicie? 

W roli różu dziś wystąpił róż mineralny o wdzięcznej nazwie CB Cream, ponieważ zrobiłam go z bazy Blush Base oraz Color Blend Cream. Post o tym różu: KLIK!


Zapraszam również na tutorial krok po kroku:





Miłego dnia!
Arsenic
Copyright © 2014 Arsenic - naturalnie z przekorą , Blogger